Grę o Tron mamy już szczęśliwie za sobą. Myślę, że ci z Was, którzy szczególnie ciężko przeżyli finał ostatniego sezonu, zdołali się już otrząsnąć z traumy. Na podsumowania przyjdzie czas niebawem. Możliwe, że uda mi się napisać na ten temat dłuższy tekst już w najbliższy poniedziałek. Oczywiście tematu serialu nie zamkniemy, dopóki nie będziemy trzymać w naszych rękach Snu o wiośnie. Ale postaramy się jednak koncentrować w najbliższych miesiącach na materiale książkowym. O ile nie wydarzy się nic niespodziewanego, to od przyszłego tygodnia Lai ruszy z omówieniami Nawałnicy mieczy. Wrócą Szalone Teorie i Obłąkane Spekulacje. Jeśli odwiedzaliście nas w tym tygodniu, to wiecie też, że Bluetiger zaserwował nam potężną dawkę Mitycznej Astronomii. Innymi słowy – po małej rewolucji, jaką wywołał ostatni sezon serialu, powoli wracamy na utarte ścieżki. Ale być może uda nam się Was czymś zaskoczyć?
Obiecuję też przejrzeć kupkę maili, która ledwo mieści się w mojej skrzynce. Jeśli więc pisaliście w ostatnich tygodniach z pytaniami/prośbami/groźbami, to niebawem dostaniecie odpowiedź. Uff, to na razie tyle. Przechodzimy do niewielkich, ale hiper-intensywnych Wieści z Cytadeli.
Wyniki oglądalności
HBO przedstawiło dane oglądalności ostatniego sezonu Gry o Tron. Wynika z nich, że ostatni odcinek, jak również cały sezon, pobiły absolutne rekordy, jeśli chodzi o widownię na płatnym kanale. Finał obejrzało 13,6 mln widzów. Dla porównania, ostatni odcinek pierwszego sezonu zobaczyły 3 mln widzów. Przeciętna oglądalność ostatniego sezonu wyniosła ok. 12 mln. Do tej pory porównywalne wyniki osiągały tylko popularne seriale dostępne na kanałach bezpłatnych.
Ale wyniki wynikami, a rozczarowanie ostatnim sezonem jest w internecie dość powszechne. Nie chcę w tej chwili nad tematem zbyt długo się rozwodzić. Powiem tylko tyle, że mam wrażenie, iż sezon siódmy był słabszy od ósmego, a nagłe oburzenie szerokiej publiczności wynika raczej z tego, że trudno już łudzić się (jak niektórzy czynili to w poprzednich sezonach), że wszystkie problemy zostaną jeszcze naprostowane.
A przy okazji – chciałbym tym razem pochwalić HBO Go za sympatyczną ankietę, którą zobaczyłem, logując się w usłudze, by obejrzeć kolejny odcinek Czarnobyla.
GRRM o finale GoT
Autor Pieśni Lodu i Ognia poświęcił Grze o Tron dużą notatkę na blogu. Tym razem zamiast streszczać wypowiedź George’a, pozwoliłem sobie ją po prostu przetłumaczyć. Myślę, że warto się z nią zapoznać w całości.
Ostatnia noc, ostatni odcinek. Po ośmiu długich sezonach serial Gra o Tron dobiegł końca.
Prawdę mówiąc, ciężko uwierzyć, że to już koniec. Całe lata minęły w mgnieniu oka. Czy naprawdę upłynęła więcej niż dekada od chwili, gdy mój menadżer Vince Gerardis umówił mnie na lunch z Davidem Benioffem i D.B. Weissem w Palm w Los Angeles? Ten lunch ciągnął się jeszcze długo po porze kolacji. Zapytałem ich wtedy, czy wiedzą, kto jest matką Jona Snowa. Na szczęście wiedzieli.
Tak to się zaczęło. A koniec przyszedł wczorajszego wieczora.
Nie miałem podczas tego popołudnia spędzonego w Palm pojęcia, że wyruszam w podróż, która zmieni moje życie. Już wcześniej sprzedawałem swoje książki i opowiadania producentom filmowym i telewizyjnym. Niektóre z nich zostały nawet zrealizowane. Nie mogłem domyślać się, że tym razem będzie inaczej, że ten pilot nie tylko zostanie nakręcony, ale zapoczątkuje najpopularniejszy serial w historii HBO. Serial, który wygra rekordową liczbę nagród Emmy i stanie się najczęściej oglądaną (i piraconą) produkcją telewizyjną na świecie. Serial, który przeobrazi grupę utalentowanych, ale szerzej nieznanych aktorów w prawdziwe gwiazdy. A przede wszystkim nie mogłem się spodziewać, że ja też zostanę celebrytą… prawdę powiedziawszy, wciąż nie jestem pewien, jak do tego doszło.
To była szalona jazda – najdelikatniej rzecz ujmując.
Chciałbym podziękować wszystkim ludziom, którzy za to odpowiadają, ale jest ich tak wielu. Na premierze ósmego sezonu w Nowym Jorku było 42 aktorów, a przecież to nawet nie wszyscy członkowie obsady. Jest jeszcze ekipa filmowa, mniej widoczna, ale nie mniej ważna. Nad serialem pracowali naprawdę wspaniali ludzie, o czym świadczą wszystkie nagrody Emmy. David i Dan zebrali mistrzowską ekipę. Reżyserzy też byli niesamowici. Powinienem wymienić ich wszystkich, ale mógłbym o kimś zapomnieć – było ich tak wielu. Ale muszę wspomnieć o Davidzie Benioffie, Danie Weissie i Bryanie Cogmanie (trzeciej głowie smoka, jak go nazwałem w rozmowie z Vanity Fair). No i oczywiście o wspaniałych ludziach z HBO, na czele z Richardem Pleplerem. W innej stacji Gra o Tron nie byłaby tym samym. W innej stacji pewnie w ogóle by nie powstała.
