Książki

Pytania do maesterów #6

Planowaliśmy aby – ze względu na brak czasu – dzisiejszy odcinek nieco skrócić. Ale nam się nie udało.

Koronawirus królów

Czy pandemia koronawirusa będzie miała wpływ na twórczość Martina? Potencjalne tysiące trupów w całym Westeros czekające na zmartwychwstanie. Westerowska Piąta Kolumna? – HETMAN JAREMA

D: Ciekawe pytanie. Mam wrażenie, że szara łuszczyca albo szara zaraza odegra w Pieśni Lodu i Ognia ogromną rolę. Wyeliminuje czołowych graczy, takich jak Jon Connington, może stać się katalizatorem dla dramatycznych wydarzeń na Murze (Shireen), może też najzwyczajniej być kolejną plagą dziesiątkującą populację Westeros i sprawiającą, że królestwa człowieka nie będą gotowe na zagrożenie z dalekiej północy. Ale ślady takich zamysłów odnajdujemy u Martina już wcześniej, wątpię, aby tegoroczna pandemia miała tu coś wnieść.

BT: Podobnie jak DaeL uważam, że w Westeros już wcześniej zanosiło się na zarazę. A odkąd w Ogniu i krwi chorobom takim jak drżączka i gorączka zimowa poświęcono tak wiele miejsca, jestem co do tego niemal w pełni przekonany. Nie sądzę jednak, żeby obecna sytuacja wpłynęła bezpośrednio na fabułę, może ewentualnie na sposób opisania potencjalnej zarazy, a przede wszystkim towarzyszących jej niepokojów.

Koniec bogów

Czy Siedmiu, Pana Światła oraz jego wroga Wielkiego Innego, Utopionego Boga, Starych Bogów oraz inne bóstwa czeka los nordyckich bogów Ragnarök czyli Przeznaczenie bogów? Czy zostaną spersonifikowani i poniosą ofiarę w ostatecznym starciu? – HETMAN JAREMA

BT: Nie sądzę, żeby tak miało się stać. Wymiar mitologiczny PLIO polega raczej na tym, że bohaterowie wpisują się w różne archetypy z zamierzchłej przeszłości (np. Stannis odpowiada Nocnemu Królowi między innymi wtedy, gdy obiera za swoją siedzibę Nocny Fort). Można by tak wymieniać dalej, Daenerys to nowa Ametystowa Cesarzowa, Aegon VI może stać się Krwawnikowym Cesarzem (inną parą nawiązującą do tego wzoru są Rhaenyra i Aegon II). Jeśli dawni herosi i legendarni przodkowie rodów mają się w PLIO pojawić, to właśnie w taki sposób. Nie wykluczam też, że oczami Brana zobaczymy ich w wizjach, może się też okazać, że np. Nocny Król w jakiś sposób nadal jest obecny w czardrzewnecie. A co do ragnarӧk, to oczywiście rozegra się on jeszcze w taki sposób, że pewne wydarzenia w różnych wątkach będą do niego nawiązywały (np. Stannis kontra Hosteen Frey może odpowiadać starciu Surtr vs Freyr, o czym pisałem w pierwszym odcinku Tańca z Mitami). 

D: Mam wrażenie, że – jak to u Martina bywało wcześniej – pewne wydarzenia będą miały miejsce, ale nigdy nie dowiemy się co tak naprawdę za nimi stało. Nawet jeśli pojawi się Azor Ahai, to nie potwierdzi on automatycznie istnienia R’hllora. Tak jak słusznie zauważył Bluetiger – będziemy mieć do czynienia z pewnymi archetypicznymi wzorcami i symbolami, którym ludzie nadadzą własne nazwy.

