KsiążkiSeriale

Obłąkane Spekulacje: Pierścień Władzy

W komentarzach pod Szalonymi Teoriami kilkukrotnie prosiliście o poruszenie którejś z krążących po internecie fanowskich hipotez. Nie zawsze zgadzamy się w 100% z cudzym tekstami, bywa też tak, że są one w pełni opracowane i nie wymagają od nas dodatkowego wkładu. Poniższa teoria, prezentująca zaskakujący sposób w jaki GRRM mógłby ujawnić prawdę o rodzicach Jona Snow, w jakimś sensie spełnia oba te postulaty. Dlatego właśnie postanowiliśmy zaprezentować ją w formie stosunkowo bliskiej oryginalnemu zamysłowi autora – u/paparatti z reddita. Wyboru, tłumaczenia i opracowania tekstu dokonała Lai. Od niej pochodzą też uzupełniające komentarze. Miłej lektury!

Czy kiedykolwiek ustaną dyskusje na temat biologicznych rodziców Jona Snow? Informacje z książek i serialu nadal podsycają wyobraźnię fanów, którzy dopasowują różne inicjały do równania R+L=J (Rhaegar + Lyanna = Jon Snow), wstawiając np. Asharę Dayne czy Aerysa II Targaryena. Nawet przekonani o królewskim pochodzeniu bękarta z Winterfell (czy też księcia z Wieży Radości), wciąż jesteśmy pełni entuzjazmu i zastanawiamy się, jak ta wiedza wpłynie na wydarzenia w sadze. Czekamy na Howlanda Reeda mówiącego (głosem Yody ;)) “Rhaegara Targayena synem jesteś.” W końcu wiele osób poświęciło się w imię ukrycia tej prawdy, na czele z Gwardią Królewską i Eddardem Starkiem.

Wszystko z powodu dziedzictwa Targaryenów -“Smok musi mieć trzy głowy” powiedział Aemon Targaryen przed śmiercią. Prawda o pochodzeniu Jona Snow musi zostać odkryta w sposób jednoznaczny, by miało to jakikolwiek sens dla fabuły tj. rewelacja o targaryeńskim dziedzicu i następcy tronu musi być prawdziwa, nie podatna na spekulacje i nie do obalenia. Wpłynie znacząco na opowieść – w przeciwnym razie, po co GRRM zawracałby sobie głowę chowaniem tej tajemnicy na kartach sagi? Jon w głębi serca pozostaje Starkiem, a do wybuchu wojny, śmierci Neda, kryzysu bękarta i walki z Innymi doszłoby tak czy inaczej. Po co więc te wszystkie obietnice, śmierć i sny o kryptach? Po co w chwili śmierci Rhaegar wyszeptał imię ukochanej Lyanny?

Serial poszedł na łatwiznę, wiedza o rodzicach Jona jest w rękach osób zaufanych: Samwella Tarly’ego i Brandona Trójokiej Wrony Starka. Jon Snow nie ma powodu, by nie uwierzyć przyjacielowi i bratu (kuzynowi), a co zrobi z tym dziedzictwem i jakie komplikacje wynikną w relacji z Daenerys w obliczu lodowej apokalipsy zombie, to już serial pokaże.

Książę Rhaegar kochał swą lady Lyannę i tysiące zginęły z tego powodu.

W jaki sposób dojdzie do odkrycia prawdy na kartach sagi? Czy Howland Reed opuści swoje bagna? Czy Jon zostanie zmuszony udać się na południe w poszukiwaniu sojuszników? Czy Bran Stark zerknie w czardrzewowy internet? To możliwe. A czy w Pieśni Lodu i Ognia Samwell Tarly przeszuka zakamarki Cytadeli? Nie sądzę, żeby a) miał na to czas i b) by miało to sens. Dlatego GRRM zostawił sobie furtkę – powiązał dziedzictwo Jona Snow z kryptami Winterfell.

