16 grudnia tego roku, o ile w paradę nie wejdzie przemysłowi filmowemu kolejna fala koronawirusa, swoją kinową premierę będzie miała czwarta część filmu Matrix. Z tej okazji chciałem Wam zaprezentować kolejną filmową Szaloną Teorię (a tym samym zakończyć lato z kinowymi ST – w końcu na wyjaśnienie czeka jeszcze kilka zagadek związanych z Pieśnią Lodu i Ognia).
Czego dotyczyć będzie ta teoria? Otóż spróbuję dziś przekonać Was, iż w filmach z trylogii Matrix – a w szczególności w drugiej i trzeciej części – odnajdziemy nieścisłości, które można wyjaśnić tylko w jeden sposób. Przyjmując, iż to, co Neo, Morfeusz, Trinity i cała reszta naszych ludzkich bohaterów, postrzega jako prawdziwy świat… również jest symulacją. Argumenty? Służę uprzejmie.
Niepasujące fragmenty układanki
Zakończenie drugiego filmu prezentuje nieoczekiwany zwrot akcji. Oto agent Smith przejmuje kontrolę nad Banem i utrzymuje ją, również po odłączeniu od Matriksa. Film już wcześniej pokazywał nam agentów przejmujących ciała ludzi, ale konwencja stanowiła, że potrafili to robić tylko z ludźmi stale podpiętymi do systemu, ponieważ polegało ono na nadpisaniu w programie miejsca zajmowanego przez człowieka programem agenta. Zdolność Smitha do „nadpisania” człowieka w świecie „rzeczywistym” może mieć kilka wyjaśnień, ale to, iż tak naprawdę świat rzeczywisty też jest symulacją, wydaje się najprostszym.
W trzecim filmie główny bohater zostaje oślepiony. A jednak nadal posiada umiejętność postrzegania otaczającego go świata. W jaki sposób? Otóż widzi strumienie danych. Jedyna różnica pomiędzy strumieniami danych w świecie „rzeczywistym”, a w Matriksie, to ich kolor.
Jeśli postrzeganie świata przez Neo jest zaskakujące, to jak określić fakt, iż po wypięciu z Matriksa dalej używa swoich umiejętności telekinezy, walcząc z maszynami? Uzasadnieniem dla nadludzkich wyczynów Neo w Matriksie było manipulowanie kodem symulacji. Skąd te same zdolności wzięły się w świecie „rzeczywistym”?
Po co ta symulacja?
Mamy wreszcie argumenty dotyczące celu takiego zamaskowania rzeczywistości. Architekt przyznaje, że maszyny tolerują istnienie Zionu, ponieważ jest to sposób na usuwanie „niepokornych”. Z kolei w pierwszym filmie agent Smith sam stwierdza, że ludzie wierzyli tylko w symulacje nieszczęśliwe. Cóż, w takim wypadku trudno sobie wyobrazić bardziej wiarygodną symulację i bardziej skuteczny wentyl dla niepokornych, niż zniszczony, postapokaliptyczny świat.
Teoria nie wyjaśnia wprawdzie, czy Matrix i „świat rzeczywisty” to symulacje równoległe (na co mogłyby wskazywać niektóre produkcje z serii Animatrix, prezentujące szereg równoległych animacji), czy też ta pierwsza jest zagnieżdżona w drugiej (co korespondowałoby świetnie z koncepcją „wypinania się” z symulacji. Pewne natomiast jest jedno – pomysł na iluzję wewnątrz iluzji nie jest nowy. I być może już niebawem odkryjemy ten sekret Wachowskich.
