KsiążkiSeriale

Wieści z Cytadeli #61: Kolejna książka od GRRM-a (i znowu nie ta na którą czekamy)

Nie wiem, co jest grane… Może ktoś się intensywnie modli o nową książkę od Martina, ale zapomina w modlitwach wymienić jej tytuł? Tylko tak potrafię wyjaśnić kolejną pozycję z cyklu Dzikie Karty. No dobrze, ale nim do tego przejdziemy – garść innych newsów.

Pożegnanie z Irlandią Północną

HBO oficjalnie opuszcza budynki Titanic Studios w Belfaście. Właśnie tam nagrywano większość toczących się we wnętrzach scen Gry o Tron. Potężne hale – niegdyś będące częścią stoczni, później zamienione w studio filmowe – mieściły w sobie m.in. salę tronową z Czerwonej Twierdzy, komnaty Winterfell, a nawet korytarze meereeńskich piramid. HBO rezerwowało przestrzeń studia jeszcze w 2019 roku, ale fiasko serialu nazywanego roboczo Krwawym Księżycem albo Długą Nocą zaważyło na rezygnacji z kosztowego najmu. Pozostałe na miejscu dekoracje zostały już przeniesione. Gdzie? Tego na sto procent nie wiemy, ale spekuluje się, że ze względu na fakt, iż akcja kolejnego serialu – Domu Smoka / Rodu Smoka – toczyć się będzie głównie na południu, HBO poszukiwało studia położonego w nieco cieplejszym klimacie, dającego łatwy dostęp do interesujących zewnętrznych lokacji, które mogłyby sprawnie udawać bardziej atrakcyjną wakacyjnie część Westeros. Stawiam na Hiszpanię.

A w środku Winterfell.
Różnorodność

A choć nowy serial dopiero majaczy na horyzoncie, już teraz jest w samym centrum kontrowersji związanej z przyszłym castingiem. Otóż wiele osób w fandomie i amerykańskiej grotronowej blogosferze i twitterosferze podnosi wobec poprzedniego serialu HBO zarzut niskiej reprezentacji mniejszości etnicznych. Przyznam się Wam, że – jak to zwykle bywa z wyjątkowymi nikczemnikami – kwestia różnorodności etnicznej nie ma dla mnie kompletnie żadnego znaczenia. Jest, to jest. Nie ma, to też nie problem. Zżymam się tylko wtedy, gdy różnorodność etniczna (lub jej brak) sabotuje możliwość zawieszenia niewiary przez widza, co ma miejsce szczególnie w produkcjach historycznych (ale Wieści z Cytadeli to nie miejsce na wygłaszanie opinii, jeśli ktoś jest ciekaw mojego zdania, to wyklarowałem je w felietonie Afrocintryzm a sprawa polska w CDA 02/2020). W każdym razie rozumiem pragnienie mieszkańców krajów zachodnich, by świat seriali zaludniali ludzie o różnych kolorach skóry – a więc by wyglądał tak, jak świat, który widzą za oknem.

Dlaczego zatem o tym wspominam? Bo z kompletnym niedowierzaniem czytałem w ostatnich dniach tego rodzaju teksty ze strony ludzi, którzy bagatelizowali katastrofę, jaką były ostatnie sezony GoT, a nawet bronili twórców serialu za ewidentne błędy podczas produkcji (na czele ze Starbucks-gate). I nagle te same osoby bardzo ostro atakują GoT za brak wrażliwości na różnorodność etniczną. Coś tu za bardzo nie gra, i – jak napisałem na początku – przypuszczam, że to początek mega-burzy wokół castingu do Domu Smoka. Dlatego chciałbym zaapelować o trzymanie nerwów na wodzy i generalnie nieuczestniczenie w przeróżnych internetowych pyskówkach, jakie towarzyszą ostatnim produkcjom spod znaku Star Wars i Star Trek. Spodziewam się, że będzie wiele trollingu z obu stron sporu, więc gorąco apeluję o zachowanie naszego kącika internetu w czystości.