– Niech Inni wezmą twój honor! – zaklął Robert. – Czy którykolwiek z Targaryenów wiedział, co to honor? Zejdź do swojej krypty i spytaj Lyannę o honor smoka!
– Gra o Tron –

Jest wiele teorii na temat tego, co tak naprawdę kryje się w podziemiach zamku Starków – nagrobek Jona, smoki, miecze, korony, armia nieumarłych lordów czekająca na Długą Noc, ale najczęściej w dyskusjach wspominany jest grób Lyanny Stark. Nie jej posąg, ale to co ukryto w grobowcu razem z kośćmi. Pojawiają się spekulacje na temat harfy Rhaegara, najbardziej rozpoznawalnego atrybutu, który ostatnio widziano na koncercie w Harrenhal. “Obiecaj mi” mogło być obietnicą, którą Lyanna złożyła ukochanemu księciu i którą następnie wymogła przed śmiercią na bracie: “Obiecaj mi, Ned” – to fraza wiążąca dziedzictwo Jona z powinnością Neda i przysięgą Lyanny.

Opowieści o młodej Starkównie wypełniają karty sagi i tworzą w naszych głowach pewien konkretny obraz córki lorda Rickarda. Już w pierwszym rozdziale Neda w „Grze o Tron” słyszymy o szesnastoletniej pannie, którą tak wielu darzyło miłością – począwszy od brata i rodziny, aż po narzeczonego Roberta Baratheona. Dzięki perspektywie Neda dowiadujemy się o żelaznym wnętrzu i wilczej krwi, jaka cechowała jego siostrę.

Lyanna miała zaledwie szesnaście lat, panna o niespotykanej urodzie. Ned kochał ją całym sercem. Robert uwielbiał ją jeszcze bardziej. Miała zostać jego żoną.
– Była piękniejsza – przemówił Król po długiej chwili milczenia. Jego spojrzenie błądziło po twarzy Lyanny, jakby wierzył, że siłą woli przywróci ją do życia. Wreszcie podniósł się niezgrabnie. – A niech to, Ned. Musiałeś ją pochować w takim miejscu? – Mówił głosem zdławionym smutkiem. – Zasłużyła na coś więcej niż ciemność…
– Należała do Starków z Winterfell – odpowiedział spokojnie Ned. – Tu jest jej miejsce.
– Gra o Tron –

Jak czytamy, Lyanna musiała spocząć w Winterfell. Gdy zburzono wieżę, zapakowano noworodka i jego mamkę na wóz wraz z ciałem Lyanny oraz mieczem ser Arthura Dayne’a. Czy Eddard miałby miejsce na harfę porywacza i gwałciciela, jak postrzegano Rhaegara po rozpętaniu rebelii? Był to bardzo charakterystyczny instrument ze srebrnymi strunami, wspominany od Dorne aż po Mur, a nawet w Essos (przez ser Barristana i Joraha Mormonta).

Ludzie powiadali, że kochał swą harfę znacznie bardziej niż kopię.

Ned ani razu nie wspomina o umiłowaniu siostry do muzyki, wspomina tylko, że Lya lubiła kwiaty i dlatego przynosi je do krypt. Oczywiście, Reedowie opowiadają o koncercie podczas turnieju w Harrenhal, w czasie którego Lyanna płakała słuchając pieśni Rhaegara. Czy harfa miałaby praktyczne zastosowanie dla Jona? Raczej nie. Wątpliwe też, by Stark łowił w Tridencie rubiny Rhaegara, które tak zawzięcie wyławiali walczący po obu stronach konfliktu. Co takiego mógł obiecać siostrze Ned, co bezpośrednio wiąże się z jej śmiercią w łożu krwi i płatkami niebieskich róż? Jaki przedmiot miałby ogromny wpływ na status jej nowonarodzonego syna? Co takiego musiałby ukryć w kryptach Ned Stark, czego nie mógł się wyrzec, wyrzucić ani zniszczyć?

Ned Stark dotrzymywał obietnic. Przypomniał sobie obietnice, które złożył Lyannie, zanim umarła, i cenę, jaką zapłacił za ich dotrzymanie.
– Gra o Tron –

Odpowiedź znajdziemy w Opowieściach z Siedmiu Królestw opisujących przygody rycerza Duncana Wysokiego i jego giermka Aegona, późniejszego króla Westeros.