Na to sens 🤔
Ma*
No nie wiem, nie przekonuje mnie to. Zdolności Neo w świecie rzeczywistym po jego decyzji o uratowaniu Trinity są inne, słabsze niż w samym Matrixie. Nie tyle wpływa na otaczającą rzeczywistość (np nie umie latać, nie powoduje odginania przedmiotów) co na same maszyny, co moim zdaniem ma związek z tym, że decyzję inną niż wszyscy pozostali wcześniejsi „zbawiciele” podjął będąc w samym matrixie. Moim zdaniem umożliwiło mu to połączenie się z całym systemem na niespotykanym wcześniej poziomie, właśnie poprzez swoją decyzję. Oprócz samej decyzji, różnicą pomiędzy nim a wcześniejszymi wybrańcami była postać Trinity (jak sam Architekt zresztą wspomniał). Bo kiedy dokonuje po raz pierwszy czegoś absolutnie niespodziewanego, wykraczającego poza zdolności innych, nawet agentów? Kiedy po pocałunku Trinity w świecie rzeczywistym, powraca do życia i w matrixie i w rzeczywistości. Kolejnym krokiem była jego decyzja i uratowanie Trinity życia, a właściwie jego przywrócenie (a przecież zmarła w obu światach). Nie był już jednak w stanie zrobić tego w realnym świecie, gdy dotarli do miasta maszyn. Moim zdaniem te dwa opisane wyżej zdarzenia pozwoliły mu połączyć się z całym interfejsem i dlatego na niego (i tylko na niego) mógł wpływać. Ba, całkiem prawdopodobne, że tylko dzięki temu maszyny mogły wgrać wirusa agentowi Smithowi podczas ostatecznego starcia. A przy tym nie załatwił agenta Smitha (podobnie jako on jego) podczas eskapady do miasta maszyn jakimiś nadzwyczajnymi zdolnościami, tylko siłą własnych mięśni.
A nie jest prostszym rozwiązaniem uwierzyć w to, że Neo jest wybrańcem i może dużo?
Albo był Maszyną.
Taki agent maszyn, który ma poprowadzic rewolucje według ich planu ? Pytanie tylko czy jest agentem świadomym bycie agentem i kłamie, czy jest uśpiony z wgranym pewnym schematem
ALBO jesscze inaczej -> wszystko to dzieje się w głowie Harrego, który ucieka ze smutne świata i komórki pod schodami ! 🙂
Po pierwsze: Matrix nie miał kontynuacji. Już dawno ustaliliśmy, że Reaktywacja i Rewolucje to jakieś fanfiki zrobione przez studentów filmówki, tylko ktoś pomylił taśmy i zamiast na Youtube, trafiły do kin. Matrix był jeden i jest najlepszy.
Po drugie: liczba nieścisłości i dziur w tej całej historii o Neo (zakładając, że te dwa dziwne filmy jednak istnieją) jest tak duża, że nie da się określić, co ma sens, a co nie ma i gdzie leży prawda. Zdrowy rozsądek scenariusza zaginął gdzieś między planszą tytułową Reaktywacji a napisami „The End” w Rewolucjach. Ale zgadzam się – albo życie jest kolejnym poziomem symulacji, albo Neo to Ninjezus o boskich mocach.
Po trzecie: ktoś tu chyba znowu oglądał 13 piętro, albo czytał Dzienniki Gwiazdowe. 😉
A ja nie rozumiem powszechnej krytyki drugiej i trzeciej części 🤷♂️ Wszystkie części podobały mi się mniej więcej tak samo. Jednakże nie nastawiam się w ogóle, żeby czwarta część była dobra 🙂
Teoria z kolei wydaje się całkiem prawdopodobna. Zwłaszcza jak się pomyśli o cykliczności Zionu.
Kontynuacje Reaktywacja i Rewolucje są o wiele słabsze od Matrix 1. Średniaki, które poza poziomem technicznymi nic nie oferują. Są bublami pod względem treści. Nie mają za grosz klimatu. I wieje od nich huragan nudy.
„A ja nie rozumiem powszechnej krytyki drugiej i trzeciej części 🤷♂️”
https://c.tenor.com/Yjx_r38x1aYAAAAd/mind-blown-explosion.gif
😝😝😝
A ja nigdy nie oglądałem Matrixa i całą ideę uważam bez sensu. Bo skoro ludzie żyją w świecie kontrolowanym przez maszyny to nie powinno być żadnego miejsca na bunt. Maszyny powinny w ciągu minuty ustalić to jest w ruchu oporu i go zlikwidować, przecież nadzorują ten świat.
