Białe szaleństwo!
Moderatorzy: boncek, Zolt, Turtles
Re: Białe szaleństwo!
Wyglądasz zawodowo
Co do kolejek - niestety, taki lajf. Dlatego najlepiej (ha, łatwo powiedzieć) wziąć dzień-dwa urlopu i jechać w tygodniu. O ile nie trafisz na jakieś ferie - jeździsz praktycznie bez stania gdziekolwiek.
Co do kolejek - niestety, taki lajf. Dlatego najlepiej (ha, łatwo powiedzieć) wziąć dzień-dwa urlopu i jechać w tygodniu. O ile nie trafisz na jakieś ferie - jeździsz praktycznie bez stania gdziekolwiek.
Re: Białe szaleństwo!
Byłem teraz w Białce na weekend i w sobotę chyba musiała być jakaś zmiana turnusów czy coś bo poza głównym wyciągiem praktycznie nie było kolejek. Za to w niedzielę podobno była już masakra.
A buty i ogólnie sprzęt narciarski najlepiej jest kupować w marcu/kwietniu. Najfajniejsze promocje wtedy są
A buty i ogólnie sprzęt narciarski najlepiej jest kupować w marcu/kwietniu. Najfajniejsze promocje wtedy są
11.XI.2006
Re: Białe szaleństwo!
to fakt, ale nawet już teraz można kupić sporo taniej niż w sezonie. Dobre, markowe buty dla zaawansowanych - za 6-8 stówek powinno się dać kupić.skoob pisze:A buty i ogólnie sprzęt narciarski najlepiej jest kupować w marcu/kwietniu. Najfajniejsze promocje wtedy są
Aha - boncek - nie kupuj butów dla początkujących. Buty to zakup na ładnych kilka lat i kup od razu dla co najmniej średnio zaawansowanych (ja zmieniłem pierwsze po 10 (!) latach - a i to głównie dlatego, że żona mi powiedziała, że już nigdy więcej ze mną w tych starych i niemodnych Langach na stok nie wyjdzie ).
"Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka" - Alexis de Tocqueville
"Wszyscy mamy dwa życia. Drugie zaczyna się, kiedy zdamy sobie sprawę, że mamy tylko jedno" - Konfucjusz
"Wszyscy mamy dwa życia. Drugie zaczyna się, kiedy zdamy sobie sprawę, że mamy tylko jedno" - Konfucjusz
- Jutsimitsu
- Człowiek-Reklamówka
- Posty: 2930
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 22:51
Re: Białe szaleństwo!
No ja już muszę swoje wymienić bo są stare i niemodne... Też jakieś 10 lat.
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6414
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Białe szaleństwo!
Wyjazd udany, tata połamany.
Narty
Narty
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Re: Białe szaleństwo!
Ja właśnie wylapalem spektakularna glebę przy prędkości 100km/h.
Jakimś cudem się nie polamalem, ale wyrwalem paski od kijków i obilem sobie konkretnie plecy - mam nadzieję że nerka jest w całości bo głównie boli mnie dół pleców z prawej strony.
Na dziś koniec jeżdżenia, zresztą i tak pogoda jest z dupy (val thorens).
Jakimś cudem się nie polamalem, ale wyrwalem paski od kijków i obilem sobie konkretnie plecy - mam nadzieję że nerka jest w całości bo głównie boli mnie dół pleców z prawej strony.
Na dziś koniec jeżdżenia, zresztą i tak pogoda jest z dupy (val thorens).
- Larofan
- Social Media Ninja
- Posty: 3932
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 10:15
- Lokalizacja: Poznań, Poland
Re: Białe szaleństwo!
A u nas trawa juz rośnie
- Dragon_Warrior
- Brienne of Tarth
- Posty: 2852
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 18:33
- Lokalizacja: Diuna
Re: Białe szaleństwo!
miękki ten śnieg cholera - jak na pokazie wbiegłem w człowieka przy może 15km/h prędkości sumarycznej to przez miesiąc kwękałemHalaster pisze:Ja właśnie wylapalem spektakularna glebę przy prędkości 100km/h.
Jakimś cudem się nie polamalem, ale wyrwalem paski od kijków i obilem sobie konkretnie plecy - mam nadzieję że nerka jest w całości bo głównie boli mnie dół pleców z prawej strony.
Na dziś koniec jeżdżenia, zresztą i tak pogoda jest z dupy (val thorens).
Re: Białe szaleństwo!
Cóż D_W, ale to Ty
Gleba na nartach jak sie na nic nie wpadnie nie jest taka niebezpieczna. Problem, ze jak sie leci 100 to duża jest szansa, że w koncu sie na coś/kogoś wpadnie.
Gleba na nartach jak sie na nic nie wpadnie nie jest taka niebezpieczna. Problem, ze jak sie leci 100 to duża jest szansa, że w koncu sie na coś/kogoś wpadnie.
#sgk 4 life.
Re: Białe szaleństwo!
Oj nie. Przy 100 to już przyłożenie w glebę może skończyć się urazem barku czy kręgosłupa. A jeszcze jak cudem (albo chujowym ustawieniem) narta się nie wypnie. Ajajajaj.Turtles pisze:Problem, ze jak sie leci 100 to duża jest szansa, że w koncu sie na coś/kogoś wpadnie.