Złoczyńcy

Przeczytałem kiedyś pewien post o tym, że początkowo PLiO miała być trylogią, jak wiemy książki się rozrosły i powstała saga. Sporo osób dzieli ją na 3 części, a w każdej jest inny zły, po kolei: Joffrey, Ramsey, Euron, osobiście dodam jeszcze Innych, bo co by nie mówić to oni są jednym z najważniejszych wątków sagi. Myślicie, że Martin planował tych ‘bossów’ od początku? Wiadomo, że cała ta 3-4 zginie, a przynajmniej ja tak myślę. Co ironiczne jest to element typowy dla heroic fantasy, a jak wiadomo większość osób kocha Martina za brutalny, sprawiedliwy świat, który rzeczywiście taki jest; ale pod tą przykrywką koniec końców dobro wygrywa 😉 – Chochoł

BT: Taki trójpodział na okres walki z Joffreyem, Ramsayem i Euronem mnie nie przekonuje. Choćby dlatego, że istnieją rozbudowane wątki, na które taki Ramsay nie ma żadnego wpływu (np. wydarzenia wokół Daenerys w Tańcu). Gdybym miał jakoś podzielić PLIO, to wyróżniłbym fazę wstępu (większa część Gry), potem pierwszą fazę intensywnej akcji (Starcie, Nawałnica mniej więcej do Purpurowych Godów), drugą fazę przetasowania i rozstawiania pionków na planszy (Uczta, Taniec)… w Wichrach będzie drugi bardzo intensywny okres (przynajmniej trzy duże bitwy: na Północy, pod Meereen i w okolicach Arbor, zapewne też zajęcie Końca Burzy). Potem pewnie będzie pełna napięcia cisza przed burzą, po czym wszystko runie – gdzieniegdzie może nawet dosłownie. 

Inny podział byłby na: okres poprzedzający Wojnę Pięciu Królów (wątek Daenerys jest wtedy w dużej mierze samodzielny, więc nie wiem jak go sklasyfikować), sam konflikt, pokłosie wojny (“uczta dla wron”) i nowe rozdanie kart… Można ogólnie powiedzieć, że przez pierwsze dwa etapy głównymi antagonistami są Lannisterowie, potem na etapie pokłosia dostajemy perspektywę Cersei, zaś Jaime zaczyna przemianę. Euron na pewno jest jednym z głównych “złych” okresu pokłosia, żeru dla kruków przed nadejściem zimy. Ale Ramsaya zaliczyłbym do tego samego etapu, a Boltonów umieściłbym obok Wroniego Oka jako tych, którzy podobnie jak on wykorzystują chaos. U Daenerys takimi osobami są oportuniści tacy jak Skahaz, no i oczywiście antagonistami są też Yunkai’i i Synowie Harpii. Nie wiem, czy kolejnym etapem będzie od razu walka z Innymi – chyba będzie jeszcze okres obalenia porządku, który zaprowadzili Lannisterowie w sojuszu z Boltonami i Tyrellami. Częścią tej fazy będą zapewne wydarzenia na Północy (Davos, Wyman Manderly, Rickon) i w Dorzeczu (Pani Kamienne Serce, Bractwo). Mamy też inwazję Złotej Kompanii, wątek dornijski i potencjalny konflikt Daenerys z Aegonem. I zapewne gdzieś pośrodku tego wszystkiego już naprawdę nadejdzie zima.

Euron Greyjoy.

D: Czy planował tych trzech arcyłotrów od samego początku? Na pewno nie. Z tego co kojarzę to wczesne szkice były bardzo mocno oparte na Wojnie Dwóch Róż, która eskalował w konflikt magiczny, związany z powrotem Daenerys i pojawieniem się Innych. Sądzę, że w tych planach po prostu nie było miejsca na Ramsaya i Eurona. Zresztą świadczy o tym fakt, że Joffrey miał wedle pierwotnych planów Martina ścierać się na polu bitwy z Robbem. Natomiast uważam, że jest coś w pewnym symbolizmie tych trzech arcyłotrów. Nawet jeśli nie pasują idealnie do podziałów czasowych, to niewątpliwie Joffrey jest symbolem potworności feudalizmu i monarszej władzy, Ramsay uosabia wojenny chaos, brak struktury społecznej i prawo silniejszego, a Euron to ucieleśnienie zła ponadnaturalnego, a może również ludzkiej ambicji by być równym bogom. Gdy jeden ze złoczyńców umiera, kolejny wychodzi na pierwszy plan. Dlatego sądzę, że dni Ramsaya na kartach książek są już policzone, a w ostatnich tomach będziemy mieli okazję, by prawdziwie znienawidzić właśnie Eurona (który – nawiasem mówiąc – pewnie stanie się postacią najbliższą serialowemu Nocnemu Królowi).