Pterożarł

No to przejdźmy do milszych tematów. Pamiętacie czas, gdy targaryeńskie smoki szybowały w przestworzach? Oczywiście, że nie pamiętacie. Musielibyście mieć około 132 miliony lat. Wtedy bowiem żył sobie pterozaur z podrzędu pterodaktyli o swojsko brzmiącej nazwie Targaryendraco. O fakcie tym nie omieszkał poinformować mnie Bluetiger. A ja jeszcze tylko dorzucę, że pierwsze fragmenty szkieletu tego pterozaura zostały odnalezione jeszcze w 1984 roku, ale dopiero w roku 2013 pojawiła się praca, w której na podstawie wszystkich dostępnych wariantów kości argumentowano odrębność gatunkową tego pterodaktyla. Nazwa Targaryendraco została zwierzakowi nadana w 2019.

Mała szpilka

W amerykańskim teleturnieju Jeopardy, znanym w Polsce pod tytułem Va Banque, pojawiło się intrygujące pytanie.

Auć!

Po blisko dekadzie oczekiwania, ten pisarz zapewnia nas, że „Wichry zimy” nadchodzą – a na jego stronie internetowej opublikowano fragment książki.

Kim jest George R.R. Martin? Czy on sam zna odpowiedź na to pytanie?

American Hero

A propos oczekiwania – GRRM ogłosił w końcu wydanie następnego tytułu, nad którym pracował. Niestety internetowe memy okazały się prorocze – to kolejna pozycja z serii Dzikie Karły Karty. Na szczęście tym razem chyba TYLKO redagował i nie odrywał się za bardzo od pisania Wichrów. Choć nie zdziwię się, jeśli książce zawdzięczamy parę tygodni opóźnienia. Chociaż, czy w zestawieniu z tym, jak bardzo Wichry są już spóźnione, robi to jakąś różnicę?

 

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 22

  1. Spójrzmy prawdzie w oczy: Martinowi nie brakuje sił, ani zapału do pracy nad czymkolwiek oprócz Pieśni Lodu i Ognia. Wichrów nie będzie. Nigdy.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Z utęsknieniem będę czekał do czasu usłyszenia jakiejś informacji pochodzącej z Worldcon ( czy jakoś tak), na którym ma się pojawić Martin. Jak znów opóźni, albo nawet gorzej- nic nie powie to już sobie odpuszczam jakiekolwiek zainteresowanie PLiO. Szkoda mojego czasu na uniwersum, które na zawsze będzie niedokończone.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    2. Dokładnie tak, też tak myślę. Można się tylko zastanawiać nad powodami. Presja, że nie uda się sprostać oczekiwanion, że książka nie będzie tak dobra jak poprzednie? Może zakopał się z wieloma wątkami i nie bardzo już wie jak to dobrze zakończyć – ciągłe poprawki, zmiany i odkładanie pracy w konsekwencji?Stawiam, że padł ofiarą własnego sukcesu i gdyby nie serial to cykl dawno byłby już skończony.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
    3. Jestem pewny, że „Wichry zimy” dostaniemy w 2020 lub 2021 roku. I będzie to dobra książka najbliższa tempem i ilością akcji „Nawałnicy mieczy”. Natomiast w ostatni tom sagi „Sen o wiośnie” ie bardzo wierzę z dwóch powodów. Po pierwsze czas zajmuje mu tyle innych zajęć jak np: pisanie scenariusza do gry „Elden Ring” czy pisanie „Ogień i krew”. Po drugie nie będzie chciał nikogo rozczarować zakończeniem sagi. Ale może się mylę i ma na to wywalone jak ludzie zareagują na pozamykane wątki przez niego.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  2. „…ze strony ludzi, którzy bagatelizowali katastrofę, jaką były ostatnie sezony GoT, a nawet bronili twórców serialu za ewidentne błędy podczas produkcji (na czele ze Starbucks-gate). I nagle te same osoby bardzo ostro atakują GoT za brak wrażliwości na różnorodność etniczną. Coś tu za bardzo nie gra…”
    Gra jak najbardziej. Ci ludzie zawsze są na nie. To jest taki typ człowieka, który zawsze staje w kontrze wobec prawdy, normalności, prostoty. Czyli wobec wartości tradycyjnych. Każda głupota i aberracja znajdzie w nich swoich obrońców.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  3. Nie zgadzam się też z podejściem DaeLa do tego zagadnienia. Na mój prosty, chłopski rozum, jeżeli ktoś w książce Martina był biały to taki też powinien być w ekranizacji tejże książki. A jeżeli był czarny to czarny powinien pozostać. Jak ktoś chce widzieć w telewizji takich samych ludzi, jak za oknem, to niech sobie ogląda serial o współczesnej Ameryce. Nie ma przecież żadnego musu oglądać produkcji fantasy czy historycznych.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Ale to nie jest podejście samego DaeLa, on je tylko próbuje zrozumieć. Sorry panie redaktorze, że robię za samozwańczego adwokata 🙂

