Gry Wideo

Lego Racers, czyli stara wyścigówka (nie tylko) dla młodych

Ach, Lego. Któż z nas nie marzył w dzieciństwie o zestawie klocków Lego pod choinkę?* Ja marzyłem. I nigdy ich nie dostałem. Zawsze tylko te nieszczęsne słodycze i jakżeby inaczej, pomarańcze. Z czasem z tego wyrosłem i było mi już wszystko jedno, ale w serduszku znalazło się miejsce dla Lego Racers, mimo że żaden ze mnie fan wyścigówek. Gierka, która w czasach mojego dzieciństwa była remedium na moje „klockowe potrzeby”. Teraz gry z serii Lego produkuje się na pęczki, a każda z nich ma swój element wspólny, jakim jest rozgrywka. Zmieniają się głównie postacie i mapy, a rozgrywka wygląda właściwie tak samo. Lego Racers natomiast było stworzone dużo wcześniej i jest jedyne w swoim rodzaju.

Ekran budowy postaci. Pokonanie każdego bossa dostarcza nowych elementów, które pozwolą nam na odtworzenie jego postaci i pojazdu.

Obecnie można o niej powiedzieć (jak w każdej mojej recenzji) klasycznie – stara, ale jara. Do dzisiaj grywalność jest na wysokim poziomie, każda z tras ma swój własny odrębny klimat, podobnie jak nasi rywale, którzy wpasowują się do niego. Dysponujemy możliwością tworzenia własnej postaci, jak i pojazdu, do tego klimatyczna muzyczka uprzyjemnia dynamiczną rozgrywkę.

Na trasie zbieramy klocki o różnych funkcjach, z których można skorzystać w dowolnym momencie. Zielone dają nam tymczasowe przyśpieszenie, czerwone i żółte mają działanie ofensywne, zaś niebieskie defensywne – chroni przed działaniem tych poprzednich. Są też klocki białe, które tylko wzmacniają działanie każdego z nich, warto więc je kolekcjonować.

Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie jeden mały szkopuł – długość gry, a może raczej „krótkość”. Gierkę można przejść w półtorej godziny – nie popełniając błędów (w postaci niezajmowania pierwszego miejsca) i znając wszystkie skróty na trasach. Oczywiście raczej ciężko będzie tego dokonać komuś, kto nigdy nie miał do czynienia z grą. Ale spróbować można. Gra składa się ona z 7 etapów, a każdy z nich jest reprezentowany przez bossa, który jest – zazwyczaj – najlepszy spośród pozostałych 4 rywali na trasie.

Dla głodnych wrażeń i fanów przechodzenia gry na 100% twórcy stworzyli opcję wyścigu z widmem, który jest odzwierciedleniem rekordu trasy do pobicia. Pobicie rekordu każdej z tras odblokowuje nową postać do stworzenia (i jej pojazd).

U każdego z 6 bossów są 4 wyścigi do ukończenia (wyjątkiem jest ostatni boss, który ma zaledwie jeden, ale dosyć trudny), ale połowa z nich raz się powtarza, mamy więc de facto 13 unikalnych tras. Mało, zbyt mało bym mógł wystawić ocenę pełnej 9, dlatego myślę, że 8 będzie w pełni zasłużona. Brakuje mi też opcji multiplayer – gry przez sieć. A wy, czy znacie Lego Racers? Jak je wspominacie? Dajcie znać w komentarzu!

  • Ocena kłantalupy - 8/10
    8/10
5.5/10
User Review
5.5/10 (4 votes)

PS Powstała też część druga, ale ma niewiele wspólnego z jedynką, nie polecam.


* tak, tak, kiedyś nie było takich dobrodziejstw i człowiek się cieszył z tego co miał, bla bla bla, staruchy dupa cicho! 😛

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 11

  1. Grałem za młodu, przeszedłem wraz z kuzynem. Jak przez mgle kojarzę że ostatni boss polegał na tym że ciągle trzeba było buffowac przyspieszenie i jeździć tylko tym tunelem czasoprzestrzennym.

    Zdziwiło mnie w recenzji że ta gra jest tak krótka, pamiętam że przejście jej zajęło nam kilka dobrych dni. Oczywiscie frajda z budowania własnych wyścigówek najlepsza.

    Kojarzę że gra wyszła na psx bo miałem demo pirackiej trasy i tam można było grać we dwójkę co oczywiście tylko potęguje zabawę.

    Jedna z tych gier obok wormsów w które się grało na wszelakich Kids party

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. buffowanie przyspieszenia to jest to, o co chodzi w tej grze 😛 z tym że w ostatniej trasie jest mnóstwo zielonych i białych klocków i jest o to najłatwiej. kluczowy jest początek wyścigu i wysuniecie się na prowadzenie, potem z utrzymaniem tej przewagi do końca nie powinno być problemu, bo nikt nie bije w ciebie z kuli armatniej ani nie zabiera sprzed nosa zielonych i białych klocków, które po zebraniu na pewien czas znikają, więc kto pierwszy ten lepszy

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. Z tą długością, to ja tak miałem ze Star Wars Racer. Krążyła u nas w okolicy spiracona wersja bez muzyki, którą przechodziłem długo – sam finałowy wyścig męczyłem chyba ze dwa dni, zanim udało się wygrać. Tymczasem wersję z GOGa skończyłem w jedno popołudnie. Byłem w szoku.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  2. Trzy zielone klocki i biały i portal i lecimy każdy wyścig bez problemu! 😀
    Uwielbiałem te grę i chyba ktoś podsłuchuje moje myśli, bo ostatnio mi się przypomniała i myślałem czy dałoby radę znowu w nią zagrać.
    Chyba muszę spróbować ją gdzieś dorwać. 😀

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  3. Próbowałem niedawno pograć z synem, ale na Win10 miałem duże problemy ze stabilnością i w ogóle z uruchamianiem. Szkoda, bo ciepło wspominam.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  4. Powrót do przeszlości, z siostrą grało się non stop, aż sie łezka kręci. Rewelacyjna gra jak na tamte czasy!

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  5. Oj łomotałem to z bratem. Również nie pamiętam by była aż tak krótka. Czar dzieciństwa. W podobny stylu polecam Revolt, gdzie grało się zabawkowymi wyścigówkami.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. z tą godziną to troszeczkę przesadziłem, jeśli by brać pod uwagę time race, ale różnica między półtorej godziny a godziną niewielka 😛 po prostu kilka wyścigów trudniejszych powtarzało się po kilka razy, stąd wrażenie że gierka była dłuższa

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button