Książki

Debaty Małej Rady: Zieloni czy Czarni?

No to kwestia Stannisa rozwiązana. W listopadzie zadałem Wam pytanie czy Stannis przyłoży rękę do spalenia Shireen. Przyznałem (bez bicia), że choć początkowo byłem sceptyczny, to odnajduję coraz więcej wskazówek, że tak może być. Nie jestem wprawdzie w tym zdaniu osamotniony… ale na pewno nie jestem w większości. Dla większości głosujących odległość oraz charakter Stannisa wykluczały takie rozwiązanie. A oto jak dokładnie przedstawiły się wyniki.

  • Nie. Odbędzie się to bez jego wiedzy. 66.97% – ( 436 )
  • Tak. Niestety. 26.42% – ( 172 )
  • Nie. Shireen będzie żyła długo i szczęśliwie. 6.61% – ( 43 )

Z tego miejsca chciałbym też gorąco pozdrowić wszystkich, którzy sądzą, że Shireen dożyje końca książek. Oj, chyba nie uważaliście podczas lektury. A skoro o dzieciobójstwie mowa, to pora na nowe pytanie.

Zieloni czy Czarni?

Ach ten Viserys I… Nie był złym królem, ale zostawił po sobie taki bajzel, że szkoda gadać. A wszystko przez to, że nie panował nad kobietami. No i zamarzył sobie pozmieniać starodawne prawa. Gwoli przypomnienia – skrótowa historia tego, jak to wymarły smoki.

Otóż miał król Viserys I troje dzieci z pierwszą żoną. Dwójka z nich zmarła, dorosłości dożyła tylko córka – Rhaenyra, uwielbiana przez prawie całe królestwo. Potem król Viserys wziął sobie drugą żonę – ambitną Alicent Hightower – która urodziła mu czwórkę dzieci (córkę – Helaenę oraz synów – Aegona, Aemonda i Daerona). Na dodatek miał król brata-furiata, Daemona Targaryena, który też zamarzył sobie koronę. I tenże król nie bardzo dostrzegał, że wszystko się na dworze kotłuje. Królowa Alicent i księżniczka Rhaenyra szczerze się nienawidziły i mocno spiskowały. Braciszek zobaczywszy, że sam nie odziedziczy korony, zaczął niebezpiecznie zbliżać się do swojej bratanicy. Dzieciaki Rhaenyry z (według oficjalnej wersji) Lucerysem Velaryonem bardzo nie lubiły się z dzieciakami królowej Alicent. Wskutek tego nielubienia Aemond stracił oko, i padło parę oskarżeń o bezeceństwa. Sytuacja była niewesoła.

Aegon czy Rhaenyra?

Dość powiedzieć, że Viserys I uznawał Rhaenyrę za swoją spadkobierczynię. Ale królowa Alicent uważała, że zgodnie z prawami Westeros następcą tronu jest najstarszy syn, czyli Aegon. A król po śmierci wiele do gadania nie miał. I dlatego wybuchł konflikt nazwany Tańcem Smoków. W konflikcie tym stronników królowej nazywano Zielonymi, a stronników księżniczki Czarnymi. Wszystko przez suknie jakie obie panie nosiły na turnieju w 111 roku o.P.

A kogo Wy poparlibyście w konflikcie Zielonych z Czarnymi? To właśnie pytanie, które dziś przed Wami stawiam.

[yop_poll id=”188″]
To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 34

  1. A czy przy zielonych nie powinien być książę Aegon, który był starszy od księcia Aemona?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Ach, oczywiście Aegon. Moja pomyłka, zresztą w tekście piszę o Aegonie. Ale myślę, że wszyscy wiedzą o co chodzi.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  2. Czy w tym tygodniu będzie jakiś artykuł dotyczących historii lodu i ognia lub jakieś innej publicystyki która pozwoli mi zapomnieć o Wichrach Zimy?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  3. Tylko Zieloni, mężczyzna dziedziczy przed kobietą. Vide Stefan z Blois, czy ostatni Kapetyngowie.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  4. Po wielu rozmyślaniach nad tą kwestią i początkowym poparciu dla stronnictwa Czarnych, doszedłem do wniosku, że jednak królem powinien zostać Aegon.
    Długo się nad tym zastanawiałem aż decyzję podjąłem po ponownej lekturze Ognia i Krwi.
    1. Wielka Rada zwołana przez Jaeherysa poparła pierwszeństwo syna nad córką. W tym miejscu można by skończyć dalsze rozważania. Viserys nie powinien zmieniać praw podjętych przez Wielką Radę które sam Stary Król postanowił poprzeć niezależnie od wyniku.
    2. Gdyby rządy objęła Rhaenyra A po niej jej potomstwo, zakładając, że wszyscy synowie przeżyli tron przypadłby Velaryonom. Na dodatek możliwe, że bękartom. Mogłoby to prowadzić do dalszej wojny, bo młodsi pelnokrwiści Targaryenowie mogli być chcieć odzyskać tron dla swojego rodu.
    3. Prawdopodobne bękartcwo Velaryonów