Gałęzie boczne

Co z bocznymi gałęziami Targaryenów między innymi dziećmi Rhaegela, potomkami Maegora syna Aeriona albo córką Daerona Pijaka? – Valarr

BT: Co do dzieci Rhaegela, z tego co wiemy bliźnięta Aelor i Aelora nie zostawiły po sobie żadnych potomków. Książę miał jeszcze córkę Daenorę, która wyszła za Aeriona, syna jej stryja Maekara i Dyanny Dayne. Tak więc linia Rhaegela połączyła się z rodem “Jasnego Płomienia”. Daenora i Aerion mieli syna, którego ojciec nazwał Maegorem (co miało być prowokacją, zważywszy na złą sławę jedynego monarchy noszącego to imię). Według teorii Młody Gryf może być potomkiem tegoż Maegora, a więc “Brightfyre’em” (to nazwisko ukute przez fanów, a nie pochodzące od GRRM-a). Sam nie uważam tego za szczególnie prawdopodobne, jeśli w ogóle pojawią się jacyś potomkowie Maegora, to raczej jako pomniejsze postaci. A pochodzenie byłoby wtedy raczej ciekawostką w rodzaju dalekich koligacji Rennifera Longwatersa (zawiadującego lochami Czerwonej Twierdzy) albo Bena Plumma. Z bocznych odgałęzień drzewa Targaryenów tylko Blackfyre’owie byli wzmiankowani w samym PLIO na tyle często, żeby można ich było w miarę łatwo wprowadzić na scenę bez poświęcania czasu na obszerne wyjaśnienia. Jeśli zaś chodzi o córkę Daerona (brata Jaja), to nie wydaje mi się, żeby w ogóle zostawiła po sobie potomków. Wiemy jednak, że obie siostry Aegona V – Rhae i Daella – miały dzieci, nie wiemy jednak kim byli mężowie. I właśnie od nich mogą pochodzić jakieś istotne postaci, o czym GRRM poinformuje czytelników w odpowiednim czasie – lub wcale, choć liczę na to, że jednak się tego dowiemy.

D: Nie mam nic do dodania.

Kon(tro)wersja

Skoro religia jest tak istotna dla tożsamości ludów Planetos, to dlaczego Pierwsi Ludzie porzucili swoją na korzyść starych bogów? – Nieznajomy

BT: Bardzo przekonujące jest dla mnie to, co w eseju “Straż Długiej Nocy” napisał LML: 

Od dawna utrzymuję, że ocalenie ludziom **** przez Dzieci podczas Długiej Nocy to najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie tego, że Pierwsi Ludzie przyjęli nową wiarę en masse – i to wiarę swoich dawnych wrogów. 

Właśnie taki był zapewne powód ich decyzji – na własne oczy przekonali się, że Dzieci dysponują potężną magią, która być może odegrała istotną rolę w wydarzeniach, które doprowadziły do pokonania Innych. Warto jednak zauważyć, że Pierwsi Ludzie nie porzucili zupełnie swoich wierzeń – w Reach nadal mamy Gartha, który pierwotnie był postacią boską, wiele rodów powołuje się na pochodzenie od jego Dzieci. Wydaje się też, że religia Utopionego na Żelaznych Wyspach może mieć wspólne korzenie z  wierzeniami Pierwszych Ludzi z kontynentu. Potem – być może wtedy, gdy wyspy oddzieliły się od lądu – wyspiarska kultura  rozwinęła się w zupełnie innym kierunku ze względu na lokalne warunki. Na Trzech Siostrach też przetrwała wiara w dawne bóstwa, która prawdopodobnie przybyła z Pierwszymi Ludźmi, na pewno nie z Andalami. Zresztą trzeba podkreślić, że kult np. Gartha w żaden sposób sprzeczny z wiarą w bogów czardrzew. W Wysogrodzie widzimy pewne połączenie tych dwóch systemów – rosnące tam prastara czardrzewo o potrójnym pniu miało jakoby zostać zasadzone przez Zielonorękiego, a jego nazwa zdaje się przechowywać wspomnienie o Dzieciach – brzmi ona “Trzej Śpiewacy”. Zapewne tak jak w przypadku wielu religii politeistycznych (choć kult czardrzew to bardziej panteizm) miał miejsce synkretyzm. Jednak religia Andalów z oczywistych względów na to nie pozwalała – choć widzimy, że szczególnie w Reach, gdzie przybyszów królowie z dynastii Gardenerów zdołali szybko zasymilować, tradycje Pierwszych Ludzi przetrwały – choć Garth nie jest już bóstwem, a tylko legendarnym przodkiem głównych rodów. W Krainach Burzy ród Durrandonów powoływał się na pochodzenie od Durrana, zaś w opowieści o tym bohaterze również można usłyszeć echa pierwotnych wierzeń – jego żona Elenei jest córką boga morza i bogini wiatru.

