W najbliższy wtorek (tj. 8 maja) do kiosków i saloników prasowych trafi najnowszy (06/2018) numer miesięcznika CD-Action. A w środku, obok całej masy artykułów, recenzji gier, testów sprzętu, itd… znajdziecie również mój tekst zatytułowany „Piraci z Karaibów Małpiej Wyspy”.
Artykuł porusza zdumiewającą historię nieudanej ekranizacji jednej z najsłynniejszych gier przygodowych – „The Secret of Monkey Island”. Opowiada o związkach pomiędzy skasowanym projektem i późniejszym hitem kinowym czyli „Piratami z Karaibów”. Czy doszło do plagiatu? Dlaczego osoby zaangażowane w ekranizację „Monkey Island” musiały podpisać umowę poufności? I co o tym wszystkim sądzi twórca „Monkey Island” – Ron Gilbert? Odpowiedź znajdziecie w najnowszym CD-Action.
A tym z Was, którzy są zbyt młodzi, by pamiętać oryginalne „Monkey Island”, polecam wydane kilka lat temu wersje specjalne dwóch pierwszych części serii. Nie tracą one nic z oryginalnego czaru (tym bardziej, że możemy grać w „klasycznym” trybie graficznym), ale można je bez problemu uruchomić na współczesnym sprzęcie (komputerze, konsoli, a nawet telefonie) i są łatwiejsze do przyswojenia dla współczesnych graczy. „The Secret of Monkey Island” oraz „Monkey Island 2” w wersji na komputery PC kosztują w serwisie GOG.com 34 złote, a zdarza się, że można je dostać na wyprzedaży za 1/4 tej ceny.
https://www.youtube.com/watch?v=0p0CyW27ghw
Dlatego też gorąco polecam, zarówno gry, jak i najnowszy numer CD-Action.
Może by rzucić jakiś artykuł o samej grze? Klasyk byłby godny przypomnienia.
Bardzo dobry pomysł.
Ale pisz, że artykuł sponsorowany grubasie
Rozumiem, że pewne rzeczy trudno objąć umysłem, zwłaszcza gdy natura nie była zbyt hojna i człowiek dysponuje IQ o dwa standardowe odchylenia poniżej normy, ale spróbuję to wyjaśnić jeszcze raz.
Otóż nie jest tekstem sponsorowanym informacja o tym, że mój artykuł został opublikowany w jakimś piśmie, że jestem zaproszony na konwent, że pracuję nad jeszcze innym projektem, itd…
PS. BMI w normie, dziękuję za troskę.
Dael jak mozesz tak pisac, kobiecie w zyciu bys tak nie odpisal, jeszcze bys jej przyklasnal i przeprosil. Mizoandryzm, czuje sie urazony
Polecam spojrzeć na nicka osoby, której odpowiadam 😉
„Dlatego też gorąco polecam, zarówno gry, jak i najnowszy numer CD-Action.”
polecasz tylko dlatego ze bedzie tam twoj artykuł xD tak bys nie polecal
Powiedzmy, że począwszy od 2012 mam chyba większość numerów CDA.
Brawo DaeL, kolejny krok na drodze do internetowej chwały zrobiony. Masz już swoich trolli.
No chyba, że już wcześniej miałeś, jeśli tak to przepraszam. Nie śledzę na bieżąco komentarzy pod twoimi tekstami 🙂
Pojawiają się takie stwory sporadycznie 😉
Sorry, ale treść tego artykułu i brzmienie słów o samym piśmie naprawdę brzydko pachną reklamą.
Yyyy? O zawartości numeru (poza moim tekstem) jest dosłownie jedno zdanie. Cytuję:
„A w środku, obok całej masy artykułów, recenzji gier, testów sprzętu, itd… znajdziecie również mój tekst zatytułowany “Piraci z Karaibów Małpiej Wyspy”. I dalej jest już o moim artykule.
Nie chcę Cię jakoś specjalnie o to męczyć, ale próbuję zrozumieć dlaczego tak Cię ta krótka informacja zniechęciła. I jakie tu obowiązują reguły wnioskowania. No bo przypuśćmy, że napisałem opowiadanie, które zostało opublikowane w antologii. Czy gdybym zachęcił do zakupienia tej książki i poinformował, że są tam także cudze teksty, to też cała ta informacja „brzydko pachniałaby reklamą”? Czy jak zapraszam na konwent, na którym sam jestem prelegentem i wspominam o innych punktach programu, to też uprawiam ten niecny proceder? Bo nie kapuję w czym rzecz.
A już najdziwniejsze jest dla mnie to, że w tekście jest ewidentna zachęta do zakupienia gry, wraz z informacją o jej cenie i serwisie, w którym warto to zrobić. I to już dla nikogo problemem nie było.
’Dlatego też gorąco polecam, zarówno gry, jak i najnowszy numer CD-Action.’.
Polecasz swój artykuł- ok. Zachęcanie do kupna całego produktu- nie ok. Btw bez wydania 17 zł na gazetę twój artykuł jest niedostępny. Jakby nie chodziło o ciebie, a o kogo,ś do kogo mam mniejsze zaufanie pomyślałbym, że sam artykuł jest pretekstem do zareklamowania produktu.
Analogia z antologią. Jeśli polecasz twórców i ich dzieła- ok. Jeśli polecasz wydawnictwo- podejrzane.