      To raz. A dwa. Pisarze często nie określają dokładnie rasy danej postaci, co daje spory pretekst do nadużyć zwłaszcza w literaturze fantasy fikcyjnej z samego założenia.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Otóż to. Sapkowski tłumaczył to tak samo w kontekście adaptacji Netfliksa. Ale są osoby uważające się za ostatnich sprawiedliwych, którzy wiedzą lepiej niż autor.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Gdybym dostał tyle kasy od Netfliksa, co Sapkowski, to mógłbym nawet mówić, że elfy są zielone od ciągłego siedzenia w lesie. 😛 Sorry obu przedmówców, ale samych pisarzy to jeszcze nawet rozumiem z tym ich odwracaniem kota ogonem. Za pieniądze ksiądz się modli, jak mówi przysłowie. Ale co mają fani z takich prób racjonalizowania ewidentnej bzdury? Mniejszy dysonans poznawczy? Przeczytałem w życiu wielu autorów fantasy i zawsze, gdy chcieli oni umieścić w swoich książkach czarnoskórych bohaterów, to nie omieszkiwali wspomnieć o tym fakcie wystarczająco wyraźnie, żeby czasem nikt nie przeoczył. Martin ani Sapkowski nie są tu żadnymi wyjątkami. Dla mnie Netflix i HBO mogą sobie za swoje pieniądze bawić się w każdą politpoprawną hucpę, jaka przyjdzie im do głowy, to wolny kraj. Ale niech nie robią ze mnie durnia, że tak właśnie było w książkach, bo nie było. I wszyscy – na czele z autorem – dobrze o tym wiemy. Zacznijcie wreszcie myśleć niezależnie, moi drodzy. Czy ja się czepiam „Czarnej Pantery”, która pokazuje świat fantasy czarnego człowieka, którego za oknem w USA na pewno nie zobaczysz? Ale to świat autorski twórców, nie rzekoma ekranizacja książki, jak Wiedźmin czy GoT. A jeśli ekranizacja traktuje materiał źródłowy od czapy, to fanom ma prawo się to nie podobać i mają prawo narzekać.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Niczego nie racjonalizuję, tylko po prostu nie ma to dla mnie znaczenia. Skoro nawet autorzy mają to gdzieś, to czemu ja mam się o to spierać? I nie utożsamiaj, proszę, myślenia na przekór z myśleniem niezależnym.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Dla kolegi wyżej, dla mnie i fanów, którzy płacą walutą oraz swoim czasem ma to znaczenie. Mamy prawo narzekać/krytykować/bojkotować/…/ , że nie dostajemy dobrej historii tylko sklejkę fabularną na usługach „wyższych idei”, które wpycha nam się do gardła kończąc na dwunastnicy. Można to lubić jak dzieci bajki, ale z czasem jest to co najmniej nudne, uwłaczające i irytujące. Kończąc dodam, że na przekór to jest twoje czytanie wypowiedzi innych, mój drogi człowieku. A przynajmniej tej powyżej twojej.

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
              1. Nie wiem w jaki sposób zmiana rasy postaci na inną, niż oczekiwaną jest nudne, uwłaczające i irytujące, ale może na tym się zatrzymajmy, bo to do niczego nie prowadzi. Dodam tylko, że w adaptacjach postacie rzadko w 100% przypominają pierwowzór, a jeszcze nie słyszałem żeby ktoś bojkotował np. za to że Daario Naharis nie miał niebieskiej brody, albo że Peter Dinklage jest zbyt przystojny jak na Tyriona. Z jakiegoś powodu jedynie z rasą aktora macie problem.