D: Są dwa powody, o obu wspomniał Bluetiger, ale ja je podkreślę. Po pierwsze – nic tak nie zachęca do przyjęcia nowej wiary, jak parę spektakularnych cudów. A jeśli dzieci lasu potrafiły np. masowo posługiwać się zwierzętami, no to już na wstępie była to ciekawa demonstracja mocy ich bogów. Po drugie – nie zapominajmy, że jest coś takiego jak synkretyzm religijny. Przez większą część historii ludzkości, importowane wierzenia nie wypierały wierzeń oryginalnych, tylko się z nimi łączyły. Więc Pierwsi Ludzie zapewne przez długi czas czcili zarówno swoich bogów, jak i czardrzewa.

Brak logiki, nadmiar śmierci

Jakie są waszym zdaniem największe braki logiki w GOT i sadze oczywiście istotne z perspektywy wydarzeń? W jakim stopniu los bohaterów będzie zbliżony do tego z serialu( zakładając że Martin udzielił wskazówek). I dla zabawy która z ważniejszych postaci zginie pierwsza w Wichrach jeżeli wyjdą? (Jona nie uwzgledniam, bo padł) zatem kto? – Lolo

BT: W serialu wydarzenia wątku dornijskiego miażdżą konkurencję, o drugie miejsce w próbie walki mogą powalczyć zamurowe łowy na snarka upiora, zestrzelenie smoka przez Żelazną Flotę (o której wszyscy zapomnieli), doskonałe wykorzystanie przewagi dawanej przez miejskie mury i kilka innych przypadków. 

Bez komentarza.

Co do losu bohaterów, w serialu pominięto tak wiele wątków i połączono tyle postaci, że nie potrafię wywnioskować z tego zbyt wiele w stosunku do książek. Myślę, że w tym, że królem zostaje Bran może coś być, choć nie jestem przekonany, czy młody Stark zostanie monarchą w sensie dosłownym. Może będzie raczej symbolicznym królem Westeros obserwującym wszystko przez czardrzewa. Podejrzewam również, że Stannis pożyje w książkach dłużej niż w serialu i raczej nie zginie w pierwszym starciu z Boltonami (czyżby jego rolę przejął do pewnego stopnia Jon?). Sądzę także, że upadek Littlefingera nastąpi w innych okolicznościach, za to gdyby Varys odszedł tak jak w serialu, w kontekście książkowym miałoby to znacznie więcej sensu. Skłaniam się ku temu, że serialowy los Aryi może być echem przyszłych wydarzeń z książek. Co do Sansy, nie wydaje mi się, żeby w książkach wydano ją za Ramsaya (ten wątek przeniesiono na nią z Jeyne Poole), ale nie zdziwiłbym się, gdyby w książkach również wróciła na Północ, angażując w sprawy tego regionu armię Doliny.

