Klęska urodzaju. Minkiewicze wypuścili w tym roku już trzeci tomik historyjek o moim ulubionym opolskim superbohaterze – Wilq. Jak zwykle czeka nas cała masa fenomenalnych opowieści.
Zaczynamy z wysokiego C, obserwując starcie Wilqa z Loxozaranondem – kosmicznym jaszczurem pustoszącym opolskie osiedle ZWM. 2 dni po nieudanej walce komisarz Gondor przekazuje Wilqowi jeszcze pilniejsze zadanie, pochodzące z samego IPN. Okazuje się, że amerykański przemysł pornograficzny zamierza nakręcić film o żołnierzach wyklętych. Czy Wilq zdoła powstrzymać tę profanację? Przekonacie się z pierwszej historyjki pt. „Pornole wyklęte”.
Ale to nie jedyna przygoda, jaką przeżyje nasz bohater. W „Czmych-izbie” Wilq odwiedzi zorganizowany w skansenie łemkowski escape room. W „Obławie” udaremni próby promowania literatury pięknej. W „Sneezeface” na zlecenie Amerykanów uda się w tropiki, by rozbić narkotykowe imperium Doktora Wyspy. Całość uzupełnia kilka krótszych, jedno- lub nawet pół-stronicowych historyjek, z których dowiemy się m.in., co Wilq sądzi o Cyberpunku 2077 oraz poznamy sekret „polskiej Wakandy”, czyli Mysłowic.
No, a skoro fabułę tomiku mamy z grubsza omówioną, to pora na krótką opinię na temat humoru. Otóż jest bardzo dobrze! Chyba nawet lepiej niż w poprzednich dwóch zeszytach. Wprawdzie jak zwykle można ponarzekać na to, że Wilq to komiks krótki, ale tym razem dostajemy przynajmniej trzy dłuższe historie, pozwalające Minkiewiczom zbudować kilka żartów fabularnych, które „zaskakują” po kilku stronach – trochę w stylu „wczesno-środkowej” epoki w historii Wilqa (okolice 2005-2007). To zdecydowany plus. Choć są też minusy – przede wszystkim zabrakło mi w tym tomiku cytatów z trenera Piechniczka. Wiem, że nie zawsze się pojawiały, ale od paru dobrych lat wrosły się w moje oczekiwania dotyczące komiksu Minkiewiczów. Jak zwykle mam też problem z przedrukami mniejszych komiksów, które pojawiały się w druku już wcześniej. Wolałbym, aby znalazły się w jakimś wydaniu okolicznościowym (np. kalendarzu), natomiast na stronach jakie zajęły, pojawiły się nowe historyjki. Choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że autorzy nie są maszynami i ogranicza ich nie tylko wolne miejsce, ale po prostu ilość pomysłów.
Zastanawiałem się, czy dać nowemu tomikowi 9 punktów, bo przypadł mi do gustu nieco bardziej od dwóch poprzednich (które – swoją drogą – też były naprawdę niezłe). Ale jednak czegoś zabrakło. Może rozbestwiły mnie komiksy ze złotej ery Wilqa, które rozbawiały do łez na co drugiej stronie? A może to ten brak trenera Piechniczka, którego nie wynagrodziła nawet fantastyczna piosenka piłkarska…
Leeegia to stara Wisłaaa!
Leeegia Górnikiem jest!
Leeegia to jest Kolejorz!
Leeeegia ten ŁKS…
—Wilq Superbohater—
Ale wiecie co… chyba dam tę dziewiątkę. Trochę na kredyt, ale dam. A fanom Wilqa przypominam, że: wkrótce na ipla.tv będzie można obejrzeć serial animowany oparty na zeszytach Minkiewiczów, w Teatrze Śląskim zostanie wystawiony spektakl na podstawie przygód Wilqa (spoiler – to nie jest dobry pomysł! Ale i tak pójdę obejrzeć) i last but not least – w grudniu pojawi się limitowana edycja zbiorczego albumu z 2009 roku (z pierwszymi czterema zeszytami). Nie wiem jeszcze, gdzie będzie to można kupić, ale radzę obserwować komiksiarską cyberprzestrzeń, bo to gratka, której nie można przegapić.
-
Ocena DaeLa - 9/10
9/10
„zorganizowany w skansenie łemkowski escape room” <3 powinien to ktos urzeczywistnic
„Leeegia to stara Wisłaaa!
Leeegia Górnikiem jest!
Leeegia to jest Kolejorz!
Leeeegia ten ŁKS…
—Wilq Superbohater—” Aaach, aż mi się przypomniał powrót z Pucharu Polski w 2018 ;/