Książki

Historia Lodu i Ognia: Bractwo z Królewskiego Lasu

Ach, młodość! Piękny czas, pełen miłości, wzniosłych ideałów, marzeń i pomysłów; słowem – przeszłość, do której wielu z nas powraca we wspomnieniach. Na przykład Jaime Lannister:

W tamtych czasach świat był prostszy – pomyślał Jaime. A ludzi i miecze wykuwano z lepszej stali. A może po prostu to on miał wówczas piętnaście lat? Wszyscy spoczywali już w grobach, Miecz Poranka i Uśmiechnięty Rycerz, Biały Byk i książę Lewyn, ser Oswell Whent ze swym czarnym humorem, poważny Jon Darry, Simon Toyne i jego Bractwo z Królewskiego Lasu, stary, prostolinijny Sumner Crakehall. I ja, ten chłopak, którym wtedy byłem… ciekawe, w której chwil umarł? Kiedy przywdziałem biały płaszcz? Gdy poderżnąłem gardło Aerysowi? Ów chłopak chciał się stać ser Arthurem Dayne’em, lecz gdzieś po drodze zamienił się w Uśmiechniętego Rycerza.
—Nawałnica Mieczy tom 2—

Był to czas, kiedy na Żelaznym Tronie zasiadał Aerys II Targaryen, Brandon Stark galopował z Barbrey Ryswell (w przyszłości lady Dustin) po krainie kurhanów, Lyanna dokuczała swemu bratu Benjenowi, Ned z Robertem Baratheonem rzucał pomarańczami po Orlim Gnieździe, Cersei marzyła o księciu Rhaegarze, Hoster Tully próbował ożenić Blackfisha z Bethany Redwyne oraz Jaimego Lannistera ze swoją córką Lysą, Rhaegar Targaryen pisał ballady w ruinach Summerhall, Oberyn Martell studiował w Cytadelii, młody giermek Sumnera Crakehalla gnębił słabszych od siebie, a Arthur Dayne uciekał przed zakusami Wendy Białej Łani. Wspaniały okres historii Westeros zakłócany…

Terrorem Bractwa z Królewskiego Lasu

The brothers of the Kingswood,
they were an outlaw band.
The forest was their castle,
but they roamed across the land.
No man’s gold was from them,
nor any maiden’s hand.
Oh, the brothers of the Kingswood,
that fearsome outlaw band…

Bracia z królewskiego lasu
banda ludzi wyjętych spod prawa.
W głębi lasu mieli swój zamek,
gdzie świeża i zielona jest trawa.
Każdy musiał im oddać swe złoto,
rękę każda oddała im panna,
Och, bracia z królewskiego lasu,
straszliwych banitów kompania…
—Nawałnica Mieczy tom 1—

Bractwo z Królewskiego Lasu niejednokrotnie pojawia się na kartach „Pieśni Lodu i Ognia”, jest też wzmiankowane w “Świecie Lodu i Ognia”. Wyjęta spod prawa grupa szaleńców, działająca w Królewskim Lesie jeszcze przed turniejem w Harrenhal, musi intrygować czytelnika. Kres ich działalności położyła dopiero obława urządzona przez najwspanialszego rycerza Gwardii Królewskiej Aerysa II – Arthura Dayne’a zwanego Mieczem Poranka. Ale niewątpliwie banici zdążyli dostarczyć nam wielu smakowitych historii.

Najważniejsi członkowie Bractwa z Królewskiego Lasu. Od lewej: Wenda Biała Łania, Simon Toyne, Uśmiechnięty Rycerz, Ulmer, Strzelec Dick, Oswyn Długa Szyja Trzykrotnie Powieszony, Brzuchaty Ben.
Ulmer całujący… Elię Martell

Ostatniego żyjącego członka Bractwa z Królewskiego Lasu poznajemy na Murze. To stary zwiadowca Nocnej Straży – Ulmer.

Każdy człowiek w Czarnym Zamku słyszał opowieści Ulmera o wielkiej bandzie ludzi wyjętych spod prawa; o Simonie Toynie, Uśmiechniętym Rycerzu, Oswynie Długiej Szyi Trzykrotnie Powieszonym, Wendzie Białej Łani, Strzelcu Dicku, Brzuchatym Benie i całej reszcie.
—Nawałnica Mieczy tom 1—

Stary, pomarszczony banita niejednokrotnie snuł opowieści o swoich przygodach w Królewskim Lesie. Były na tyle ciekawe, że Samwell zauważył, iż ktoś powinien je koniecznie spisać. Ulmer uchodzi za jednego z najlepszych strzelców Nocnej Straży. Nic w tym dziwnego. To inny członek Bractwa – Strzelec Dick – nauczył Ulmera posługiwać się łukiem. A powiadano, że na świecie nigdy nie było lepszego łucznika nad Dicka, urodzonego na Dornijskim Pograniczu, w wiosce położonej nieopodal Kamiennego Hełmu.

