Ptaszor pisze:Gram w nowego God of Wara: Ragnaroka i... jakoś nie czuję tej gry. Zagadki prowadzą za rączkę, więc nie sprawiają żadnej radości ("może pociągnij tę dźwignię, ojcze?").
Panie, ja pod wpływem pierwszych odcinków serialu odpaliłem w końcu zakurzoną na półce The Last of Us Part II.
Jezu jakie to jest słabe
Fabuła taka pseudo-dojrzała i nowatorska, a tak naprawdę opiera się na jednym triku w stylu George'a Martina i potem tylko kontynuuje wątek. Do tego zerżnięta rodem z... Mario Bros. Podróż w miejsce X, żeby zrobić Y albo zdobyć informację Z. Podróżujesz, mija 1-2h grania i niestety, ale Y/Z jest... w innym zamku. I musisz iść gdzie indziej. Oczywiście byłeś o włos informacji/osoby, ale no kurde pech.
Do tego 80% gameplaya polega na... chodzeniu i czasem wciskaniu x (skok, przeciskanie się przez szczeliny) albo trójkąta (otwórz drzwi, szufladę, podnieś przedmiot/znajdźkę/crafting material). Serio, większość czasu się po prostu chodzi i czasem coś kliknie, a raz na godzinę jest paru wrogów więc skradanka i eliminowanie 1 by 1 albo na Rambo jak macie dużo amunicji. I koniec. Całość totalnie liniowa, bez opcji robienia czegokolwiek.
Lekkie spojlery ahead!
Oczywiście jest też "woke bingo"*. Ellie była lesbijką i to wiedzieliśmy już z DLC, no problem. No to teraz ma jeszcze dziewczynę Żydówkę bi, która jest w ciąży z ex chłopakiem Azjatą. Brakuje (póki co) osoby trans, ale gry jeszcze nie skończyłem
Bardzo bawią też sceny gdzie fabuła nagle wpycha Ellie w wyrzuty sumienia i dziewczyna nie może się pozbierać. Bo zabiła laskę w samoobronie, a tamta okazała się być w ciąży. Do tego momentu Ellie na potrzeby gry zabiła (czasem naprawdę brutalnie i graficznie) jakieś 60 zombiaków, 5 psów, 30 chłopa i co najmniej 20-30 kobiet. Często od tyłu, niczego niespodziewających się, ciosem w gardło, a potem rozrywając szyję aż krew sika na boki...
Nie chce mi się dalej pisać, ale to jest tak: albo dacie się porwać historii i was kupi i po prostu wchłoniecie ją bez zadawania pytań i wątpliwości w spójność i logikę albo czeka was srogie rozczarowanie. Jedynka miała taki sam prosty, prostacki wręcz, gameplay, ale była krótsza i bardziej zwarta. Tutaj jest długo i nudno, a już sekwencje z pływaniem łódką to jakiś koszmarek przeklejony prosto z Uncharted.
Pewnie doczłapię do końca, żeby móc napisać dłuższy tekst na główną, ale nie pamiętam kiedy się ostatnio tak bardzo rozczarowałem.
* - to nie wada per se, nie przeszkadza mi to zupełnie, bardziej bawi, bo liczba elementów "woke" wygląda jakby chcieli jakiś rekord pobić
![:D :D](./images/smilies/3.gif)