Spójrz na to, pani. – Zsunął sygnet, który miał na palcu, i podał go Wdowie.
Musiała puścić warkocz, aby go wziąć.
– Złoto? – spytała, poczuwszy wagę. – Co to jest, ser? – Obróciła sygnet na dłoni. – Złoto i onyks. – Spojrzała na pieczęć i nagle oczy jej się zwęziły. – Gdzie go znalazłeś, ser?
– W bucie. Był owinięty w gałgan i wepchnięty przed palce.
Lady Rohanne zacisnęła dłoń na sygnecie. Spojrzała na Jajo i starego.
– Bardzo ryzykujesz, pokazując mi ten pierścień, ser. (…) Wolałabym zostać przyjacielem smoka. – Przymierzyła sygnet. Był o wiele za duży, nawet na jej kciuk.
– Zaprzysiężony Miecz –

Dunk próbował użyć pierścienia Maekara, by powstrzymać Rohanne Webber przed rozlewem krwi. Po raz drugi onyksowo-złoty sygnet pojawia się w Białych Murach w kolejnym opowiadaniu.

W środku ścisnął Dunka taki ból, że zapomniał o zranionym ramieniu. Z jego ust dobył się jęk.
– Próbował skorzystać z buta.
– Mam podobne przypuszczenie. Pokazał pierścień maestrowi Lotharowi, a ten przekazał go Butterwellowi. Na jego widok lord bez wątpienia posikał się w gacie i zaczął się zastanawiać, czy nie stanął aby po niewłaściwej stronie i ile Bloodraven wie o ich spisku. Odpowiedź na to ostatnie pytanie brzmi: całkiem sporo.
Plumm zachichotał.
– Tajemniczy Rycerz –

Wkrótce dochodzi do narodzin smoka – Aegon Jajo akceptuje swoje dziedzictwo i związane z nim prawa.

– Już na długo przed Podbojem zawsze znajdował się Targeryen potrafiący wyśnić nadchodzące wydarzenia, stąd nie powinno nas dziwić, że od czasu do czasu Blackfyre posiada podobny dar – powiedział Bloodraven. – Daemon śnił, że w Białych Murach narodzi się smok. I miał rację. Głupiec pomylił tylko kolory.
Dunk spojrzał na Jaja. Dostrzegł pierścień jego ojca. Tym razem na palcu, a nie upchnięty w bucie.
– Tajemniczy Rycerz –

Jedyną pamiątką po Targaryenach, jaką Lyanna mogła przekazać Nedowi, był przedmiot świadczący o statusie nowonarodzonego dziecka. Pierścień Jaja identyfikuje Jona jako dziedzica Rhaegara i wyjaśnia relacje pomiędzy jego rodzicami (nie gwałciciel i porwana branka, ale ukochana z pierścieniem na palcu). Jeśli książę był potworem, to czy Lya zachowałaby jego sygnet aż do śmierci? Ten symbol władzy, niegdyś ukryty przez Jaja w bucie, wywoływał strach u lordów. Jon z sygnetem na palcu może nie zostanie przyjęty jako wybawiciel i wyczekiwany władca, ale zostanie odebrany jak Aegon V Niespodziewany (postrzeganego jako na wpół wieśniak i prostak przez swoje podróże z Dunkiem).

Krzyczę głośno, że nie jestem ze Starków, że to nie jest moje miejsce…

Zastanówmy się, jak pierścień wpadł w ręce Rhaegara? Aegon V zginął w Summerhall, wtedy też przyszedł na świat Rhaegar. Książę jeździł w ruiny po nowe pieśni (zapewne spotkał tam karlicę Jenny ze Starych Kamieni) i wygrzebał pośród popiołów sygnet przodka. Możliwe też, że Rhaella otrzymała go od dziadka/swojej matki w dniu ślubu i podarowała synowi w dniu jego zaślubin z Elią Martell. Targaryenowie mogli przekazywać sobie pierścień z pokolenia na pokolenie.

