Nauka i Historia

Niedzielne Fiszki: Dlaczego luty ma 28 dni?

Ach, luty… Jeden z najbardziej znienawidzonych miesięcy w roku. Dla jednych to czas sesji egzaminacyjnych, dla innych okres, kiedy nie można nawet pojeździć sobie na nartach, bo na każdym stoku grasuje młodzież szkolna. Badania dowodzą, że to właśnie w lutym większość osób zarzuca swoje noworoczne postanowienia. Tak, chyba nikt nie lubi lutego.

Nic więc dziwnego, że najczęściej padającym w kontekście tego miesiąca pytaniem jest: „Kiedy wreszcie się skończy?”. A tymczasem równie ciekawe jest pytanie dlaczego luty jest miesiącem tak dziwnym, posiadającym tylko 28 (lub 29 w roku przestępnym) dni.

Poszukując odpowiedzi w internecie zapewne natychmiast natknęlibyśmy się na informację, że 28-dniowy luty to zasługa drugiego rzymskiego króla – Numy Pompiliusza. Niestety z wyjaśnieniem tym jest pewien problem. Numa Pompiliusz prawdopodobnie nigdy nie istniał, a jeśli nawet ktoś w historii Rzymu rzeczywiście nosił to fantastyczne imię, to prawie na pewno nie mógłby sobie przypisać reformy kalendarza.

Rzekomy sprawca zamieszania…

To zresztą problem, który dotyka nie tylko Numy Pompiliusza. Cała siódemka legendarnych królów Rzymu (może z wyjątkiem Tarkwiniusza Pysznego) jest w dużej mierze wytworem wyobraźni Rzymian. Skąd o tym wiemy? Otóż według Liwiusza Rzym królewski trwał od 753 do 509 r. p.n.e. – a więc 244 lata. Jak łatwo obliczyć oznaczałoby to, że średnia długość rządów każdego z królów wynosiła ok. 35 lat. Owszem, tak długie rządy pojedynczego króla nie były niespotykane, ale stwierdzenie, że siedmiu kolejnych władców toczącego nieustanne wojny miasta-państwa byłoby w stanie wyrobić podobną „średnią” jest wyjątkowo nieprawdopodobne. Dla porównania – siedmiu władców z dynastii Jagiellonów (bardzo stabilnej) rządziło przez 186 lat – średnio każdy z królów miał na głowie koronę przez 26,5 roku. W rzeczywistości Rzym prawdopodobnie zmieniał w tym okresie władców jak rękawiczki, a większość z nich była narzucana przez sąsiadujących i silniejszych od Rzymian Etrusków.

To powiedziawszy, trzeba zauważyć, że rzeczywiście 28-dniowy luty został wymyślony przez Rzymian, i istotnie miało to miejsce w okresie przedrepublikańskim.

Pierwotnie Rzymianie używali lunarnego kalendarza etruskiego, który dzielił rok na 12 miesięcy, z których każdy miał 29 lub 30 dni. Niestety taki kalendarz miał tylko 354 dni, wymagał więc cyklicznych poprawek, ze względu na szybkie „rozstrajanie” się systemu z porami roku.

Na bardzo wczesnym etapie rozwoju miasta, Rzymianie przyjęli zatem kalendarz, który poprawki miał niejako wpisane w swoje założenia. Był to kalendarz dziesięciomiesięczny, nazywany kalendarzem Romulusa (choć – jak już wcześniej wspomniałem – lepiej nie przywiązywać się za bardzo do rzekomych legendarnych władców Rzymu).

Kalendarz Romulusa podzielony był w sposób następujący:

  • Mensis Martius – Miesiąc Marsa – Marzec – 31 dni
  • Mensis Aprilis – Miesiąc Apru (od etruskiego imienia Afrodyty czyli rzymskiej Wenus) – Kwiecień – 30 dni
  • Mensis Maius – Miesiąc Mai (od imienia nimfy Mai, z czasem poświęcony wszystkim bogom) – Maj – 31 dni
  • Mensis Iunius – Miesiąc Junony – Czerwiec – 30 dni
  • Mensis Quintilis – Miesiąc Piąty – Lipiec -31 dni
  • Mensis Sextilis – Miesiąc Szósty – Sierpień – 30 dni
  • Mensis September – Miesiąc Siódmy – Wrzesień – 30 dni
  • Mensis October – Miesiąc Ósmy – Październik – 31 dni
  • Mensis November – Miesiąc Dziewiąty – Listopad – 30 dni
  • Mensis December – Miesiąc Dziesiąty – Grudzień – 30 dni

