Microsoft szykuje się do wydania nowego Windowsa. Tradycyjnie już dostępna jest za darmo wersja testowa nowego systemu, tak więc oczywiście postanowiłem ją przetestować i niejako rozkręcić. Tak więc w filmowym skrócie – co nowego?
Przede wszystkim nowy jest koniec kafelków na pulpicie. System odpala się do pulpitu, a nie do niezbyt wygodnego menu ściągniętego z wersji dla tabletów. Microsoft ugina się także pod naciskiem użytkowników i przywraca menu start w starym formacie.
Można sobie zażyczyć kafelków, które mają teraz rozmiary dostosowane do obsługi myszką, a nie paluchem. Myślę, że Microsoft wprowadził tą funkcję aby nie pokazać, że się poddał, że nadal wierzy w kafelki. Najważniejsze, że jest wybór.
Wprawne oko także dostrzeże, że teraz łatwiej wyłączyć komputer – odpowiednia ikona znajduje się nad wysuniętym menu start. W poprzedniej wersji trzeba było zrobić magiczny ruch myszą od prawej krawędzi ekranu. Przypomina mi to także, że w nowej wersji nie ma żadnych magicznych ruchów myszką – przynajmniej ja takich nie znalazłem. Nie ma ukrytego menu po prawej czy ukrytego paska po lewej chowającego jakieś aplikacje działające w trybie metro.
Microsoft także wprowadził funkcję wielu pulpitów, bardzo popularną na Linuksie jakieś 10 czy 15 lat temu, widoczną powyżej. W czasach, gdy używałem Linuksa jako głównego systemu operacyjnego nigdy z tego nie korzystałem, teraz zapewne także nie będę korzystać. Jeden monitor = jeden pulpit, to moja zasada.
Nareszcie jest także odświeżony Panel Sterowania. W Windowsie 8(.1) użytkownik mógł zmienić wiele funkcji w nowy sposób, jednak te bardziej zaawansowane wyrzucały użytkownika do zwykłego, starego Panelu Sterowania. Nie przeszkadza mi stara wersja, ale jak już iść w nowe to na całego.
Ostatnia nowinka warta kilku słów to Cortana w wersji pulpitowej. W Polsce prezentuje się tak:
Czyli funkcja niedostępna. Kiedy będzie dostępna w Polsce? Nie wiadomo. Po co komu gadać do komputera? Nie wiadomo. Wersja na komórki, zarówno ta Microsoftu jak i konkurencji pod postacią Siri i Google Now nadal jest niezbyt przydatna. Osobiście nie widziałem nikogo, kto by z tego korzystał poza pięcioma minutami taniego szpanu (takiego szpanu zadawał głównie autor…). Bo kto o zdrowych zmysłach chce na środku ulicy mówić na głos: „Okej Google, pokaż mi najbliższe sklepy, gdzie kupię krem na hemoroidy.” tylko po to, żeby usłyszeć „Pogoda na jutro dla Kiribati to 25 stopni i deszcz.”.
Dostępny jest nowy sklep z aplikacjami w wersji Beta, w którym, tak jak wcześniej, nie ma nic ciekawego. Po krem na hemoroidy trzeba nadal lecieć do najbliższej apteki.
W testowej wersji systemu nie ma jeszcze nowej przeglądarki Spartan, za to Internet Explorer 10, przynajmniej u mnie, nie działa. Będąc przy Internet Explorerze warto nadmienić dlaczego cały czas jest mowa o Windowsie 10. Dlaczego nie Windows 9? Czyżby Microsoft był przesądny? Nic z tych rzeczy. Chodzi o kilka linii kodu używanych przez wiele aplikacji:
if(version.StartsWith("Windows 9"))
{ /* 95 and 98 */
} else {
Czyli jeśli system zgłasza się jako „Windows 9” to znaczy, że jest to Windows 95 albo 98. W ten sposób wiele aplikacji traktowałoby najnowszego Windowsa jak system sprzed 20 lat. To może nazwać go Windows Nine? Wielu programistów także szuka skrótowo Windowsa N – czyli NT, NT Server itp. Tak więc tak powstał Windows 10.
Jeżeli chcesz przetestować nowego Windowsa, ściągaj śmiało. Działa całkiem stabilnie i jest za darmo. Aha – Windows 10 będzie dostępny za darmo dla tych, którzy posiadają legalnego Windowsa 7 lub nowszego. Miło, chociaż jak dla mnie robią to dlatego, bo inaczej nikt by Windowsa 10 nie kupił – nie ma tutaj praktycznie nic, za co gotów byłbym zapłacić. Wszystkie zmiany to kosmetyka lub małe dodatki. Może po prostu system operacyjny musi wyglądać tak, a nie inaczej?
O tym i o innych odcinkach Rozkręcaj z LLotharem rozmawiamy na Forum tutaj.
O Windowsie 10, także na Forum, rozmawiamy tutaj.