    W perspektywie tych 3 pkt uważam, że prawa powinny być zachowane i tron powinien otrzymać Aegon.
    Mimo, że lepszym władcą byłaby Rhaenyra którą była szykowana na to stanowisko od dziecka.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  5. Trudne pytanie. Moim zdaniem, jednym z powodów wybuchu wojny był niebywały upór króla Viserysa i ignorowanie decyzji Wielkiej Rady (która swoją drogą swoją decyzją wybrała go na następcę Starego Króla). Jeśli miałbym wybierać, to wybrałbym Zielonych. Rhaenyra na tronie oznaczałaby tak naprawdę rządy Daemona, który dał się poznać jako człowiek niezwykle bezwzględny. Szykowałoby się kolejne panowanie „króla Maegora”. Dodatkowo sądzę, że mógłby dążyć do tego, żeby wyeliminować swoich pasierbów a na tronie posadzić swojego syna, Aegona Młodszego.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  6. Ja natomiast jestem zwolennikiem agnatycznej primogenitury (najstarszy syn dziedziczy). Wiem, że Król Który Zmarł (nie będę używał imion – za duże zamieszanie) zmienił prawo by dziedziczyła najstarsza córka, ale raz: nie jesteśmy w Dorne, dwa: walczył bym wtedy również o przywrócenie starego dobrego prawa.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  7. Jakbym był lordem, to nie poparłbym żadnego, tylko wykorzystał chaos w królestwie i zajął się grabieniem innych ziem. Zdecydowałbym się opowiedzieć po stronie jednego z pretendentów , gdyby moja armia byłaby czynnikiem decydującym lub zwycięzca byłby pewny.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  8. Pytaniem najważniejszym jest czy w ogóle były ustalone i skodyfikowane jakieś zasady dziedziczenia tronu? Bo jeżeli nie, to sprawa prosta. Król mógł sobie na następcę wybrać i nadwornego błazna, a chamstwu nic do tego. A jeżeli były, to czy król miał prawo je zmienić? Jeżeli uznamy, że tak, to też pozamiatane. Rada i zieloni to banda zdrajców, stawiająca się ponad królewską wolą. Natomiast jeżeli nie mógł to odwrotnie. Król nadużył stanowiska, a tron należał się synowi. Za słabo znam świat Martina, żeby bez żadnych wątpliwości odpowiedzieć sobie na te pytania, więc nie zagłosuję w ankiecie. Na wszelki wypadek zaznaczam jednak, że jestem legalistą, więc jako lord Westeros poparłbym pewnie tego za kim stoi prawo. Porządek musi być, inaczej wszystko zaczyna się pier…

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Prawo dziedziczenia tronu zostało ustalone w Harrenhal w roku 101. Lordowie Westeros zdecydowali, że tron przypada zawsze męskiemu potomkowi. Wyłączono od dziedziczenia kobiety i ich męskich potomków. Jest więc to ogromna różnica między andalskim i dornijskim prawem. Ogłoszenie księżniczki Rhaenyry jako następczyni tronu zostało podyktowane gniewem króla Viserysa na swojego brata, Daemona, który zakpił ze śmierci nowonarodzonego syna króla z pierwszej żony. Prawo stało po stronie księcia Aegona.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Ba, „lordowie zdecydowali”… Tylko czy mieli prawo do takiego decydowania czy była to zwyczajna szlachecka samowola? Czy królowie Targaryeńscy kiedyś potwierdzili to prawo? I najważniejsze – czy król władny był to prawo zmienić?

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. Nie była to szlachecka samowola. Król Jaehaerys postanowił oddać kwestię sukcesji Radzie. To, co postanowili, miało być nowym prawem, co do dziedziczenia tronu. Westeros jest wzorowane na średniowiecznej Anglii i systemie common law, gdzie występują precedensy. W Harrenhal właśnie ustalono taki precedens.
          Prawo zostało potwierdzone. Najpierw zrobił to Stary Król ogłaszając księcia Viserysa nowym księciem Smoczej Skały. Potem, podobna sytaucja była po śmierci Baelora I, gdzie zastanawiano się, czy by nie ukonoronować księżniczki Daeny, siostry – żony Baelora. Ale na Żelazny Tron powołano księcia Viserysa (brata Aegona III) powołując się na właśnie ten precedens.
          Co do kwestii tego, czy król mógł je zmienić. Wydaje mi się, że nie. Westeros to monarchia feudalna a nie absolutna. Dodatkowo, to dzięki temu prawu sam został obrany królem. A potem złamał to prawo wydając edykt dotyczący Rhaenyry. Dziwi mnie to, że nikt z otoczenia króla nie go przed tym nie powstrzymał.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
          1. Dzięki za wyjaśnienia. Jeżeli faktycznie tak było, należy uznać, że prawo zostało przyjęte i potwierdzone. Pozostaje jednak pytanie czy król mógł je legalnie zmienić? Trzeba by sprawdzić czy nie było nigdy, jak mówisz, precedensu. A jeżeli był, to jak to się wówczas odbyło. W Westeros, nie w Anglii. Bo Westeros to Westeros, nie Anglia. Martin może sobie mówić, że się na niej wzorował, ale nie przesadzajmy. Podobno Dothraków też wzorował na Mongołach. A z Mongołów to oni mają chyba tylko to, że też jeżdżą konno.

