Gry

Kingdoms Reborn (Earthshine)

Magazyny są zapełnione drewnem, zbieracze owoców i rybacy nie nadążają ze wytwarzaniem jadła, karta „targowisko” nie chce wypaść, a mieszkańcy w ramach walki z głodem proszą o zezwolenie na kanibalizm… Nie jest to przykład rażącej nieumiejętności w zarządzaniu zasobami, tylko wycinek problemów jakie czekają na gracza w

Kingdoms Reborn

Jest to gra z wczesnego dostępu z platformy Steam, w której to gracz wciela się w rolę zarządcy małej społeczności, która przetrwała globalną katastrofę klimatyczną i pragnie się odbudować. Kingdoms Reborn jest przykładem gry, która świetnie łączy elementy strategiczne i ekonomiczne, dorzucając do tego cudną mechanikę kart budynków. Gra inspiracje czerpie z tytułów takich jak: Anno, Banished czy Civilization; mi jednak najbardziej skojarzyła się z serią The Settlers. Produkcja jest debiutanckim projektem studia Earthshine i jej pełna wersja wyjdzie dopiero w roku 2023. Ale jak na kilka miesięcy we wczesnym dostępie (grać w tej formule można od trzeciego listopada roku 2020) gra jest zadziwiająco dobrze grywalna. W dzisiejszych czasach pełnych one-day patchy, płatnych zawartości czy drogich abonamentów, miło widzieć, że istnieją developerzy, którzy chcą w pełni ukończyć swoje dzieło.

Zasady gry są proste, a nawet intuicyjne – wykorzystując surowce zbuduj samowystarczalne miasto ze szczęśliwymi mieszkańcami. Napisać łatwiej niż wykonać… Zbyt dalekie położenie miejsca składowania od budynku produkcyjnego skutkuje przerwaniem produkcji. Jeżeli dom mieszkalny będzie zbyt daleko, osadnicy nie dojdą do nowego miejsca pracy. Brak leków, jedzenia czy narzędzi do pracy sparaliżuje twoją osadę szybciej niż hiszpanka półwysep Iberyjski.

Początki bywają trudne…

Wielobarwna grafika i pstrokate kolory, pełny trójwymiar, czy tworzenie od podstaw wielkiego i prosperującego miasta – to cechy rozpoznawcze każdego szanującego się city-buildera. Na tym polu Kingdoms Reborn nie zawodzi. Czym jednak gra wybija się ponad inne? Z pewnością elastycznymi cenami materiałów, zasobów czy surowców. Sporo grywam w strategie, jednak zmieniająca się cena surowca, zależna od wielkości zasobów tego materiału w magazynach innych graczy to spora nowość. Otwiera to kompletnie nowe możliwości dla gracza, jak i dla jego finansów. Brakuje leków? Wybacz, musisz sięgnąć głębiej do portfela. Produkujesz olbrzymie ilości drewna? Cóż, na twoje szczęście Komputerowy Gracz nr 4 ma niedobór tego surowca, więc będzie skłonny sypnąć groszem.

W zdecydowanej większości city-builderów ograniczeniem są surowce, natomiast tutaj – karty. Działa to w ten sposób, że na początku każdej tury dostajemy wybór zakupu sześciu kart, które są tożsame z budynkami. O tym, jakie to dostaniemy budynki zadecyduje komputer. Potrzebujesz młyna, aby zboże szybciej rosło? Nie ma problemu, jednak najpierw wylosuj tę kartę. Kupować można wszystkie karty (o ile nas stać), a te, których nie wykorzystaliśmy, możemy przetrzymać w ‘’dłoni’’. ‘’Dłoń’’ ma dziewięć slotów, co starcza aż nadto przez większość rozgrywki. Przy czym należy pamiętać, że w grze dostępnych budynków jest ponad 60, a jeżeli nie weźmiemy żadnej karty przez 600 sekund (czyli pięć rozdań) to otrzymamy jedna dziką kartę, która umożliwia zbudowanie dowolnego budynku.

…ale po przejściu poziomu krytycznego ciężko się zatrzymać.

