Serdecznie zapraszam do lektury kolejnego odcinka Tolkienowskiego Q&A, w którym odpowiem na pytania dotyczące m.in. Rivendell jako Ostatniego Przyjaznego Domu, Elfów Zielonych po zniszczeniu Beleriandu, obecności Toma Bombadila na niektórych listach Powierników Pierścienia, pochodzenia orków oraz losu Majarów po śmierci.
Ostatni Przyjazny Dom
Zawsze mnie zastanawiało, czemu Rivendell było nazywane „Ostatnim przyjaznym domem na wschód od Morza”. Przecież takie miejsca jak Lothlórien, Erebor, Królestwo Thranduila, Dale, Esgaroth czy nawet Rohan były nadal ostojami cywilizacji w morzu chaosu jakim był w Trzeciej Erze Rhovanion i ogólnie ziemie na wschód od Gór Mglistych i nie były zawładnięte przez złe siły (szczególnie mnie to zastanawia w kontekście królestw elfów). (pyta Nymer)
BT: Z wymienionych w pytaniu potencjalnych przyjaznych miejsc na wschód od Morza trzeba od razu wyłączyć Erebor i Dale – w chwili, gdy Bilbo przybył do Rivendell w roku 2941 Trzeciej Ery te dwa władztwa nie istniały, gdyż zostały zniszczone przez Smauga. Rohan nie jest zaliczany do Rhovanionu, czyli regionu, który w „Hobbicie” nazywany jest Dziczą. Być może jest to związane z faktem, że przed przybyciem na ziemie Rohanu przodków Rohirrimów kraina ta wschodziła w skład Gondoru jako prowincja nazywana Calenardhonem. A dlaczego nie uwzględnia się Lothlórien i Leśnego Królestwa? Jednym z powodów może być izolacjonistyczna postawa ich mieszkańców – jest to szczególnie wyraźne w przypadku tego drugiego królestwa, gdzie krasnoludowie zostają natychmiast pojmani. Do Lothlórien również nie każdy miał wstęp – nawet w pobliskim Rohanie była to kraina znana jedynie z legend, według których władała tam czarownica, a wędrowcy, którzy się tam zapuszczali już nigdy nie wracali lub wracali odmienieni. Rohirrimowie nazywali nawet Lothlórien Dwimordene, co znaczy „Nawiedzona Dolina” – a staroangielskie dwimor pojawia się również w określeniu Nazgûla, którego używa Éowyna – dwimmerlaik, zaś Éomer mówi, że Saruman jest dwimmer-crafty. Nie są to więc pozytywne konotacje. Do Lothlórien wstęp poza elfami miały tylko szczególnie zaufane osoby, jak Aragorn czy Gandalf. Nawet hobbici będący członkami Drużyny Pierścienia i Gimli musieli mieć zasłonięte oczy, gdy strażnicy przeprowadzali ich przez granicę (wynikło z tego zamieszanie, gdyż Gimli nie chciał się na to zgodzić, ostatecznie wszyscy członkowie Drużyny założyli opaski). Przypuszczalnie zwyczajni podróżni – ludzie, hobbici (choć mieszkańcu Shire’u z nielicznymi wyjątkami i tak nie zapuszczali się dalej niż do Bree) i krasnoludowie – w ogóle nie otrzymaliby zezwolenia na wejście. Być może to dlatego za ostatnie przyjazne miejsce w drodze na wschód uważano dom Elronda w Rivendell. Możliwe również, że to określenie jest w jakiś sposób związane z okresem po upadku Eregionu, gdy zdecydowano, że wschodnia warownia elfów będzie się mieściła w Rivendell.
Moja ulubiona kraina elfów
Drugie pytanie – jakie jest Twoje ulubione (jeśli można to tak nazwać) królestwo elfów? Nie tylko w Trzeciej Erze, ale też pośród tych z czasów Beleriandu. Osobiście bardzo lubię Falas (kraina w Beleriandzie, którą w Pierwszej Erze władał Cirdan) oraz Lothlórien 😉 (pyta Nymer)
BT: Gdybym miał wskazać jedną krainę, zapewne wskazałbym na Doriath – ze względu na wspaniałość siedziby Thingola i Meliany w Menegroth, Tysiącu Jaskiń, a także piękno samych lasów. Z tym królestwem są również związani Beleg i Mablung, którzy zaliczają się do moich ulubionych bohaterów Silmarillionu – a Sindarów uważam za jeden ze szczepów elfów o najbardziej interesującej historii. Gdybym jednak mógł wskazać więcej królestw i krain, to wymieniłbym również Lothlórien i Nargothrond – i oczywiście Gondolin (być może od razu za Doriathem). Na liście znalazłoby się również Alqualondë (Łabędzia Przystań Falmarich, gdzie panował Olwë) i Vinyamar, czyli nadmorska stolica Turgona w Nevraście, która została opuszczona, gdy król przeniósł się do Gondolinu. Prawdę mówiąc, każda kraina elfów jest na swój sposób piękna – ale tu wspomnę jeszcze tylko Eregion, ze stolicą w Ost-in-Edhil, którym w późniejszym czasie władał Celebrimbor. Ciekawi mnie, jak wyglądało to miejsce, w którym elfowie tak długo przyjaźnili się i współpracowali z krasnoludami z Khazad-dûm.