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
            1. Królami, którzy wybierali sobie następców, byli: Maegor (wybrał Aereę na swoją następczynię) i Jaehaerys (w 92 r. o.p wybrał księcia Baelona, młodszego brata Aemona, ignorując córkę Aemona, Rhaenys. Wtedy, jeśli dobrze pamiętam, też to był precedens, jak na tamte czasy w Westeros, gdyż król zdecydował wbrem andalskim zwyczajom, gdzie, gdyby je zastosował, to Rhaenys zostałaby następczynią). Ten wybór Jaehaerysa był potem potwierdzony w roku 101.
              Jeśli pytasz o to czy król Viserys mógł je zmienić: nie sądzę, bo jego poprzednik oddał ten przywilej Radzie, która postanowiła tak, jak postanowiła. Z mojego punktu widzenia, królowie z rodu Targaryenów zrzekli się tego prawa do decydowania o kwestii następców (gdyby było inaczej, to Aegon Niegodny wydałby edykt, w którym ustanowiłby swojego bękarta, Daemona Watersa swoim następcą). Zresztą, król Viserys nie musiał wydawać tego postanowienia, jeśli nie chciał brata go na tronie; mógł go np: wygnać albo wysłać z jakąś misją gdzieś daleko, np: do Volantis.
              Z tym porównaniem do Anglii rzeczywiście, nieco się zagalopowałem 😉

              To mi się podoba 0
              To mi się nie podoba 0
  9. Oboje byli pierdyknięci. A prawo ma ten kto ma smoki. Też oboje. Dobra kto był gorszy w trakcie wojny ona czy on ? Z tego co czytałem oboje mordowali niewinnych. Jednak problem z kobietą królem jest taki, że może sypiać z kim chce co powoduje nie pewność ojcostwa jej dzieci.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  10. Zieloni z jednego prostego powodu. Czytając ogień i krew przeczytałem, że Aegon nie chciał początkowo tronu, jednak został przekonany, że jeśli go nie weźmie, on i jego stronnicy zostaliby szybko zgładzeni. Jeśli chcesz władzy to prawdopodobnie na nią nie zasługujesz.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  11. W dawnych wiekach prawo dziedziczenia stawało po stronie tych , którzy wygrali. Nie raz i nie dwa główna linia była odsuwana i skakiwali bardziej bezwzględni bratankowie,bracia etc. Dla mnie czaru bo taka była wola ojca, który był królem.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  12. Normalnie zagłosowałabym na Rhaenyrę, bo nie znoszę Hightowerówny, ale nie oszukujmy się, Viserys nawet w sytuacji braku syna nie mógł sobie wybrać córki na następczynię – miał w końcu brata. I taki zapewne byłby rozwój wypadków, gdyby nie drugie małżeństwo, Daemon po prostu zwołałby kolejne posiedzenie lordów i przejął koronę – raczej by się wtedy z bratanicą nie żenił.
    Natomiast gdyby Aegon się uparł i definitywnie zrzekł tronu, zawsze miał jeszcze dwóch braci.

    Koniec końców Czarni i tak wygrali, bo to linia Rhaenyry przetrwała. I nawet legalnie wyszło, bo równocześnie była to linia Daemona, który był pierwszy w kolejce w razie śmierci wszystkich bratanków. Ale jednak Velaryonów szkoda, choć nawet mojemu ulubionemu Jace’owi nie życzyłabym tronu.

    Ręka mi jednakże uschnie, jeśli zagłosuję na Zielonych, także tym razem się wstrzymam. To, że coś jest zgodne z prawem, nie znaczy, że nie budzi niesmaku.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Za to nie wiadomo, co z dzieckiem Alys Rivers i Aemonda. Jeśli było tak, jak twierdziła (że wzięli ślub itd.) to linia Alicent nadal była kontynuowana. Niestety więcej nie wiemy, dopóki nie dostaniemy Ognia i Krwi vol. 2 🙁 (chyba że ktoś ma jakieś teorie)

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  13. Rhaenyra. Przyjęłam, że byłabym władającą gdzieś lady, więc to najrozsądniejsze wyjście, jeśli nie planuję podkopywać własnych praw do władzy. Do tego Aegon to gość, za którego intrygi snuła matka i którego złoiła Baela. Jakby to do ludzi dotarło, to nie wróżę wielkiego autorytetu…
    Ale to ten wybór, gdy obie opcje są beznadziejne.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button