Koobik - zawsze miałem Cię za człowieka sukcesu (rangę mu taką!), takiego który pnie się w górę, rozwija kompetencje, zajmuje kierownicze stanowisko i jeszcze kiedyś będzie rządził tym całym pierdolnikiem:)
Ale jak widać na Twoim przykładzie natura nie znosi próżni i równowaga w przyrodzie jakaś musi być. Cholernie przykro, że to się przejawia w życiu osobistym, bo np ja bym wolał mieć problemy w robocie, niż w domu. Chyba każdy by wolał.
Porad na to nie ma żadnych, jest tylko czas, który cośtam jakośtam leczy i zasklepia, ale trzeba go czymś wypełnić. Super, że masz córkę, która na pewno jest takim, najlepszym z możliwych, wypełniaczem.
Naprawde mi Ciebie szkoda, pamiętam czasy kiedy forum było większe, a ludzie głupsi i Twoje posty zawsze dawały pewną mądrość, wypowiadałeś się z kulturą i szacunkiem do innych, co zapewne wpłynęło pośrednio również na moje nastawienie.
Piszę to dlatego, bo na tej podstawie zakładałem że jesteś bardzo porzadnym gościem i trudno mi uwierzyć, że takim porządnym gościom przytrafiają się takie tragedie.
Cóż, w tym przypadku "co Cię nie zabije, to wzmocni" może mieć akurat zastosowanie, chociaz nie lubię tego powiedzenia. Ważne, zeby wyciągać słuszne wnioski - z kobietami tak jest, że one dużo udają, bardzo długo potrafią udawać w stosunku do partnera - i nie chodzi mi o jakąś złą wolę i oszustwo, tylko fakt, że ona naprawdę czegoś chce i próbuje siebie (i Ciebie) przekonać, że to jest to. A potem przychodzi moment, w którym to wszystko pierdolnie i własnie jest ten zwrot o 180 stopni - mam wrazenie ze wlasnie w takiej sytuacji sie znalazles.
To nigdy nie jest "nagłe", w jej głowie to siedzi, czasami miesiace lub lata, a samo odejscie jest tylko ostatnim aktem. Kurewsko niesprawiedliwe to jest, bo przeciez w zwiazku trzeba rozmawiac, szczerze i uczciwie sygnalizowac problemy i nad nimi pracowac, no ale jak mowie - w przypadku niektorych kobiet to nie dziala, been that i nie tylko ja ale tez kilku bliskich znajomych.
najwazniejsza rzecz - nie tracic nadziei, że kiedyś się ułoży. nie spadać na dno, nie zdziadziec od tego, nie zmienic się w beznamietny posąg z kamieniem zamiast serca. Dasz radę i jeszcze będzie cudownie, zycie jest tak popaprane, ze nie mam co do tego watpliwosci!
![:) :)](./images/smilies/1.gif)