Viserys opowiadał jej o narodzinach Rhaegara tylko raz. Być może ta historia napawała go zbyt wielkim smutkiem.
– To cień Summerhall nad nim wisiał, prawda?
– Tak. A mimo to Summerhall było ulubionym miejscem księcia. Jeździł tam od czasu do czasu, mając za towarzystwo jedynie swą harfę. Nie było przy nim wówczas nawet rycerzy Gwardii Królewskiej. Lubił spać w ruinach, pod księżycem i gwiazdami, a kiedy wracał, zawsze przywoził ze sobą pieśń. Każdy, kto słuchał, jak grał na wysokiej harfie o srebrnych strunach i śpiewał o zmierzchach, łzach i śmierci królów, miał wrażenie, że Rhaegar śpiewa o sobie i o tych, których kocha.
– Nawałnica Mieczy –

Przed wyruszeniem do stolicy Rhaegar musiał omówić z Lyanną wszelkie ewentualności, w tym swoją możliwą śmierć w boju. Choć jak wiemy z rozmowy z Jaimem, zakładał wygraną i zwołanie Wielkiej Rady: najprawdopodobniej chciał odsunąć od władzy Szalonego Króla i zasiąść na miejscu ojca z dwiema żonami u boku i trojgiem dzieci w myśl zasady, którą przedstawił Elii Martell po narodzinach ich syna Aegona: “Smok musi mieć trzy głowy”. Jak wiemy, Rhaegar wymieniał listy z maesterem Aemonem. A ukrycie Jona po upadku Wieży Radości odbyło się w podobny sposób jak zesłanie Aemona Targaryena: wywieziono go na północ (Jona ukryto pod bękarcim nazwiskiem Snow, Aemona w Nocnej Straży postrzegano jako nic nie znaczącego czarnego brata bez wpływu na rządy Aegona V).

W Westeros identyfikacja wysoko urodzonych związana jest z herbami wyszytymi na chorągwiach i opończach, biżuterią i koronami. Nawet Ramsay Snow używa sygnetu ojca, by zbrojni Dreadfort wiedzieli, od kogo pochodzą rozkazy. Bez wiarygodnego świadka małżeństwa Lyanny i Rhaegara, tylko targaryeński symbol manifestujący dziedzictwo mógł świadczyć o pochodzeniu Jona Snow. W ten sam sposób Varys i Illyrio budują glamour Młodego Gryfa: chłopak nosi kolory Targaryenów, łańcuch z trzema kwadratowymi rubinami i rodowy miecz. Są to symbole, które świadczą o pochodzeniu księcia (być może znajdzie się i korona Aegona Zdobywcy albo naprawiona zbroja Rhaegara, jak spekulują niektórzy fani). Takiego artefaktu potrzebuje również Jon Snow.

Obiecaj mi, Ned.

GRRM zostawia nam wskazówkę co do obietnicy i pierścienia w ręce Lyanny.

Odnaleziono go uczepionego jej ciała, milczącego i pogrążonego w smutku. Howland Reed, mały wyspiarz, rozłączył ich dłonie, lecz tego Ned już nie pamiętał.
– Gra o Tron –

Czy rzeczywiście Eddard nie pamiętał, czy przeszłość zacierała się w jego majakach i koszmarach? Wciąż myśli o krwi i obietnicach, obietnicach-przysięgach i krwi-dziedzictwie. Ned musiał uwierzyć w status swojej siostry i jej dziecka, wszak zawzięcie bronił Daenerys Targaryen przed Małą Radą i Robertem, którzy chcieli zabić ostatnią z żyjących dziedziczek smoczego rodu, ciężarną młodą targaryeńską księżniczkę. Nigdy też Eddard nie myślał źle o Rhaegarze – nie nachodziły go refleksje w stylu “znieważył moją siostrę” itp. Doszedł też do wniosku, że targaryeński książę nigdy nie odwiedzał burdeli. Dlatego Ned Stark dochował obietnicy, zabrał królewskiego syna na północ i ukrył jego sygnet w grobie matki, w kryptach Starków w Winterfell.

