Historia incydentów morskich z udziałem radzieckich/rosyjskich okrętów podwodnych i szwedzkich sił morskich jest długa jak istnienie samych okrętów. Szwecja, chociaż związana ze światem zachodnim, nie przystąpiła do Paktu Północnoatlantyckiego, ale współpracuje z nim mniej lub bardziej ściśle. Nic dziwnego, że ZSRR, a później Rosja co i rusz wystawia swojego morskiego sąsiada na różne próby, zapuszczając na szwedzkie wody swoje jednostki.
W roku 1957 niewiele brakowało, żeby doszło do poważnej wymiany ognia, a może czegoś więcej, kiedy radziecki okręt klasy Whiskey „zabłądził” w pobliżu Karlskrony w czasie szwedzkich manewrów wojskowych. Łódź zatrzymano, Rosjanie tłumaczyli się awarią sprzętu nawigacyjnego i wysłali po swoich grupę ratunkową, która została odstraszona. W międzyczasie okazało się, że łódź wyposażona była w torpedy z głowicami nuklearnymi, kiedy więc z kierunku floty ratunkowej wyruszyły w stronę lądu dwie jednostki nie reagujące na sygnały wywoławcze, sprawa stała się poważna. Na szczęście okazało się, że to tylko niemieckie statki handlowe. Jak zwykle gdzie Iwan nie może, tam Helmut coś zepsuje.
Szwedzi pomimo pacyfistycznej postawy od lat inwestują ogromne pieniądze w systemy obronne, bo położenie geograficzne wymaga od nich stałej czujności. Dla ochrony wód terytorialnych w 2015 roku zainstalowany i uruchomiony został system zwany „Singing Sailor Underwater Defense System” lub w skrócie „gay sailor”. Instalacja powstała niedaleko Sztokholmu, jako podwodny emiter sygnału wraz z sugestywnym znakiem graficznym, unoszącym się w wodzie. Urządzenie nadaje kodem Morse’a następujący komunikat w języku rosyjskim: „Welcome to Sweden. This way if you are gay”. Sam znak zaś to neon z sylwetką marynarza przyodzianego jedynie w czapkę i slipy (potrafi kiwać biodrami na boki) oraz napisem “Welcome to Sweden: Gay since 1944”.
Ta żartobliwa instalacja to odpowiedź Szwedów na działania rosyjskiej administracji, która w 2013 roku zakazała szerzenia „homoseksualnej propagandy”. Czy system jest skuteczny? Źródła milczą na ten temat, ale niewątpliwie jest jednym z bardziej oryginalnych. Inicjatorem przedsięwzięcia było Szwedzkie Stowarzyszenie Pokoju i Arbitrażu (Swedish Peace and Arbitration Society – SPAS), szacowna organizacja z ponad stuletnią tradycją, założona przez laureata Pokojowej Nagrody Nobla Klasa Pontusa Arnoldsona. W ten żartobliwy sposób chcieli też zwrócić uwagę na potrzebę ograniczenia zbrojeń nie tylko w Szwecji, ale i na całym świecie. Jak powiedziała szefowa SPAS:
If military actions and weapons had functioned as conflict resolution methods there would be peace in the world a long time ago. – Gdyby działania zbrojne i broń funkcjonowały jako metody rozwiązywania konfliktów, na świecie już dawno zapanowałby pokój.
„Gdyby działania zbrojne i broń funkcjonowały jako metody rozwiązywania konfliktów, na świecie już dawno zapanowałby pokój.”
To jakiś błąd w tłumaczeniu czy ona naprawdę tak powiedziała? Przecież to bezsensowny bełkot.
A sorry, już chyba rozumiem. Chociaż poprawnie powinna powiedzieć: „Gdyby działania zbrojne i broń SPRAWDZAŁY SIĘ jako metody rozwiązywania konfliktów, na świecie już dawno zapanowałby pokój.” Wtedy miałoby to sens. Działania zbrojne i broń FUNKCJONUJĄ jako metody rozwiązywania konfliktów od początku świata. 🙂
Już sobie wyobrażam o ile bardziej Rosjanie zaczęli ich szanować 🤦♀️