Ulmer, gdy jest wstawiony, przechwala się, iż całował się z dornijską księżniczką. By skraść pocałunek Elii Martell (bo o nią najprawdopodobniej chodziło), banita przeszył strzałą dłoń ser Gerolda Hightowera – Białego Byka z Gwardii Królewskiej. Ulmer może i był romantyczny, ale poza pocałunkiem ukradł Elli również klejnoty i szkatułkę złotych smoków.

Prawdziwą okazję do snucia opowieści Ulmer dostał podczas wesela Alys Karstark. Jak się wówczas okazało, stary banita był nie tylko świetnym łucznikiem, ale i tancerzem. A opowieści o rozbójniczych wybrykach wzbudzały zainteresowanie wszystkich kobiet.

Ten stary łotrzyk, Ulmer z Królewskiego Lasu, okazał się w nich równie biegły jak w łucznictwie. Z pewnością też czarował partnerki opowieściami o Bractwie z Królewskiego Lasu, mówił im o tym, jak ruszał do boju u boku Simona Toyne’a i Brzuchatego Bena albo pomagał Wendzie Białej Łani wypalać piętno na tyłkach szlachetnie urodzonych jeńców.
—Taniec ze Smokami tom 2—

Herb rodu Toyne, do którego należał przywódca (być może również założyciel) Bractwa z Królewskiego Lasu.
Simon Toyne, turniej i porwanie

Wyjątkowa bezczelność cechowała nie tylko Ulmera. Banici czuli się do tego stopnia nietykalni, że Simon Toyne (herszt bandy) postanowił przebrać się za tajemniczego rycerza i wziąć udział w turnieju w Końcu Burzy. Został pokonany w walce na kopie przez księcia Rhaegara Targaryena.

Jakiś czas później Simon Toyne i Uśmiechnięty Rycerz popełnili kolejną niegodziwość, porywając lady Jeyne Swann i jej septę. Na ratunek przyszedł ser Barristan Selmy, który zabił herszta i ocalił damy.

Młody Jaime Lannister.
Młodość Jaimego i Merreta

Walka z Bractwem z Królewskiego Lasu była jednym z najważniejszych wydarzeń w życiu Jaimego Lannistera. Powrót do Dorzecza, w którym grasuje Bractwo Bez Chorągwi musiał więc siłą rzeczy wywołać nawrót wspomnień. Zwłaszcza, że banici Pani Kamienne Serce zabili pokrzywdzonego wcześniej przez Bractwo z Królewskiego Lasu Merretta Freya.

– Byliśmy razem giermkami w Crakehall. – Jaime nie zamierzał się posunąć tak daleko, by twierdzić, że byli przyjaciółmi. Kiedy tam przybył, Merrett Frey był małym tyranem dręczącym wszystkich młodszych chłopców. A potem spróbował zabrać się do mnie. – Był… bardzo silny.
Żadna inna pochwała nie przychodziła mu na myśl. Merrett był powolny, niezgrabny i głupi, ale z pewnością silny.
– Walczyliście razem przeciwko Bractwu z Królewskiego Lasu – mówiła lady Amerei, pociągając nosem. – Ojciec mi o tym opowiadał.
—Uczta dla Wron tom 2—

Merret Frey za młodu został wysłany, by służyć jako paź rodzinie swojej matki. Następnie został giermkiem lorda Crakehalla. Nie okrył się chwałą. Najpierw zaraził się francą od markietanki, a później dał się wziąć do niewoli młodej i pięknej Wendzie Białej Łani.

Królowa banitów w specyficzny sposób oznaczała pojmanych mężczyzn – wypalała na ich pośladkach piętno w kształcie łani. Lord Sumner Crakehall zapłacił za Merreta okup, a chłopak przez dwa tygodnie nie mógł siedzieć i znosił bolesne docinki ze strony innych giermków. W następnej walce z Bractwem cios budzyganem powalił Freya. Hełm pękł, a chłopak stracił przytomność na dwa tygodnie. Wszyscy byli przekonani, że umrze. Od tamtej pory Merret był niezdolny do walki – najlżejszy cios wywoływał u niego paraliżujący ból w głowie. Odesłano go do Bliźniaków.