Mógłbym tak jeszcze gadać i gadać… tak zresztą robiłem, układając tę notatkę w swej głowie. Ale naprawdę zbyt długo musiałbym to ciągnąć. Rozstanie to taki słodki smutek, jak pisał Bard (miłośnicy Szekspira niech mnie nie kamieniują, tłumaczyłem słowa GRRM-a nie sprawdzając, jak brzmią w polskim przekładzie Romea i Julii – przyp. DaeL). W nadchodzących tygodniach i miesiącach będę pisał o moich najprzyjemniejszych chwilach związanych z pracą nad serialem… gdy tylko poczuję odrobinę nostalgii. Ale w tej chwili wspomnień jest zbyt wiele, a nie ma czasu, by wszystkim oddać sprawiedliwość.
Powiem więc tak – ostatnia noc była końcem, ale była też początkiem. Nikt nie przechodzi na emeryturę. David i Dan będą pracować nad Gwiezdnymi Wojnami i innymi projektami. Amazon porwał Bryana Cogmana i zagonił go do pracy nad jego własnym serialem oraz do pomocy przy ich projekcie tolkienowskim. Naszą błyskotliwą ekipę wiatry rozgoniły w cztery strony świata, ale zobaczycie ich jeszcze w nadchodzących latach w różnych serialach i filmach. Reżyserzy też są zajęci. Przypuszczam, że zobaczycie jeszcze Westeros w telewizji, choć wszystko zależy od tego, jak wypadną następne seriale.
A co ze mną? Wciąż tu jestem, jak zwykle zajęty. Jako producent mam pięć seriali, nad którymi współpracuję z HBO (niektóre mają co nieco wspólnego ze światem Westeros), dwa, nad którymi współpracuję z Hulu i jeden, przy którym działam z History Channel. Jestem zajęty kilkoma projektami filmowymi, niektóre są oparte na moich książkach i opowiadaniach, niektóre na materiale stworzonym przez innych. Chciałbym też stworzyć kilka filmów krótkometrażowych, adaptacji klasycznych historii jednego z najgenialniejszych, najdziwniejszych i najbardziej oryginalnych pisarzy tworzących w naszym gatunku (Lovecraft? – przyp. DaeL). Byłem też konsultantem przy grze wideo tworzonej w Japonii. No i jest jeszcze Meow Wolf… (to firma organizująca instalacje i pokazy sztuki inspirowanej fantastyką, Martin pomaga im założyć stałą galerię – przyp. DaeL).
No i piszę. Nadchodzi zima, jak już wam dawno temu mówiłem. Wiem, wiem, Wichry zimy są spóźnione, ale będą ukończone. Nie powiem kiedy, bo już kiedyś to zrobiłem tylko po to, by się sparzyć i zapeszyć. Ale je skończę. A potem nadejdzie Sen o wiośnie.
A jak to się skończy? – słyszę, że ludzie pytają. Tak samo jak serial? Inaczej?
Cóż… tak. I nie. I tak. I nie. I tak. I nie. I tak.
Pracuję przy innym medium niż David i Dan. Nie zapominajcie o tym. Oni mieli sześć godzin na ostatni sezon. Ja spodziewam się, że dwie ostatnie książki będą miały łącznie 3000 stron znormalizowanego maszynopisu. A jeśli będzie potrzeba, to i więcej. No i działa też efekt motyla, wiecie, że mówię o tym od pierwszego sezonu. Niektóre postacie nie trafiły na ekrany, inne umarły w serialu, ale żyją w książkach. Czytelnicy dowiedzą się, co się stało z Jeyne Poole, Panią Kamienne Serce, Grosik i jej świnią, Skahazem Golonym Łbem, Arianne Martell, Ciemną Gwiazdą, Victarionem Greyjoyem, ser Garlanem Dzielnym, Aegonem VI i całą plejadą innych postaci, dużych i małych, których widzowie serialu nigdy nie spotkali. I tak, pojawią się jednorożce… swego rodzaju.
Książka czy serial, które zakończenie jest „prawdziwe”? Śmieszne pytanie. Ile dzieci miała Scarlett O’Hara? (Trzy w książce, jedno w filmie – przyp. DaeL).
Więc co powiecie na to? Ja napiszę. Wy przeczytacie. A potem wszyscy to przemyślą i pójdą się kłócić w internecie.
Zapowiedź Wichrów
W tej chwili chciałbym zgłosić swoją potencjalną kandydaturę do tytułu naiwniaka roku. Bo wierzę, że GRRM naprawdę jest z Wichrami na ostatniej prostej. Zaczęło się od zabawnego filmu nowozelandzkiej linii lotniczej.