Gdybym miał wskazać postać, która prawdopodobnie pożegna się z westeroskim lub essoskim padołem łez jako pierwsza, wskazałbym (niestety!) na ser Dziadka, Barristana Śmiałego. Z POV-ów to właśnie on znajduje się w szczególnym niebezpieczeństwie – nie tylko dlatego, że gdy ostatnio go widzieliśmy ruszał do walki, a w mieście za jego plecami władzę mogli przejąć zdrajcy. Również dlatego, że w okolicach Meereen mamy poza nim dwie postaci z POV-em (Tyriona i Victariona), a GRRM powiedział, że ograniczy liczbę bohaterów z własnymi rozdziałami. Mam jednak nadzieję, że gdy postaci takie jak Selmy będą ginąć, będzie to miało sens fabularny i pasowało do motywów opowieści. Krótko mówiąc, nie tylko z tego powodu, że brakuje miejsca dla ich rozdziałów. W sytuacji nie do pozazdroszczenia znajduje się Aeron, ale myślę, że Mokra Czupryna może jeszcze dostać kilka rozdziałów, gdyż jest chyba zbyt wcześnie, żeby w roli obserwatora poczynań Eurona zastąpił go np. Sam Tarly. Możliwe jednak, że Aeron również szybko zginie i nie zobaczymy bezpośrednio bitwy z flotą Redwyne’ów – może te wydarzenia byłyby jeszcze mroczniejsze, gdyby czytelnik dowiadywał się o nich tylko z krążących po Westeros przerażających pogłosek, a Wronie Oko wróciłby na scenę dopiero wtedy, gdy jego armia zaatakuje Stare Miasto.

D: O rany, brak logiki w serialu to jest temat rzeka. Chyba od czwartego sezonu coraz mniej rzeczy miało nawet pozory jakiejś wewnętrznej spójności, a storytelling stał w wielu odcinkach na takim poziomie, że nawet od scenarzystów Xeny Wojowniczej Księżniczki oczekiwałbym czegoś więcej. Ale z jakiegoś powodu włosy sobie rwałem z głowy najmocniej wtedy, gdy scenarzyści “poszaleli” z prezentacją motywacji jakiejś postaci. I tu absolutnie palmę pierwszeństwa należy oddać Ellarii Sand i Żmijowym Bękarcicom. Przypominam, że te cztery kobiety były zrozpaczone po śmieci Oberyna, w związku z czym postanowiły zabić najbliższą rodzinę Oberyna w zemście za jej bezczynność… Podkreślam – cztery baby zamordowały książęcą rodzinę, w związku z czym przejęły władzę w Dorne… po czym same nie zrobiły absolutnie niczego, by zemścić się na Lannisterach (w końcu zamordować Myrcellę udało im się wcześniej).

Co do problemów z brakiem logiki w książkach – w sumie trochę już o tym z Bluetigerem mówiliśmy, a trochę jeszcze będziemy mówić. Martin popełnił parę błędów czy może niezgrabności w worldbuildingu Westeros. Na pierwszy rzut oka tego nie widać, ale jak ktoś się przyjrzy dokładniej, to dostrzeże pewne problemy. No i oczywiście w wielu wypadkach wydaje nam się, że coś nie gra albo nie ma sensu w sposobie zachowania postaci (Varys, Illyrion, etc…), ale oczywiście wskazuje to nie tyle na błędy w logice zdarzeń, co na drugie dno, które pisarz dopiero odkryje.

Barristan Selmy

Pierwsza najważniejsza postać, która zginie? Hmmm… Biorąc pod uwagę POV-y, to myślę, że ścigają się na tamten świat dwaj bracia Greyjoyowie – Victarion i Aeron. Który dotrze tam jako pierwszy nie wiem, ale przypuszczam, że zgon zaliczymy po maksymalnie 10 rozdziałach. Jeśli rozważamy również postaci nie będąc POV-ami, to niewesoło wygląda sytuacja Jeyne Westerling. Wszyscy chyba domyślamy się (po słowach Martina, że zobaczymy Jeyne w prologu), iż Blackfish spróbuje swoją królową odbić. Tylko nie wiem czy to się dla niej dobrze skończy. Wydaje mi się, że użyteczność Jeyne jako istotnej dla fabuły książek postaci dobiega końca, natomiast jej śmierć mogłaby być – jakkolwiek nie zabrzmi to dziwnie – cennym wstrząsem na początek lektury nowej książki. W przypadku Barristana Selmy’ego mam mieszane odczucia. Sam napisałem swego czasu Szaloną Teorię o jego śmierci, ale nabieram coraz silniejszego przekonania, że Martin może jednak zechcieć, by Selmy przeszedł na stronę Aegona. To by przypominało (odrobinę) historię Cristona Cole’a… Więc daję mu 50% szans na zgon pod Meereen i 50% na zdradę. Za to na pewno nie widzę go u boku Daenerys w Westeros.