                To mi się podoba 0
                To mi się nie podoba 0
                1. Oho, zaraz padnie koronny argument: rasizm. 😛 Owszem, mi przeszkadza. Rasa to coś więcej niż kolor brody czy cały nos. To jak zmiana płci bohatera. Dostajemy w ten sposób kogoś zupełnie nowego. Obcego, który nie jest postacią z naszej ulubionej książki. Czarny elf, wali mnie po oczach tak, jak waliłby po oczach biały Zulus w którymś z filmów o przygodach króla Czaki. Albo biały Shaft. I jest równie wiarygodny. I przede wszystkim – po cholerę to wszystko? Żeby pani showrunnerka mogła zapunktować na lewicowych salonach? Co im szkodziło dochować wierności oryginałowi, jak CD Projekt Red? Wiedźmin redów sprzedawał się w USA całkiem dobrze, choć nie było w nim czarnych cintryjczyków. Nie słyszałem, żeby ktoś marudził na ten fakt.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                2. Rasa postaci jest ważna, bo każda rasa ciągnie za sobą w sposób niezamierzony pewną swoją historię i sposób jej postrzegania. Jak widzę czarnoskórego mężczyznę na dworze Calanthe to nie widzę w nim cintryjskiego rycerza, z dziada pradziada, broniącego swojej ojczyzny przed najazdem, ale co najwyżej najemnika z dalekiego południa. Diametralnie zmienia to spojrzenie na postać i jej odbiór. Można powiedzieć, że to drobnostka, ale właśnie takie i im podobne drobnostki decydują o klimacie książki i o tym czy zakochamy się w niej, czy spłynie po nas jak kiepska gra fabularna. W GoT też zmieniono kolor skóry paru postaciom, ale było to bez porównania lepiej dobrane. W Wiedźminie Netflixa ci czarni zostali wrzuceni zupełnie przypadkowo, od czapy, bez żadnego pomyślunku i logiki. Sprawiają wrażenie istniejących tam tylko po to, żeby wyrobić normę poprawności politycznej.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                3. „Owszem, mi przeszkadza. Rasa to coś więcej niż kolor brody czy cały nos. To jak zmiana płci bohatera. Dostajemy w ten sposób kogoś zupełnie nowego. Obcego, który nie jest postacią z naszej ulubionej książki”

                  Dlaczego? Kolor skóry nie definiuje danej osoby bardziej niż kolor oczu.

                  ” Dostajemy w ten sposób kogoś zupełnie nowego. Obcego, który nie jest postacią z naszej ulubionej książki.”

                  Nie ma żadnego powodu dla którego osoba ciemnoskóra miałaby być kimś zupełnie innym jeśli odczuwa te same emocje, co osoba biała

                  „Czarny elf, wali mnie po oczach tak, jak waliłby po oczach biały Zulus w którymś z filmów o przygodach króla Czaki.”

                  Hmmmm, a gdzie jest napisane, że elfy nie mogą być ciemnoskóre?

                  ” Co im szkodziło dochować wierności oryginałowi, jak CD Projekt Red?”

                  To jest jak rozumiem dowcip? Bo CD projekt nawet jeśli nie zmieniał wyglądu postaci (a zmieniał, patrz Jaskier), to zmieniał ich charakter i postępowanie

                  „choć nie było w nim czarnych cintryjczyków.”

                  Gdyby byli gra stałaby się z miejsca fatalna

                  „Nie słyszałem, żeby ktoś marudził na ten fakt.”

                  Oczywiście że była krytyka

                  ” bo każda rasa ciągnie za sobą w sposób niezamierzony pewną swoją historię i sposób jej postrzegania.”

                  Niby dlaczego kolor skóry fikcyjnej postaci w fikcyjnym świecie ma za sobą ciągnąć skojarzenia z tego świata?

                  „W Wiedźminie Netflixa ci czarni zostali wrzuceni zupełnie przypadkowo, od czapy, bez żadnego pomyślunku i logiki.”

