Nauka i Historia

Niedzielne Fiszki: Starszy kot okrętowy Simon

Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że fundamentami cywilizacji są piwo i koty. Piwo było w zasadzie jedynym bezpiecznym napojem dostępnym dla mieszkańców pierwszych miast. Było smaczne, pożywne i – co najważniejsze – nie zawierało tylu zanieczyszczeń co woda w dolnym nurcie rzek Mezopotamii i Egiptu. Równie istotne były koty, których pojawienie się w pobliżu ludzkich osiedli umożliwiło budowę potężnych spichlerzy, bez lęku, iż zgromadzone w nich ziarno zostanie zjedzone przez szkodniki. Co za tym idzie, rozrosły się pierwsze miasta.

Myliłby się jednak ten, kto by sądził, iż koty przestały już być dla człowieka tak wspaniałym sojusznikiem, stając się tylko domowymi pieszczochami. Dowodem na poparcie mej tezy niech będzie historia wspaniałego kota, który oddał ludzkości nieocenione przysługi, walcząc ze szczurami i komunizmem. To opowieść o starszym kocie okrętowym – Simonie.

Starszy kot okrętowy.

Kocur ów nieoficjalnie zaciągnął się do brytyjskiej marynarki w marcu 1948 roku (późniejsze dokumenty będą wspominać o maju, wtedy bowiem o sprawie dowiedział się kapitan). Przechadzając się po dokach Hong Kongu, Simon spotkał George’a Hickinbottoma, marynarza z okrętu HMS Amethyst. Jak wspominał marynarz, kot był wówczas niedożywiony, ale chętny do służby na fregacie. Chłopak przeszmuglował go na pokład, gdzie kot bardzo szybko udowodnił swą użyteczność, zwalczając plagę szczurów grasujących na dolnym pokładzie okrętu. Kapitan fregaty – Ian Grifith – polubił zwierzaka i zdecydował się nie wyciągać konsekwencji wobec marynarza, który sprowadził go na okręt. Z kolei sam Simon nie omieszkał zdawać oficerom raportów ze swojej służby, podrzucając martwe szczury.

Dzielny żeglarz.

Pod koniec 1948 HMS Amethyst przeszedł pod komendę kolejnego dowódcy – Bernarda Skinnera – który otrzymał rozkaz popłynięcia w górę rzeki Jangcy. Tu niestety doszło do tragedii. Nadal trwała chińska wojna domowa. Siły komunistów ostrzelały brytyjską jednostkę. Pocisk zdemolował kabinę kapitańską ciężko raniąc zarówno dowódcę, jak i śpiącego w jego czapce kota. Bernard Skinner wkrótce zmarł, ale Simonowi udało się doczołgać na pokład. Lekarz okrętowy wyciągnął z jego ciała liczne odłamki. Mimo kiepskiej prognozy przeżył.

Okładka książki o Simonie.

Po rekonwalescencji, mimo napiętych stosunków pomiędzy Simonem, a nowym kapitanem Amethysta, kot wrócił do pełnienia swoich obowiązków, przepędzając szczury, które zaatakowały zacumowany na rzece okręt i przetrzebiły zapasy żywności. Upolował też szczególnie wielkiego, łapczywego i nieuchwytnego szczura, którego załoga przezywała Mao Zedongiem. Wieść o wspaniałej postawie kota dotarła do Wielkiej Brytanii, gdzie opinia publiczna zapałała ogromną sympatią do dzielnego kocura. Simon otrzymał oficjalną rangę „starszego kota okrętowego” oraz trzy specjalne odznaczenia – Niebieski Krzyż oraz Medal Dickina (przyznawane zwierzętom), a także Medal Służby Ogólnej Morskiej (do tej pory przyznawany wyłącznie ludziom).

Oficjalne uzasadnienie przyznania tego ostatniego medalu głosiło:

Za wyśmienitą i chwalebną służbę oraz własnoręczne upolowanie „Mao Zedonga”, szczura winnego rajdów na zaopatrzenie. Niech będzie wiadomym, że między 22 kwietnia a 4 sierpnia, uwolniłeś HMS Amethyst od szkodników, spełniając swą powinność z największą wiernością.

Choć był prostym marynarzem, Simon otrzymywał tak wiele listów, iż konieczne było oddelegowanie oficera do obsługi kociej poczty. W każdym porcie do jakiego zawijał okręt, witano starszego kota okrętowego z najwyższymi honorami.

 

Jeden z artykułów prasowych opublikowanych w przeddzień przybicia Amethysta do Plymouth. Wspomina m.in. o tym, że kot nadal nosi ślady obrażeń na wąsach.

Niestety, w momencie powrotu HMS Amethyst do Wielkiej Brytanii, nastąpił bardzo smutny zwrot w historii Simona. Jak wszystkie zwierzęta musiał zostać poddany kwarantannie. W jej trakcie zaraził się od któregoś z innych zwierząt groźnym wirusem. W połączeniu z ranami odniesionymi podczas ataku na Amethyst, znacznie pogorszyło to jego stan zdrowia. Mimo prób leczenia zmarł 28 listopada 1949 roku, w wieku niespełna trzech lat. Na jego pogrzebie zjawiła się cała załoga okrętu, a także setki wielbicieli walecznego kota.

Ostatnie zdjęcie bohaterskiego kocura, już w trakcie jego choroby.

Do dziś spoczywa na cmentarzu zwierzęcym w Ilford. Napis na jego nagrobku mówi:

Ku pamięci „Simona”. Służył na HMS Amethyst od maja 1948 do listopada 1949. Uhonorowany Medalem Dickina w sierpniu 1949. Zmarł 28 listopada 1949. W czasie Incydentu na Jangcy jego zachowanie było najwyższej próby.

Kochajcie swoje zwierzaki. I nie zapominajcie, jak wiele im zawdzięczamy.

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 8

  1. „walcząc ze szczurami i komunizmem.”

    Kiedy rower się psuje lub gdy zagraża mu międzynarodowy komunizm, mechanik rowerowy staje na wysokości zadania.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  2. O jej, ale to smutne. Był taki młody. Ale za to dzielny. Szkoda, że włożyli go do tej kwarantanny sami się mogli tam włożyć, a nie. Co to zwierzęta gorsze?
    No cóż, tacy bohaterowie jak kot Simon nie są doceniani za życia. Pokój jego młodej kociej duszy.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  3. Koty pożyteczne zwierzaki. I miłe. Choć myślę, że to właśnie rozwój cywilizacji i budowanie spichrzów doprowadziło do tego, że myszy i szczury rozpleniły się w plagę, a koty po prostu skorzystały z tego faktu i dały się „udomowić”. 🙂

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. koty to drapieżniki i gdy byly nieco wieksze to zabijalyby ludzi a nie dawaly sie udomowic xd

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button