W późniejszej fazie gry robi się jeszcze ciekawiej, gdyż wcześniej wspomniana ‘’Dzika Karta’’ staje się dostępna w talii doboru i pojawia się dosyć często. Zresztą tak samo jak ‘’Dzika Karta Kopalni’’, ‘’Dzika Karta Rolnictwa’’, czy ‘’Dzika Karta Przemysłu’’ – każda z nich działa w sposób analogiczny. Mechanika ta, przynajmniej w moim odczuciu, sprawuje się świetnie i należy pozostawić ją w wersji ostatecznej gry. W talii znaleźć również można karty ‘’dodatkowe’’. Są to karty zawierające jeden pozytywny modyfikator, taki jak: +15% do wydajności węgla, czy +10% do cen ustalanych przez kompanie handlowe. Bonusy wypadają dość często i znacznie ulepszają statystyki budynku do którego zostały przypisane – chyba, że trafimy na kartę obejmującą modyfikatorami całą osadę. Bez dwóch zdań, najlepszą kartą oferowaną przez grę, jest karta ‘’Antykoncepcja’’. Gdy ta karta jest aktywna, miasto przestaje generować dzieci, czyli późniejszych obywateli. Jest to bardzo przydane, ponieważ nie zawsze istnieje potrzeba rozwijania miasta. W grze są momenty, w których to bardziej skupiamy się na rozbudowie już działającej infrastruktury niż na agresywnej ekspansji. Bez tej karty ludność szybko przekroczyłaby możliwe miejsca zamieszkania, skutkując skuteczną obniżką morale jak i zadowolenia.

Ciekawym spojrzeniem na rozwój miasta jest umożliwienie graczowi kontrolowania więcej niż jednego osiedla. Działa to na zasadzie kolonizacji, gdzie miasto-założyciel przesyła nowopowstałej kolonii zasoby potrzebne do rozbudowy czy obywateli, a w odwrotnym kierunku wędrują zasoby rzadkie czy pieniądze. Nic nie stoi na przeszkodzie aby to nowa kolonia miała więcej mieszkańców od starej metropolii. Twoja stolica cierpi na niedobory żelaza, jednak masz dostęp do morza? Nic straconego! Po prostu zbuduj port i kilka statków kolonizacyjnych, aby kilku Twoich  kolonistów mogło założyć podwaliny pod kopalnię żelaza za siedmioma morzami.

Największą bolączką Kingdom Reborn na ten moment jest inteligencja komputerowych przeciwników, a raczej jej brak. Komputerowe osady (a może być ich maksymalnie siedem) nie są w stanie w żaden sposób zagrozić graczowi, zarówno militarnie jak i gospodarczo. Ich miasta składają się głównie z powierzchni magazynowych i chat myśliwego; jest to poważny problem wymagający natychmiastowej naprawy. By nie denerwować się ujemnymi punktami inteligencji botów, można grać jako jedyna osada, bądź on-line z innymi graczami.

Wspomniałem, że gra skojarzyła mi się z serią The Settlers kilka akapitów wyżej; i porównanie to byłoby nawet bardziej widoczne, gdybyśmy mieli dostęp do jakiejkolwiek formy wojska. Kingdoms Reborn postawiło ograniczyć tę dziedzinę polityki wyłącznie do jednego parametru: wpływów. Punkty te generowane one są bazowo, uwzględniając obszar jaki kontroluje gracz. Można zwiększyć tę liczbę poprzez budowę koszarów, które to zużywają drewno. Wpływy przydają się wyłącznie do dwóch celów. Pierwszym jest powiększenie włości. Każdy jeden obszar widoczny na mapie można wykupić zarówno za wpływy, jak i za pieniądze. Drugim celem jest natomiast podbicie lub wasalizacja gracza komputerowego. Doradzam anektowanie osad, gdyż bot jako wasal przestaje nawet udawać, że gra. Mechanikę tę również należało by poprawić, gdyż na ten moment decydowanie o losie osad wygląda na nieemocjonujące targowanie się z botem i przerzucanie się liczbą wpływów.

