O tym, jak wielce sobie cenię eseje historyczne Pawła Jasienicy, wspominałem już przy kilku okazjach. I chyba nie jestem w tym odosobniony, bo jeszcze całkiem nie tak dawno (tj. w późnym PRL-u) wielką trylogię Jasienicy, czyli „Polskę Piastów”, „Polskę Jagiellonów” oraz „Rzeczpospolitą Obojga Narodów”, znaleźć można było w biblioteczkach większości wykształconych Polaków. Jego eseje o losach naszego państwa, choć nieoszczędzone od wpływów cenzury, prezentowały zupełnie inne spojrzenie od oficjalnej, marksistowskiej interpretacji dziejów. Jasienica kładł więc spory nacisk na rolę jednostek (wbrew doktrynie o nieuchronności praw historii), krytykując Kościół w jednym okresie, dostrzegał zarazem jego państwowotwórczą rolę w innym, a wreszcie zupełnie wyłamywał się z oficjalnej propagandy, gdy szło o rozrachunek z polską szlachtą. I choć taka „Polska Piastów” mocno się zdezaktualizowała (przez ponad pół wieku archeologia oraz historiografia zweryfikowały wiele wcześniejszych domniemań i spekulacji), to nadal warto po jego eseje sięgać.
A szczególnie warto jest sięgnąć po eseje poświęcone wczesnym czasom nowożytnym. I właśnie o tym okresie i o polskiej szlachcie, czy raczej o rzekomo wrodzonym jej instynkcie anarchii traktuje książka „Polska anarchia” wydana w ramach wznowienia dzieł historyka przez wydawnictwo Prószyński i S-ka. Od razu powinienem wspomnieć, że wszyscy, którzy czytali „Rzeczpospolitą Obojga Narodów” znajdą tu powtórzenie niektórych wcześniejszych tez, choć obudowanych zupełnie nowymi argumentami. No, może nie nowymi, a wcześniejszymi, bo gwoli ścisłości to książka powstała jeszcze przed RON, acz wydana została dopiero w 1988. Potem zaś przyszedł dość długi okres sporu o prawa autorskie do dzieł Jasienicy (gdy wyszło na jaw, że druga żona pisarza była podstawioną przez SB agentką, która weszła z Jasienicą w związek z powodów tylko i wyłącznie „zawodowych”), skutkiem czego nawet wielbiciele twórczości historyka nie mieli okazji się z nią zapoznać. A warto!
„Polska anarchia” to esej liczący ok. 200 stron, poszukujący odpowiedzi na jedno tylko pytanie. Co stało za pogrążeniem się Rzeczypospolitej w kompletnej anarchii? Czy wrodzona u Polaków pogarda dla władzy i warcholstwo? Historyk uważa tę tezę za błędną, podając szereg dowodów na rozsądek i duch umiarkowania cechujący polską szlachtę. Nawet w najczarniejszej spośród polskich tradycji – to jest liberum veto – ustępowali Polacy Litwinom i Rusinom. Pobłażliwość dla zdrajców, jaka cechowała szlachtę, też nie była w skali europejskiej niczym nadzwyczajnym – tu Jasienica porównuje losy Hieronima Radziejowskiego i Kondeusza Wielkiego.