BT: Wspominanie przez DaeLa podobieństwa pomiędzy dziejami Twórcy Królów i Barristana są bardzo intrygujące i stanowią jeden z powodów dla których chciałbym, żeby Selmy jednak nie zginął w Meereen. Tak lubiany przez GRRM-a motyw serca w rozterce wybrzmiałby szczególnie w jego wątku, gdyby dowiedział się o Aegonie VI i stanął przed trudnym wyborem. Byłoby coś poruszającego w tym, gdyby losy Barristana potoczyły się tak, że dla kogoś patrzącego z zewnątrz albo z perspektywy czasu jego decyzje przypominały te, które podjął Criston Cole. Z drugiej strony, jak wspomniałem wcześniej, wiele wskazuje na to, że Selmy zejdzie ze sceny w czasie najbliższej bitwy, lub wkrótce po niej (na przykład podstępnie zabity przez tych, którzy pod jego nieobecność przejęli władzę w mieście). I liczę na to, że taki scenariusz GRRM też poprowadzi umiejętnie i otrzymamy ciekawą historię, że Wichry nie pozostawią nas z poczuciem, że autor poucinał pewne wątki, bo nie było na nie miejsca. W każdym razie, paralele pomiędzy Barristanem i Cristonem Cole’em to interesujące zagadnienie – np. obaj pochodzą z rodów z Dornijskiego Pogranicza, obaj są związani z Dondarrionami (ojciec Cole’a był zarządcą w Czarnej Przystani, Barristan zdobył tam swój przydomek), Cole to Kingmaker, Selmy to Kingbreaker… Ciekawe jak GRRM to dalej poprowadzi Barristana – w kierunku Cole’a, czy może raczej w chwili próby Selmy zachowa się inaczej. Przy okazji podzielę się czymś na temat ser Cristona, co niedawno zauważyłem – otóż, to tej pory sądziłem, że nazwisko Cole to po prostu nawiązanie to czarnych jak węgiel włosów tego rycerza. I możliwe, że GRRM miał to na myśli – ale inne znaczenie jest takie, że colée to cios, który zadawano nowemu rycerzowi podczas ceremonii pasowania (warto podkreślić, że jest to wspomniane w książce Frances i Josepha Giesów na temat średniowiecznych zamków, którą GRRM podaje jako jedno ze swoich źródeł).

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Bluetiger

Proszę o podchodzenie z rezerwą do informacji, którymi dzielę się w swoich tekstach, gdyż nie jestem ekspertem. Staram się, by przekazywane treści były poprawne, ale mogą pojawić się błędy.

Related Articles

Komentarzy: 29

  1. „A odkąd w Ogniu i krwi chorobom takim jak drżączka i gorączka zimowa, jestem co do tego niemal w pełni przekonany.”
    Ale co?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Przepraszam, najwyraźniej zjadła się dalsza część myśli. Powinno być:
      „Podobnie jak DaeL uważam, że w Westeros już wcześniej zanosiło się na zarazę. A odkąd w Ogniu i krwi chorobom takim jak drżączka i gorączka zimowa poświęcono tak wiele miejsca , jestem co do tego niemal w pełni przekonany.”

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  2. Wbiję szpilkę, ale bardzo nie lubię tego typu odpowiedzi:
    „Co do problemów z brakiem logiki w książkach – w sumie trochę już o tym z Bluetigerem mówiliśmy, a trochę jeszcze będziemy mówić. Martin popełnił parę błędów czy może niezgrabności w worldbuildingu Westeros. Na pierwszy rzut oka tego nie widać, ale jak ktoś się przyjrzy dokładniej, to dostrzeże pewne problemy. ”

    Wydaje mi się, że po to są zadawane takie pytania żeby dostać na nie odpowiedzi, a nie żeby przeczytać „no, w sumie coś tam jest, parę ukrytych błędów, kto przyjrzy się dokładnie to zauważy” 😉

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Ale tak się złożyło, że o problemie pisaliśmy w poprzednich odcinkach Pytań do maesterów, w pierwszym odcinku Poprawiamy Martina, a jeszcze będziemy o tym pisać w przyszłości. To jest temat zbyt obszerny, by go tu poruszyć i omówić. Ale na pewno do tematu jeszcze wrócimy.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  3. Jestem w gronie osób, którym ta seria bardzo się podoba. Świetnie się czyta – oby więcej tego!