Na koniec przywołajmy najbardziej znany pierścień w fantasy, Jedyny Pierścień J. R. R. Tolkiena, który to motyw był wielokrotnie interpretowany przez wielu pisarzy. Sam GRRM podkreśla powiązanie pierścieni z władzą – jakże charakterystyczne są pierścienie noszone przez Illyria Mopatisa, czy klejnoty Xaro Xhoan Daxosa. Symbolika pierścienia jest też motywem znanym w wielu kulturach na całym świecie❄ – bezpośrednio związany jest przecież z instytucją małżeństwa od wielu wieków. Rodzina Targaryenów używała pierścienia jako niekwestionowanego dowodu tożsamości, statusu władzy. Co brakuje Jonowi? Statusu. Został wychowany w lordowskim zamku, ale był bękartem. Objął stanowisko Lorda Dowódcy, ale go zdradzono. Status niesie ze sobą moc sprawowania niepodzielnej władzy i posłuch wśród poddanych. Jak inaczej Jon Snow może zgromadzić siły do walki z Innymi i ich armią, jeśli nie poprzez zdobycie statusu króla?

Ze szczeliny w lodowej ścianie wyrastał niebieski kwiat, który wypełniał powietrze słodyczą… matko smoków, oblubienico ognia…

Oczywiście, GRRM nie musi wykorzystywać sygnetu Jaja w historii Jona Snow. Zasiał takie ziarno, by mieć możliwość zastosowania określonych rozwiązań fabularnych, eksploatacji wątków oraz prowadzenia narracji. Na tę chwilę Jon Snow nie wie nic o swoim pochodzeniu, przestał nawet rozmyślać o matce, którą tak często przywoływał w I tomie sagi (równie intensywnie śnił wówczas o kryptach Winterfell). Być może droga naszego Jona Schrödingera zamknie się w śmierci w czasie walki pomiędzy żywymi a umarłymi. I będzie to satysfakcjonujące zakończenie wątku – Jon Snow zginie tak jak jego ojcowie w imię wyższej sprawy. Bohater jest skonstruowany w ten sposób, że zrealizował swój archetyp podążając za wartościami wpajanymi mu przez przybranego ojca i nawet świadomość pochodzenia z linii Targaryenów nie musi mieć znaczącego impaktu dla historii Jona Snow w czasie apokalipsy zombie. Chyba, że spróbuje dosiąść smoka, to co innego ;))

Potomkowie smoczej dynastii, choć tak nieliczni i rozrzuceni po całym świecie lodu i ognia, stanowią trzon historii wykreowanej przez George’a R. R. Martina. Przetrwali zadrzewieni w czaronecie, na wpół zamrożeni na Murze, wędrując na wygnaniu i uciekając przed zabójcami. Dzięki valyriańskiej krwi mają zdolność panowania nad smokami i wykluwania ich. A relikwie rodu przetrwały czas zguby dynastii, czekając na nowe pokolenie, które przyniesie odrodzenie Targaryenów. Sygnet króla Maekara w rękach syna księcia Rhaegara – czy to nie byłby wspaniały zwrot akcji, gdyby właśnie ten pierścień Jon Snow pokazał Daenerys podczas ich pierwszego spotkania na kartach Pieśni Lodu i Ognia?


Żeby daleko nie szukać: sygnety masonów z symbolami wolnomularskimi, Pierścień Agramanta z eposu o Nibelungach (przygody Zygfryda Wagner ujął w tetralogii “Pierścień Nibelunga”), Aladyn i zaczarowany pierścień, “Pierścień i róża” Williama Makepeace’a Thackeraya, Draupnir Odyna, pierścień z baśni bizantyjskiej o Flores i Blanchefleurze, Gwidon z Warwick i jego pierścień stanowiący dowód tożsamości, pierścień niewidzialności Gygesa, św. Kinga i pierścień w kopalni soli, papieski sygnet (tzw. pierścień rybaka) Piotra, Pierścień Ogiera Duńczyka, pierścień Kanasy księżniczki tatarskiej, sygnet z “Oślej Skórki”, pierścień Melizandy, pierścienie legatów z okresu republiki rzymskiej, cudowny pierścień Renarta, gadający pierścień z baskijskiej legendy, Pierścienie Innocentego III wysłane Janowi królowi Anglii, “Pierścień i księga” poemat Roberta Browninga, pierścień króla Salomona do pieczętowania butli z dżinami, pierścień Otnita króla Lombardii, pierścień z trucizną znany od czasów starożytnych, pierścień Polikratesa, pierścień Siakuntali z I księgi Mahabharaty, sygnet króla Marka z romansu “Tristan i Izolda”, pierścień Yvana z legend arturiańskich, pierścienie Medyceuszy, pierścienie faraonów…

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 23

  1. „Czekamy na Howlanda Reeda mówiącego (głosem Yody ;)) “Rhaegar Targayena synem jesteś.”