Z kolei sam Jaime Lannister przez cztery lata był giermkiem Sumnera, co dało mu okazję by stanąć naprzeciw banitów.

– Kiedy byłem giermkiem, obiecywałem sobie, że to ja zabiję Uśmiechniętego Rycerza.
– Uśmiechniętego Rycerza? – powtórzyła zdziwiona. – A kto to był?
Góra z lat mojego dzieciństwa. Dwa razy od niego mniejszy, ale dwukrotnie bardziej szalony.
—Uczta dla Wron tom 2—

Jaime zdobył ostrogi ratując życie Crakehalla, gdy Brzuchaty Ben próbował roztrzaskać lordowi głowę. Banita zbiegł, a Jaime stawił czoła Uśmiechniętemu Rycerzowi, nieustraszonemu i śmiertelnie groźnemu szermierzowi. Uśmiechnięty Rycerz zabił m.in. ser Victora Tyrella, kuzyna Mace’a Tyrella z Wysogrodu.

Uśmiechnięty Rycerz.
Szaleniec i Miecz Poranka

Ostatecznie to jednak nie Jaime Lannister, lecz ser Arthur Dayne pokonał Uśmiechniętego Rycerza. Ich pojedynek miał przejść do legendy.

Cóż to była za walka i co za przeciwnik. Uśmiechnięty Rycerz był szaleńcem, mieszanką rycerskości i okrucieństwa, niemniej jednak nie wiedział, co znaczy strach. A Dayne, ze Świtem w dłoni… Pod koniec walki w mieczu banity było już tyle szczerb, że ser Arthur przerwał walkę, by pozwolić mu wziąć nowy.
– To ten twój biały oręż pragnę dostać – rzekł rycerz-rabuś, gdy wznowili bój, mimo że krwawił już z tuzina ran.
– I dostaniesz go, ser – odparł Miecz Poranka i zakończył pojedynek.
—Nawałnica Mieczy tom 2—

Jaime Lannister został pasowany na polu walki przez Arthura Dayne’a. Miał wówczas piętnaście lat. Ale to nie bohaterskie czyny, których dokonał w walce z Bractwem były powodem, dla którego Jaime został potem wybrany do Gwardii Królewskiej. Król Aerys pragnął zrobić na złość Tywinowi Lannisterowi. Jaime po inwestyturze w Harrenhal został odesłany do Królewskiej Przystani.

Dla samego Jaimego Lannistera konflikt z Bractwem z Królewskiego Lasu był źródłem ważnej lekcji, którą nowy lord dowódca Królewskiej Gwardii chce wykorzystać w walce z Bractwem Bez Chorągwi. Jaime wie, że Miecz Poranka zdołał schwytać banitów, ponieważ zdobył serca prostaczków.

– Jeśli chcecie ich pomocy, musicie zdobyć ich miłość. Tak właśnie zrobił ser Arthur Dayne, kiedy walczyliśmy z Bractwem z Królewskiego Lasu. Płacił prostaczkom za żywność, którą spożywaliśmy, przekazywał ich skargi królowi Aerysowi, powiększał pastwiska wokół wiosek, a nawet zdobył dla nich prawo ścinania co roku pewnej liczby drzew, a jesienią także upolowania garstki królewskich jeleni. Leśni ludzie szukali przedtem opieki Toyne’a, ale ser Arthur zrobił dla nich więcej, niż kiedykolwiek mogłoby zrobić Bractwo. Dlatego przeszli na naszą stronę. Reszta była już łatwa.
—Uczta dla Wron tom 2—

Ser Arthur Dayne, Miecz Poranka.
Spuścizna banitów

Wszyscy członkowie Bractwa za wyjątkiem Ulmera prawdopodobnie już nie żyją. Ale nadal pozostały po banitach pytania, tajemnice i sekrety. Kto wie, może niektóre z nich będą miały wpływ na historię opowiedzianą w „Pieśni Lodu i Ognia”?