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  4. Sądząc po ilości nagromadzonych pytań, może jakoś uda nam się dzięki temu przetrwać do Wichrów 😀

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
        1. Zgadzam się z Wami! 🙂 Czyta mi się tą serię równie dobrze, co Szalone Teorie i Niedzielne fiszki. Zawsze znajdzie się coś ciekawego 🙂

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
  5. Od zawsze mnie ciągnie do Skagos 😃
    Macie jakieś informacje i wyspie i mieszkańcach, których nie było (informacji) w PLiO i w ŚLiO?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Ale w sensie niby skąd? Przecież to wyimaginowane miejsce. Liczysz, że DaeL był na wycieczce szkolnej na Skagos?

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
          1. „Skoro na to nie liczysz (PRZECINEK) to po co pytasz? Przestań pytać (PRZECINEK) lub naucz się stawiać przecinki 😉”
            kocioł garnkowi dogryzał 🙂

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
  6. Czy macie jakieś przypuszczenia, a może analogie do naszego realnego świata (bo zakładam brak źródeł książkowych) jak wygląda życie na Samotnym Świetle?

    Nie ukrywam, że ten skrawek Westeros mnie fascynuje, bo jest takim końcem świata – czy tamtejsi mieszkańcy utrzymują jakikolwiek regularny kontakt z Żelaznymi Wyspami? Czy lord ŻW zawracałby sobie głowę/miał możliwości/byłoby to dla niego opłacalne – aby ściągać należne mu podatki? Czy uważacie, ze to raczej taka samodzielna osada, która rządzi się swoimi własnymi prawami niezależnie od świata zewnętrznego?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Mam nadzieję, że w przyszłości to pytanie otrzyma bardziej wyczerpującą odpowiedź, ale już teraz powiem, że dla mnie Samotne Światło pod względem izolacji przypomina osady na Grenlandii założone przez Islandczyków. W książce „Furia ludzi północy” Philipa Parkera jest bardzo ciekawy rozdział na ich temat.

      W odcinku „Poprawiamy Martina” o językach zwróciłem uwagę na to jak daleko od pozostałych wysp znajduje się Samotne Światło – płynie się na nie aż 14 dni. Nie potrafię sobie teraz przypomnieć, czy chodziło o rejs z
      a) Norwegii na Islandię,
      b) Islandii na Grenlandię
      c) Norwegii na Grenlandę
      ale w każdym razie we wspomnianej książce jest mowa, że któryś z tych odcinków pokonywano w tydzień – to obrazuje, jak odizolowana jest siedziba Farwyndów od głównego archipelagu (nie wiem czy można jest w ogóle uznawać za jego część).

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. A co do kontaktów Samotnego Światła z Żelaznymi Wyspami, to zapewne dzięki krukom w Westeros wieści docierają szybciej niż np. z Norwegii na Grenlandię w średniowieczu, ale same kontakty handlowe są raczej sporadyczne – np. jeden statek dowożący i odbierający towary co pół roku. A ściąganie podatków od Farwyndów z tej wyspy pewnie odbywa się w naturze, a wymiana prawdopodobnie jest bardzo korzystna dla kupców z głównego archipelagu, gdyż mają w zasadzie zupełny monopol (jak średniowieczna Norwegia w handlu z Islandią).

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. A czy ta wyspa nie bylaby wyludniona po jakims czasie? Oplaca sie w ogole tam komus mieszkac na takim odludziu? Rod Farwynd moze wie co jest na zachod od nich, ze plynac na zachod dotrze sie na wschod.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Ale może coś jest pomiędzy, jakaś Ameryka i fajna cywilizacja, która nie da podbić się tak jak Indianie i posiada jakieś magiczne moce?