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Albo po przodkach (np. dostał od ojca, Daerona II) albo kazał sobie zrobić. Obstawiam, że takie sygnety Targaryenów były w powszechnym użyciu, np. do pieczętowania listów, przekazywania rozkazów itp.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  2. A jeśli nie chcecie dublować teorii, które są dopracowane przez fanów, to czy moglibyście przynajmniej jakiegoś linka podać, gdzie takowe znajdę? Osobiście znam tylko Wasze teorie, a jestem głodna następnych 😀 z góry dziękuję bardzo 🙂

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. o, tego to jest duuużo. polecam np. polskie forum Ogień i Lód, tam można znaleźć tłumaczenie Dornish Master Planu (tj. Doran zaplanował zgubę Lannisterów), D+D=T (podróże w czasie) i wiele innych 😉

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  3. Oj, według mnie prawdopodobna spekulacja. Bardzo ładnie Przemyślane Lai. Mimo wszystko moja niechęć wobec księciunia Rheagara jest tak samo silna jak wcześniej 🙂

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. W tej teorii wpadł mi w oko ten cytat z rozłączonymi dłońmi i fakt, że z buta Tyriona już wyskakiwały trujące grzyby; czas, żeby z krypty wyszło jakieś zombie 😉 Regał był drewniany, it is known 😀

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  4. Jeśli chodzi o insygnia Targaryenów, to pozostaje jeszcze Mroczna Siostra, która znajduje się za Murem i którą teoretycznie mógłby zdobyć Jon (od Brana?). Wtedy mielibyśmy dwóch pretendentów do tronu z rodowymi mieczami u boku.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  5. Biorąc pod uwagę, że Aegon-Niebawem-Szósty-Tego-Imienia posługuje się całkiem wiarygodnymi insygniami władzy oraz symbolami pochodzenia od Rhaegara, szczerze wątpię, by pierścień, Jaja czy nie, miał jakieś wielkie znaczenie. Coś takiego można bardzo łatwo ukraść lub wykorzystać, gdy przypadkiem trafi w nieuprawnione ręce. A Danka byłaby skończoną idiotką, wierząc w taki zbieg okoliczności, zwłaszcza że afera z Aegonem najprawdopodobniej odbędzie się wcześniej niż spotkanie ciotki z prawdziwym bratankiem. Druga sprawa, że Jon nie pasuje do żadnego opisu spośród tych, których kazano jej się wystrzegać, więc pewnie dziewoja pójdzie tym tropem.

    Zupełnie nie rozumiem tego całego przekonania, że Jon musi koniecznie zostać władcą Siedmiu Królestw. Przepowiednia Rhaegara na pewno dotyczyła nadejścia Innych, ale należąc do rodziny królewskiej uznał, że taki status ułatwi jego synowi działanie – a mógł się kompletnie mylić. Zresztą jakoś nie ufam facetowi, który chce mieć dzieci tylko po to, by całą trójkę wysłać na rzeź. Jak jeszcze sam się uznawał za Księcia, Którego Obiecano, to w porządku, ale dlaczego nie przyszło mu do głowy, że Rhaenys, Aegon i (prawdopodobnie) Aemon mogli nie mieć na to najmniejszej ochoty? Trochę chyba planował na wyrost.
    Wracając do Jona – świadectwo Howlanda absolutnie wystarczy Lordom Północy, mocno zresztą przetrzebionym, by uznać Jona za pełnoprawnego Starka, i żadne pierścienie czy harfy im niepotrzebne. Mając Koronę Północy oraz sojusznika w postaci Daenerys i smoków, nie będzie musiał nawet jechać na Południe na spotkanie pewnej zguby. Nie wspominając już o użeraniu się z południowcami, czy aby na pewno nikt nie spreparował dowodów albo nie nakłamał (w końcu każdy mierzy innych swoją miarą), a na to naprawdę nie będzie już czasu.
    I nadal obstaję przy założeniu, że to dziedzictwo Starków będzie dla Jona ważniejsze. Poza tym nie oszukujmy się, smoki są jedynie formą broni, tyle, że ożywioną i trudną do opanowania. Wilkory to o wiele więcej.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Też uważam, że dziedzictwo Jona to coś więcej niż sukcesja tronu. Jon(Aemon?) to „wybraniec” ktoś kto będąc „pieśnią lodu i ognia” zniszczy Innych i wygra wojnę z wieczną zimą. Zapewne zrobi to poświęcając się. Powiem więcej, uważam znając poglądy GRRM-a, które często przemyca do swojej twórczości, że przetrwanie tronu, Siedmiu Królestw, ogólnie sytuacji politycznej w takiej formie, jak przed wydarzeniami z sagi, jest mało prawdopodobne.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Zgadzam się co do ostatniego. Królestw pozostanie najwyżej sześć, a pewnie tylko pięć – zwyczajnie nikt nie zdąży odbić Północy i Wysp, w środku zimy tysiąclecia i ogólnej zapaści społecznej i ekonomicznej. Tego, kto będzie chciał posprzątać ten bałagan czekają długie lata oszczędzania i wieszania. No, chyba, że przywiezie ze sobą zawodową armię i wschodnie bogactwa…