Jednym z takich pytań jest kwestia Simona Toyne’a. Dlaczego dołączył do Bractwa z Królewskiego Lasu? Być może ze względu na niełaskę, w jaką popadł jego ród – Terrence Toyne był Królewskim Gwardzistą, który został przyłapany w łóżku z metresą Aegona IV Niegodnego, Bethany Bracken. Król nakazał stracić Toyne’a (Bethany i jej ojciec też zginęli). Bracia ser Terrence’a próbowali go pomścić, zabijając króla Aegona, ale zostali powstrzymani przez Aemona Smoczego Rycerza, który zginął w obronie brata. Toyne’owie zostali skazani na śmierć. Później ułożono wiele pieśni o księciu Aemonie Smoczym Rycerzu. Czy Simonem Toyne kierowała chęć zemsty, a może miał inną motywację? Co ciekawe ostatnim znanym członkiem rodu Toyne był Myles Czarne Serce, dowódca Złotej Kompanii, który zmarł w 296 roku o.P.

Zastanawiające jest również to dlaczego Rhaegar nie walczył z Bractwem? Prawdopodobnie zajmował się organizacją turnieju w Harrenhal i obserwacją komety widocznej w dzień narodzin swojego syna, Aegona (pisał o tym list do maestera Aemona). Może studiował księgi, proroctwa i pieśni?

I czy aby na pewno Ulmer jest ostatnim żyjącym banitą z Królewskiego Lasu? A może na kartach powieści spotykamy kogoś z ocalałych członków Bractwa, chociażby w Essos? Czy możliwe, że Brzuchaty Ben to w rzeczywistości Ben Plumm? Czy Wenda Biała Łania pochodziła z rodu Cafferen w Krainach Burzy? Co się stało z kobietą po upadku Bractwa? Czyżby Meris z Plewów na Wietrze (służąca od dwudziestu lat w kompaniach) miała sekretną tożsamość? Co się stało z Oswynem Długą Szyją Trzykrotnie Powieszonym? Czy był on bękartem z rodu Myre?

I najważniejsze – kto zjadł gęś Wielkiego Septona? To ostatnie pytanie wcale nie jest bezzasadne, o czym przekonuje nas Tom Siedem Strun, śpiewający piosenkę o wzmiankowanej gęsi i Brzuchatym Benie.

Historia Lodu i Ognia jest pełna tajemnic. Wszystko przez pieśni 😉

PS. Arya Stark zastanawiając się nad ucieczką od Sandora Clegane po masakrze w Bliźniakach, myśli o zostaniu nową Wendą Białą Łanią. Dziewczynka ostatecznie dochodzi do konkluzji, że “to był jednak głupi pomysł, godny Sansy.” Pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że „Pieśń Lodu i Ognia” istotnie zakończy się obrazem Sansy-banitki, wypalającej mężczyznom znamiona na pośladkach.

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 29

  1. Rozumiem, że będzie druga część gdzie będziesz dokładniej rozgryzał tożsamość wymienionych postaci? Czy to już wszystko apropo bractwa?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Tekst jest Lai, nie mój, i dotyczy przede wszystkim tego co wiemy o historii bractwa. Ja będę chciał nawiązać do jednej z rzeczy o których wspomniała Lai w szalonej teorii. Ale większość tajemnicy o których pisała Lai pewnie pozostanie tajemnicami, o ile GRRM nie odniesie się do nich w następnych książkach.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Daeulu możesz zrobić artykuł o demokracji w swiecie westeros i czy jest ona możliwa ja stoje na stanowisku ze jest ona na 1000 % nierealna na te czasy w których rozgrywa się historia jona i denerys i że jest to wymysł DD na rzecz amerykanskiej publiki dodatkowo mocno wkurzający i naiwny niepasujący ani trochę do swiata martina ale chciałbym poznać twoją opinie i innych zainteresowanych

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
        1. To niesławni DD mają takie pomysły? Niesłyszałem. Co do demokracji, to w dzisiejszych czasach jest niemożliwa do zrealizowania w przynajmniej części państw arabskich (patrz sytuacja w Libii, Egipcie) czy afrykańskich. Także w Westeros na pewno nie ma miejsca na demokrację. Chyba że zakładamy ustroje podobne do demokracji szlacheckiej, chociaż jak dla mnie nieprawdopodobne jest, żeby Targaryenowie czy inni Lannisterowie chcieli się dzielić władzą z takimi Reedami czy Rykkerami.