Odpowiedź George’a była… zaskakująca. Pomiędzy żartami umieścił bowiem następujące zdania:
Ale powiem wam tak – jeśli następnym razem, gdy przybędę do Nowej Zelandii na worldcon (lato 2020 – przyp. DaeL), nie będę miał w ręku Wichrów zimy, to daję wam zezwolenie na uwięzienie mnie w małej chatce na White Island (z widokiem na jezioro kwasu siarkowego), dopóki nie skończę pisać. Jeśli tylko wyziewy kwasu nie zniszczą mojego DOS-owego edytora tekstu, to wszystko będzie w porządku.
No więc ja wierzę, że GRRM kończy pisanie i przymierza się do redagowania tekstu. Za rok będziecie się mogli ze mnie pośmiać.
„A przy okazji – chciałbym tym razem pochwalić HBO Go za sympatyczną ankietę, którą zobaczyłem, logując się w usłudze, by obejrzeć kolejny odcinek Czarnobyla.”
czyli rozumiem, ze bedzie recenzja czarnobyla po wyemitowaniu ostatniego odcinka? 🙂
Jak najbardziej. Świetny serial.
Moim skromnym zdaniem najlepszy serial od czasów „Kompani Braci”.
W tym serialu jak dla mnie wszystko gra od scenariusza po techniczną realizację. Jeżeli utrzyma poziom dam 10/10 z czystym sumieniem 😉
gdyby to były calkowicie fikcyjne wydarzenia to pewnie 7/10 max by bylo xD
Nie przesadzaj. Najlepsze seriale HBO to znacznie dłuższe Sopranos i Prawo ulicy. Natomiast także wysoki poziom z innych seriali tej stacji mamy w – Rzym, Gra o tron (sezony 1-4), Kompania braci, Sześć stóp pod ziemią, Deadwood, Detektyw (sezon 1), Westworld (sezon 1), Chernobyl. Nie sztuka mieć wysoki poziom w 5-10 odcinkach jak w Kompania braci, Chernobyl czy 1 sezonie Detektywa 🙂 Nawet Gra o tron przecież przez minimum 40 odcinków zachwycała. Ale z czymś takim jak przy Prawo ulicy i Sopranos mamy rzadko do czynienia, by seriale mające 5-6 sezonów od początku do końca nie miały żadnej zniżki formy. Prawo ulicy 60 odcinków, Sopranos 86. W tym ostatnim mieliśmy 6 sezonów, ale w sumie ostatni był podzielony na dwie tury połowa w 2006 i druga połowa w 2007 więc w sumie tak jakby miał 7 sezonów. Podobnie było przy Breaking Bad od AMC, gdzie 5 sezon podzielono i pierwszą część mieliśmy w 2012, a drugą w 2013.
Przedramatyzowany, ale da się go kupić i dobrze bawić. Do tego cieszy fakt, że promuje tradycyjne podejście do ciężkiej pracy. Zobaczymy jaki będzie miał finał;)
Niestety, ale pewnie zakończenie głównych wątków będzie podobne i tu, i tu. Mi się trochę odechciało czytania książek Martina 😛 Jak na pacyfistę morduje zbyt dużo ludzi 😛 ;P 😛
Tekst super, DaeLu, a ilustracje najlepsze 🙂
Cały czas mam nadzieje ze wyda wichry w 2020 roku i wszyscy zapomnimy o przykrych sezonach serialu powstaną tysiące szalonych teorii i spekulacji i wszystko wróci do normy 🙂
Te wieści z cytadeli to chyba dostarczył Internet Explorer
Cieszę się że nie długo Nawałnicy mieczy w omówieniu. Oby jak naj szybciej.
🙂 czytaje będą, ale co z wichrami?
[spoiler][/spoiler]
Mam nadzieję Lai, że udało Ci się załatwić Twoje prywatne sprawy i czujesz się dobrze 🙂 Też należę do tych co czekają z lekturą nawałnicy na Ciebie. Nie żeby mi nie odpowiadała kuchnia DaeL-a, ale jednak „Gotuj z DeaLem” to nie „Czytamy PLiO”.
Juz prawie wszystko ok, dziekuje :*
Obawiam się, że i kwas siarkowy nie pomoże. Wichry nie ukażą się przed 2074 rokiem. 🙁
„A najśmieszniejsze jest to, że Lai nie oglądała serialu, żeby sobie nie popsuć finału historii, a i tak dowiedziała się o wszystkim z memów :).”
trudno zeby sie nie dowiedziala, skoro taki wysyp memow byl z kazdej istotniejszej sceny
DaeLu, odniesiesz się do teorii użytkownika Argotin pod Wieściami z Cytadeli #47 Oksymoron?
W pierwszej wolnej chwili (czyt. w przyszłym tygodniu przejrzę komentarze i zobaczę o co biega).
To jeszcze nie przejrzałeś przynajmniej tego, co pisał?
Przecież ludzie nagabują cię w tej kwestii któryś już raz.
W skrócie: dowodzi on w niej, że Bloodraven wcale NIE JEST Trójoką Wroną / jedynie się pod nią podszywa / oszukuje Brana.
Podaje szereg cytatów, itd.
Więc tego nie lekceważ. 😉
„W skrócie: dowodzi on w niej, że Bloodraven wcale NIE JEST Trójoką Wroną / jedynie się pod nią podszywa / oszukuje Brana.”
Naprawdę? Ja czytając rozdział Brana o jego pierwszym spotkaniu z Bryndenem odniosłem wrażenie, że ostatni zielonowidz na pytanie czy jest trójoką wroną nie bardzo wiedział o co chodziło Branowi, po czym odpowiedział, że raz był wroną, tj. zaprzysiężonym bratem Nocnej Straży. Bran po prostu źle zrozumiał odpowiedź Bryndena.
