Crowdfunding, tudzież bardziej po polsku wspieranie społecznościowe. Ktoś ma pomysł a Ty albo kasę dajesz albo nie. Czyli prawie jak Dragon’s Den, tyle że to Ty jesteś jurorem i masz trochę mniej kasy. Każdy projekt deklaruje ile chce zebrać pieniędzy – musi zebrać wszystko, bo dostać kasę. Proste.
Przeglądać będę Kickstarter i Indiegogo – głównie w dziale Technologia – aby sprawdzić, czy obecne projekty są warte uwagi. Poniżej pierwsza partia z „najlepszych” projektów.
Zgubiłeś kiedyś klucze, psa albo dziecko? StoneTether Ci pomoże! Dzięki temu cudownemu urządzeniu będziesz dokładnie wiedział gdzie są Twoje najcenniejsze przedmioty!
Dobra, co to jest? Dynks który ma bluetooth. Parujesz go z telefonem, jak dynks wychodzi poza zasięg to telefon da Ci znać. Bateria ma starczać na rok, zasięg ma być do 150 metrów wg. tekstu na ich stronie, do 45 metrów na promocyjnym filmie. Ile będzie naprawdę? Moje głośniki bluetooth potrafią się rozłączyć jak wezmę telefon do drugiego pokoju, tak więc przygotuj się na notyfikacje, że zgubiłeś klucze idąc do kibla.
Aplikacja powie Ci gdzie zgubiłeś swój dynks. Z tym będzie pewien problem. Jak aplikacja wykryje, że dynks jest poza zasięgiem, to musi włączyć GPS, namierzyć Twoją pozycję i ją zapamiętać. Problem jest w tym, że GPS często słabo działa. Ale to nie problem, bo tą funkcję i tak wyłączysz, bo doprowadzi Cię do szału wiecznymi alertami o zaginionych rzeczach. Jeżeli masz tyle samozaparcia, żeby to aktywować i dezaktywować tą aplikację w adekwatnych momentach, to raczej nie masz problemu z gubieniem rzeczy.
Dynks kosztuje 25 dolarów i już zebrali tyle ile chcieli. Fakt, że korzysta z technologii Bluetooth ograniczy bardzo zasięg i sprawi, że będzie działać tak se.
Moja ocena: 4/10. Niby będzie działać, ale przestaniesz używać bardzo szybko bo zasięg będzie dużo niższy niż reklamowany.
Wiesz co to Ilościowa reakcja łańcuchowa polimerazy? To właśnie jest qPCR. W skrócie analiza DNA. Nieco dłużej przeczytasz na Wikipedii. Nie ważne w sumie co to jest, ale jakie cuda obiecują Twórcy tego urządzenia które ma kosztować tyle co dwa ajfony – 1500 dolarów.
- wykrywa HIV, ebolę, salmonellę i e.coli
- analizuje Twoje DNA pod kątem predyspozycji do sportu
- analizuje DNA zwierząt, dzięki czemu możesz wyhodować rasę dokładnie taką, jaką chcesz
- wykrywa predyspozycje do raka piersi
- manipuluje DNA
- wykrywa koninę w hamburgerach
- umożliwia zmianę koloru oczu
- sprawia, że widzisz przez ściany!
Dobra, dwa ostatnie zmyśliłem, ale po prostu mnie trochę fantazja poniosła. Normalnie maszyna cud! Potrzebują zebrać tylko 50 000 dolarów żeby to wprowadzić w życie! Czyż to nie cudowne?
Nie, to nie jest cudowne. To jest ściema. Jeśli miałbyś taką maszynę cud to nie byłbyś na kickstarterze. Zastawiasz dom (albo lepszy samochód) i gotowe – możesz sobie zbudować wstępną partię i sprzedawać za grubą kasę. Jak autorzy nie chcą podjąć takiego ryzyka, to uważam że nikt nie powinien. Ale i tak już zebrali potrzebne środki na tą maszynę cud…
Moja ocena: 2/10. Jest szansa, że będzie niby czasem działać w jakimś podstawowym zakresie – tak jak na placu czerwonym rozdają samochody…
Autorzy zrobili filmik z jajem, że niby to takie mega proste urządzenie to też będę się streszczać. Dodatkowa bateria do Twojego telefonu, która ładuje się kiedy się ruszasz. Super? Nie. Cały normalny dzień ruchu doda Ci 3 godziny do Twojego smartfona. Jeśli iPhone 6 z baterią 1810 mAh starcza na 24 godziny użytkowania to znaczy że w ciągu dnia ten dynks wytworzy ~225 mAh w swojej wewnętrznej baterii (ta ma pojemność 1 000 mAh)… Kosztować Cię to urządzenie będzie 85 dolarów. Lepiej kup sobie 5 standardowych przenośnych baterii z Amazona o pojemności 10 000 mAh. Jeżeli te 225 mAh dziennie Ci starcza, to ładować będziesz go musiał co półtora miesiąca. Nie przejmuj się aby pamiętać o ładowaniu – masz tych baterii w końcu aż 5, czyli ostatnia się wyczerpie po 7 miesiącach.
