Najpierw udało mi się chajtnąć pierwszego władcę z Księżną Szampanii - Księstwo odziedziczył mój kolejny władca. Była na tyle fajną księżną, że miała też dwa chrabstwa de jure Orleanu. Trzecie z czterech hrabstw zdobyłem poprzez fabrykację klemów i odbiłem tytuł książęcy Królowi Francji, który w międzyczasie dostawał wpierdol od HRE... Jak zwykle z resztą... Nieźle musiałem się potem namęczyć, żeby to głupie księstwo obronić, bo znalazło się wielu chętnych. Ale z pomocą najemników się udało i krótko po odziedziczeniu mogłem się koronować na Króla Bretanii. Ten zaszczyt nie przypadł jednak temu władcy, co był wolnym, upartym gejem - zmarł w wyniku stresu, choroby i depresji na raz.
Jako że ten władca miał za żonę córkę Wilhelma Zdobywcy (gram od 12.1066, więc w wersji, w której jego inwazja się udaje), Mój obecny władca, trzeci w kolei odziedziczył klejmy na Anglie. Ta natomiast zamieniła się w Królestwo Elekcyjne i tron wpadł w ręce jakiegoś dzieciaka z jednym hrabstwem. Wykorzystałem tą słabość i podbiłem tron dla siebie
Będę mógł zatem przetestować, jak działają koalicje, bo moja niesława podskoczyła do 41%... Jakiś podbój będzie jeszcze potrzebny, bo moje państwo ma "rozmiar" tylko 164, więc brakuje mi 14 jednostek do założenia custom imperium. Do tego będzie jeszcze potrzeba 8000 prestiżu, więc 3700 brakuje. Robię 10/mc - w tym tempie osiągnę cel w wieku 73 lat - może być ciężko tyle dożyć, chociaż mam psa, specjalność wojskową i hunting focus - jakaś nadzieja jest...
Dodatkowy myk jest taki, że jeśli uda mi się stworzyć Imperium, to najprawdopodobnie przejmę także elekcyjną Francję, gdyż większość elektorów jest w moim państwie... Wystarczy, że zagłosują na któregoś z siebie, co właśnie robią
Na razie pewnie się zabiorę za "czystki etniczne" w szeregach szlachty angielskiej, bo ta mnie na razie trochę nie lubi, a chcę przepchnąć tam Primogeniture. No chyba, że prędzej uda mi się ustanowić Wice-Królestwo...