Naprawdę?
A skąd ja mam wiedzieć – nie moja teoria.
Ale mniej więcej tyle zapamiętałem z tamtego tekstu, a sprawdzać ponownie nie będę teraz specjalnie.
Chciałem jedynie ogólnie nakreślić w czym tam była rzecz.
Mnie się wydaje , ze z Rycerza 7 królestw książki można wnioskować ,ze był jednak trójoką wroną albo przynajmniej bardzo wszech wiedzącym.
O kuźwa jaki fejm
Hm, niespodziewanka. Pogratulować wszystkim z kim robimy hajs (dla PR wspomnieć mróweczki), znów zanęcić fraj… fanów i wyśmiać krytyków. Nie odmawiam GRRMowi talentu ani inteligencji, ale charakterek to on ma. Bardzo celebrycki.
„Za rok będziecie się mogli ze mnie pośmiać.” Jeśli będę się śmiała z Ciebie to z siebie też. No ale nadzieja umiera ostatnia. Co z tego, że jest ona matką głupich? W końcu głupi ma szczęście.
W następnych Wieściach z cytadeli napisz ile razy ostatni sezon spiracono 😛
Osoby, które czytały Mityczną Astronomię powinny to zobaczyć:
Oświadczenie Sanrixian:
https://twitter.com/sanrixian/status/1132325155223552000
https://twitter.com/sanrixian/status/1132325158209765376
https://twitter.com/sanrixian/status/1132325469557338113
Oświadczenie BryndenaBFisha: https://twitter.com/BryndenBFish/status/1132326895507386373
Jako jeszcze do nie dawna przewodniczący Mitycznej Astronomii PL bardzo przepraszam za to, że kiedykolwiek sprowadziłem teorie i teksty LML-a do polskiego fandomu. Ci, którzy byli temu przeciwni mieli rację.
Ale niby dlaczego dzielenie się z nami tymi teoriami miałoby być błędem?
Nie chciało mi się zbyt dociekliwie rozszyfrowywać, ale z tego, co zrozumiałem – autor tychże teorii okazał się być „niefajnym” gościem wobec swoich współpracowniczek.
Nie jest to chyba pierwszy taki przypadek w fandomach wszelakich w ostatnich latach…
No ale co z tego?
Czemu teorie miałyby niby być winne, skoro zawinił jedynie ich autor?
Oddzielajmy autora od dzieła.
Nie wiem, nie wiem, nie wiem. Nie czas teraz na takie rozważania. Oddzielanie autora od dzieła… to stwierdzenie nigdy nie wydawało mi się tak bzdurne jak teraz. Tego się nie da zrobić. Nie mogę udawać, że nic się nie stało. Znałem Sanrixian, bardzo często brała udział w tych samych dyskusjach to ja. Obrazek z niebieskiem tygrysem w moim profilu to jedno z jej dzieł, zrobiła to z okazji opublikowania mojego drugiego eseju z „The Tolkienic Song of Ice and Fire”. Jeśli LML naprawdę tak się zachował i przez tak długo nas wszystkich oszukiwał, nie mogę nawet spokojnie wymówić tego nicku. Chce mi się wymiotować, gdy pomyślę ile zrobiłem, by promować jego teorie. To co o nim teraz myślę nie nadaje się do udostępniania. Mam dość LML-a, Mitycznej Astronomii, całego tego fandomu.
Fanfomy są jak każde inne grupy społeczne, więc nie da się w nich uniknąć patologii Niebieski Tygrysie.
Nie powinieneś się obwiniać za to, że promowałeś teorie tego kolesia. Skąd niby mogłeś wiedzieć jakie gówno odstawia? No niby skąd?
Twoja reakcja pokazuje, że jesteś dobrą osobą, a takich osób właśnie potrzebują tego typu grupy. W takich chwilach bardziej niż kiedy indziej.
Oczywiście zrozumiałe będzie, jeśli na jakiś czas będziesz chciał się od tego odsunąć. Widzę, że naprawdę cię to ruszyło, co jest naturalną reakcją na taką informację. I co bardzo dobrze o tobie świadczy.
To do ciebie należy decyzja, jednak mam nadzieję, że jednak pozostaniesz w tym fandomie. Przynajmniej tu na fsgk i na forum Ogień i Lód.
Bo włożyłeś w to naprawdę wiele pracy i szkoda by było abyś odszedł przed zakończeniem serii.
Twoja opinia będzie zawsze mile widziana.
No i życzę jeszcze pozytywnych wyników z matury. Mam nadzieję, że wszystko zdałeś.