Los Elfów Zielonych po zniszczeniu Beleriandu
Trzecie pytanie – co się stało z Zielonymi Elfami (Laiquendi) po zniszczeniu Beleriandu? Zamieszkiwali Ossiriand, czyli chyba jedyną część Beleriandu, która w jakimś stopniu przetrwała, ale nie przypominam sobie, żeby potem gdzieś byli wspominani, jako np. mieszkańcy Lindonu. (pyta Nymer)
BT: W czwartym rozdziale drugiej części „Niedokończonych opowieści” pojawia się wzmianka o tym, że gdy Galadriela i Celeborn przeszli na drugą stronę Gór Błękitnych i osiedli nad jeziorem Evendim w Eriadorze, podążyło za nimi wielu Elfów Szarych i Elfów Leśnych. Myślę, że pod tym drugim określeniem muszą się tu ukrywać tak naprawdę Elfowie Zieloni (Laiquendi) – chociaż w innych miejscu w tym samym rozdziale jest powiedziane, że Elfowie Leśni (Tawarwaith) to ci elfowie ze szczepu Telerich, którzy nigdy nie przekroczyli Gór Błękitnych i nie weszli do Beleriandu, w przeciwieństwie do swoich krewnych, Elfów Zielonych. Na dodatek, określenie „Nandorowie” zostało w tym tekście potraktowane jako synonim nazwy „Elfowie Zieloni” – podczas gdy według innych źródeł (jak schemat w „Silmarillionie”) zarówno Elfowie Leśni, jak i Elfowie Zieloni byli Nandorami, Elfowie Zieloni to po prostu ich podgrupa. Tak czy inaczej, owi „Elfowie Leśni”, którzy śladem Galadrieli i Celeborna wędrują z dawnego Ossiriandu do Eriadoru to najprawdopodobniej Elfowie Zieloni. Przypuszczalnie znaleźli się oni później wśród mieszkańców założonego przez Galadrielę i jej męża Eregionu, a następnie przenieśli się do Lothlórien (i być może Leśnego Królestwa, którym władał wówczas Oropher, czyli ojciec Thranduila). Możliwe również, że część Elfów Zielonych po Wojnie Gniewu powędrowała bezpośrednio do królestw swoich pobratymców Elfów Leśnych – sugeruje to poniższy fragment „Silmarillionu”:
Byli też inni Eldarowie, którzy w tej erze przeprawili się za góry Ered Luin do krain położonych w głębi lądu. Wielu z nich należało do szczepu Telerich ocalałych z klęski Doriathu i Ossiriandu; ci założyli swoje królestwa wśród Elfów Leśnych w lasach i górach, z dala od morza, do którego jednak zawsze w głębi serca tęsknili.
—Silmarillion, Pierścienie Władzy i Trzecia Era (przeł. Maria Skibniewska)—
Elfowie Zieloni byli zaliczani do Nandorów, ci zaś stanowili jedną z gałęzi szczepu Telerich (obok Falmarich i Sindarów), więc zapewne to do nich właśnie odnoszą się słowa o Telerich ocalałych z klęski Ossiriandu. Wreszcie, część Laiquendich mogła podjąć decyzję o odpłynięciu za morze, a jeszcze inni mogli pozostać po zachodniej stronie Gór Błękitnych, na ziemiach, które niegdyś były częścią Ossirinadu, a teraz weszły w skład założonego przez Gil-galada królestwa Lindonu.
Która z filmowych krain podoba mi się najbardziej?
I czwarte pytanie – przedstawienie którego królestwa czy krainy w filmowych adaptacjach WP i Hobbita podobało Ci się najbardziej, a które najmniej? Mnie osobiście urzekło Rivendell (o wiele bardziej mi się podoba ono jako miasteczko pełne elfów otoczone wodospadami niż po prostu duży dom, jak to zostało przedstawione w książkach), Lórien (jedna z najpiękniejszych scen w książkach stała się jedną z najpiękniejszych scen w filmach), Miasto na Jeziorze (muzyka wiele dodawała do uroku tego miejsca) no i oczywiście Shire. Za to najmniej podobały mi się Gondor (ograniczony praktycznie tylko do terenów wokół Minas Tirith i ewentualnie ruin Osgiliath) oraz Wichrowy Czub (ograniczone do ruin jednej, małej sali na wzgórzu). (pyta Nymer)
BT: W nawiązaniu do tego pytania Gambit99 wspomniał o filmie „Największy BŁĄD Władcy Pierścieni” na kanale YouTube TvFilmy, którego autor porusza kwestię pewnego geograficznego „kurczenia się” Śródziemia w Dwóch wieżach i Powrocie króla – Rohan i Gondor zostają ograniczone tylko do swoich stolic i ewentualnie kilku wiosek (w przypadku tego pierwszego królestwa). Myślę, że autor tego materiału ma rację, i filmowa trylogia rzeczywiście na tym traci. Dlatego o ile przedstawione w filmie Edoras, Helmowy Jar i Minas Tirith bardzo mi się podobają (choć w przypadku Minas Tirith żałuję, że nie pojawił się mur otaczający pola Pelennoru – Rammas Echor, oraz że same pola są pozbawione sadów, ogrodów, budynków i strażnic, a także, że zewnętrzny mur miasta nie jest wykonany z czarnego kamienia, jak Orthank), właśnie to skurczenie krain uważam za wadę. Myślę, że najlepiej przeniesioną na ekran krainą jest Shire. A za jedno z najpiękniejszych miejsc uznałbym – podobnie jak autor pytania – Rivendell.
Czy Bilbo zdołałby zniszczyć Pierścień?