Jako zwolennik wielkiej roli jednostek oraz przypadku, Jasienica wskazuje raczej na szereg błędów, które rozpoczęły się jeszcze za panowania Zygmunta Augusta. Brak energii króla przygniecionego osobistymi tragediami to jedno. Zlękniona szlachta, która zanadto zabezpieczyła swe wolności artykułami henrykowskimi to drugie. Latyfundyzacja Ukrainy i ogrom majątków magnackich to trzecie. A wreszcie kontrreformacja, która w kluczowym momencie doprowadziła do rozdźwięku pomiędzy pragnącymi wzmocnienia władzy królewskiej Wazami, a skłonną się temu przychylić, ale protestancką średnią szlachtą – to czwarty i ostatni gwóźdź do trumny Rzeczypospolitej. Kontrreformacji poświęca pisarz chyba najwięcej miejsca. Przez „Polską anarchię” bardzo mocno przebija się jednocześnie podziw Jasienicy wobec sprawności i inteligencji jezuitów, jak również autentyczne przekonanie, że to właśnie oni pogrzebali ostatnią szansę na reformę państwa. Powstania kozackie, potop szwedzki czy w końcu wielka wojna północna (w której Rzeczpospolita udziału nie brała, ale została przez wszystkie strony złupiona), były tylko następstwami wcześniejszych zaniechań, a zaniechania te były skutkiem religijnego jątrzenia i podporządkowania interesu państwa interesom wiary. Gdzieś na marginesie rozprawy z kontrreformacją Paweł Jasienica daje też wyraz pewnej frustracji, iż przyprawiono nam pod koniec wieku XVII, a w szczególności w wieku XVIII, gębę bigotów i obskurantów. Historyk rozważa przyczyny czarnego PR-u, jaki miała wówczas Polska. Bo to rzecz wręcz nieprawdopodobna. Otóż istotnie, obywatele Rzeczpospolitej byli z roku na rok coraz mniej tolerancyjni, i winni wstydzić się przed swymi ojcami i dziadami… ale pochylanie się nad ekscesami religijnymi w Polsce przez dwory pruski, moskiewski, francuski czy nawet angielski zakrawało na paranoję. Toż – jak świetnie wylicza Jasienica – nawet ta zatruta wirusem religijnej nietolerancji Rzeczpospolita nadal była państwem bardziej znośnym do życia dla przedstawicieli różnych konfesji, niż większa część Europy. Nie chcę tu zdradzać konkluzji do jakiej doszedł autor, ale zaręczam, że jest ciekawa.
Z tezami formułowanymi przez Jasienicę można się czasem spotkać w publicystyce historycznej, ale rzadko bywają one tak dobrze uargumentowane i tak bogato zilustrowane jak w „Polskiej anarchii”. Owszem, przeciętny uczeń liceum na lekcji historii usłyszy zapewne o ogromnych majątkach magnackich i o rozwiązywaniu sejmików czy sejmów, ale czy będzie miał okazję poznać tak barwne opisy realiów życia w magnackich ordynacjach, jak u Jasienicy? Rzadko też usłyszymy, że wielu magnatów doskonale zdawało sobie sprawę z postępującego w Rzeczypospolitej nieporządku i nawet pragnęło go odwrócić, ale realia współzawodnictwa z innymi wielkimi rodami pchały ich do dalszej anarchizacji państwa.
I dlatego warto po „Polską anarchię” sięgnąć. Nawet jeśli ktoś się ze wszystkimi tezami pisarza nie zgadza. Ja na przykład uważam, że zanadto znęca się on nad biednym Zygmuntem Augustem, a i Zygmuntowi III Wazie (którego sam nie lubię) wbija jedną czy dwie szpile za dużo. Mam też wrażenie, że chwilami autor przecenia jednak znaczenie jednostek, lekceważąc geopolitykę. Ale cała książka jest napisana w sposób tak piękny, tak barwny językowo, tak bogaty w fakty i ciekawostki, że każdy, kto interesuje się historią Polski, winien po tę pozycję sięgnąć. Rekomenduję!
Polska anarchia
-
Ocena DaeLa - 9/10
9/10
DaeL’u świetny tekst, bardzo przyjemnie się czytało 🙂
A teraz wybacz pytanie z innej bajki (tak, wiem uwielbiasz takie pytania), kiedy spragnieni czytelnicy mogą się spodziewać Szalonej Teorii Twojego autorstwa? 🙂
Hej. Bardzo dziękuję za miłe słowa. Co do następnej Szalonej Teorii – wydaje mi się, że powinienem się wyrobić na 4 marca. Ale już w najbliższy poniedziałek przeczytamy świetny tekst Lai o Wichach. Więc warto wchodzić na stronę częściej 😉
Cóż to będę czekać :p W sumie i tak zawsze czekam na poniedziałek, tylko dla Szalonych Teorii.