Re: Białe szaleństwo!
A jak oceniasz resort? Pojechałeś na własną rękę czy z jakimś SnowShow?Halaster pisze:Na dziś koniec jeżdżenia, zresztą i tak pogoda jest z dupy (val thorens).
Ja już drugi rok z rzędu nie pojeździłem na nartach Chyba muszę już teraz zacząć planować następny sezon
Re: Białe szaleństwo!
Ja byłem raz w Paradiski (niedaleko val thorens) i nigdy więcej do Francjigreeny pisze:A jak oceniasz resort?
Re: Białe szaleństwo!
O, a czemu nie do Francji? Ja byłem raz w Risoul i Vars, z wyjazdem StudentTravel. Sam ośrodek i warunki narciarskie były super. Jedyny problem z trasami był taki, że większość wyciągów to były orczyki, najdłuższe i najszybsze jakie kiedykolwiek widziałem. Niektóre z nich na starcie tak szarpały, że wyrzucały mnie w górę na pół metra Sprawiały więc sporo problemów początkującym i parapeciarzom.SithFrog pisze:Ja byłem raz w Paradiski (niedaleko val thorens) i nigdy więcej do Francjigreeny pisze:A jak oceniasz resort?
Tras było dużo, chyba nie udało nam się wszystkich tras zjeździć, a naprawdę się staraliśmy . Chyba tylko czarne omijaliśmy, wszystkie czarne były pokryte muldami od samego rana
Jeśli chodzi o ośrodek to za niewielką dopłatą mieliśmy nocleg z basenem i sauną - po całym dniu jeżdżenia - mega Tylko z tubylcami ciężko się było dogadać po angielsku.
Re: Białe szaleństwo!
Francja jest daleka i droga, choć to drugie już nie tak bardzo (wszędzie podobnie się robi) ale jest kilka swietnych miejsc. Poza 3 dolinami jeszcze Les 2 Alpes i Les di alp bardzo mi się podobały. Odradzam Les orres, bo tam akurat kiepsko. A i polecam patrzeć na loty do grenobla, jak się uda w sezonie można niewiele dopłacajac skrócić podróż z 37godzin do kilku. Ja w tym roku też zamiast n narty żeglowania, więc rozumiem Twój ból greeny. Za rok się można zgadać
#sgk 4 life.
Re: Białe szaleństwo!
To raz.greeny pisze:Tylko z tubylcami ciężko się było dogadać po angielsku.
Dwa, to tam gdzie byłem - Paradiski - mało fajnych i szerokich tras z możliwością zaszalenia, sporo wąskich i przez las. Trzy to dziwne zwyczaje tubylców - porządny posiłek na stoku zjesz do 14:30, a potem dopiero od 18:30-19:00 zaczynali podawać kolację. W międzyczasie idź do marketu i żryj bułki Cztery to daleko. Pięć 1.5-2x drożej niż w Austrii. Sześć: z jednej knajpy NA STOKU, żadna restauracja, wyproszono nas bo chcieliśmy zamówić po piwie, a niemiła pani rzekła nam, że albo zamówimy razem z tym jakieś żarcie albo wypad. Siedem: jak pada śnieg to chuj ci w oko, ratraki jeżdżą tylko w nocy. W Austrii wyjeżdżały w ciągu dnia, nawet kilka razy.
Ja byłem raz we Francji i już 3 czy 4 razy w Austrii i dla mnie Austria to inny, lepszy świat. Jeszcze chcę kiedyś jechać do Włoch i Szwajcarii (jak mnie będzie stać ).
Re: Białe szaleństwo!
Ok to po kolei - na nartach jak się wywracasz (nie waląc w słup albo drzewo) to głównie energia idzie w spadek w dół stoku i nie ma tragedii jak prędkość jest dużo większa niż przy np spadnieciu z roweru, gdzie przy czterdziestu na godzinę już mogłoby być cieniutko.
Wiem że jechałem stowke bo mam taką aplikacje SkiApp która mierzy dość precyzyjnie prędkość (testowałem samochodem) i faktycznie pokazała, że w momencie gdy traciłem równowagę tyle jechałem. Głupi jestem bo śnieg nie był idealnie równy i stok całkiem pusty, dlatego przy próbie omijania jakiegoś deskarza straciłem kontrolę, narty się zderzyły i dupa.
Całe szczęście nic mi nie jest, mam tylko stłuczone biodro ale altacet jest dość skuteczny
Co do Francjo to 3 doliny to najlepszy resort narciarski w jakim byłem - najwięcej tras, zróżnicowane, mnóstwo śniegu itd. Oczywiście jest drogo na stoku (chociaż nie koszmarnie) i daleko, ale i tak wg. mnie warto. Jedyny porównywalny obszar w którym byłem to zillertal ale tam wszystkie trzeba dojeżdżać autem co dla mnie jednak zmniejsza atrakcyjność - w 3 dolinach z domu wkładasz narty i jesteś na stoku.
Edit - jeszcze co do Francuzów - mi tam możliwość jedzenia tylko w takich godzinach nie przeszkadza, bo w pracy jem obiad/lunch o 12-13, ale fakt jak ktoś jest przyzwyczajony do polskiego obiadku o 16 to może być mu ciężko, no ale to we Włoszech czy Hiszpanii jest podobnie.
