Moderatorzy: Zolt, boncek, Turtles, DaeL
Traktat zawarty przed rokiem nie uczynił Unii Europejskiej podatną na szantaż - twierdzi Juncker i zaznacza, że w interesie Turcji nie leży to, żeby u jej wybrzeża przemytnicy i bandyci wzięli sprawy w swoje ręce. - Bycie za pan brat z bandytami nie przystoi do ambicji kandydata do Unii Europejskiej
To bardzo proste. Facet myśli, że mamy rok 2002 i AKP jeszcze nie wygrało w Turcji wyborów.Razorblade pisze:Moze ktos mi lopatologicznie wyjasnic filozofie Juneckera mowiacego ze Turcja jeszcze jest na drodze do Europy i stad nie wierzy w zerwanie traktatu o uchodzcach bo:
Nie. Bo jak ci przez granicę chce przejść mała wycieczka licząca 10 tysięcy osób, to żeby ich zatrzymać trzeba strzelać. Jak łódź wpływa na Twoje wody terytorialne i nie chce zawrócić, to też trzeba strzelać. A nikt nie będzie strzelał do uchodźców. To znaczy może Węgrzy, Bułgarzy czy Rumuni by strzelali. Ale na przykład tacy Włosi? Nie ma szans.SithFrog pisze:A nie można by po prostu olać Turcję i dobrze zabezpieczyć granice UE?
Yup, patrz mur berlinski.DaeL pisze:Nie. Bo jak ci przez granicę chce przejść mała wycieczka licząca 10 tysięcy osób, to żeby ich zatrzymać trzeba strzelać.
A wiesz, ze przemytników zazwyczaj na takiej łodzi już nie ma, tylko banda ludzi bez kluczy do łajby?snt pisze:Na morzu wystarczyłaby armatka wodna. Jeśli "ostrzelani" mieliby trochę oleju w głowie, od razu by zawrócili.
[troll mode OFF] 
Jakich przedmieściach? Przecież niedługo wszędzie będzie Warszawa.Voo pisze:Głód może nie ale wysoka przestępczość i zamieszki na przedmieściach i owszem
Może taki jak Leopold II i jego porządki w Kongu.Matthias[Wlkp] pisze:Potrzebny jest ktoś, kto im porządek zaprowadzi. Wtedy nie będą emigrować.
Problem jest taki, że faktycznie będziemy. Tzn nie wyjdziemy na potworów czy coś. Po prostu będziemy. To ja wolę pozbierać. Stawiam się w sytuacji marynarza, oficera, kapitana takiego statku. Ja bym płynął ną pomoc.Na pewno nie ma dobrego. Smutna prawda jest taka, że jak ich tu wszystkich wpuścimy to mamy przekichane, a jak nie to będziemy potworami. Weź tu coś wybierz.
Ale ja tu nie mówię o kapitanie statku i problemie na tym poziomie abstrakcji. Mówię o kolejnych setkach tysięcy czy milionach chętnych, dla których nie ma tu miejsca.Turtles pisze:Ja bym płynął ną pomoc.
Nie, bo ja rozumiem, że ludzie uciekają przed wojną, albo za lepszym życiem, ale ilu jesteśmy w stanie przyjąć i jak sprawić, że po wzięciu tylu następni nie przyjdą? Gdzie jest limit? A jak już weźmiemy maksymalną ilość to jak ich zeuropeizować, żeby nie robili u nas tego, co u siebie?Turtles pisze:Ale to właśnie nie jest poziom abstrakcji.
Nie no, proszę nie powtarzaj bredni głoszonych przez ludzi z klapkami na oczach i bez zrozumienia świata, choć często z tytułami naukowymisnt pisze:Pracę to nam zabiorą roboty, a nie imigranci.
http://businessinsider.com.pl/strategie ... et/sp0bpwnTheeck pisze:Nie no, proszę nie powtarzaj bredni głoszonych przez ludzi z klapkami na oczach i bez zrozumienia świata, choć często z tytułami naukowymisnt pisze:Pracę to nam zabiorą roboty, a nie imigranci.