Moja osada znajduje się z lewym górnym rogu, a reszta świata jest kompletnie pusta. Przydała by się opcja stopniowego odkrywania mgły wojny, albo tworzenia karawan do zapomnianych miejsc.

Z kolejnych błędów muszę wspomnieć o problemach w budowach. Za proces stawiania budynków w teorii odpowiedzialni są wszyscy mieszkańcy, niemający stałego zatrudnienia. Z przyczyn dość dziwnych i niezbadanych dla mnie, komputer w pewnych momentach ma poważne problemy z zaczęciem i ukończeniem niektórych budynków. Jest to dość dziwne i uciążliwe, gdyż taki pusty plac budowy, bez interwencji gracza, będzie tak sobie stał do końca świata. Jednak jeśli plac zburzymy i w tym samym miejscu postawimy ten sam budynek, komputer nie będzie już widział problemów i skończy budowę w tempie standardowym.

Po macoszemu została potraktowana także fabuła. Po rozpoczęciu gry jedną z pierwszych wiadomości jest powiadomienie w stylu: ‘’Wielki Mróz opuścił swe zimne szpony, umożliwiając na odbudowę cywilizacji’’. Problemem jest to, iż absolutnie nic z tego w trakcie rozgrywki nie wynika, a kwestia ta nie jest poruszana nigdzie dalej. Nie mamy żadnych bohaterów ‘’imiennych’’, którzy to odkrywają dawne dzieje, czy celów, które odsłonią mgłę tajemnic z dawnych lat. Nie wiem czy będzie to rozwijane w dalszej produkcji, czy po prostu twórcy zapomnieli o tej strzelbie Czechowa.

Grafika do największa zaleta tej gry.

Jak sami widzicie, błędy czy inne niedociągnięcia istnieją i wymagają poprawy. Na dodatek błędy te należą do kategorii  rażących i ich nienaprawienie poskutkuje drastyczną obniżką jakości gry. Jednak pamiętać należy o tym, iż studio Earthshine ma około dwa lata na dopracowanie swojego produktu. Sądząc po częstych aktualizacjach i ogłoszeniach parafialnych, publikowanych mniej więcej raz na miesiąc, developerzy zdają sobie sprawę nad tym, co jeszcze muszą poprawić.

Gra ma potencjał i to się wręcz wylewa z ekranu. Dobra grafika, mechaniki czy rozgrywka mają prawdziwy potencjał na bycie ‘’świetnymi’’, ‘’znakomitymi’’ czy wręcz ‘’kapitalnymi’’ częściami składowymi gry. Masa czasu do wersji oficjalnej, wczesny dostęp, częste komunikaty naprawcze od developerów, ciekawy pomysł na rozgrywkę i dobre wykonanie – czy to przepis na świetną grę? Tego dowiemy się już za niecałe dwa lata.

Jako, że gra znajduje się w Early Access, wstrzymuję się z liczbową oceną gry.

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 4

  1. Jestem naiwnym człowiekiem. Przeczytałam recenzję i pomyślałam sobie „o gra dla mnie! trzeba sprawdzić”. Wchodzę na Steama a tam każą płacić. 72 zł! Za bycie beta testerem….

    A takiego wała.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Dokładnie też tak pomyślałem w pierwszej chwili. Jednak na moje szczęście “Matki Boskiej Pieniężnej” było dzień wcześniej, więc postanowiłem dać grze szansę.

      Po trzycyfrowej liczbie godzin spędzonej w grze uważam, że było warto.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
      1. Po wieczorze spędzonym z gra stwierdzam ze bie warto. Na sandbox za mało mechaniki i sie zaczynam nudzic a fabuly nie ma zadnej. Potencjal ma, ale gra gorsza niz stary banished dla mnie.

        To mi się podoba 0
        To mi się nie podoba 0
  2. Świetna by była gra, gdzie swobodnie sobie budujemy wiosku, potem miasta, zajmujemy się warstwa ekonomiczna i militarna, a potem jak w simsach przełączamy się na inna wioskę, która budujemy od nowa a tamta jest sterowana przez komputer i nie wiadomo co im do głowy przyjdzie…

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button