Mnie zastanawia kwestia powierników pierścienia. Nie licząc Sama, który pierścień miał dosłownie przez chwilę, to tylko Bilbo był w stanie dobrowolnie pozostawić pierścień za sobą. Bilbo miał pierścień 60 lat, w czasach gdy Sauron wzmacniał swoją potęgę. Jak to możliwe że akurat on był w stanie zostawić go komuś innemu i czy byłby w stanie sprostać zadaniu na Górze Przeznaczenia? W przeciwieństwie do Frodo… Oczywiście możemy też śmiało założyć, że Sam również dałby radę, ale on ten pierścień miał przez moment i nie był długo narażony na jego działanie. (pyta Iluvatar)
BT: Gandalf sugeruje, że Bilba uratowało to, że jego pierwszym czynem po tym jak wszedł w posiadanie Pierścienia było okazanie łaski Gollumowi (którego Baggins mógłby wtedy z łatwością uśmiercić). Być może w nagrodę otrzymał szansę pozostawienia Pierścienia, którą wykorzystał (z pomocą Gandalfa). Sądzę jednak, żeby na miejscu Froda Bilbo również uległby pokusie). W Sammath Naur moc Pierścienia była tak wielka, że świadoma próba jego zniszczenia przekraczała możliwości prawdopodobnie każdej istoty w Śródziemiu. Fizyczne wyczerpanie Bilba samą podróżą przez Mordor również odgrywało tu ważną rolę (zakładamy tu oczywiście, że wyruszyłby w drogę w młodszym wieku).
Tom Bombadil Powiernikiem Pierścienia?
Przeglądając listę powierników w internecie można znaleźć nazwisko naszego ulubionego Toma Bombadila. To chyba musi być jakiś błąd? Czy może po prostu wliczono w poczet tej listy każdego kto choć raz dotknął/założył pierścień? (pyta Iluvatar)
BT: Najwyraźniej na niektórych listach powierników umieszczany jest każdy, kto choć na moment dotknął Jedynego Pierścienia. Sam nie uznałbym Bombadila za powiernika (ang. Ring-bearer) – myślę, że określenie to dotyczy osób, które musiały się w jakiś sposób zmierzyć z pokusą Pierścienia (jak Isildur, Sméagol, Bilbo, Frodo i Sam), a na Toma nie miał on żadnego wpływu. Samo słowo bearer (dosłownie „niosący”) jest używane w odniesieniu do osób, które nosiły któryś z pozostałych Pierścieni Władzy, ale nie mówi to nam zbyt wiele na temat tego, co czyni kogoś „powiernikiem” – to znaczy, w przypadku pozostałych Pierścieni nie ma takich osób jak Déagol i Bombadil, które miały pierścień w rękach tylko przed chwilę.
Planszówka „Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie”
Panie Bluetigerze i Panie Daelu, czy znają Panowie grę planszową Władca Pierścieni: Podróż przez Śródziemie? (Na to pytanie proszę odpowiedzieć, jeżeli znają Panowie, lub się zapoznają z nią) Co o niej sądzicie? Jak wrażenia z zabawy? (pyta Janusz Palpatine)
BT: Ani ja, ani DaeL nie graliśmy we wspomnianą grę, ale grał w nią Razorblade, który w ubiegłym roku napisał jej recenzję – można ją znaleźć tutaj.
Pochodzenie orków
W Q&A, które Pan cytuje (IV część) jest mowa o pochodzeniu orków. W książkach jest powiedziane, że orkowie nie znają litości, a także elfy (Jak i chyba sam Gandalf) jako jednych z nielicznych istot, nienawidzą. Wydaje mi się nielogiczna nienawiść do orka, który stał się taki przez tortury i katusze. Tacy orkowie-elfowie nie byliby źli z własnej woli, a dlatego, że byłoby to jedyne, co znają. W związku z tym, mogliby oni tak odczuwać coś innego niż nienawiść, w wyniku pamięci pierwotnej, a sam Gandalf odczuwałby względem nich raczej litość, niż nimi gardził. W dodatku, gdyby umierali, raczej nie byliby oceniani tak, jak lud Feanora, który zbrodni dopuścił się z własnej woli w wyniku zawiści, bo z ich punktu widzenia, dopuszczały się tylko tego, co znały. Czy więc taki orko-elf nie zasługiwał by na ponowne odrodzenie w Valinorze, jako nagrody za tak naprawdę, porzucenie ich, bo tak naprawdę Valarowie sami przyczynili się do ich powstania w sposób pośredni.
Moim zdaniem, wskazówką do pochodzenia orków jest historia powstania krasnoludów. Melko stworzył powłoki orków, ale nie samych orków – nie stworzył w nich życia więc nie mogły się rozmnażać, a także nie miały one własnej woli i de facto były bezużyteczne, bo ciągle wymagały skupienia autora (takie mitologiczne golemy). Władzę nad nimi przyjęli pomniejsi majarowie (Jak w trzeciej teorii) i dopiero co mogli się rozmnażać, ale potrzebowali do tego elfich lub ludzkich kobiet (ewentualnie zwierzęcych samic), czym dochodzimy do teorii o porywaniu elfów. Sam ork nie jest więc katowanym elfem, który wzbudzałby litość przynajmniej Gandalfa, a potomkami upadłych pomniejszych majarów. Nie są one też stworzeniem Melkora, bo te pierwotne były tylko maszynami, które bez niego się rozpadły, bo nie dostały daru życia, jak krasnoludy. Tłumaczyłoby to też znaczne zmniejszenie populacji orków po upadku Melkora. Żywi orkowie majarowie potrzebowali wielu lat na zwiększenie swojej populacji rozmnażając się z porwanymi ludźmi w późniejszym czasie, bo ich ponowny wysyp, jak i siłą zwiększyły się chyba dopiero po przebudzeniu ludzi, o ile dobrze pamiętam.