          To mi się podoba 0
          To mi się nie podoba 0
  2. Barbrey w tym czasie miała jeszcze na nazwisko Ryswell. Co do Sansy, to rzeczywiście można mieć nadzieję 😛

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
      1. Bractwo z Królewskiego Lasu działało ok. 20 lat przed wydarzeniami z PLiO, więc przy założeniu, że septa Lemore jest po czterdziestce, wiek by się zgadzał.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
    1. I tak, i nie. Wiek się zgadza, ale nie wiem czemu taki zabieg miałby służyć. To znaczy nie sadzę, aby akurat z takiej tożsamości septy Lemore wynikało coś ważnego dla fabuły.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Dużo bardziej prawdopodobne wydaje mi się, że septa Lemore była w przeszłości kochanką Oberyna i mają wspólne dziecko, a mianowicie jedną ze żmijowych bękarcic. Tę którą książe Doran wysłał do KP by szpiegowała Wielkiego Wróbla udając septę. W zasadzie wszystko się tu zgadza. Oberyn nie ukrywał, że ma jedną córkę z septą. Tyrion zauważył u Lemore rozstępy na ciele świadczące o przebytej ciąży. Wiek Lemore, Oberyna i owej bękarcicy się zgadzają. Co więcej zbrukana septa doskonale pasuje do całej reszty ekipy Conningtona gdzie jest np półmaester bez łańcucha, fałszywy Targaryen i ogólnie każdy ma coś do ukrycia. Co do tożsamości Białej Łanii bardziej pasuje mi to, że ona to Ładna Meris z kompanii Plewów na Wietrze. Łania zniknęła ok 20 lat temu, z kolei Meris od 20 lat służy w wolnych kompaniach. W zasadzie nie dziwiłbym się gdyby Łania po upadku bractwa prysnęła do Essos. W Westeros nie miała już nic oprócz rychłego stryczka. Obie te panie były/ są oprawczyniami z tym, że Meris jest znacznie okrutniejsza. Widać lata i okrucieństwa jakie sama przeżyła zrobiły z Białej Łanii Ładną Meris. I jeszcze jedna rzecz pseudonim Ładna nie wzwziął się z nikąd. Meris w tej chwili nie ma w sobie nic ładnego jednak nie wiadomo czy jej przydomek nie wziął się z czasów gdy była jeszcze Łanią.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
          1. Meris jest cała w bliznach, ma odcięte piersi, wyraz twarzy i spojrzenie jak seryjny morderca. Umówiłbyś się z nią na randkę?

            To mi się podoba 0
            To mi się nie podoba 0
  3. Bardzo fajny tekst, chętnie poczytałbym Szaloną Teorię dotycząca dalszych losów członków Bractwa, fajnie by było jak by ktoś z nich dołączył do Bractwa Bez Chorągwi.
    A teraz taki offtop:
    Często się mówi, że do latania na smoku potrzebna jest krew Valyrii, ciekawe czy (teoretycznie tylko) transfuzja krwi albo przeszczep jakiegoś organu od Targów by wystarczył. 🙂

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Żeby przeszczep organu lub transfuzja się przyjęła musi być zgodność krwi między dawcą a biorcą. Krew valyriańska na pewno jest inna od reszty.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  4. Czyli właściwie czym takim wyróżnił się Jaime w walkach z Bractwem, że wspomina ten okres w swoim życiu jako bohaterski?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Uratował życie lorda Crakehalla. Pewnie paru pomniejszych członków bractwa rozsiekał. No i ogólnie przysłużył się dobrej sprawie.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Hmm, a jakieś szczegóły dotyczące tego uratowania? Bo uratować komuś życie można na wiele sposobów. Chodzi mi konkretnie o to, czy Jaime chodził w glorii, bo dokonał czegoś naprawdę nietuzinkowego, czy po prostu dlatego, że pochodził z wysokiego rodu, choć zwykli żołnierze robią takie rzeczy na co dzień i nikt ich za to nie wychwala. 🙂

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
    2. Czym się wyróżnił? Niczym. Był to jego pierwszy w życiu bój na śmierć i życie z doświadczonymi rycerzami. Miał 14 lat nie dał się zabić i nie dał zabić lorda Crakehalla. Dla Jaime to po prostu bardzo ważne wspomnienie.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  5. Mnie zastanowiła rozbieżność w opisach sposobu zadania śmierci Aerysowi. Celowy zabieg Martina, niedopatrzenie, czy może błąd translacyjny?

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
      1. W jednym – pchnął króla mieczem, w innym opisie wspomina o poderżnięciu gardła. Ciało króla „tonęło” we krwi, więc najprawdopodobniej Aerys skończył z podciętym gardłem.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button