Nie posiadam tzw „ręki do kwiatów”, więc aby ograniczyć ilość zamordowanych roślin nabyłem Miernik Wilgoci. Koniec zastanawiania się, czy roślinę trzeba już podlać, czy jeszcze nie.
Urządzenie jest bardzo proste – wtykasz w glebę, a ono w skali od 1 do 10 pokazuje wilgotność. Rewelacja.
Niestety urządzenie to okazało się niewypałem. Coś tam pokazuje, ale jest bardzo niedokładne, o czym za chwilę. Najpierw rozkręcanie.
Obudowa składa się z dwóch elementów połączonych na tani wcisk – taka tańsza wersja zatrzasków czy kleju. Podważam nożem i dostaję się do środka bez problemu.
W środku, jak widać powyżej, jest tanio. Bardzo tanio. Plastik jest mocno byle jaki, a elementy w środku są złączone za pomocą zwykłej biurowej taśmy klejącej.
Z tej perspektywy widać wyraźnie, że jest to tak naprawdę zwykły, tradycyjny, analogowy woltomierz. Para magnesów (na zdjęciu niewidoczna) plus kilka zwojów (to pomarańczowe), wszystko zawieszone na sprężynce i już. Udało mi się nawet znaleźć bardzo podobny miernik, tyle że oczywiście wyskalowany w woltach, na jednym z chińskich serwisów do kupienia za kilka dolarów.
Teraz tylko skąd to napięcie? Z końcówki.
Wyraźnie widać, że górna część zrobiona jest z jakiegoś stopu miedzi, dalej jest nieco plastikowej izolacji i sam koniec wykonany jest z innego materiału. Niestety nie wiem, co to jest. Magnes się tego nie trzyma.
Jak pisałem na wstępie, dokładność tego urządzenia jest raczej mierna. Poniżej wynik pomiaru mocno wilgotnej ziemi we wrzosach za oknem.
Podjąłem wyzwanie, aby znaleźć coś, co wg miernika jest mokre. Na pierwszy ogień poszła woda. Niestety – sucha, w porywach lekko wilgotna. Dopiero dodanie soli sprawiło, że miernik wskazał, że jest ona mokra.
Tak więc można powiedzieć, że taki miernik po włożeniu w glebę tworzy baterię, gdzie elementy miernika to elektrody, a wilgoć gleby to elektrolit. Dodanie soli do szklanki sprawiło, że stał się baterią nieco wydajniejszą. Warto zauważyć, że wskazania zależą bardzo mocno od stopnia zanurzenia w wodzie końcówki – zasadniczo wskazania w ten sposób można wygenerować dowolne.
Podsumowując – jeśli chcesz sprawdzić wilgotność ziemi w doniczce – nie kupuj miernika. Włóż palec w glebę i będziesz wiedzieć dużo lepiej – i taniej.