Orkowie więc nie zostali ostatecznie stworzeni przez Melkora, bo on nie miał takiej siły, tak samo, jak Aule stworzył krasnoludów, bo też nie był do tego zdolny. Aule zbudował tylko maszyny podobne do żywej istoty, ale samego aktu stworzenia krasnoludów dokonał Eru Iluvatar. W przypadku pierwotnych orków, te nie doznały aktu stworzenia, tak jak zaznaczał autor. (pyta Janusz Palpatine)
BT: Nie przypominam sobie, żeby elfowie i Gandalf mieli odczuwać wobec orków wyłącznie nienawiść i nie mieć dla nich litości. W ósmym rozdziale Hobbita pojawia się wzmianka o tym, że to wielkie pająki z Mrocznej Puszczy (czyli potomstwo Szeloby, córki Ungolianty) są jedynymi istotami, dla których Elfowie Leśni nie mają litości – to oznacza, że przynajmniej ta grupa elfów mogła odczuwać litość wobec orków. Nie jestem również pewien czy nawet gdyby elfowie rzeczywiście czuli wobec orków jedynie nienawiść, mógłby to być argument za tym, że orkowie nie pochodzą od elfów – prawda o pochodzeniu orków może nie być powszechnie znana w Śródziemiu, a nawet jeśli jest, to elfowie, którzy tak wiele przez orków wycierpieli i którzy nieustannie są zagrożeni przemocą z ich strony niekonieczne muszą czuć to, co teoretycznie powinni czuć i co by czuli, gdyby spoglądali na wydarzenia z perspektywy mędrca w Valinorze. Jeśli zaś chodzi o pochodzenie orków, nie sądzę, żeby zaproponowana powyżej teoria o ich pochodzeniu od upadłych Majarów rozwiązywała problem – orkowie w pewnym stopniu nadal pochodzą w niej od elfów i/lub ludzi. Tolkien rozważał pochodzenie części orków od Majarów, którzy przybrali taką postać – byli to tak zwani Boldogowie, którzy w Pierwszej Erze często stali na czele wojsk Mrocznego Władcy. Prawdopodobnie pochodzili od nich długowieczni orkowie tacy jak Azog i Bolg. Jednak zwykli orkowie musieli mieć inne pochodzenie. W opublikowanej wersji Silmarillionu Christopher Tolkien zdecydował się uczynić ich potomkami elfów, których zdeprawował Morgoth. W notatkach z okresu po wydaniu Władcy Pierścieni J.R.R. Tolkien zastanawiał się, czy nie uczynić ich potomkami ludzi. Jednak na to pytanie autor po prostu nigdy nie udzielił ostatecznej odpowiedzi, bo sam nigdy jej nie znalazł, choć poświęcił wiele czasu na poszukiwania.
Horkruksy a Jedyny Pierścień?
Drugie pytanie zahacza o uniwersum Harrego Pottera. Czy uważa Pan, że Horkruksy Voldemorta, są wzorowane właśnie na Jedynym Pierścieniu, z Władcy Pierścienia? (pyta Janusz Palpatine)
BT: Niestety, nie jestem w stanie udzielić odpowiedzi na to pytanie – z książek wchodzących w skład tego cyklu przeczytałem tylko pierwszą (i chyba kiedyś zacząłem czytać drugą), a żadnego z filmów nie oglądałem. Słyszałem trochę o horkruksach, ale bez dokładnej znajomości książek porównywanie ich z Jedynym Pierścieniem byłoby raczej bezcelowe. Mogę jedynie powiedzieć, że motyw „duszy zewnętrznej” (czyli całej duszy albo jakiejś jej cząstki ukrytej w przedmiocie) jest w wierzeniach ludowych dość częsty – przykłady wymienia na przykład sir James George Frazer w „Złotej gałęzi” – więc o ile nie ma jakichś wyraźniejszych paralel pomiędzy horkruksami i Pierścieniem, to być może głównego źródła inspiracji dla tych pierwszych należy szukać gdzie indziej niż w twórczości Tolkiena.
Co się działo z Majarami po śmierci?