Czy da się całkowicie oddzielić życie prywatne od dzieła autora? Uważam, że nie. Jednak jeżeli współpracownicy dowiedzą się o jakimś świństwie, to dlaczego mają się za swoją część dzieła wstydzić? Co więcej, dlaczego nie szanować dorobku artystycznego autora? mam nie oglądać filmów z Kevinem Spaceyem czy takim Jerzym Stuhrem, bo jeden oskarżony po 2-3 dekadach o molestowanie, drugi ma sprzeczne poglądy do moich? Mam zapomnieć najlepsze filmy Nostalgia Critica aka Douga Walkera, bo menadżer z którym szeroko współpracował wszystkich innych dymał na wynagrodzeniu, co w końcu doprowadziło do rozłamu Channel Awesome? Może Ś.P. Wisławy Szymborskiej też nie szanować dorobku autorskiego za który dostała nawet literackiego nobla, bo na początku kariery pisała wiersze chwalące nikogo innego jak Józefa Stalina? Z innej beczki – ja szanuje dorobek menadżerski takiego Jose Mourinho, chociaż na konferencjach przed i po meczowych prawił okropne bzdury(nie raz kłamliwe), jest osobą konfliktową, hipokrytą, zamiast mój ukochany klub wznieść na wyżyny(wygrać majstra) to drużyna kierowana przez niego grała okropną piłkę, którą ciężko było oglądać(oglądałem bo jestem fanem klubu na dobre i złe) a do tego w trzecim sezonie pokłócił się z kim tylko mógł i został słusznie zwolniony. Pod koniec sprawowania swojego stanowiska naprawdę miałem go dość i nie chciałem go widzieć na oczy ale nigdy nie przekreślałem tego co osiągnął, uważam że jeszcze będzie osiągał gdzieś indziej sukcesy.
Zgadzam się z zdaniem Vringi, Iluvatara i Czacha. Ja zawsze będę Cię szanował za twoją pracę, bo podjąłeś się ogromnego wysiłku by przetłumaczyć teorię, o których rodzimy fandom nawet nie śnił. Nawet jeśli w sporej części się z nimi nie zgadzałem, nie uważałem tego za coś zbędnego i obecnie nie przeszło mi to przez myśl nawet przez pół sekundy.
Louis Ferdinand Celine, Wagner, Polański, Klaus Kinski, Michael Jackson, Bergman… – listę wielkich artystów a zarazem potworów w życiu prywatnym można by jeszcze długo mnożyć. Nie da się oddzielić twórcy od jego dzieła, ale dzieło od jego twórcy – w moim odczuciu można oddzielić.
Bluetigerze! W pełni rozumiem Twoje oburzenie i nie dziwię Ci się, że rezygnujesz z tłumaczenia Mitycznej Astronomii, ale współpracy z FSGK nie zawieszaj, bo tutejsze forum nie ma nic wspólnego z LMLem. Zrobiłeś kawał dobrej roboty, czytałem wszystkie twoje tłumaczenia i był to dla mnie bardzo miło spędzony czas. I za to bardzo Ci dziękuję! Mam nadzieję, że przeczytam tutaj jakieś Twoje teksty, niekoniecznie tłumaczenia. Trzymaj się, pozdrawiam serdecznie!
,,Chce mi się wymiotować, gdy pomyślę ile zrobiłem, by promować jego teorie”
Wtf, typek kogoś oszukał na hajs a nie zamordował, nie przesadzasz aby?
Pamiętam jak 2 lata temu skrytykowałem Cię za zbyt emocjonalne podejście do odbioru tych tekstów. Nie miałem wtedy pojęcia, że jesteś 16-latkiem i swoje ostatnie momenty dzieciństwa spędzasz na wprowadzeniu tylu teorii do fandomu.
Zawsze byłem pod wrażeniem, pomimo krytyki, tego co robisz, ale odkąd napisałeś, że jesteś maturzystą to nabrałem sporego podziwu do Ciebie.
To co przytaczasz teraz to oczywiście bardzo przykre, ale nie powinno mieć aż tak ogromnego znaczenia dla Ciebie i czytelników. Nie powinieneś za nic przepraszać. Powinna się liczyć treść i to czy w nią wierzysz, a nie kto za nią stoi.
Z tego co widzę, to piszesz własne teksty dla których Mityczna Astronomia jest inspiracją i nie widzę żadnych przeciwwskazań byś dalej to robił.
Jako wielki fan Seinfelda dowiedziałem się kiedyś, że jeden z głównych aktorów dopuścił się czegoś okropnego. Nie zmieniło to jednak mojego spojrzenia na serial czy rolę jaką odgrywał.
Jesteś artystą, więc pamiętaj że bardziej liczy się dzieło od twórcy 🙂
Daj spokój. Po pierwsze nie mogłeś wiedzieć niczego na temat zachowania LML-a. Po drugie – jak słusznie prawi Czacha – trzeba odróżniać dzieło od twórcy.
Wykonałeś kawał świetnej roboty tłumacząc te teksty i pisząc na ich podstawie własne.Twój wkład w fandom jest niezastąpiony.Gdyby mi ktoś powiedział, ile masz lat w życiu bym nie uwierzył. Także głowa do góry. Mnóstwo osób czeka na kolejne Twoje teksty i komentarze.
