Nauka i Historia

Historia Prawa Rzymskiego (część 1 – podziały i periodyzacja)

Dawno, dawno temu (ściślej mówiąc – w zeszłym roku) idąc za głosem ludu, złożyłem solenną obietnicę przygotowania dwóch cyklów tekstów poświęconych jednemu z moich ulubionych tematów związanych z historią starożytnego Rzymu. Pierwszy to oczywiście historia samego państwa, od jego mitycznych początków, aż po kres cesarstwa zachodniorzymskiego (po prawdzie historia cesarstwa wschodniorzymskiego jest równie fascynująca, ale przyznaję się tu do daleko posuniętej ignorancji w kwestii detali). Te cykl tekstów miał być lekki i humorystyczny. Zaproponowałem też serię drugą, poświęconą prawu rzymskiemu i tym bardziej istotną, że jego wpływ na nasze życie jest całkiem spory (rozumiejąc prawo rzymskie, łatwiej przyjdzie nam zrozumieć, jak działa współczesne prawo cywilne, a i przy okazji jesteśmy w stanie przejrzeć na wylot różnego rodzaju niemądre odwołania do prawa rzymskiego, jakie pojawiają się w debacie publicznej. Ta część „wykładu” byłaby bardziej poważna (żarty w odniesieniu do osób i wydarzeń układa się łatwo, w stosunku do instytucji już niekoniecznie), ale raczej nie akademicka, a bardziej „popularno-naukowa”.

Przedstawiłem swego czasu nawet ankietę w której prosiłem, abyście przedstawili swoją opinię na temat tego, który spośród dwóch tematów interesuje Was bardziej. Wyniki były niejednoznaczne, więc postanowiłem, że zadziałam „po swojemu”. To znaczy zacznę od tego cyklu, który uda mi się w krótkim czasie doprowadzić do końca. Wypadło na prawo rzymskie, które opracowałem już sobie w 50%. Ale postaram się od czasu do czasu przetykać wykład na temat prawa kolejnymi odcinkami cyklu o historii Rzymu. Uprzedzam tylko, że będą one rzadsze. No dobrze, nie ma co zwlekać. Drodzy miłośnicy historii, zaczynamy!

Podziały, podziały, podziały.

Czym jest prawo? Rzymianie od czasów Publiusa Iuventiusa Celsusa Titusa Aufidiusa Hoeniusa Severianusa (przez litość dla czytelników, będę go dalej nazywał Celsusem), mieli bardzo zgrabną definicję. „Ius est ars boni et aequi”. Prawo jest sztuką (stosowania) tego co dobre i słuszne. Definicja może i zgrabna, ale kto miał lekcje logiki ten od razu widzi, że niepełna. Ba, gorzej, że niepełna. Otóż ona pomija spory kawałek prawa!

Widzicie, Rzymianie nie określali terminem „ius” całego prawa. Nie, dla Rzymian był to tylko wycinek. Ius to sfera działania ludzkiego, dozwolonego i chronionego przez państwo. Wykroczenie poza jego granice to „iniuria”, która ściąga na człowieka sankcje świeckie. Nie tylko państwowe, ale również prywatne – jak odwet. Obok „ius”, istniał wszakże system prawa zwany „fas”. To prawo boskie, religijne. Wykraczając poza to, na co zezwala, dokonujemy „nefas” i ściagamy na siebie gniew bogów. Jeśli ktoś z Was interesował się retoryką i erystyką, ten zapewne zna paremię „per fas et nefas” określającą stosowanie w debacie wszystkich możliwych środków – również tych niegodnych i niedozwolonych.

W ramach naszego wykładu będziemy zajmować się tylko „ius”. Ale o „fas” też warto wspomnieć, ponieważ jego wpływ na kształtujące się „ius” był ogromny – szczególnie w okresie archaicznym i częściowo w okresie przedklasycznym. Spokojnie, do periodyzacji prawa zaraz przejdziemy.

Oczywiście nie był to podział jedyny. Im dalej w las, tym weselej. „Ius” dzieliło się według Rzymian na „ius publicum” i „ius privatum”. Różnica? Sięgnijmy tym razem po innego prawnika – Ulpiana – który też lubił rzeczy definiować. Powiada on, że „prawem publicznym jest to, które dotyczy ustroju państwa rzymskiego, prawem prywatnym to, które dotyczy korzyści jednostek”. Proste? Z grubsza. Ten podział generalnie ma zastosowanie do dziś, i nikt nie ma wątpliwości, że prawo cywilne jest prawem prywatnym, a prawo administracyjne prawem publicznym. Choć oczywiście w niektórych miejscach te gałęzie się stykają. Ale definicji idealnych nie ma.

Wystawienie Prawa XII Tablic – pierwszej kodyfikacji rzymskiego prawa zwyczajowego. Opowiemy sobie o niej za tydzień.