Czy Gandalf, po swym upadku z Balrogiem, przechodził przez Sale Mandosa, albo chociaż sam Valinor? A może przechodził przez wymiar (nie wiem czy można to tak nazwać), w którym pierwotnie wszyscy Ainurowie się znajdowali wraz z Eru? Czy Ci upadli, przechodzą też taką drogę po „śmierci”? Gdzieś w końcu Ainurowie muszą ich pochwycić, by zepchnąć do Pustki. (pyta Janusz Palpatine)
BT: Słowa Gandalfa o tym, że jego duch znalazł się „poza myślą i czasem” sugerują, że nie trafił do Sal Mandosa w Valinorze. W tej sytuacji pozostają dwa możliwe miejsca – Zewnętrzna Pustka, która otacza Wszechświat oraz Bezczasowe Sale, w których przebywa Ilúvatar. Myślę, że bardziej prawdopodobna jest pierwsza opcja. Tak czy inaczej, przypuszczam, że to, co stało się z Gandalfem nie jest identyczne z losem innych Majarów po śmierci, gdyż został on przywrócony do życia przez Ilúvatara w tym samym ciele. Upadli Majarowie nie mogą powrócić, gdyż zostają wtrąceni do Pustki – oczywiście, o ile nie zwiążą się wcześniej ze światem fizycznym, tak jak uczynił do Sauron za pośrednictwem Jedynego Pierścienia. Pozostali Majarowie przypuszczalnie mogli powrócić w nowym ciele, które dla siebie odbudowali lub które utworzyli dla nich Valarowie – nie wiemy jednak, co się dzieje w takich przypadkach, gdyż wyłączając Gandalfa, słyszymy tylko o śmierci upadłych Majarów. Czy ci ostatni przed wtrąceniem do Pustki trafiają do pałacu Mandosa? Nie sądzę, żeby było to konieczne – Mandos nie jest więzieniem dla Majarów, tylko miejscem, gdzie przebywają elfowie, którzy oczekują na powrót w nowym ciele oraz dusze ludzkie, dla których jest to tylko przystanek w drodze poza Wszechświat.
Upadły Majar, który nie miałby szansy na powrót, po śmierci zostałby raczej od razu wygnany do Pustki. Majar, który okazał skruchę mógłby trafić do Mandosu na wyznaczony przez Valarów czas – prawdopodobnie tak stałoby się z Sauronem, gdyby po upadku Morgotha wykonał polecenie Eonwëgo i udał się na Zachód, by Valarowie go osądzili. Oczywiście, Valarowie mogliby uznać, że Sauron (lub inny dawny poplecznik Morgotha) popełnił tak wiele złych czynów, że nie zostanie wypuszczony aż do końca Ardy – ale nie zostałby wygnany do Pustki. Jednak Majar, który nie upadłby aż tak nisko, mógłby po pewnym czasie zostać ułaskawiony. (Widzimy na przykładzie Ossëgo, że dla takich Majarów istnieje szansa na przebaczenie – zresztą z tego co wiemy, Ossë w ogóle nie został skazany na uwięzienie w Mandosie. Warto również wspomnieć, że gdy pojmany po raz pierwszy Morgoth udawał, że żałuje swoich czynów, Valarowie skazali go na trwające trzysta Lat Drzew uwięzienie). Istnieje jednak zasadnicza różnica pomiędzy takimi Majarami jak Ossë, a Balrogami, Sauronem (po zniszczeniu Pierścienia) czy Sarumanem – ci ostatni do samego końca kroczyli ścieżką wyznaczoną przez Morgotha. Po śmierci na skruchę i opamiętanie mogło być już zbyt późno. Po śmierci Sarumana hobbici widzą, że nad ciałem gromadzi się szara mgła, która unosi się wysoko ponad Pagórek i przybiera kształt postaci spoglądającej ku Zachodowi. Wtedy z Zachodu zaczyna wiać chłodny wiatr, który rozwiewa bladą postać w nicość – to prawdopodobnie obraz tego, co dzieje się w tej chwili z duchem Sarumana: Valarowie odmawiają mu powrotu i skazują na wygnanie do Pustki.
Cykl „Czytamy Władcę Pierścieni”
Nie wiem czy ktoś o to pytał, ale czy powstanie cykl „czytamy władcę pierścieni”?? (pyta pvvldmnsk)
BT: Zastanawiałem się nad tym, ale wątpię, żebym rozpoczął taki cykl w najbliższej przyszłości – na pewno nie przed zakończeniem obecnie trwającej serii „Czytamy Nawałnicę mieczy”.
Czy Sméagol-Gollum mógł umrzeć ze starości?
Od utraty pierścienia przez Smeagola do jego zniszczenia minęło prawie 80 lat. Czy w tym czasie nie powinien on umrzeć? Czy był on tak długo związany z pierścieniem że tylko jego zniszczenie lub bardzo długi czas mógł sprawić iż Smeagol w końcu dokona żywota naturalnie? Jak długo w takim razie mógłby jeszcze żyć Bilbo? (pyta Iluvatar)
BT: Warto tu wspomnieć, że wiele wskazuje na to, że Nazgûle fizycznie nie noszą swoich pierścieni – prawdopodobnie zostały im one odebrane przez Saurona, gdy przemiana w upiory już się dokonała. A jednak, Dziewięciu nadal „żyje” (to słowo oczywiście nie jest tu odpowiednie). Być może w przypadku posiadaczy Jedynego Pierścienia dzieje się podobnie – Sméagol miał przy sobie Pierścień tak długo, że stał się z nim nierozerwalnie związany, tak jak Nazgûle ze swoimi. To oznaczałoby, że Gollum nie umarłby ze starości tak długo, jak Pierścień by istniał. Trudno powiedzieć, czy z Bilbem stałoby się tak samo – Baggins posiadał Pierścień znacznie krócej i rzadko go używał.