Takie głupoty wygłaszano po raz pierwszy już z okazji wynalezienia maszyny parowej
Jak informuje MIT Technology Review, w 2000 roku tylko jeden dział w głównej siedzibie Goldmana w Nowym Jorku zatrudniał ok. 600 maklerów. Dzisiaj jest ich tam dwóch, resztę pracy wykonuje ok. 200 inżynierów komputerowych.
Według jednego z członków zarządu banku Marty Chaveza, cytowanego przez MIT Technology Review, czterech maklerów można zamienić na jeden komputer i programistę - i efekt będzie ten sam, a nawet lepszy
Crowley pisze:A jakby tak zrobić węgiel odnawialny? Ale byśmy ich załatwili!
Ewentualnie jest jeszcze szansa, że znajdziemy tyberium.
Mojego nie, bo to oznaczałoby Yari's Revenge.Counterman pisze:Crowley pisze:A jakby tak zrobić węgiel odnawialny? Ale byśmy ich załatwili!
Ewentualnie jest jeszcze szansa, że znajdziemy tyberium.
Made my day.
Nie widzę dużej różnicy. No to AutoCAD też zabiera pracę. Zabroń korzystania z komputera w pracy i zatrudniaj ludzi do roznoszenia korespondencji.LLothar pisze:Ale teraz to nie roboty przemysłowe "zabieraja" prace, tylko software.
![:]](./images/smilies/13.gif ":]"){kind=small}
), mówiące że kolejny etap automatyzacji będzie mógł usuwać już nie najniżej płatne prace, ale część eksperckich - takich jak lekarze, młodsi programiści, inżynierów z branż innych niż automatyka i robotyka. I nie zastąpi ich przyrost inżynierów robotyki To nie do końca tak działa. Jeżeli dzisiaj "kapitalista" kupuje robota, to znaczy, że istnieje prawdopodobieństwo, że ten robot mu się zwróci za 2-3 lata (wersja optymistyczna). Czyli przez kolejne parę lat "kapitalista" NIC na tym nie zarobi. Co więcej, istnieje duże prawdopodobieństwo, że ta linia produkcyjna za te parę lat będzie albo niepotrzebna, albo wymagająca kolejnych inwestycji.peterpan pisze:Moją największą obawą związaną z robotyzacją jest koncentracja własności środków produkcji w wąskim kręgu kapitalistów.
Osobiście obserwuję coś zupełnie przeciwnego. Potrzeba coraz więcej ekspertów od automatyzacji, którzy MYŚLĄ - ich zarobki zdecydowanie kwalifikują się na klasę średnią. Znika za to praca bezmyślna za płacę minimalną - tutaj można się kłócić, że biedniejsi biednieją...peterpan pisze:Obecnie automatyzacja, przy założeniu jej możliwego gwałtownego rozwoju może znacznie zredukować liczbę stanowisk klasy średniej
Ontario od jakiegoś czasu przebąkuje "Dochód podstawowy", który był już kiedyś testowany i ma być ponownie testowany w dwóch miastach. Koncepcja jest taka, że jak nie pracujesz, masz zapewniony podstawowy byt, a jak pracujesz, to jesteś "klasa średnia" (w DUŻYM uproszczeniu).peterpan pisze:Jak to rozwiązać?
Inżynier z założenia to ktoś, kto coś wymyśla. Jeszcze żaden robot czy komputer niczego nie wymyślił. Cała automatyka jest tak "mądra", jak ten, co ją zbudował.peterpan pisze:Widzisz, ja czytałem prognozy (pewnie złe i lewackie
. Fakt, lekarze nie mieli dostepu do internetu, ale mimo wszystko...No bo jak lekarzy kształci się tak jak ekonomistów, to nic dziwnegoLLothar pisze:W pierwszym odcinku wygrali laicy
Ale zakładając, że ilość pracy jest stała to...Matthias[Wlkp] pisze: Postęp = mniej ludzi potrzebnych do wykonania tej samej pracy, więc można zrobić więcej.