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
  7. Pytanie : czy wie ktoś może, kto był sojusznikiem Daemona Targaryena w Zielonej Radzie? Czy chodzi tu o Larysa Stronga? A jeśli byłby to on, to właśnie czemu on? Czy grał na dwa fronty czy miał inny plan?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  8. Pytanie : co dalej ze stannisem zakładając że wygra obie bitwy które go czekaja , Bitwa pod Osadą Zagrodników i Bitwa o Winterfell , co dalej ? ruszy żeby odbic dorzecze a potem na KL czy może cos innego? i jak sie zachowa północ chyba nie okrzykna stannisa królem północy xD

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  9. Dzięki za odpowiedzi i za link do innego artykułu Bluetiger. Przeoczyłem Twój tekst, a jest tam wiele super ciekawostek. Zwłaszcza info że Val może być wieszczką albo nawiązanie, że Stannis to olbrzym. Może przepowiednia że Sansa zabije olbrzyma w śnieżnym zamku dotyczy Stannisa a nie Littlefingera.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  10. Ja mam pytanie o sukcesję tronu przy założeniu, że Tomen umiera. Wiadomym jest, że 7 królestwami nie może rządzić lwica z Casterly Rock książka to nie serial i w niej królem może być jedynie mężczyzna. W najprostszej linii Stanis miałby prawo do tronu, które nie mogło być już dłużej podważane tym, że „dzieci Roberta” go wyprzedzają. Jednak gdyby Stanis zginął np. w bitwie o Winterfell albo niedługo po niej to co wtedy?. Jedni odpowiedzą Agon, który powstał z martwych, a jeśli lordowie go odrzucą widząc w nim fałszywego Targa to to byłby godny wstąpić na tron z królewskiej linii? Danuta może się jeszcze długo bujać po esos a o Jonie nikt nie wie. Królestwo nie może istnieć bez króla bo doszłoby do anarchii i walki o władzę. Jakie macie typy na taką okoliczność chociaż bardzo bardzo mało prawdopodobną?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Był już kilka razy podejmowany ten temat 🙂 Ale może uda mi się nieco pomóc. Podobnie, jak to miało w rzeczywistości, gdyby wszyscy, o których wspomniałeś umarli, to należałoby cofnąć się kilka pokoleń wstecz. Jako, że Robert Baratheon zdobył tron siłą (jak np: Henryk VII Tudor), należałoby poszukać jakichś jego krewnych. Najbliżej znaną była córka Roześmianej Burzy, która była zaręczona z księciem Duncanem. Jeśli przeżyła i znalazła męża, mogła mieć z nim dzieci, które można by wziąć pod uwagę. Jest również ser Harbert, ale chyba nie miał dzieci (i chyba nawet nie żyje w roku 300 o.P). Ale istnieje jeszcze jeden ród, który można wziąć pod uwagę – Crakehallowie. Jeden z nich ożenił się z Baratheówną więc teoretycznie można by ich wziąć jako kandydatów.

      Jeżeli jednak ktoś by się uparł przy Targaryenach, to oprócz Jona Snow i Dany, też trzeba by się cofnąć o kilka pokoleń – albo do Maegora, syna Aeriona (brak jednak informacji, znika jak na razie z kart historii po Wielkiej Radzie) albo do sióstr Aegona V i ich potomków. Prawdopodobnie jednym z rodów ze smoczą krwią są Tarthowie (w ŚLiO jest o tym wzmianka) jednak o potencjalnym drugim rodzie brak jest niestety wzmianki.

      Może być też i tak, że ktoś zdobędzie tron (mając poparcie dużej armii) i zapoczątkuje nową dynastię. To może czekać Młodego Gryfa albo Eurona (choć w to wątpię). Może też być zwołana kolejna Wielka Rada, która rozwiąże jakoś ten problem.

      PS. po śmierci Tommena zostałaby Myrcella. Ale przepowiednia Maggy Żaby co do przyszłości Lwicy nie pozostawia „księżniczce” wiele czasu.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button