Wiem że jechałem stowke bo mam taką aplikacje SkiApp która mierzy dość precyzyjnie prędkość (testowałem samochodem) i faktycznie pokazała, że w momencie gdy traciłem równowagę tyle jechałem. Głupi jestem bo śnieg nie był idealnie równy i stok całkiem pusty, dlatego przy próbie omijania jakiegoś deskarza straciłem kontrolę, narty się zderzyły i dupa.
Całe szczęście nic mi nie jest, mam tylko stłuczone biodro ale altacet jest dość skuteczny
Co do Francjo to 3 doliny to najlepszy resort narciarski w jakim byłem - najwięcej tras, zróżnicowane, mnóstwo śniegu itd. Oczywiście jest drogo na stoku (chociaż nie koszmarnie) i daleko, ale i tak wg. mnie warto. Jedyny porównywalny obszar w którym byłem to zillertal ale tam wszystkie trzeba dojeżdżać autem co dla mnie jednak zmniejsza atrakcyjność - w 3 dolinach z domu wkładasz narty i jesteś na stoku.
Edit - jeszcze co do Francuzów - mi tam możliwość jedzenia tylko w takich godzinach nie przeszkadza, bo w pracy jem obiad/lunch o 12-13, ale fakt jak ktoś jest przyzwyczajony do polskiego obiadku o 16 to może być mu ciężko, no ale to we Włoszech czy Hiszpanii jest podobnie.
Re: Białe szaleństwo!
No, sezon za pasem (może jeszcze nie do końca, ale trzeba sie bedzie decydować niedługo). Kto gdzie sie wybiera?
Żaba, Ty mówiłeś, że w Austrię jeździłeś. Z ciekawosci - gdzie i ile circa Cię to wychodziło? Kwaterunek z karnetem?
Żaba, Ty mówiłeś, że w Austrię jeździłeś. Z ciekawosci - gdzie i ile circa Cię to wychodziło? Kwaterunek z karnetem?
#sgk 4 life.
Re: Białe szaleństwo!
Kosztów dokładnych nie pamiętam, ale najdroższy był zawsze karnet. Między 200 a 250 euro za 5 czy 6 dni, jakoś tak. Nocleg kosztował tyle samo lub ciut mniej. Do tego transport i ewentualnie kasa na miejscowe obiadokolacje.
Byłem na lodowcach. Kaunertal jest spoko, Pitztal jest niesamowity. Byłem też w Sankt Anton i tam jest również rewelacyjnie. Jak miałbym znów jechać do Austrii i nie testować nowego ośrodka to właśnie Pitztal albo Sankt Anton. tylko w tym drugim przypadku noclegu szukasz kawałek dalej w stronę doliny, bo do SA jeździ masa brytoli i tam w pizdu drogo. My mieszkaliśmy tu:
https://www.google.pl/maps/dir/6574+Sch ... 47.1280961
Chwila jazdy skibussem i po sprawie.
W ogóle do Austrii najlepiej jechać w niskim sezonie. między 6, a 20 stycznia. Promocyjne ceny, puste pensjonaty, zero tłumów w knajpach i brak kolejek przy wyciągasz. Jeździsz aż ci się znudzi, a o 12:00 trafiają się miejsca na dłuższych i szerszych trasach gdzie znajdziesz jeszcze trochę porannego "sztruksu".
Byłem na lodowcach. Kaunertal jest spoko, Pitztal jest niesamowity. Byłem też w Sankt Anton i tam jest również rewelacyjnie. Jak miałbym znów jechać do Austrii i nie testować nowego ośrodka to właśnie Pitztal albo Sankt Anton. tylko w tym drugim przypadku noclegu szukasz kawałek dalej w stronę doliny, bo do SA jeździ masa brytoli i tam w pizdu drogo. My mieszkaliśmy tu:
https://www.google.pl/maps/dir/6574+Sch ... 47.1280961
Chwila jazdy skibussem i po sprawie.
W ogóle do Austrii najlepiej jechać w niskim sezonie. między 6, a 20 stycznia. Promocyjne ceny, puste pensjonaty, zero tłumów w knajpach i brak kolejek przy wyciągasz. Jeździsz aż ci się znudzi, a o 12:00 trafiają się miejsca na dłuższych i szerszych trasach gdzie znajdziesz jeszcze trochę porannego "sztruksu".
Re: Białe szaleństwo!
Poza miejscówkami Sitha, mogę też polecić Kaprum. Do jeżdżenia na jednym skipasie są trzy stoki (ośrodki) tym lodowiec (Kitzsteinhorn). Skibusem (bezpłatnym dla posiadaczy karnetów) dojedziesz do każdego z nich. Z tym, że lodowiec tylko w dobrą pogodę i najwcześniej jak się da (od 8 rano jeśli dobrze pamiętam), bo potem w sezonie robi się zbyt wielki tłok.
Przyzwoity apartament 4-osobowy bez żarcia można spokojnie znaleźć za 120 Euro, karnet nie pamiętam, ale w moim przypadku zawsze karnety dla całej rodziny stanowią największy wydatek.
Przyzwoity apartament 4-osobowy bez żarcia można spokojnie znaleźć za 120 Euro, karnet nie pamiętam, ale w moim przypadku zawsze karnety dla całej rodziny stanowią największy wydatek.
"Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka" - Alexis de Tocqueville
"Wszyscy mamy dwa życia. Drugie zaczyna się, kiedy zdamy sobie sprawę, że mamy tylko jedno" - Konfucjusz
"Wszyscy mamy dwa życia. Drugie zaczyna się, kiedy zdamy sobie sprawę, że mamy tylko jedno" - Konfucjusz
Re: Białe szaleństwo!
Jeszcze mocno Italie rozważam, ale gdzieś indziej niż Val Di Sole i Livigno, które znam na pamięć.
#sgk 4 life.
Re: Białe szaleństwo!
Jak narty na tydzien to tylko Austria!
Najblizej,najtaniej i zajebiscie.
Procz polecanych juz przez poprzednikow, polecam Stubai i Zillertal. Oba blisko Innsbrucka.
Moj znajomy, zapalony narciarz zakochany jest w Ischgl, nie bylam, ale wierze mu, ze warto.
Z mieszkaniem w Austrii jest spoko - nie jakies pensjonaty szukac, tylko Ferienwohnung lub Ferienhaus, wyposazone w kuchnie, gdzie mozna sobie gotowac, odpada tym samym codzienny wydatek 10-15€ na obiad na lepka.
Alkohol kosztuje tyle co w Niemczech,
Francja drogo,
a Wlochy - Livigno to raj dla alkoholikow - strefa bezclowa.
W St. Anton tez bylam, co prawda pieknie, ale wydaje mis ie, ze bylo dosc drogo.
Na poczatku roku bylam we Francji - wsklepach, knajpach i na stokach drogo, standard mieszkania zenujacy. Nie dopisala nam tez pogoda, ale to powiedzmy nie wina samej Francji.
Jesli ktos jest z poludnia Polski, to weekendowe wypady do Czech sa wspanialym pomyslem. Np bonzo jako poczatkujacy - warto wyskakiwac do Janskich Lazni, do Pecu pod Sniezka czy Spinlerovego Mlyna.
Najblizej,najtaniej i zajebiscie.
Procz polecanych juz przez poprzednikow, polecam Stubai i Zillertal. Oba blisko Innsbrucka.
Moj znajomy, zapalony narciarz zakochany jest w Ischgl, nie bylam, ale wierze mu, ze warto.
Z mieszkaniem w Austrii jest spoko - nie jakies pensjonaty szukac, tylko Ferienwohnung lub Ferienhaus, wyposazone w kuchnie, gdzie mozna sobie gotowac, odpada tym samym codzienny wydatek 10-15€ na obiad na lepka.
Alkohol kosztuje tyle co w Niemczech,
Francja drogo,
a Wlochy - Livigno to raj dla alkoholikow - strefa bezclowa.
W St. Anton tez bylam, co prawda pieknie, ale wydaje mis ie, ze bylo dosc drogo.
Na poczatku roku bylam we Francji - wsklepach, knajpach i na stokach drogo, standard mieszkania zenujacy. Nie dopisala nam tez pogoda, ale to powiedzmy nie wina samej Francji.
Jesli ktos jest z poludnia Polski, to weekendowe wypady do Czech sa wspanialym pomyslem. Np bonzo jako poczatkujacy - warto wyskakiwac do Janskich Lazni, do Pecu pod Sniezka czy Spinlerovego Mlyna.
Re: Białe szaleństwo!
Francja - raz zaliczyłem i nie wiem czy kiedykolwiek tam jeszcze pojadę. Kiepścizna prawie pod każdym względem.
Re: Białe szaleństwo!
O Spinierovym Mlynie już słyszałem sporo i chciałbym w tym roku tam wyskoczyć. W ogóle zły jestem na siebie, że rok temu w sumie nigdzie nie byłem, ale kupno auta dość mocno nadszarpnęło mój budżet.Jesli ktos jest z poludnia Polski, to weekendowe wypady do Czech sa wspanialym pomyslem. Np bonzo jako poczatkujacy - warto wyskakiwac do Janskich Lazni, do Pecu pod Sniezka czy Spinlerovego Mlyna.
W ogóle ode mnie z pracy sporo ludzi wyjeżdża skibusami na jeden dzień np. Rano hop do busa, kierunek Czechy i wieczorem powrót.
Re: Białe szaleństwo!
I te ekspresbusy polecam z calego serca
5dyszek z ubezpieczeniem chyba,
a nie musisz sie meczyc, mozesz piwko na stoku wypic i sie wyczillowac.
5dyszek z ubezpieczeniem chyba,
a nie musisz sie meczyc, mozesz piwko na stoku wypic i sie wyczillowac.
Re: Białe szaleństwo!
Nie żałuj, nie wiem czy przy tak łagodnej zimie jaka była trafiły się 3-4 weekendy gdzie były w miarę dobre warunki do jazdy. Najgorszy sezon pod tym względem od kiedy jeżdżę czyli od 9 lat.boncek pisze:O Spinierovym Mlynie już słyszałem sporo i chciałbym w tym roku tam wyskoczyć. W ogóle zły jestem na siebie, że rok temu w sumie nigdzie nie byłem, ale kupno auta dość mocno nadszarpnęło mój budżet.