Kalendarz rozpoczynał się zatem od miesiąca Marsa, kiedy można było rozpocząć prowadzenie wojen. Ściślej rzecz biorąc początek tego miesiąca przypadał na dzień równonocy wiosennej, a więc 21 marca (według współczesnego kalendarza). Daje nam to łącznie 314 dni. Czy Rzymianie nie zauważyli, że do pełnego obrotu kuli ziemskiej wokół słońca potrzeba jeszcze 51 dni? Przeciwnie. Był to jednak okres nie wpisywany do kalendarza, 50 lub 51-dniowy, kiedy nie można było uprawiać roli ani toczyć wojen. Nuda, wszyscy siedzieli w domach i czekali na równonoc, od której zaczynali liczenie czasu.

Rzymski kalendarz do powieszenia na ścianie.

Pod pewnymi względami kalendarz Romulusa był krokiem naprzód w stosunku do kalendarza etruskiego, pod innymi krokiem wstecz. Wraz z rozwojem z jednej strony religii, z drugiej zaś życia politycznego, pojawiła się potrzeba mierzenia czasu również w zimie. Prawdopodobnie na początku VI w. p.n.e. pojawił się kalendarz mylnie przypisywany władającemu sto lat wcześniej Numie Pompiliuszowi. Po miesiącu dziesiątym (a więc grudniu), dodano dwa nowe miesiące.

Nowy kalendarz wyglądał następująco:

  • Mensis Martius – Miesiąc Marsa – Marzec – 31 dni
  • Mensis Aprilis – Miesiąc Apru – Kwiecień – 29 dni
  • Mensis Maius – Miesiąc Mai – Maj – 31 dni
  • Mensis Iunius – Miesiąc Junony – Czerwiec – 29 dni
  • Mensis Quintilis – Miesiąc Piąty – Lipiec -31 dni
  • Mensis Sextilis – Miesiąc Szósty – Sierpień – 29 dni
  • Mensis September – Miesiąc Siódmy – Wrzesień – 29 dni
  • Mensis October – Miesiąc Ósmy – Październik – 31 dni
  • Mensis November – Miesiąc Dziewiąty – Listopad – 29 dni
  • Mensis December – Miesiąc Dziesiąty – Grudzień – 29 dni
  • Mensis Ianuarius – Miesiąc Janusa – Styczeń – 29 dni
  • Mensis Februarius – Miesiąc Oczyszczenia (februa) – Luty – 28 dni

Rok według tego kalendarza miał tylko 355 dni. To znów doprowadziłoby do szybkiego rozejścia się kalendarza z porami roku, ale Rzymianie mieli na to sposób. Raz na dwa lata wstawiali dodatkowy miesiąc, zwany „Mensis Mercedonius” (miesiąc pracy). Miesiąc ten liczył 22 dni i rozpoczynał się… w środku innego miesiąca, dokładnie 23 lutego.

Tak działający kalendarz dotrwał do 46 r. p.n.e. Przetrwał stulecia, ale w końcu i on z każdym rokiem śpieszył się coraz bardziej. W czasach Juliusza Cezara wyprzedzał ruch słońca o cały kwartał, co zaowocowało kolejną reformą i wprowadzeniem kalendarza juliańskiego. Ale wróćmy jeszcze do poprzedniego kalendarza. W okresie Republiki wprowadzono do niego tylko jedną istotną zmianę. Powiększanie się terytorium Rzymu sprawiło, że zmienił się okres prowadzenia wojen. Na południu Półwyspu Apenińskiego, na Sycylii czy w końcu na Półwyspie Iberyjskim wojnę można było prowadzić również w zimie. Co za tym idzie marcowy początek roku (kiedy urzędy obejmowali konsulowie) miał miejsce za późno. Początek roku przesunięto zatem na 1 stycznia.