A co do wchodzenia na stronę częściej, to wypraszam sobie DaeL’u :p !, bo jestem tu codziennie, czasami nawet kilka razy dziennie, bo ostatnio upodobałam sobie maltretowanie kolegi różnymi smaczkami/spojlerami, więc odświeżam sobie wcześniejsze SzT 🙂 (tak wiem, jestem złym człowiekiem)
Jestem świeżo po lekturze Bożego igrzyska, więc chwilowo czuję lekki przesyt taką tematyką, ale dodaję do półki „na później”. Davies opierał się również na tekstach Jasienicy, więc chętnie poczytam.
„pochylanie się nad ekscesami religijnymi w Polsce przez dwory pruski, moskiewski, francuski czy nawet angielski zakrawało na paranoję”
I któż może jeszcze powiedzieć, że historia nie lubi się powtarzać? Państwa, które gazują i ostrzeliwują gumowymi kulami własnych protestujących obywateli, pochylają się z judaszową troską nad stanem polskiej praworządności. Państwa brutalnie odbierające dzieci swoim obywatelom, pełne antysemickich ekscesów, rozdzierają szaty nad stanem naszej demokracji.
Coś w tym jest. I tak samo jak wtedy, tak i teraz nie potrafimy z siebie tych łatek zrzucić. A już zwłaszcza nasza nieudolna od zawsze dyplomacja.
To nawet nie tyle zwykła nieudolność, co jakaś blokada psychiczna. Wynikająca z naszych wiecznych kompleksów wobec Zachodu, które nie pozwalają nam twardo forsować naszych interesów. Nic się pod tym względem nie zmieniło od tamtych czasów. A oni o tym wiedzą i cynicznie to wykorzystują.
Cherezińską zrecenzuj. 'Odrodzone królestwo’ jest rewelacyjne. Teksty o polskiej wersji 'Gry o tron’ w tym przypadku nie brzmią jak inwektywa.
Miałeś kiedyś temat o 13 najlepszych horrorach. W związku z tym polecam ci remake 'Suspirii’. Bardzo kreatywny i pomysłowy. Niestety równie głupi, co oryginał…
Moja lista13 najlepszych horrorów. Jedno zaznaczenie: filmy się nie podwajają. Przykładowo: Aliena wpisuję jako całość. Bo gdyby było inaczej, to ten cykl zaanektowałby trzy pozycję z listy.
Lśnienie, Dziecko Rosemary, Obcy, Wywiad z wampirem, Coś, Ring(japoński), Koszmar z ulicy Wiązów, Shutter- widmo(tajski), Medium(może na wyrost, ale 'teraz Polska’:)), Carrie, Predator, Dark water (japoński of kors), Strażnik (Friedkina z 1990- tygodniami po tym filmie nie spałem!). Miejsce niektórych tytułów jest umowne, zależne od mojego nastroju i długości listy.
Formalistów przepraszam za offtop 🙂
Daelu te bannery reklamowe rozumiem, stronka musi na siebie zarabiać. Ale szłoby coś zrobić, by one nie pojawiały się w środku danego komentarza? Bo to nieco irytujące jest.
Zapewniono mnie, że nie bardzo. To znaczy algorytm wrzuca reklamy wszędzie tam, gdzie są co najmniej trzy akapity tekstu, pomiędzy którymi nie ma obrazka, cytatu, etc… Możemy algorytm wyłączyć, ale wtedy będziemy musieli reklamy wstawiać ręcznie, co jest strasznie niewygodne i zabiera niepotrzebnie czas.
Fajny tekst Daelu. Jasienice lubię, tej konkretnej książki nie czytałam, zresztą biorąc pod uwagę jej historie nic dziwnego. Przeczytałam jego trylogie i Historie o dawnej Polsce, tez polecam jeżeli nie czytałeś. Ja mam wydanie z 1985r a pierwsze wydanie 1960r. Jasienica jeśli się trochę zdeaktualizował ze względu na nowe odkrycia to ma wiele mądrych przemyśleń i warto czytac jego dzieła.
kurde, Myśli o dawnej Polsce – taki tytuł , nie historie XD
Daelu nie uważasz że Jasienica jest mało obiektywny w stosunku do Zygmunta III Wazy?