I tak jest. Obejrzyj filmy 😛
Właśnie istnienie Zionu to ten sposób absolutnej kontroli. 99% jest zniewolona ale ci nieliczni którzy jakimś cudem się uwolnią trafiają do „kosza” czyli Zionu.
Sam nie jestem fanem tej teorii
Incepcja
Ja się zawsze zastanawiałem po co maszynom ludzie-bateryjki. Przy tym zaawansowaniu technicznym AI powinna korzystać z fuzji jądrowej, a nie z wysoce niewydajnego źródła energii jakim są ludzkie ciała. Już pomijam fakt konieczności utrzymywania całej infrastruktury serwerowej Matrixa.
Ktoś podał jakąś przekonującą odpowiedź?
1. W rozmowie agenta z morpheuszem, pada porownanie rasy ludzkiej do wirsua -> Wszystkie inne gatunki dostosowuja sie do tego co „daje” matka ziemia i spokojnie sobie zyja, podczas gdy ludzie biora co jest do wziecia, oprozniaja dobra planety po czym ida siac zniszczenie dalej.
Nie mozemy wykluczyc, ze dla maszyn zgladzenie ludzi jest nieuzasadnionym aktem okrucienstwa, który zblizylby je to ludzi. To ciekawe ze wiekszosc osob myslac o rozwoju sztucznej inteligencji zaklada, ze ona NIE bedzie miala zadnych dylematow moralnych, ani moralnosci w ogole. Bo maszyna == nie ma uczuc == brak moralnosci. Nie wiem jak by to bylo ale NIE mozemy wykluczuc ze maszyny rozwinelyby w sobie swoj wlasny kodeks moralny / poczucie sprawiedliwosci badz „udoskonalily” ten ludzki. Malo tego, osobiscie uwazam ze wrac z rozwojem sztucznej inteligencji napotkalaby ona na mase problemow moralnych i raczej nie rozwiazalaby ich w stylu znanym nam z filmow -> Ludzie to zło == zabic ludzi == Ha Ha (robotycznyt smiech) to takie proste!
2. Nie wiemy jak wydajnym zrodlem energii sa ludzie. To ze akurat Tobie najrozsadniejsza wydaje sie fuzja jadrowa, wcale nie oznacza ze rzeczywiscie tak jest.
3. Tak btw -> Nie mozemy wykluczyc ze maszyny rowniez zyja w Matrixie, tylko swoim wlasnym, bedac w swiadomosci bycia w Matrixie.
pkt.1 ok, ma to sens, nie wiemy w która stronę taka hipotetyczna inteligencja by się rozwinęła. Być może ludzie są im potrzebni do jakiejś formy badań psychologicznych nad emocjami
pkt.2 nie, energia fuzji jest nieporównywalnie wydajniejsza niż ludzie bateryjki
pkt.3 maszyny czy tam inteligentne programy „żyją” w Matrixie, np. agenci, ta hinduska para z córką, Wyrocznia, itp.
„nie, energia fuzji jest nieporównywalnie wydajniejsza niż ludzie bateryjki” -> owszem, ale z Twoja OBECNĄ wiedzą i technologią. Nie możesz wykluczyć, ze maszyny znają technologię ktora jest wydajniejsza niz fuzja a bazuje na ludzkich organizmach wlasnie. Spekulujemy o przyszłości, takze trzeba odrzucic terazniejsze myslenie o technologii.
Dla przykladu: kiedys jakbys powiedzial ludziom ze mozna uzyskac energie z wody (pary) popukaliby sie w glowe 🙂
3. chodzilo mi o Matrix rownolegly, do ktorego maszyny moga sie podpinac doswiadczajac luzkich emocji, czy chociazby dotyku. Skoro dysponuja technologia umozliwiajaca tworzenie swojego „avatara” który moze kochać / seksić sie / jesc / cierpiec etc etc to niby czemu mialyby tego nie wykorzystywac ? nie chcialbys po godzinach zyc w swiecie w ktorym mozesz wszystko ? moze w symulacji prowadza inne badania ? -> zmierzasz do tego ze skoro istnieje Matrix dla jakby nie patrzec podrzednych ludzi to czemu nie mialoby byc Matrixa dla maszyn ? jesli nie w celach rozrywkowych to naukowych ?