spoko teorie jak teorie, po prostu one sa nierelane z tego wzgledu ,ze sa za bardzo rozbudowane Martinowi watki sie rozrosły i nie daje rady , na pewno nie bawi sie w takier zeczy, mozna wnioskowac ,ze była duza cywilizacja, podporzadkowała smoki, stworzyła valyriańska stal, zwyciezyła innych az upadła, niedobitki prawdopodobnie załozyły valyrie i podporzadkowały lud pasterki tam mieszkajacy i tyle jesli Martin miał zarys bo sie troche wzorował na pany swiatła co mozna w sumie zauwazyc , ale tyle i niczego wiecej ponad taki zarys bym sie nie doszukiwała,, to były teorie zbyt wyszukne, mało realistyczne, co nie znaczy ,ze nieciekawe w sumie
no i jeszcze ci nieumarli to tez jednak prawdopodbnie nieumarli dosłownie przedłuzajacy sobie zycie dzieki jakiejes technologi i nawet nie mozemy byc pewni czy Martin to wyjasni kim oni byli w tej wizji czy odpuści ten wątek
Tak to by nikt nie powinien oglądać filmów Polańskiego, oglądać House of Cards i wieeeeeeeeelu innych rzeczy, ba powinni ich zakazać 😛 W każdym człowieku jest dobro i zło, nie ma ideałów. Bez Twoich tekstów nie dowiedzielibyśmy się wielu ciekawych rzeczy 🙂
Także Bluetiger czekam na kontynuację opowiadań 🙂
https://theambercompendium.wordpress.com/2019/05/25/mityczna-astronomia-pl-zawieszona/
Po twojej emocjonalnej reakcji myślałem, że koleś molestował dziewczynę lub coś w tym stylu, a po prostu poszło o kasę…
Szanuję cię za te wszystkie teksty, ale sorry – wieku nie oszukasz. Emocjonalnie faktycznie jesteś na poziomie chłopca, który skończył liceum. Rzuć jeszcze książki w kąt i zacznij płakać w poduszkę. Serio, wiem, że brutalnie i mnie zjadą w komentarzach, ale… Jak reagujesz tak na takie rzeczy to co zrobisz jak cię w przyszłości dziewczyna rzuci albo stracisz pracę? Spalisz wszystkie zdjęcia i potniesz się na miejscu?
Ogarnij się póki młody jesteś.
Spokojnie, nie dogadujmy teraz Bluetigerowi. To, że nie jest cyniczny i zgorzkniały (jak niżej podpisany), to niekoniecznie wada. Podejście emocjonalne jest o tyle zrozumiałe, że darzył LML-a dużym szacunkiem, więc chociażby dlatego ma prawo odbierać rzecz personalnie. Ja w każdym razie zawsze uważam, że w takich sytuacjach trzeba dać sobie tydzień na wysłuchanie wszystkich stron, ale taż własną, spokojną refleksję. Jeśli rzeczy dotyczące LML-a się potwierdzą (a na to wygląda sądząc po innych głosach ze społeczności), no to wyjdzie na narcyza, dupka i manipulanta. Pewnie połowa ludzi showbiznesu dzieli z nim te cechy.
Aczkolwiek o ile dalsze tłumaczenie tekstów LML-a rzeczywiście w tym kontekście może budzić wątpliwości, to ja sądzę, że twórcza praca samego Bluetigera, jego eseje, etc… to nie jest nic, czego mógłby się wstydzić.
Szanuję i lubię BlueTigera, bo robi super robotę. Jeśli nie chce dalej mieć nic wspólnego z LML to nic złego. Ale cała jego reakcja była tak emocjonalna, że aż niepokojąca. Nie chodzi o to, by dogadywać, ale by dosadnie zwrócić uwagę, że nie powinien w tym wieku już tak reagować na tego typu akcje. Facet jest po maturze, to już nie dziecko 😉 Liczę, że skoro w redakcji się znacie to tam z nim porozmawiacie na poważnie. Pozdro dla całej ekipy.
@furgonetka
Obczaj przykładowo MBTI i/lub podstawy analizy transakcyjnej, i zrozum, że nie każdy musi być twardy, wrażliwość to cecha a nie wada i ludzie wrażliwi na dłuższą metę wcale nie gorzej radzą sobie w życiu od twardzieli. A często lepiej. Piszę to ja, twardziel, ale na tyle stary dziad, że poznałem już i minusy mojej postawy, i wielu wrażliwców radzących sobie z życiem lepiej ode mnie.
@BlueTiger
Nie zrobiłeś nic złego, jak odetchniesz, wracaj do nas i pisz dalej 🙂
Chyba ,ze sie jest Jonem Snow wtedy jednak dostaje sie po głowie.
Komentarz nie jest miły, ale prawdziwy. Szkoda zaprzepaścić dorobek „życia” (można powiedzieć że w tak młodym wieku mieć tylu czytelników to sukces!) przez jakiegoś pajaca. Zwłaszcza, że Twoje teksty spotykały się z coraz większym uznaniem – mnie również wciągnęły, na tyle że zacząłem się dobierać do tych angielskich. A angielski u mnie ssie! Także liczę, że jak trochę ochłoniesz wrócisz do swojej twórczości, bo przecież możesz dalej tworzyć nie korzystając już z twórczości LML. Powodzenia!
Zrozum go, pewnie się zaangażował w te treści i cenił osobę , która to stworzyła. Teraz jakby go zdzielił ktoś przez łeb, takie rzeczy bolą szczególnie w młodym wieku.
Hej,
Ja z głosem poparcia, Bluetiger. Osób przemocowych nie powinno się promować ani dawać im tak zwanej platformy. Jak by to dziwnie nie zabrzmiało, bardzo mnie cieszy to że ktoś potrafi zareagować we właściwy sposób. To nie ma nic wspólnego z oddzielaniem autora od dzieła – po prostu jest wielu innych twórców (chociażby aktorów, jeśli ktoś się już powołał na Spaceya) którzy talent też mają, a nie zostali zdemaskowani jako osoby które dopuściły się okropnych rzeczy. Trzeba więc dać uwagę i szansę na wybicie się innym osobom.