Busy są fajne jak większą ekipą jedziesz i np. przy chujowej pogodzie (zacznie padać deszcz, wielkie muldy już o 12:00) jest wesoło i jest co robić. Jak jedziesz sam to może być różnie, bo jesteś zdany na łaskę transportu. Z plusów - możesz wypić więcej niż jedno piwo, ludzie zazwyczaj weseli, można podnieść skilla za opłatą, ale w towarzystwie ślicznej instruktorki
Re: Białe szaleństwo!
Misiaczki, podbijam temat, bo chcę w końcu kupić buty. Napiszcie mi proszę czy macie jakieś preferowane sklepy, firmy itd. Czy brać rozmiar dwa większe jak z butami do biegania, no i jaką w końcu sztywność wybrać (zakładając, że kupie je pewnie na 10 lat)?
Re: Białe szaleństwo!
A to w Kielcach nikt nie szusuje?
Re: Białe szaleństwo!
wysoka sztywnosc. ze sklepow polecilbym ski-team, ale ten w poznaniu - bo znam pracujacych tam przedawcow i wiem, ze nie wciskaja sezonowych resztek.
[edit]: welcome back, Caleb.
[edit]: welcome back, Caleb.
A może to luksus, żyć tylko pięć lat?
since 22/4/2003
since 22/4/2003
Re: Białe szaleństwo!
Ski-team jest drogi. Owszem dobrze doradzają, ale drogi.
Buty mierz w skarpecie narciarskiej, ale muszą muszą dobrze trzymać i być ciasne. Ja na początek ze sztywnością bym nie przesadzał. FLEX 60? 65? Więcej nie ma sensu według mnie. W sztywnych butach będzie Ci się źle jeździło. Nie liczyłbym buta az na 10 lat. Myślę, że raczej kolo 6. Miększe będą wygodniejsze, tańsze i nie będziesz sie wkurzał, że wydałeś majątek na za duże buty ( a kupisz za duże )
Ja mam teraz bardzo fajne heady, ale nie wiem jak to jest z jakością innych marek. Wcześniej strasznie dlugo jeździlem na mięciutkich salomonach i sobie chwaliłem. Tylko zaczęły być mi za miękkie i zjeździłem w nich ileś lat.
Ale myślę, że Sith, który narciarstwo zaczął uprawiać niedawno będzie lepszym doradcą.
Celeb!
Buty mierz w skarpecie narciarskiej, ale muszą muszą dobrze trzymać i być ciasne. Ja na początek ze sztywnością bym nie przesadzał. FLEX 60? 65? Więcej nie ma sensu według mnie. W sztywnych butach będzie Ci się źle jeździło. Nie liczyłbym buta az na 10 lat. Myślę, że raczej kolo 6. Miększe będą wygodniejsze, tańsze i nie będziesz sie wkurzał, że wydałeś majątek na za duże buty ( a kupisz za duże )
Ja mam teraz bardzo fajne heady, ale nie wiem jak to jest z jakością innych marek. Wcześniej strasznie dlugo jeździlem na mięciutkich salomonach i sobie chwaliłem. Tylko zaczęły być mi za miękkie i zjeździłem w nich ileś lat.
Ale myślę, że Sith, który narciarstwo zaczął uprawiać niedawno będzie lepszym doradcą.
Celeb!
#sgk 4 life.
Re: Białe szaleństwo!
Ja bym poszedł we FLEX w okolicach 70.Chociaż teraz każdy ma swój FLEX i najlepiej zdać się na fachowca w necie. Co do kupowania - jak pisał wyżej Rzuff, załóż skarpetę taką, w jakiej będziesz jeździł. Żadne rozmiarówki nie mają znaczenia, noga musi mieć wygodnie, ale być ściśle spasowana z butem, żadnych luzów na bokach i na stopie.
Ja sam zaczynałem od Salomonów, teraz mam Atomic, ale wszystkie firmy z topu się nadają na pierwsze buty.
Jak kupowałem kask tutaj: http://www.emisurf.pl/ - to gość wydawał się bardzo do rzeczy. Możesz zawsze znaleźć idealne buty, wziąć model i rozmiar i poszukać w necie taniej.
Ja sam zaczynałem od Salomonów, teraz mam Atomic, ale wszystkie firmy z topu się nadają na pierwsze buty.
Jak kupowałem kask tutaj: http://www.emisurf.pl/ - to gość wydawał się bardzo do rzeczy. Możesz zawsze znaleźć idealne buty, wziąć model i rozmiar i poszukać w necie taniej.
Re: Białe szaleństwo!
Weekendowo pracuję znów w wypożyczalni sprzętu na jednym ze stoków.
Zapięcia ustawia się do buta i oczywiście wagi - uwielbiam obserwować reakcje Pań na pytanie ile ważą, tą walkę jaką toczą pomiędzy powiedzeniem prawdy albo skłamaniem mimo tego, że wtedy ryzykują, że narta będzie im się co chwila wypinała Zresztą różne są odpowiedzi: "muszę przy wszystkich?", "a po co to?" "56, ale bo teraz Święta były..."
Zapięcia ustawia się do buta i oczywiście wagi - uwielbiam obserwować reakcje Pań na pytanie ile ważą, tą walkę jaką toczą pomiędzy powiedzeniem prawdy albo skłamaniem mimo tego, że wtedy ryzykują, że narta będzie im się co chwila wypinała Zresztą różne są odpowiedzi: "muszę przy wszystkich?", "a po co to?" "56, ale bo teraz Święta były..."
