Słuchawki, czyli miniaturowe głośniki nauszne. Zobaczmy, jak pracują.
Dość ważnym elementem każdych słuchawek jest wtyczka. U nas popularnie nazywana „Mini Jack”. Każdy taką widział, jednak mało kto wie, co robi każdy z pinów. Wariantów jest całkiem sporo. W najbardziej popularnej wersji jest to, licząc od czubka:
- kanał lewy
- kanał prawy
- uziemienie
Dla telefonów komórkowych jest jeszcze jeden pierścień – do obsługi mikrofonu, który wbudowany jest w kabel. Niestety producenci nie dogadali się, czy, licząc od czubka, powinno być: lewy, prawy, uziemienie, mikrofon, czy lewy, prawy, mikrofon, uziemienie. Dlatego dzisiaj czasami sprawia to problemy z mikrofonem, jak i przyciskami na kablu do kontroli głośności.
Ja rozkręcam słuchawki trochę starsze, więc pokolorowane według standardu, który niestety żył bardzo krótko. Zielony dla dźwięku, różowy dla mikrofonu.
Ciekawostka – ostatnio oglądałem recenzję lutownicy na USB i dokładnie taka wtyczka użyta została do zasilania…
Na kablu słuchawki posiadają regulację głośności także starego typu – pokrętło. Obudowa posiada po lewej stronie 5 otworów sugerujących wbudowany mikrofon. Zajrzyjmy do środka.
Bebeszki regulacji głośności potwierdzają, że jest to zwykły potencjometr, który może zwiększyć rezystancję w obwodzie. Mikrofonu, co nie jest zaskoczeniem, brak.
Dobra, zabierzmy się za słuchawki właściwe.
Po urwaniu gąbki i odkręceniu trzech małych śrubek widać podłączenie do głośnika. Element widoczny na środku to magnes.
Głośnik w całej okazałości. Membrana jest przezroczysta, tak więc wszystko dokładnie widać.
Element na środku to, jak wspomniałem, magnes. Na zdjęciu poniżej widać czerwony pierścień – to zwoje, które przymocowane są do membrany. Kiedy w przewodzie pojawia się napięcie, powstaje mały elektromagnes. Wychyla to membranę w jedną stronę.
Dźwięk to jak wiadomo fale. Jak fala, to posiada szczyty i doliny. Przykładowo ton A w czwartej oktawie, ton zazwyczaj używany do strojenia instrumentów, to 440Hz. Oznacza to, że w przeciągu sekundy fala ciśnienia osiąga szczyt, a następnie dolinę 440 razy w ciągu sekundy. Jeśli taki ton zagrać ma głośnik, to miniaturowy elektromagnes wychyla membranę najpierw w jedną, a następnie w drugą stronę właśnie 440 razy na sekundę.
440Hz można posłuchać tutaj.
Skoro już wiemy, jak działa głośnik, to jak działa mikrofon? Tak samo, tylko odwrotnie. Dźwięk to fala ciśnienia. Fala ta wychyla membranę w mikrofonie. Efekt taki sam, jak gdy sąsiad za ścianą ma imprezę, a nam talerze w szafce dzwonią. Efekt ten nie jest obserwowany gdy samemu mamy imprezę, bo nikt na dźwięczące talerze nie zwraca uwagi.
Słuchawki niestety nie mieszczą nic więcej wartego opisania. Wszystkie elementy zostały przeze mnie rozmontowane na potrzeby dalszych projektów, co by w przyszłości nieco więcej skręcać, niż rozkręcać – z LLotharem.
O tym i o innych odcinkach jak zawsze dyskutujemy na Forum.