Sama podchodzę do tej sytuacji – o której przeczytałam dziś – dość osobiście, bo byłam w podobnych butach co Sanrixian i niestety większość grupy w której to się działo odwróciła się ode mnie za mówienie otwarcie o tym co mnie spotkało ze strony kogoś z kim się przyjaźnili / robili wspólnie projekty itd.
Na przemocowców powinna być tylko jedna reakcja. Dracarys.
Blu, pamiętaj proszę, że jesteśmy z Tobą i nie masz powodów do wstydu, raczej do dumy ze swojego wkładu włożonego w ostatnich latach w pracę nad teoriami i tłumaczenia. Uważam, że nie powinieneś porzucać fsgk, forum Ogień i Lód czy innych zakątków internetu. jesteś częścią fandomu i chcemy, byś nadal był z nami. masz dobre pióro, Twoje teksty o Tolkienie czy wkład w Turniej Nieznajomego o tym świadczą, żeby daleko nie szukać. jakkolwiek źle byś się nie czuł, może przyjedź na DFy, by poczuć atmosferę, jaka panuje wśród fanów asoiaf, to na pewno pomoże na kryzys i załamanie. czasami nasze hobby jest odskocznią od rzeczywistości i gdy taka ostoja się sypie, tracimy chęci, dobry humor i zapał na długie miesiące. ale musisz w tej sytuacji być egoistą, zadbać o siebie, swoją duchową ostoję i nie porzucać marzeń czy planów. przykro mi z powodu tego, co się stało. daj sobie trochę czasu, nie odrzucaj proszę sympatii, jaką Cię darzymy. jakakolwiek będzie Twoja decyzja, łamy fsgk są dla Ciebie otwarte i możesz liczyć na nasze wsparcie oraz pomoc.
Myślę ,ze u niego to pierwszy poważny upadek wiary w ideały w życiu. Musi to przetrawić w czasie i przemyśleć.
Spokojnie ludzie, Blue zareagował emocjonalnie jak większość ludzi na jego miejscu. Normalna reakcja, nie ma się czego wstydzić, każdy w życiu słyszał bądź odczuł coś, co go emocjonalnie ruszyło. Za tydzień spojrzysz Blue na to spokojniej i zobaczysz, że zrobiłeś świetną robotę i nie masz co sobie wyrzucać. Tak jak pisali inni- rozumiem, zwłaszcza jak jest się w coś zaangażowanym, że takie rzeczy nie pozostają bez wpływu na ocenę tej osoby i pracy, ale z drugiej strony- gdybym miał takich np aktorów oceniać i chociażby role takiego Kinskiego oceniać tylko przez wzgląd na to kim był prywatnie, to w ogóle bym telewizji nie włączał. Poza tym- tak jak w Pieśni Lodu i Ognia, prędzej czy później życie takiego d%$&# w jakiś sposób zweryfikuje, zobaczysz ;).
Mam takie problemy z tą stroną, że klikając w artykuły wyświetlane na tym „ruchomym telebimie” często się nie włączają. Mam dotykowy ekran na laptopie, klikając palcem działa, gdy podłącze myszkę już nie mogę włączyć normalnie. Myszką muszę PPM i otwórz na nowej karcie. Nie wiem czym jest to spowodowane, ale jest to irytujące.
Na telefonie mam podobny problem, trzeba odpowiednio kliknąć żeby zadziałało.
W największym skrócie – problem pojawił się jakiś czas temu bez naszej ingerencji i nie bardzo wiemy z czego wynika. Ale nasi najlepsi ludzie próbują rozgryźć źródła tego problemu. Choć pewnie trochę czasu im to zajmie. Bo aż tacy dobrzy to nie są.
A właściwe to o co chodzi w aferze z tym LML-em? Nigdy nie dostąpiłem zaszczytu nauki języka angielskiego, a nie chciałbym czegoś opacznie zrozumieć.
Za niedługo będzie przetłumaczone oświadczenie Sanrixian, potem oświadczenie LML-a. Wydaje mi się, że polscy czytelnicy mają prawo poznać obie wersje i samemu osądzić co o tym wszystkim myśleć.
Właśnie tu zahaczamy o spory problem, wielu ludzi nie czytuje angielskich tekstów bo nie umieją, lub nie chce im się tłumaczyć (z dłuższym tekstem jest większy problem). I takie rzeczy jakie pisze Blu na FGSK są bardzo potrzebne…
Tu nie ma co osądzać.
#believe survivors
No nie, nie mogę się zgodzić. Ludzie kłamią często, a przekręcają swoje wspomnienia cały czas. I to w drastyczny sposób, bywają nawet traumatyczne sytuacje (gwałty, pobicia, etc…), w których ofiara myli się co do tożsamości napastnika. No i nie wiemy, czy ktoś jest „survivorem”, dopóki nie zweryfikujemy podstawowych faktów. Do tego czasu jest tylko oskarżycielem. Dlatego zawsze trzeba szukać sposobu na potwierdzenie świadectw, albo na ich falsyfikację. Nawet w sprawach, które są wyjątkowo delikatne, nawet jeśli wywołuje to dodatkowy ból u prawdziwej ofiary. To jest często nieprzyjemne, ale alternatywa – ślepa wiara w każde oskarżenie – jest po stokroć gorsza.
