Ja jeszcze w głośnej sprawie "sexsztuki" we Wrocławiu. Nie mam czasu wczytywać się w poprzednie posty, więc jeśli ewentualnie powtórzę coś, co już zostało napisane, to z góry przepraszam.
O ile - jak już wspomniałem gdzie indziej - szybkość i zakres TKM i zawłaszczania państwa przez PiS jest obecnie naprawdę imponujący, o tyle uważam, że w tej akurat kwestii lamenty dotyczące tego, jak to Gliński robi zamach na wolny teatr i kulturę, są bardzo mało przekonujące. Oglądałem dziś np. wywiad Pohanke z Glińskim w TVN i powiem, że to co mówił było dla mnie całkiem logiczne, a pani redaktor jechała jak z klapkami na oczach swoje. Ja akurat porno - jak może część z Was pamięta - lubię, śmiem wręcz stwierdzić, że znam się dużo lepiej na filmach porno niż innych dziełach kinematografii
Ale uważam, że w instytucjach finansowanych z pieniędzy publicznych na porno miejsca być nie powinno. Porno kwalifikowane jednoznacznie, nie erotykę itp. Skoro teatr i twórcy jednoznacznie promowali sztukę jako zawierającą sceny pornograficzne, to "sami sobie zgotowali los". A chyba tak faktycznie było, bo tego akurat nikt nie prostuje. Można dyskutować o szczegółach, o tym, czy minister mógł zareagować tak czy inaczej, ale generalnie - na pewno w tej sytuacji jakoś zareagować miał prawo i nie widzę w tym żadnego zamachu na niezależność teatru, skoro ten teatr jest właśnie przez ministerstwo w jakimś stopniu finansowany. Zupełnie nie kupuję tłumaczenia, że był to tylko "chwyt marketingowy". Wybaczcie, ale jeśli ktoś przed premierą sztuki "Allah i inni" rozesłałby do prasy informację, że na widowni jest podłożona bomba, to chcąc nie chcąc trzeba byłoby wysłać do teatru odpowiednie służby, nie analizując czy to prawda, żart, czy zabieg promocyjny. Zresztą akurat co do tego "chwytu", to mam sporo wątpliwości. Podejrzewam raczej, że faktycznie miało się na scenie odbyć niezłe rypanko, a zrezygnowano z niego dlatego, by mieć mocniejszą linię obrony... Ale tego oczywiście nie wiem na pewno.