- Larofan
- Social Media Ninja
- Posty: 3932
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 10:15
- Lokalizacja: Poznań, Poland
Re: Białe szaleństwo!
*rolls eyes* skandal! gruba spasła locha jak mozna byc tak obrzydliwie grubym ło słodko godzinozodi pisze:"56, ale bo teraz Święta były..."
Re: Białe szaleństwo!
Z tego co piszecie to chyba najlepiej będzie przejść się do jakiegoś Ski Team i tam skorzystać z porady.
Re: Białe szaleństwo!
Warto isc do sklepu, ale akurat SkiTeamu nie polecam bo tam maja ceny zupelnie bandyckie, nawet po tych swoich turbo przecenach.
Re: Białe szaleństwo!
Takie sobie nartki nabyłem droga kupna w przyszłym sezonie będę testował. Nieduże pieniądze, a tyle radości
I wszystkich których spotykam w pksach bo odbierałem z Ustrzyk
Już zapowiadam, że chętnie mogę na jakiś weekendzik w Szczyrki czy inne takie się ugadywac może ktoś zechce na trochę dłuższej narcie się sprawdzić
(O, lepszy temat)
#sgk 4 life.
- Larofan
- Social Media Ninja
- Posty: 3932
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 10:15
- Lokalizacja: Poznań, Poland
Re: Białe szaleństwo!
w ramach radosci - zona po 'bialym szalenstwie' juz prawie moze robic malutkie kroczki i prawie zgina kolano na tyle mocno ze da sie jechac rowerkiem stacjonarnm (operacja kolana byla 8 marca) wiec super super sportTurtles pisze:a tyle radości
- Jutsimitsu
- Człowiek-Reklamówka
- Posty: 2930
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 22:51
Re: Białe szaleństwo!
Jako osoba po zerwaniu więzadeł sugeruję ćwiczyć siłowo. Moja noga nadal jest połową drugiej.
- Larofan
- Social Media Ninja
- Posty: 3932
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 10:15
- Lokalizacja: Poznań, Poland
Re: Białe szaleństwo!
ktorych?Jutsimitsu pisze:po zerwaniu więzadeł
zona calymi dniami uskutecznia rehabilitacje wiec to nie tak ze lezy i czeka az sie magicznie wszystko naprawi
jej poszlo krzyzowe przednie i obie lekotki
- Jutsimitsu
- Człowiek-Reklamówka
- Posty: 2930
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 22:51
Re: Białe szaleństwo!
Krzyżowe tylne. Cudem łękotki całe. Też robiłem rehabilitację i to bardzo mocno. Od początku grudnia już chodzę normalnie i jest dobrze. Niemniej po przerwie jaka była w ruszaniu nogą, dwie najlepsze rzeczy teraz to siłowy i rower (ten drugi bardzo motorykę poprawia).
- Larofan
- Social Media Ninja
- Posty: 3932
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 10:15
- Lokalizacja: Poznań, Poland
Re: Białe szaleństwo!
rower jest - z silowym to nie wiem ale pewnie wezmiemy wszystko co moze pomoc na warsztat
Re: Białe szaleństwo!
Pytanie do jeżdżących, mam tu na myśli głównie weterantów w typie Halastera, Rzuffia czy Theecka:
Jest filmik, pan w niebieskich spodniach |(na starcie jest skrajnie po lewej stronie kadru) wjeżdża pod koniec w mój prawy bok i zalicza spektakularną glebę. Kto zawinił? Ja? On? Obydwaj? Plus ewentualnie uzasadnienie poproszę. Wiem, że ten z tyłu musi uważać na tych z przodu, ale koleś odbił mocno w prawo, ja w tym czasie minąłem dziewuszkę, instruktora i jak byliśmy mniej więcej równo doszło do zderzenia. Dosłownie but w but. Próbuję rozkminić co i kto zrobił źle, bo jeśli ja to muszę wiedzieć, żeby unikać takich incydentów w przyszłości. Dziadek-instruktor w niebieskim skafandrze utrzymywał, że ja jechałem zbyt agresywnie, a koleś co się wywalił oczywiście był oburzony i strasznie się pluł. Co myślicie? Moja culpa?
https://youtu.be/KzmvzJWyFI8
Jest filmik, pan w niebieskich spodniach |(na starcie jest skrajnie po lewej stronie kadru) wjeżdża pod koniec w mój prawy bok i zalicza spektakularną glebę. Kto zawinił? Ja? On? Obydwaj? Plus ewentualnie uzasadnienie poproszę. Wiem, że ten z tyłu musi uważać na tych z przodu, ale koleś odbił mocno w prawo, ja w tym czasie minąłem dziewuszkę, instruktora i jak byliśmy mniej więcej równo doszło do zderzenia. Dosłownie but w but. Próbuję rozkminić co i kto zrobił źle, bo jeśli ja to muszę wiedzieć, żeby unikać takich incydentów w przyszłości. Dziadek-instruktor w niebieskim skafandrze utrzymywał, że ja jechałem zbyt agresywnie, a koleś co się wywalił oczywiście był oburzony i strasznie się pluł. Co myślicie? Moja culpa?
https://youtu.be/KzmvzJWyFI8
Re: Białe szaleństwo!
