Podsumowanie sezonu czas zacząć
Co za emocje na koniec sezonu!!! Reforma naszej ligi jest tak debilna... a zarazem daje mega emocjonujący koniec.
![:) :)](./images/smilies/1.gif)
Przed podziałem punktów byłem sobie na 3 miejscu tracąc 1 punkt do Legii i 2 punkty do Lecha. Ogólnie byłem spokojny i wierzyłem do końca w sukces (na początek sezonu obiecałem przynajmniej awans do eliminacji Ligi Europejskiej). No więc gramy w grupie mistrzowskiej... a tam pierwsze 3 mecze na dzień dobry o wszystko ((D) z Lechią, (W) z Legią, (W) z Lechem). Lechię jako tako ograłem skromnym 1:0. Legia u siebie przejechała mnie jak Zolt bezpańskiego psa 1:4
![:) :)](./images/smilies/1.gif)
. Po tym meczu na Lecha nastawiałem się już na podobny wynik. Do 90 minuty było 0:0 i mega wyrównany mecz. Przychodzi 91' i Hämäläinen fauluje w polu karnym, mam karnego!!!. Wygrywam i z entuzjazmem czekam na pozostałe cztery mecze z znacznie łatwiejszymi rywalami. Pogoń... jeb! porażka u siebie. Myślałem, że sąsiedzi przyjdą bo takimi "kur...mi" rzucałem na okolicę
Jednak gra odwdzięczyła się ostatecznie "happy end'em".
![:) :)](./images/smilies/1.gif)
Najpiękniejsza była przedostatnia kolejka w której ja wygrałem z Koroną, a Legia i Lech zgubiły punkty!!!
Po niej już został mi ostatni mecz - Podbeskidzie u siebie. Całkiem fajne opcje się pojawiły przed tym meczem. Każdy w klubie podniecony (dostaje jakieś zaproszenia od zarządu na spotkanie, to samo ze sztabem i piłkarzami. Ja tam nie owijam w bawełnę i mówię im: teraz to już nie walczymy o Ligę Europejską (którą już wywalczyłem) tylko ogrywamy to cienkie Podbeskidzie i mamy mistrza. Reakcja: NIEZADOWOLENIE. "Dlaczego oczekujesz od nas więcej niż zaplanowano?!"
![:bredzisz: :bredzisz:](./images/smilies/19.gif)
Połowa piłkarzy automatycznie obniżyła morale. Jedynie zmotywowałem doświadczonych piłkarzy takich jak Głowacki, Sadlok, Dudka + młodego Urygę i Guedesa (syn Clebera - niesamowity talent
![:) :)](./images/smilies/1.gif)
). Zaczynamy jednak mecz i już w 8 minucie Guzmic strzela bramkę. Wynik utrzymałem bezproblemowo do końca i oficjalnie zdobyłem MISTRZA POLSKI!!!!!
I tu kończą się dobre wieści, a wracamy do rzeczywistości. Wywalczyłem eliminacje do LM... nie mając składu. Stilic odszedł już zimą nie chcąc nawet negocjować kontraktu, bo wiedział, że mu się kończy (i tak samo będzie za 1,5 miesiąca w rzeczywistości coś czuję
![:crying: :crying:](./images/smilies/23.gif)
) Garguła się na mnie pogniewał i zażądał wystawienia na listę transferową (bo właśnie Guedes go wygryzł kilkoma dobrymi meczami). Jednak młodziutki 19-latek jeszcze nie umywa się do poziomu Stilic/Garguła, a już na pewno do gier w europejskich pucharach. Boguski również odchodzi (nie chce przedłużyć kontraktu... debilizm jak dla mnie bo ma już te 30 lat i jest cienki jak barszcz - wyląduje w jakimś szrocie polskim) Mariusz Stępiński wraca z wypożyczenia do Nürnberg (żeby oddać wam znaczenie tej straty napiszę tylko tyle... 26 meczy / 11 bramek / 5 asyst) Zostaje mi na szpicy stary i już powoli nieskuteczny Brożek. Jedyne z czego jestem dumny to obrona, pomocników nie mam (młody Uryga i Guedes nie są jeszcze gotowi na taki poziom)... ataku tym bardziej.
Idę szukać znów jakiegoś darmowego szrotu bez kontraktu, bo zarząd mi oznajmił krótko: kasy nie ma i nie licz na zwiększenie budżetu. Nawet kurwa trenera siłowego nie stać mnie abym mógł zatrudnić bo zarząd tak niskie mi progi ustawił, ze nikt racjonalny nie chce nawet patrzeć na to.
Drugi sezon będzie katastrofą... a oni już mi oznajmili że planem minimum jest powtórka z sukcesu ubiegłego sezonu
![:D :D](./images/smilies/3.gif)
NA BANK
Ten sezon dał mi trochę do myślenia jak (w rzeczywistości) katastrofalna sytuacja jest w Wiśle. Oni nie zdobędą mistrza, właściciel się również nowy nie pojawi (choć ten co mnie przejął w grze też jak widać nic nie wniósł). Smutne czasy dla Wisły... wirtualnie i realnie.
Dobra starczy, bo się rozpisałem makabrycznie
![:) :)](./images/smilies/1.gif)
Myślałem po cichu, że tylko ja dostrzegam, iż DaeL jest największym kretynem tego forum, ale wasze posty napawają mnie wiarą w tych smutnych czasach