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  6. Kiedyś oglądałam wywiad z ojcem sióstr Williams (tych tenisistek) i powiedział w nim coś takiego: „Któregoś dnia poszedłem do żony i powiedziałam jej: 'słuchaj, postaramy się o jeszcze dwoje dzieci, to będą córki i zostaną światowej klasy tenisistkami’. Tego dnia usiedliśmy i zaplanowaliśmy następne kilkanaście lat przyszłości naszych córek, z dokładnością do tego, co będą jadły na śniadania”

    Niby „nasze przyszłe dzieci zostaną tenisistkami” nie jest tak dramatyczne jak „ocalą świat od zagłady”, ale jeśli współcześni ludzie mogą przeznaczać dzieci do jakiegoś celu jeszcze przed ich poczęciem, to w świecie gdzie sam fakt urodzenia się w danej rodzinie determinuje twoje przyszłe możliwości i obowiązki wcale to aż tak bardzo nie dziwi.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
  7. Bardzo ciekawa teoria. Podoba mi się możliwość zwrotu akcij zaproponowana w zakończeniu:
    -Jestem Daenerys (wyliczenie wszystkich tytułów), prawowita dziedziczka Targaryenów.
    -A masz na to jakiś dowód? Jakąś oznakę swojego dziedzictwa? Może jakieś rodzinne pamiątki?-odpowiada Jon bawiąc się swoim pierścieniem.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
      1. Ciekawa spekulacja i dość prawdopodobna. Nie można nie zauważyć, że z każdą pozycją jaką zajmował Jon otrzymywał on coś co pomagało go zidentyfikować oraz nadawało prestiżu i podkreślało wyjątkowość posiadacza (Duch i miecz z valyriańskiej stali). Dlatego rzeczywiście można dojść do prostego wniosku, że na nowej drodze życia Jon znów otrzyma dar wielkiej wartości. Jedyne co budzi moje wątpliwości to zastosowanie potencjalnego spadku po Rhaegarze. Prawdę powiedziawszy nie specjalnie widzę szersze zastosowanie dla wiedzy o Jonie-Targaryenie w wojnie z Innymi.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
    1. Targaryańską urodę, pewną wiedzę o swoim pochodzeniu ( w postaci Joraha np) smoki które są symbolem rodu… Czyli wszystko czego w tej chwili brakuje Jonowi 🙂

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Taaaaaak, ale czy ma pierścień? 😀 Lyseńskie prostytutki też wyglądają jak Valyrianki, szpiegom i zdrajcom nie można ufać, a smoki udawało się już okiełznać wieśniakom i bękartom. Nigdy jednak nie słyszeliśmy o Targaryenie, któremu podrobionoby pierścień.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  8. Już to widzę, na początek kruki z wiadomością o bękarcim Starku/Targaryenie, który uwaga … ma pierścień władzy. Następnie ta reakcja lordów – KURŁA !! znalazł się nasz prawowity król trzeba jechać i klęknąć. Już widzę te orszaki rozbijające się o siebie na królewskim trakcie 😀

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button