Z tego co wiem to pierwszeństwo ma zawsze osoba jadąca ostrzej do stoku (obrazowo - bardziej w poprzek, mniej na kreche). W tym wypadku wygląda mi na to, że to Ty wyjechałeś przed niego i to była Twoja wina.
Zresztą prawdę mówiąc to ja już widzę proszenie się o guza jak przejeżdżasz metr przed dziewczynką, to było niebezpieczne i na pewno byłaby Twoja wina jakbyś źle wyliczył wasze prędkości.
Mało tam miejsca, ja bym jednak jechał bardziej bokiem żeby unikać takich sytuacji.
Btw jak nagrałeś filmik? GoPro? Przydatne do właśnie takich sytuacji, tylko że rozumiem nie działa jak dashcam w aucie że cały dzień z tym śmigasz?
Zresztą prawdę mówiąc to ja już widzę proszenie się o guza jak przejeżdżasz metr przed dziewczynką, to było niebezpieczne i na pewno byłaby Twoja wina jakbyś źle wyliczył wasze prędkości.
Mało tam miejsca, ja bym jednak jechał bardziej bokiem żeby unikać takich sytuacji.
Btw jak nagrałeś filmik? GoPro? Przydatne do właśnie takich sytuacji, tylko że rozumiem nie działa jak dashcam w aucie że cały dzień z tym śmigasz?
Re: Białe szaleństwo!
Tez zwróciłem uwagę że zajechałes drogę tej dziewczynce, nawet jak na nią nie wpadłeś to utridniles jej ten zjazd
#sgk 4 life.
Re: Białe szaleństwo!
Znaleźli się arbitrzy od dziewczynek...
A na serio: wiem. Jak oglądałem w domu po wszystkim to sprawdzając zderzenie z facetem od razu pomyślałem: kolizja kolizją, ale z tą dziewczynką przesadziłem. Tzn. prędkość wyliczyłem ok i ryzyka raczej nie było, ale macie rację - zdecydowanie za blisko.
Tak samo miałem zresztą później i w sumie na większym ryzyku. Jechałem z gościem równolegle mniej więcej, jakieś 60km/h i on coraz większe zakosy robił aż kiedy oboje jechaliśmy do środka stoku on nie odbijał z powrotem, gdybym awaryjnie nie odbił w moje prawo byśmy się stuknęli bok w bok. I też potem łapami coś machał. Więc nie do końca kumam te zasady skoro naprawdę jechaliśmy niemal idealnie równo, a nie jeden za drugim (więc nikt nie był z tyłu, żeby musiał bardziej uważać). Czasem naprawdę ciężko jechać tak, żeby zakładać, że każdy przed Tobą, w każdej chwili może zrobić nieoczekiwany zwrot i wjechać Ci na tor jazdy.
A na serio: wiem. Jak oglądałem w domu po wszystkim to sprawdzając zderzenie z facetem od razu pomyślałem: kolizja kolizją, ale z tą dziewczynką przesadziłem. Tzn. prędkość wyliczyłem ok i ryzyka raczej nie było, ale macie rację - zdecydowanie za blisko.
Ok, to brzmi sensownie, aczkolwiek nie wiem jak miałbym go obczaić, miałem go już z tyłu/boku i jadąc niemal prosto odbijałem w lewo. Ja przed niemal każdym zwrotem - szczególnie jak ludzi jest sporo - zawsze obczajam boki jednak, a mam wrażenie, że on po prostu jechał sobie jak chciał i jak byliśmy na równi to po prostu bezrefleksyjnie wjechał mi w bok.Halaster pisze:Z tego co wiem to pierwszeństwo ma zawsze osoba jadąca ostrzej do stoku (obrazowo - bardziej w poprzek, mniej na kreche). W tym wypadku wygląda mi na to, że to Ty wyjechałeś przed niego i to była Twoja wina.
Tak samo miałem zresztą później i w sumie na większym ryzyku. Jechałem z gościem równolegle mniej więcej, jakieś 60km/h i on coraz większe zakosy robił aż kiedy oboje jechaliśmy do środka stoku on nie odbijał z powrotem, gdybym awaryjnie nie odbił w moje prawo byśmy się stuknęli bok w bok. I też potem łapami coś machał. Więc nie do końca kumam te zasady skoro naprawdę jechaliśmy niemal idealnie równo, a nie jeden za drugim (więc nikt nie był z tyłu, żeby musiał bardziej uważać). Czasem naprawdę ciężko jechać tak, żeby zakładać, że każdy przed Tobą, w każdej chwili może zrobić nieoczekiwany zwrot i wjechać Ci na tor jazdy.
Tak, coś w ten deseń, włączam z łapy. Cały czas nie działa, bo trzeba by było wozić ze sobą wiadro baterii. Chociaż to starszy model, może nowsze wytrzymują dłużej.Halaster pisze:Btw jak nagrałeś filmik? GoPro? Przydatne do właśnie takich sytuacji, tylko że rozumiem nie działa jak dashcam w aucie że cały dzień z tym śmigasz?
Re: Białe szaleństwo!