No dobrze, wiemy już, że 28-dniowy luty pojawił się w okresie monarchii i przetrwał niezmieniony przez okres Republiki. Ale dlaczego tylko ten miesiąc był tak krótki? Przecież równie dobrze mógł mieć 29 albo 31 dni. I znów najpopularniejsza odpowiedź wydaje się być nieprawdziwa. Zazwyczaj długość dni miesiąca w kalendarzu rzymskim tłumaczona jest przesądnością Rzymian, którzy mieli obawiać się liczb parzystych. Rzekomo dlatego pozwolili sobie tylko na jeden miesiąc o parzystej liczbie dni. W dodatku był on najkrótszy.

Ilustracja przedstawiająca luty jako miesiąc, w którym duchy zmarłych mogą chodzić pomiędzy żywymi.

Przyznam, że mimo dość intensywnego przeszukiwania źródeł nie znalazłem ani wzmianki o tak dziwacznych przesądach kalendarzowych. Byłoby zresztą niezrozumiałe, aby Rzymianie obawiali się parzystej liczby dni, ale już nie tego, że parzysta jest liczby miesięcy czy konsulów. Poza tym najwyraźniej nie mieli tych przesądów gdy obowiązywał kalendarz etruski albo kalendarz Romulusa. Nie, to wyjaśnienie jest dalekie od prawdy.

Liczba dni w lutym wynikała raczej z bardzo skomplikowanej mozaiki religijnych uroczystości, które miały miejsce w owym „miesiącu oczyszczenia”. Luty był dla Rzymian najbardziej intensywnym religijnie miesiącem, poświęconym kultowi przodków i rytuałom oczyszczenia. Februarius pełen był uroczystości spośród których część miała ustalone daty odliczane od Non (5 dnia miesiąca), Idów (13 lub 15 dnia miesiąca) i Kalend (1 dnia miesiąca), część zaś była uwarunkowana czynnikami astrologicznymi (tak jak święta Amburbium i Forncalium). Cała konstrukcja uroczystości w lutym była niezwykle misterna i opierała się na założeniu, że miesiąc możliwie najlepiej pokrywa się z cyklem faz księżyca. Nowy kalendarz mógł być solarny, ale ten jeden miesiąc musiał być nadal miesiącem księżycowym.

Dokonując w 46 r.p.n.e. reformy kalendarza Juliusz Cezar zapewne nie chciał „babrać się” w reformie religijnej. Kiedy za modyfikację kalendarza wziął się papież Grzegorz XIII, 28-dniowy luty był już trwająca 2000 lat tradycją. A z tradycją lepiej nie zadzierać.

tl;dr: Dlaczego luty ma 28 dni? Przez Rzymian, Księżyc i religię.

To mi się podoba 0
To mi się nie podoba 0

Related Articles

Komentarzy: 6

    1. Słuszna uwaga. To w założeniu miał być króciutki tekst poświęcony drobnej ciekawostce, tylko że trochę niespodziewanie się rozrósł. Następnym razem, gdy wezmę się za taki temat, podejdę do tego jak do tekstu historycznego.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  1. a jak to sie stalo, że skoro te stare kalendarze nie odzwierciedlały rzeczywistego czasu obiegu ziemi wokol slonca, to wiadomo, że to było w tym wieku, a nie w tym poprzednim itp xd bo pewnie sa duze odchylenia w tych starozytych czasach wzgledem odmierzania czasu
    a wgl to tez zanim sie kapneli ile rok musi miec dni mniej wiecej, to czas chyba nie byl jakos zbytnio odmierzany? xD

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0
    1. Obserwowali Księżyc i jego fazy. I mieli tych swoich płaskoziemnych astronomów od teorii geocentrycznej, oni też chyba robili pomiary względem Słońca. Czas był mierzony przez zegary słoneczne. Nie tylko klepsydry były w modzie 😉 Poza tym musieli się kapować, że coś jest nie tak, skoro na tabliczce pisało, że do marca jeszcze sporo dni, a tu przebiśniegi i inne cuda wiosenne.

      To mi się podoba 0
      To mi się nie podoba 0
  2. Ktoś tu pomylił się w liczeniu dni w Kalendarzu Romulusa (powinno być 304, a nie 314 dni).
    A tak poza tym interesujący temat, pozdrawiam.

    To mi się podoba 0
    To mi się nie podoba 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button