Nie wiemy też, czy Pierścień jest w stanie decydować, czy będzie przedłużał życie danej osoby – gdyby tak było, mógłby „odłączyć” od siebie Bilba, gdy ten zostawił Pierścień w Bag End, zaś Golluma celowo utrzymywać przy życiu, gdyż taki sługa mógł się okazać użyteczny. Wyjaśniając, dlaczego Bilba nie spotkał znacznie gorszy los, Gandalf odwołuje się do jego pierwszego czynu jako posiadacz Pierścienia – było nim motywowane współczuciem okazanie Gollumowi łaski, gdy Bilbo mógł go bez trudu uśmiercić. Czy Pierścień z tego powodu nabrał do Bagginsa odrazy i z chęcią pozwolił mu po latach odejść? A może to ktoś potężniejszy od Saurona w nagrodę ochraniał hobbita, dzięki czemu po sześćdziesięciu latach zachował dość silnej woli, by zostawić Pierścień (choć i tak konieczna była namowa Gandalfa)? Z drugiej strony, nie wydaje się, żeby Bilbo całkowicie uwolnił się od wpływów Pierścienia – nawet po osiemnastu latach, gdy Frodo przybywa z Pierścieniem do Rivendell, zachowanie Bilba nadal bywa niepokojące. Gdy Frodo przez moment widzi zamiast Bilba wyniszczoną istotę podobną do Golluma może to być wizja tego, co mogło się stać w przeszłości… lub zapowiedź tego, co mogło mieć miejsce w przeszłości. Należy również zwrócić uwagę na to, że po zniszczeniu Pierścienia Bilbo zaczyna bardzo szybko się starzeć.
To wszystko w kwietniowym odcinku Tolkienowskiego Q&A – dziękuję wszystkim Czytelniczkom i Czytelnikom za uwagę i zapraszam na kolejną odsłonę cyklu, która ukaże się pod koniec maja.
Czy widziałeś animację Ralpha Bakshi Władca Pierścieni? Jeśli tak, to co myślisz o zmianach w wyglądzie postaci?
Nigdy nie czytałem ,,Władcy Pierścieni” a moja wiedza opiera się tylko na filmach, mimo wszystko wchodzę w zawsze w nowe odcinki tolkienowskiego q&a, żeby poudawać mądrego i popatrzeć na niesamowite obrazy, które przeplatają się przez tekst. Widuję je zresztą w innych artykułach na tej stronie i mam dosyć prostackie pytanie, skąd wy je bierzecie? Niesamowicie oddają one klimat fantasy, plus mają w sobie pewien romantyczny smaczek. Czy ktoś z piszących lub redagujących tutaj teksty ma jakieś wykształcenie w kierunku historii sztuki czy może to tylko luźne hobby? Najchętniej przeczytałbym szczerze mówiąc cały artykuł o tym skąd bierzecie inspiracje do tych dodatków w postaci obrazów 🙂
Dziękuję za pytanie!
Nie mam wykształcenia w kierunku historii sztuki, a historia związana z obrazami w „Tolkienowskim Q&A” (i innych moich tekstach) jest następująca:
Zaczęło się od trudności ze znajdywaniem ilustracji do moich artykułów – potrzebowałem grafik, które w jakiś sposób będą pasowały do tematyki samych tekstów (głównie legendarium Tolkiena i twórczości George’a R.R. Martina), a których umieszczenie na stronie nie złamie niczych praw autorskich. Gdybym ograniczył się do ilustracji, które rzeczywiście powstały jako przedstawienia np. miejsc w Śródziemiu, zostałyby w zasadzie tylko materiały promocyjne filmów i dzieła artystów, którzy udostępnili swoje prace nieodpłatnie na Wikimedia Commons na odpowiedniej licencji. Tych drugich było stosunkowo niewiele (niektóre wykorzystałem w „Tolkienowskim Q&A 1”), a te pierwsze przedstawiły jedynie niektóre miejsca i postaci z „Władcy Pierścieni” i „Hobbita”, podczas gdy moje artykuły poruszały często zagadnienia z „Silmarillionu”, „Niedokończonych opowieści” i innych książek.
Wiedziałem, że Wikimedia Commons posiada bogaty zbiór przeróżnych grafik, obrazów i rycin, bo już wcześniej szukałem tam np. ilustracji związanych z „Eneidą” do trzyczęściowego artykułu pod tytułem „Eneida Aenara, a przygotowując odcinek „Taniec z Mitami: Zawiasy świata” (w którym przedstawiam teorię zgodnie z którą „zawiasy świata”, o których wspomina Melisandre z Asshai to miejsca, odpowiadające czterem porom roku) szukałem obrazów na których przedstawiono sceny typowe właśnie dla poszczególnych pór roku. Dlatego „Tolkienowskie Q&A 2” zilustrowałem obrazami, które przedstawiały widoki, które moim zdaniem można by zobaczyć również na Ardzie.
W ten sposób wybierałem ilustracje do kolejnych tekstów o legendarium Tolkiena, zwłaszcza odcinków Tolkienowskiego Q&A… z czasem powstała, jeśli można to tak nazwać, pewna charakterystyczna stylistyka tych artykułów. Szukając odpowiednich obrazów, zacząłem też dochodzić do wniosku, że obrazy powstające w pewnych nurtach wyjątkowo nadają się na „ilustracje” legendarium Tolkiena – dlatego w Tolkienowskim Q&A bardzo często pojawiają się obrazy XIX-wiecznych malarzy duńskich i norweskich albo pejzażystów z Hudson River School (jak Albert Bierstadt).
Mi się mocno kojarzą z ilustracjami Teda Nasmitha w posiadanym przeze mnie wydaniu Silmarillionu.
Ted Nasmith powiedział, że styl jego prac jest echem luminizmu i wiktoriańskiego neo-klasycyzmu… a amerykański luminizm powstał jako gałąź Hudson River School, czyli nurtu w którym tworzył m.in. Bierstadt. John Frederick Kensett, którego dwa obrazy pojawiły się w tym odcinku jako ilustracje, to jeden z najwybitniejszych przedstawicieli właśnie luminizmu.