O, gość miał chyba Nordici Dobermanny
O ile pieprzenie z "agresywną jazdą" to IMHO troche słabe masz podejście
Może po prostu unikaj takich incydentów niezależnia "czyja wina"
Jak próbuje sobie przypomnieć takie sytuacje to o ile nie pamietam kiedy ktoś na mnie albo ja na kogoś bym wpadł (to też po części kwestia prędkości) to kojarze takie jak
- gleba przy mocnym hamowaniu żeby nie wjechać komuś na tył nart
- setki razy odpuszczenie jak widzę, że ktos przede mną jedzie podobną prędkością co ja
- wyprzedzanie po zewnętrznej (tak żeby się drogi nie krzyżowały
-czasami uciekanie poza trase
I niestety zdarza mi się komuś zajechać drogę, nawet często za to ludzi przepraszam, ale to nigdy nie powoduje gleby albo tego ze zmuszam kogoś do hamwania, chociaż wyobrażam sobie ze mogloby jakby ktoś spanikował, że mu przeleciałem przed nartami.
Pamietam tez takie sytuacje jakie opiswałeś, że jedziesz z kims rownolegle przez kilka skrętów. Zalecałbym przyhamować i puścic goscia
Ja już jak widzę, jak ktoś zjeżdża szybko szerokim skrętem to zwalniam i daje mu pojechać.
Poza "stoje z boku stoku w dobrze widocznym z daleka miejscu" zderzenie na stoku jest "winą" obupólną. Jak teraz o tym myślę.
Ale co do sytuacji na filmiku to mam wrażenie, że to on się w Ciebie wpieprzył jednak. Małe prędkości, był z tyłu, powinien spokojnie przykrawedziować, a nie "cały stok mój". Z drugiej strony rozumiem mniej więcej co pisze Hal, jechałeś trochę zbyt podobną prędkością do niego, żeby tak przeleciec "po wewnętrznej" jego skrętu
O ile pieprzenie z "agresywną jazdą" to IMHO troche słabe masz podejście
SithFrog pisze:, bo jeśli ja to muszę wiedzieć, żeby unikać takich incydentów w przyszłości.
Może po prostu unikaj takich incydentów niezależnia "czyja wina"
Jak próbuje sobie przypomnieć takie sytuacje to o ile nie pamietam kiedy ktoś na mnie albo ja na kogoś bym wpadł (to też po części kwestia prędkości) to kojarze takie jak
- gleba przy mocnym hamowaniu żeby nie wjechać komuś na tył nart
- setki razy odpuszczenie jak widzę, że ktos przede mną jedzie podobną prędkością co ja
- wyprzedzanie po zewnętrznej (tak żeby się drogi nie krzyżowały
-czasami uciekanie poza trase
I niestety zdarza mi się komuś zajechać drogę, nawet często za to ludzi przepraszam, ale to nigdy nie powoduje gleby albo tego ze zmuszam kogoś do hamwania, chociaż wyobrażam sobie ze mogloby jakby ktoś spanikował, że mu przeleciałem przed nartami.
Pamietam tez takie sytuacje jakie opiswałeś, że jedziesz z kims rownolegle przez kilka skrętów. Zalecałbym przyhamować i puścic goscia
Ja już jak widzę, jak ktoś zjeżdża szybko szerokim skrętem to zwalniam i daje mu pojechać.
Poza "stoje z boku stoku w dobrze widocznym z daleka miejscu" zderzenie na stoku jest "winą" obupólną. Jak teraz o tym myślę.
Ale co do sytuacji na filmiku to mam wrażenie, że to on się w Ciebie wpieprzył jednak. Małe prędkości, był z tyłu, powinien spokojnie przykrawedziować, a nie "cały stok mój". Z drugiej strony rozumiem mniej więcej co pisze Hal, jechałeś trochę zbyt podobną prędkością do niego, żeby tak przeleciec "po wewnętrznej" jego skrętu
#sgk 4 life.
Re: Białe szaleństwo!
Nie no, wiadomo, że niezależnie od winy nie ma się co rozbijać po stoku Chodziło mi o te dwa konkretne przypadki z danego dnia, byłem ciekaw czy i na ile coś robię źle.Turtles pisze:O ile pieprzenie z "agresywną jazdą" to IMHO troche słabe masz podejścieMoże po prostu unikaj takich incydentów niezależnia "czyja wina"SithFrog pisze:, bo jeśli ja to muszę wiedzieć, żeby unikać takich incydentów w przyszłości.
Chyba masz rację, nie ma co się napinać i jechać po swojemu za wszelką cenę.Turtles pisze:Pamietam tez takie sytuacje jakie opiswałeś, że jedziesz z kims rownolegle przez kilka skrętów. Zalecałbym przyhamować i puścic goscia
No właśnie, na moje oko albo jego wina, albo obopólna, raczej to drugie, ale dzięki panowie, dokładnie o takie informacje zwrotne mi chodziłoTurtles pisze:Ale co do sytuacji na filmiku to mam wrażenie, że to on się w Ciebie wpieprzył jednak. Małe prędkości, był z tyłu, powinien spokojnie przykrawedziować, a nie "cały stok mój". Z drugiej strony rozumiem mniej więcej co pisze Hal, jechałeś trochę zbyt podobną prędkością do niego, żeby tak przeleciec "po wewnętrznej" jego skrętu
Re: Białe szaleństwo!
Ej ale ja właśnie mówię że to Twoja wina była, nie jego