Albo kup ładowarkę z panelem słonecznym – też będzie taniej i też pojemność będzie x-naście razy większa.
Moje ocena: 2/10. Absurdalnie drogie i z ruchu ładuje tyle co nic. Nie warto.
Jestem jednym z tych szczęśliwców co mają dostęp do drukarki 3D. iBox nano to „rewolucyjna” drukarka która rozwiązuje problemy których żadna drukarka 3D nie ma. Jest przenośna i super mała. Osobiście wydrukowałem kilkadziesiąt różnych modeli i nigdy nie myślałem, ze fajnie by było żeby ta drukarka była przenośna albo że moje modele mogą być za duże.
Jak duże gadżety możesz sobie drukować? 40 x 20 x 90 milimetrów. Weż linijkę i zmierz rzeczy które masz dookoła. Tak, zgadza się – nie możesz wydrukować nic pożytecznego, bo wszystko jest zbyt duże dla tej drukarki.
Na filmie promocyjnym twórcy powtarzają kilkukrotnie, że nie wiesz do czego przyda Ci się drukarka 3D, dopóki jej nie masz. Z doświadczenia – wydrukujesz parę pierdół i wstawisz do szafy. Będziesz wyciągał jak przyjdą kumple żeby zaszpanować ze możesz wydrukować malutką pierdółkę z brzydkiego plastiku w godzinę.
Moja ocena: 6/10. Będzie to działać tak jak mówią. Będzie dużo mniej przydatne i fajne niż mówią. Wydrukujesz breloczek dla szpanu i tyle. Może jeszcze guzik do koszuli.
Szukałeś kiedyś słuchawek które są jednocześnie głośnikami? To już znalazłeś. Projekt ten zebrał aż 2.5 mln dolarów. Jedna para to tylko 150 zielonych. Po co Ci głośniki na słuchawkach? Nie mam pojęcia. Znajdź jedną z 15 tysięcy osób które je zamówiły i spytaj. Nie wiem, może chcą być jeszcze bardziej irytujący w autobusie.
Technicznie nie ma się tutaj do czego przyczepić poza tym, że uważam sam pomysł za idiotyczny. No ale autorzy zebrali DWA I PÓŁ MILIONA DOLARÓW w zamówieniach więc najwyraźniej to oni mają rację a nie ja.
Moja ocena: 7/10. Jeżeli uważasz, że to super pomysł mieć słuchawko-głośniki na kształt kocich uszu to kupuj. Dostaniesz dokładnie to co chcesz. Problemów z technologią tu brak.
Pamiętacie Ampy? Mam nadzieję że tak, bo to tylko kilka akapitów wyżej. Tak więc zamiast czekać 5 dni aż bateria się naładuje od ruchów twojego nadgarstka lepiej spraw sobie Zap&Go. Jest to bateria które naładuje się w 5 minut do pojemności 1500mAh. Cena praktycznie identyczna jak Ampy – 99 dolarów. Jak już naładujesz Zap&Go podłącz go do telefonu aby spokojnie i powoli go nakarmił.
To jest autentycznie dobry pomysł. Jedyny znak zapytania to technologia – superkondensatory grafenowe. Nie jest to coś co jest obecnie w powszechnym użytku i nie ma pewności, że twórcy Zap&Go sobie z tym poradzą.
Moja ocena: 8/10. Świetny pomysł na wykorzystanie nowej technologii. Poczekaj aż wyjdzie, czyli jak wszystko pójdzie zgodnie z planem to na koniec przyszłego roku.
Okładka © Miroslav Vajdić @ openphoto.net