Powiedziałem już Wam, że na naszym małym wykładzie będziemy zajmować się tylko wycinkiem prawa – „ius” a nie „fas”. Teraz pora zawęzić to jeszcze bardziej. Będzie nas interesowało wyłącznie „ius privatum”. Bo dłuższe, ciekawsze, ważniejsze. No, dobrze – powiecie pewnie – ale czy to będzie jeszcze dalej okrojone? Otóż nie. Rzymianie wprowadzali jeszcze wiele innych podziałów, te jednak nie mają już tak wielkiego znaczenia. Mieli „ius commune” (prawo pospolite, przysługiwało szerokiemu kręgowi osób, zawierało normy mające powszechne zastosowanie, o generalnym charakterze) i „ius singulare” (prawo wyjątkowe, zawierało normy odnoszące się do ściśle określonych grup, osób, czy do pojedynczego wydarzenia). Mieli „ius strictum” (normy prawne których należało przestrzegać rygorystycznie) i „ius aequum” (które należało stosować, uwzględniając zasady dobrej wiary i słuszności). Mieli prawo przodków i prawo stanowione… Wszystkie te podziały są jednak kwestiami bardziej technicznymi i pochylimy się tylko nad tym, co będzie dla nas ważne i wtedy, kiedy będzie to miało znaczenie – na przykład o  prawie zwyczajowym i stanowionym opowiemy sobie, omawiając okres archaiczny.

Omówimy też rzecz o najbardziej kolosalnym znaczeniu, a z której nie zdaje sobie sprawy nawet znaczna część miłośników dziejów Rzymu. Otóż Rzymianie posługiwali się przez znaczną część swojej historii trzema odmiennymi, a często sprzecznymi ze sobą (bo regulującymi tę samą materię) systemami prawa prywatnego – ius civile, ius honorarium i ius gentium. Ale nie uprzedzajmy faktów.

Periodyzacja

A właśnie! Periodyzacja! Zapewne każdy, kto nie przysypiał na lekcjach historii, pamięta, że dzieje Rzymu możemy całkiem zgrabnie podzielić na cztery okresy, z których każdy charakteryzował się odrębną formą ustrojową. Mieliśmy więc:

  • Okres królestwa – 753 – 509 r. p.n.e.
  • Okres republiki – 509 – 27 r. p.n.e.
  • Okres pryncypatu – 27 p.n.e. – 284 r. n.e.
  • Okres dominatu – 284 – 476 n.e. (przynajmniej na zachodzie, bo w cesarstwie wschodnim można to pociągnąć do końca panowania Justyniana I Wielkiego 565 r. n.e., po którym dominat zaczął przekształcać się w monarchię absolutną)

Czy te formy ustrojowe pasują nam do zmian w prawie rzymskim i periodyzacji jego dziejów. Częściowo. W historii prawa rzymskiego też zazwyczaj wyróżnia się trzy okresy (a okres drugi dzieli na dwa podokresy). Były to:

  • Okres prawa archaicznego – (753 r. p.n.e. – połowa III w. p.n.e.). W tym okresie prawo obywateli to przede wszystkim prawo zwyczajowe, zastępowane stopniowo ustawami oraz działalnością magistratur jurysdykcyjnych.
  • Okres rozwoju i prawa klasycznego – (połowa III w. p.n.e. – 235 r. n.e.). Dynamiczny rozwój produkcji, wymiany towarowej powoduje pojawienie się nowego systemu prawa – „ius gentium”. Z kolei zmiana ustroju państwa przeprowadzona przez Cezara Augusta, spowodowała pojawienie się nowych czynników prawotwórczych (senat, cesarz, nauka prawa). Dlatego ten okres dzielimy zazwyczaj na podokresy: prawo przedklasyczne (republika) i prawo klasyczne (pryncypat). Prawo osiągnęło wtedy szczyt swojego rozwoju.
  • Okres schyłkowy (okres prawa poklasycznego) – (235 r. – 565 r. n.e.). Ogólny upadek gospodarczy Rzymu pociągnął za sobą kryzys we wszystkich dziedzinach życia społecznego, w tym prawa. Prawo klasyczne staje się niezrozumiałe, występują tendencje do jego unifikacji i wulgaryzacji. Jedynym źródłem prawa były konstytucje cesarzy.

Czyli z grubsza wiemy, o co chodzi. Okres archaiczny to królestwo i wczesna republika. Okres przedklasyczny to późna republika. Okres klasyczny to pryncypat, a poklasyczny – dominat. Oczywiście to nie jest tak, że w momencie gdy padała określona data, wywrócony był cały system. Niektóre zmiany trwały całe stulecia. Ale dokonujemy tego podziału ze względu na wydarzenia, które były katalizatorem zmian. Pewnie jesteście więc ciekawi, cóż to za wydarzenie miało miejsce w połowie okresu republikańskiego, które zakończyło okres archaiczny i pchnęło Rzym na zupełnie nowe tory? Jeden koleś wyniósł ze świątyni kalendarz, który patrycjusze skrzętnie ukrywali, żeby im się hołota do sądów nie pchała. Ale o tym, i o innych wesołych aspektach okresu archaicznego przeczytacie już za tydzień!