Dzięki za odpowiedź 😉 Faktycznie nawet mi do głowy nie przyszły te problemy z prawami autorskimi. Myślę, że obrazy idealnie oddają klimat twórczości Tolkiena czy Martina, są też swoją drogą bardzo oryginalne i chyba bardziej pobudzają naszą wyobraźnię niż jakieś fanowskie grafiki stricte nawiązujące do tych uniwersów.
Dwa pytania, jedne do Tolkienowskiego Q@A, a drugie do Pytań do Maesterów:
1) Kim byli ludzie, którzy w Hobbicie osiedlali się między Mroczną Puszczą, a Górami Mglistymi? Z jakich krain pochodzili?
2) Do kogo należał zamek Korona Królowej położony w Nowym Darze? Nie jest zaliczany do fortów Nocnej Straży, a kompletnie nie pamiętam by gdziekolwiek były wzmianki o tej twierdzy (widziałem ją jedynie na mapach).
https://awoiaf.westeros.org/index.php/Queenscrown
A propos Korony Krolowej
Korona Królowej
https://awoiaf.westeros.org/index.php/Queenscrown
Dziękuje bardzo za odpowiedzi na moje komentarze. Miło mi się zrobiło, gdy czytałem.
Co do horkruksów, zainteresował mnie pan tym tematem bardziej, niż wcześniej byłem zainteresowany.
Odnośnie orków, to miałem na myśli, że te stworzone przez Morgotha były podobne do golemów, bezmyślne, tak jak krasnoludy przed otrzymaniem daru Iluvatara.
Odnośnie krasnoludów mamy wgląd, jak zostały stworzone i jak się zachowywały nim otrzymały Dar i moim zdaniem Morgoth postąpił podobnie, ale bez Daru były bezużyteczne.
Proszę!
Odnośnie orków: w początkowej fazie rozwoju legendarium orkowie rzeczywiście są tylko „kukiełkami”, które wymagają nieustannej kontroli ze strony Morgotha. Jednak później Tolkien odszedł od tej koncepcji jako niezgodnej z filozofią powstającej mitologii (zło pozbawione mocy twórczej). Na dodatek pojawiłyby się problemy z wyjaśnieniem istnienia orków, którzy działają bez nadzoru Morgotha lub Saurona (np. goblinów w „Hobbicie” albo orków z Morii).
Mam jeszcze pytanie jedno, ale poza Q&A. Czy interesuje się Pan twórczością Terrego Pratchetta?
Słyszałem i czytałem o niej wiele dobrego, ale jak dotąd nie zacząłem czytać utworów sir Terry’ego – być może kiedyś uda mi się nadrobić te zaległości.
Zakładając, że Sauron nigdy nie stworzył Jedynego Pierścienia – jakie były założenie twórców reszty pierścieni (poza legitymacją władzy) ?
Co posiadanie pierścieni powinno dawać ich nosicielom?
Jestem pod nieustającym wrażeniem całej serii. Gratulacje dla Autora.
1. Co do orków. Problem z ich stworzeniem wynika chyba też z tego, że Tolkien po napisaniu „Władcy pierścieni” dokonał „chrystianizacji Silmarillionu – legendarium, które tworzył do czasów pisania „Władcy” zostało obrobione tak, aby było zgodne z chrześcijańską teodyceą. Stąd zmiany, że zło nie ma mocy twórczej, inna geneza Ungolianty itp. Dlatego Tolkien miał taki problem z orkami. Jak wyjaśnić rasę złych istot, skoro zło nie ma mocy tworzenia życia? Problem nierozwiązywalny przy takich założeniach. Pytanie: czy ewolucja poglądów Tolkiena na tworzone przez niego legendarium, stworzenie świata itp. mogłoby wpłynąć na inny wydźwięk, charakter „Władcy pierścieni”? Tolkien pisał „Władcę”, gdy inaczej patrzył na historię Ardy i Morgotha, niż gdy tworzył podwaliny pod Silmarillion. Czyli czy „Władca pierścieni” pisany pod wydaniu Silmarillionu byłby inny?
2. Mam pytanie, czy Pan Bluetiger zna twórczość epigonów (naśladowców) Tolkiena? Kogokolwiek? Jeśli tak, to co o nich sądzi? Chodzi mi o tych najbardziej znanych i tych najbardziej rzucających się w oczy. „Miecz Shannary”, „Pamięć, Smutek i Cierń”.
1.Dlaczego drużyna pierścienia nie użyła orłów? Orły Tolkiena były przecież tak potężne, że mogły ścierać się ze smokami w chyba bitwie Gniewu, ale najważniejszym ich aspektem pod tym względem, była umiejętność transportu na własnym grzbiecie nawet ludzi. Dlaczego więc orły nie pomogły w transporcie pierścienia? Sauron miał nazgule, ale Mordor to wielka kraina, dodajmy do tego dużo dymu, a już w ogóle ciężko było by zobaczyć kilka małych orłów.