Zresztą jeśli dobrze rozumiem w tym konkretnym wypadku poszło o pieniądze, więc mogą istnieć pewne ślady przelewów, umów, a nawet zeznań podatkowych. Mogą istnieć zapisy komunikacji elektronicznej. Niewykluczone, że byli też świadkowie rozmów. Na razie nie wygląda to dobrze dla LML-a, ale zawsze warto dać sobie kilka dni na poznanie wszystkich faktów.
Można odnieść wrażenie, że dla niektórych przestało obowiązywać domniemanie niewinności:
Pewien użytkownik na Twitterze napisał:
„Is it important to hear both sides? Not really. ’round here we believe women, we believe women, the first time, and every time. That’s the only side we need to hear. The rest is plea bargaining”.
Przepraszam, że to tej pory nie zacząłem odpisywać na komentarze – tłumaczyłem oświadczenia obu stron. Tekst Sanrixian miałem już wczoraj, ale uznałem, że najwłaściwsze będzie opublikowanie obu wersji jednocześnie.
OŚWIADCZENIA
* SANRIXIAN – https://theambercompendium.wordpress.com/2019/05/27/oswiadczenie-sanrixian/
* LML – https://theambercompendium.wordpress.com/2019/05/27/oswiadczenie-lml-a/
„Prawdą jest również to, że w pewnym momencie tej rozmowy delikatnie położyłem rękę na udzie Mallory, co miało być gestem uspokajającym”
mmm. wystarczylby seks na zgode i sprawa zalatwiona xD
smutne, jak rozchwiana emocjonalnie panna z problemami psychicznymi rujnuje komuś doszczetnie reputacje. i pomyslec ze kazdego moze to spotkac, kazdemu mozna zniszczyc zycie niefajnymi oskarzeniami. brawo. #muremzaLMLem
„David był moim przyjacielem. W sercu jest dobrym człowiekiem – powtarzałam sobie. Zawsze mnie przepraszał, gdy zrozumiał, że popełnił błąd. ”
to jest jakas zaawansowana wersja friendzonu ktora przybrala postac toksycznej relacji. bo ludzie nie umieją rozmawiac ani wspolpracowac. wynikiem czego są wlasnie takie przykre akcje.
@BlueTiger
Zdarzają się sytuacje, gdzie dwie lub więcej stron angażuje się na nieformalnych warunkach we wspólne dzieło. Bardzo często kończą się konfliktem, czasem niezwykle niszczącym, i potrafią do reszty odebrać radość z pracy twórczej, a nawet doprowadzić do całkowitego wycofania się niektórych osób z działalności artystycznej. Warto zarządzać tym ryzykiem z góry. Przykładowo, przyjąć zasadę spisywania krótkiej (nawet kilkuzdaniowej) umowy, uzgadniającej wzajemne oczekiwania stron przed zaangażowaniem się we wspólny projekt. Może się to wydawać niezręczne, ale zapewniam, że lepiej jest skonfrontować oczekiwania twórców na początku projektu niż na końcu 🙂 Jest też fajna, pozytywna książka na ten temat „Dzielenie tortu. Jak rozdysponować udziały w bezkosztowym start-upie”, mądrze uwzględniająca fakt, że często na początku projektu nie wiemy, jak się on rozwinie. Pozdrawiam i życzę wielu udanych przedsięwzięć 🙂
Przeczytalem oba teksty. Prywatny konflikt dwoch twórców w ktorym jeden publikujac swoje zale ma twiterze przerzucil go w kierunku, ktory mi nie odpowiada, gdyz zaklada jednostronny ostracyzm. Jesli lml byl finansowo lub w inny sposób nie w porządku to pp co z nim współpracować? Zwlaszcza pro bono…czytalem wszystjo co pisze i za kazdym razem docenialem to jak on promowal i przytaczal teorie innych twórców. Czy lml kiedykolwiek wykorzystal jej obrazki bez podpisu? Inaczej lml ma racje i nic zlego nie zrobil dopóki ktoś nie przedstawi dowodu ze jest inaczej. Nie dajmy sie zwariować i wierzyc W ciemno goloslownym oskarzeniom.
Przypomnijmy winy trzeba dowiesc, na ta chwile ta Pani pomawia lmla.
Myśle ,ze dziewczyna czuje sie wykorzystana. gorzej ,ze pozwoliła zeby to narastało dłuzej. Takie sprawy załatwia sie od razu mowiac o co chodzi i albo sie dogadujemy albo nara . Widac ,ze ona pomagała jak ja poprosił ,ale zrobił z nije pam=ninke na zawoałnie i frustracja rosła az pyk i koniec. często takie współpace tak sie koncza Martin z panami Did tez sie troche pokłócił.Jami z menadzerka sie pokłócił az w sądzie sie skończyło. Beatelsi sie pokłocili , co tu rozstrzygac i czym sie przejmowac zycie.
Uwielbiam twoje posty, sam bym nie wymyślił lepszych jakby mi kazali pisać z błędami. 😀
Ale masz rację, kiepsko sobie z tym poradziła. A po dokładnym przeczytaniu obydwu oświadczeń, porównania tego typa do Jacksona czy Spacey’a wydają się mega kuriozalne. Tym bardziej, że jak ktoś wyżej zauważył, to póki co głównie pomówienia.
To, że robię błędy to wiedzą wszyscy i że nie chce mi się poprawiać . Czasami poprawiam rzadko. Jak to się mówi jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.Moje błędy są niepowtarzalne.???