No z tą nieznaną technologia maszyn to trochę naciągane, w końcu zanim ludzie zablokowali Słońce, korzystały one głównie z fotowoltaiki, czyli czegoś znanego, na zapewne wyższym poziomie technologicznym niż nasz obecnie, ale jednak znanego.
Poza tym czemu nie użyć zamiast ludzi np. krów czy świń, potencjał buntu na pewno mniejszy 🙂
Aha, pamiętajmy o jednym, nawet jeśli założymy że „rzeczywistość” w filmie nie jest symulacją, to wiedza Morfeusza może być niepełna/niezgodna z prawdą. W końcu nie zdaje sobie on sprawy że Zion był już niszczony i odbudowywany za wiedzą i przyzwoleniem maszyn. Stąd też informacje które przedstawia Neo mogą być nic nie warte.
3. w filmie mamy przykłady symulacji niepodłączonych do Matrixa, więc czemu nie.
Po nic maszynom ludzie są.
Scenarzyści musieli jakąś ściemę wcisnąć aby historia była.
„Ja się zawsze zastanawiałem po co maszynom ludzie-bateryjki.”
Panowie nie oglądali Animatrixa chyba 😀 . Maszyny nie używają nas do zasilania siebie. Matrix i system ludzi bateryjek to był akt „łaski” maszyn dla pokonanych ludzi „twórców” po wygranej wojnie i zniszczeniu Nowego Yorku., W którymś epizodzie animatrixa to wykładają. Po prostu maszyny chciały poznać bardziej istotę ludzi i ich umysłów, dlatego wymyśliły matrixa a nie, bo nie miały prądu 😀
https://www.youtube.com/watch?v=00TD4bXMoYw
Gdzieś czytałem że pierwotna wersja scenariusza wyjaśniała zastosowanie ludzi jako sieci neuronowej o dużej mocy obliczeniowej i pozyskiwanie energii przez maszyny w bardziej „konwencjonalny” sposób, jak np. fuzja, jednak wytwórnia naciskała na zmianę że niby będzie to niezrozumiałe dla widowni. Wyszło jak wyszło.
Zdziebko to sprzeczne z tym co mówił ARchitekt, gdy Neo zasugerował, że bez ludzi maszyny nie przetrwają, a ten odpowiedział, że są inne akceptowalne formy przeżycia.
To dotyczyło scenariusza do I części, więc jeśli już poszli na całość w „bateryjki” to w kolejnych częściach trzeba było jakąś spójność zachować. Poza tym w obuj przypadkach słowa Architekta mają sens. Jeśli ludzie to podstawowe (choć nie jedyne) źródło energii dla maszyn to po prostu śmierć wszystkich ludzi oznacza przejście w „tryb niskiego zużycia energii”, jeśli natomiast śmierć ludzi oznacza spadek mocy obliczeniowej to maszyny i tak sobie poradzą, tak jak radziły sobie zanim zniewolono ludzi w Matrixie.
Jeszcze jeden argument za teoria wielopoziomowego matrixa… kolorystyczny
Wydarzenia w Matrixie 1-3 były kręcone z użyciem zielonego wybarwienia otoczenia (osiąga się to chyba przez specjalne filtry na obiektywach kamer )
Otóż gdy Neo stracił wzrok w 3 części zaczął widzieć wszystko na w „realnym świecie” na złoto ( patrz screen w artykule). Oglądając kilkukrotnie zwiastun mam wrażenie ze jest on właśnie wybarwiony na złoto w podobny sposób jak poprzednie części były „zielone”
To może być jakiś trop…
Obejrzałem zwiastun Matriksa 4 i poza tym, że mam spore obawy, mogę powiedzieć, że idę o zakład, że fabularnie ten film będzie odnosił się do ww. teorii.