A tymczasem zostawiam Was ze złotą myślą na temat prawa rzymskiego.

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 7

  1. Moja ulubiona scena z najlepszego serialu o starożyności, czy dominat to nie monarchia absolutna? Poza tym warto wspominieć, że okres królestwa i wczesnej republiki został opisany kilkaset lat później, z okresu królestwa znaleziono tylko jeden artefakt, a daty 753 – 509 r. p.n.e. są legendarne, nie historyczne

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Co do dominatu – formalnie tak, bo już odrzucono wszelkie pozory republikanizmu, faktycznie jeszcze nie, bo ciągle cesarze musieli się liczyć z wielkimi posiadaczami ziemskimi (zwłaszcza w kwestii proklamowania współrządcy/następcy)
      W kwestii mitologizacji okresu królestwa – zgoda, ale nie do końca. Na pewno coś nam liczba królów nie styka, bo to za długi okres, żeby było ich tylko siedmiu. Na pewno mitologiczni byli Romulus i Numa Pompiliusz. Natomiast ostatnia trójka – Tarkwiniusz Stary, Serwiusz Tuliusz i Tarkwiniusz Pyszny – bardzo, ale to bardzo dobrze wpisuje się w wizję historii, która pochodzi z innych źródeł (czytaj – że to nie byli żadni „królowie Rzymu”, tylko po prostu etruscy gubernatorzy i kolaboranci, którzy zarządzali lokalnymi plemionami Latynów, a w końcu zostali obaleni). Więc tę ostatnią trójkę uważam za prawdopodobnie historyczną.
      Co się tyczy braku źródeł na temat wczesnej republiki – no nie, już je mamy i to nie kilkaset lat później, ale już kilkadziesiąt po wygnaniu Tarkwiniusza Pysznego (mowa oczywiście o Ustawie XII Tablic). Jasne, to są nadal źródła szczątkowe, duże opracowania dziejów powstały później, ale już te źródłą dużo mówią o funkcjonowaniu Rzymu.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Akurat źródeł legendarnych i mitologicznych bym nie lekceważył. Lepsze takie niż żadne. A często niosą ze sobą spory ładunek prawdy, jak choćby w przypadku wojny trojańskiej. Chyba czasy, kiedy wszystkie tradycyjne przekazy z automatu wkładano między bajki mamy już za sobą?

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
      2. Oryginalne tablice dość szybko zaginęły, a do dzisiejszych czasów nie przetrwała również pierwotna treść prawa znamy je jedynie z rekonstrukcji na podstawie rzymskiej literatury prawniczej i gramatycznej (imperiumromanum.pl). Także początek historiogriafi rzymskiej to ok 200 p.n.e. a pierwsze wspominki o tym prawie ja znam z pierwszego wieku p.n.e. ale nie znam się na na prawie rzymskim

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Tak, oryginalnych tablic nie ma (zaginęły jakoś w IV w. p.n.e.). Ale ustalenie treści nie jest trudne, bo prawnicy, którzy się na nie powoływali, a często nie zgadzali się w wielu kwestiach (również dotyczących treści aktów prawnych), nie mają wątpliwości co do ich treści. Z bardzo prostego powodu. Istniało wiele kopii w zbiorach prywatnych, co więcej od samego początku Prawa XII Tablic uczono dzieci na pamięć, nawet w rodzinach niektórych plebejuszów (nie mówiąc już o patrycjuszach). Ten zwyczaj zanikł dopiero u schyłku republiki.
          Tak więc kwestionowanie prawdziwości przekazu na temat treści Prawa XII Tablic to jest pogląd może nie spiskowy, ale powiedzmy, że zakładający wersję raczej nieprawdopodobną.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
      3. Romulus nie musi być mitologiczny, może być prawdziwy. Jak na ojca miasta, założyciela Rzymu jest dość negatywną postacią. Zabił brata, rabował, kłamał i gwałcił. Rzymscy historycy z epoki cesarstwa raczej się go wstydzili. Nawet jego śmierć, która oficjalnie miała być deifikacją, a on miał wstąpić do nieba, została opisana tak, że możliwe, że został zamordowany przez patrycjuszy.
        Archeologia również potwierdza założenie Rzymu w VIII w. Znaleziono symboliczny mur na Forum Romanum z tego okresu.
        Są wiec poszlaki, że początki Rzymu mają źródła w historii.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button