                  Widać tak zadziałała Koniunkcja Sfer

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
                4. Szkoda mi nawet odpisywać na te bzdury. Niczego nie zrozumiałeś, więc pewnie już nie zrozumiesz. Miłej zabawy przy drugim sezonie. Ja pozostanę przy książkach i grach.

                  To mi się podoba 0
                  To mi się nie podoba 0
  4. wszystko rostrzygnie sie w tym roku jezeli nie bedzie przelomu w sprawie wichrow zimy to nie ma sensu czekac nawet jak wyda pozniej , wg mnie strategia jest taka pod koniec tego roku wichry a druga ksiaza ogien i krew ( w polsce 3 i 4 ) podczas premiery sezonu 1 ognia i krwi HBO 🙂

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Najgorsze, że w USA już też szaleje koronawirus, a pisarz jest w grupie wiekowej wysokiego ryzyka 🙁

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  5. Zacznę w stylu Hitchcocka. Życzę Martinowi śmierci. Tylko wtedy będę mógł w końcu całkowicie zapomnieć o tej marce. Póki on żyje, żyje też ta szalona naparstkowa ilość nadziei i zainteresowania PLiO, z której jednak utkałbym sieć strukturalnie wytrzymalszą od pajęczej… Ech, miałem jeszcze coś tu napisać, wybielić się z kwestii „życzenia śmierci”, ale nie chcę się bardziej denerwować przed snem.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  6. GoT było sukcesem dzięki bardzo wielu elementom i na pewno jednym z nich było to jacy aktorzy zostali dobrani do jakich postaci, białych aktorów było najwięcej i całe szczęście, czarni byli tam gdzie powinni(niewolnicy). Wyobrażacie sobie czarnego króla Westeros? albo Daenerys i Viserysa których grają czarnoskórzy aktorzy? Czarni Targaryenowie. Boże ja sobie tego nie wyobrażam, oczy na samą myśl mnie bolą. W produkcjach fantasy i historycznych czarni po prostu nie pasują do pewnych ról i tyle, nic tego nie zmieni. Dlatego mam głęboką nadzieje że HBO nie pójdzie drogą poprawności politycznej tylko wybierze drogę jak przy GoT i aktorzy będą biali. Jeśli ktoś ma jakiekolwiek poczucie estetyki to powinien wiedzieć że to po prostu lepiej pasuje i wygląda. Estetyka i wizualne odczucia są bardzo ważne. Netflix w Wiedzminie poszedł niestety złą drogą i powsadzał czarnych aktorów gdzie tylko się dało i co z tego wyszło, np. czarne elfy, litości jak to wyglądało, gryzło w oczy jak się na to patrzyło. Jeśli komuś to nie przeszkadza to jego sprawa, ale mnie przeszkadza i będzie przeszkadzać. Będę o tym pisać bo nie godzę się na taką wizualną zbrodnie i nie godzę się na to że czarni są obsadzani do ról do których zwyczajnie nie pasują tylko po to żeby odhaczyć poprawność polityczną i żeby osoby o innym kolorze skóry niż biały poczuły się lepiej. Jeśli chodzi o casting do Domu Smoka to większość aktorów powinna być biała ale obawiam się jaką decyzje podejmą, jeszcze raz wyobrazcie sobie czarnych Targaryenów. Poprawność polityczna to obecnie jedna z najgorszych rzeczy które są na świecie.
    Jeśli zaś chodzi o studio w Belfaście to kiedyś czytałam że HBO chce tam zostawić wszystko co jest związane z Grą o Tron i zrobić z tego atrakcje turystyczną żeby fani mogli to zwiedzać. Skoro wszystko zabrali to chyba jednak nie mają takich zamiarów. Wielka szkoda bo jednak Irlandia Północna kojarzy mi się z GoT najbardziej a zabranie stamtąd wszystkiego to kolejny symbol że ta podróż się już skończyła.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Serial Wiedźmin słabo wystartował. Porównując 1 sezon GOT do 1 sezonu Wiedźmina to właściwie niemal pod każdym względem duża przewaga GOT. Największa pewnie scenariusz, dialogi, aktorstwo, postacie, kostiumy, scenografia, efekty, montaż, praca kamery.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button