2. Dlaczego Orodruina, góra przeznaczenia, nie była strzeżona? Ja wiem że Sauron myślał, że powiernik pierścienia jest za Anduiną, ale byk majarem, więc musiał być na tyle inteligentny, by przewidzieć mało prawdopodobną możliwość, że powiernik pierścienia może przedrzeć się niebezpiecznie blisko. Czemu więc nie obwarował wszystkich lądowych wejśc na stokach góry przeznaczenia? Czemu nie wystawił tam oddziału orków, na tyle licznego, że nawet gdyby byli to niedbali orkowie, to zauważyli by dwóch wyczerpanych hobbitów. Sauron zachował się rażąco lekkomyslnie. I jeśli nie ma żadnego uzasadnienia, to jest to chyba rażąca nielogiczność. W końcu najbardziej chciał pierścienia, dopiero potem podbojów. Czemu wiec nie zrobił wszystkiego i zaniedbał własny dom?
1. dlatego https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.18169-9/10482404_355484391284787_8875383439857991088_n.png?_nc_cat=107&ccb=1-3&_nc_sid=9267fe&_nc_ohc=OosTHFjv_pAAX8Zjh1M&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=716b28d676f450e2ac04241872dca093&oe=60B919F7
Cooo ? Pytanie o orly ? Ze tez nikt wcześniej na to nie wpadł ! Myśle ze zaorales Tolkiena i całe srodziemie. Miej litość dla fanów uniwersum i Nie pisz nic więcej na tem temat bo jeszcze amazon wycofa się ze swojego serialu, gdy zorientuje się ze drużyna mogła poleciec na orłach.
Orły nikomu nie służyły, tylko Gandalf korzystał z ich przyjaźni.
Tajność wyprawy była kluczowa.
Byłoby to głupie, niebezpieczne, a orły nie mają tyle sił by latać bez przerwy po całym Śródziemiu.
Bluetiger też to kiedyś wyjaśnił.
Już się tak nad nim nie znęcajcie, bo jakoś próbował to uargumentować 😉
W takim razie jedyne, co można zarzucić sprawie z orłami, to brak subtelnego przekazania informacji o alternatywnych sposobach dostarczenia pierścienia, by już z początku wyperswadowac czytelnikowi podejrzenia jakiś niespójności. Coś jak:
Mery Brandybuck: Hmm, czy nie prościej było by skorzystać z orłów? Przecież w tak ważnej sprawie można ich zachęcić sowitą zapłatą. Skoro masz z nimi przyjazne stosunki, z pewnością zrozumieją jak ważna jest ich pomoc i pomogą. Tutaj w końcu ważą się losy całego Śródziemia.
Gandalf: (zaczyna długi wywód o tym dlaczego nie jest to dobry pomysł)
Dawno nie czytałem książki, więc nie pamiętam czy był tam taki fragment. Jeśli nie to by się przydał.
Okej, skończyłem jakiś czas temu w końcu pierwszy raz Silmarillion, więc kilka pytań musi być.
1. Jak to jest z tą klątwa Mandosa? Ci Noldorowie którzy walczyli w Wojnie Gniewu mieli okazaną łaskę, poza elfami sprzymierzonymi z synami Feanora oczywiście. A co z resztą? Wiemy że Galadriela popłynęła do Amanu, a Glorfindel był również nagrodzony za swoje czyny. Czy na podobną łaskę mogli liczyć inni Noldorowie, którzy odrzucili w Beleriandzie drogę Feanora i jego synów? Czy Fingolfin, Finrod, Turgon i inni elfowie wykazujący sie bohaterstwem i szlachetnośćia po uciecze też mogli liczyć na łaskę?
Czy na łaskę mógł liczyć np. Celebrimbor?
2. W zasadzie można powiązać z powyższym. Czy poza Gil-Galadem, Galadrielą i jej potomkami od Celebriany, znamy jakichś Noldorów żyjących w Trzeciej Erze? Wydaje się, że jacyś żyli w Lindonie, ale chyba nikt istotny dla historii?
3. Czy Smaug pochodził z Angbandu? Jeżeli tak, to czy był świadom działania Saurona, czy dopiero musiałby być werbowany?
4. Skąd taka moc u Luthien? Czyżby była kimś rodzaju Nefilima? Jasne jest nawiązanie Valarów do Aniołów, a upadłych Ainurów i Majarów do demonów. Czyżby o to chodziło, że potomek istoty boskiej i jednego z Dzieci Iluvatara zyskuje tak ogromne umiejętności?
Poza tym, czy Martin nawiązuje na swój sposób w historii o Nocnym Królu do historii Elwego i Meliany? Może też doczekamy się ujrzenia takiego dziecka w Wichrach Zimy lub Śnie o Wiośnie?
5. W nawiązaniu do powyższego, co miał na myśli Morgoth gdy widział tańczącą Luthien? Czyżby miał niecny plan spłodzenia potomka z nią, widząc jej siłę? Ta myśl była opisana jako „najprzewrotniejsza ze wszystkich”.
6. Jak się zapatrujesz na serial Amazona? Niewiele o nim wiemy, ale akcja się dziać w Drugiej Erze i maja być podobno sceny seksu,. Fanów ten seks oburza, a ja szczerze mówiąc byłem w stanie sobie spokojnie wyobrazić ekranizacje zdarzeń Pierwszej Ery z takimi scenami. Druga Era została opowiedziana dość skąpo (przynajmniej w Silmarillionie), ale i tak opis ten był pełen niecnych czynów, jak zmuszenie Miriel do ślubu czy rytuały dla Morgotha.
Zadowolony będzie też Martin, w końcu tego mu w Tolkienie brakowało 🙂
Ad 2. Z Gil-Galadem popełniłem błąd, bo w zasadzie już nie żył w Trzeciej Erze 🙂
Bardzo dziękuję za pytania 😉