Nom. I jeszcze skóra kiepsko się goi. Zostaje brzydki siniak. Ludzie potem pytają, czy nic mi się nie stało, to ja dziękuję. Czekoladę kupię sobie w sklepie. Wiem, że ktoś musi, ale, cytując klasyka, dlaczego ja?
Ptaszor pisze:Ja nie oddaję, bo po fakcie czuję się tak wydrążony, że muszę przez godzinę siedzieć na krześle i cały dzień też właściwie mam z głowy.
Szkoda. Dobrze że chociaż spróbowałeś. Ja mam takie szczęście że po oddaniu nie mam żadnych efektów ubocznych. Nigdy się nie kręci w głowie, żadnych siniaków, żadnego zmęczenia. Jak raz oddawałem (ale fakt, byłem jakieś 5 lat mlodszy) to potem jeszce zapierdzielałem na roweże po mieście, a wieczorem jechałem w góry. I to 9 godzin bez miejsca siedzącego. A i w ciągu dnia było jakieś 30 stopni . Ja nie mam takich problemów więc u mnie żeby nie oddawać to tylko mam wymówkę w postaci dziary lub nowych znajomości.
Edit: To oprócz nadmiernej skromności ortografia też jest moją bolączką... Już nie czuję się taki fajny, Dzięki Ale oddawanie krwi (jeśli możesz i nie czujesz się potem jak kupa) to akurat fajny sposób na poprawę samooceny poprzez zrobienie czegoś obiektywnie pożytecznego,
Ale serio... wchodzi "nowy" (hehehe) i chce we wszystkim pouczac? Powaznie? To nawet Ilsen tylko pytal o gimnazjum
Oddaje krew. Czesto jak moge. Niestety tamten rok spisany na straty przez bzdurne przeziebienia i wyjazdy sluzbowe . Ten rok zaczal sie znow przeziebieniem akurat w dniu kiedy mialem isc oddac
Ale ZHDK jest wiec lekarze nawet w PL mi nie straszni
Razorblade pisze:Ale ZHDK jest wiec lekarze nawet w PL mi nie straszni
Znaczy się masz odznakę ZHDK? Czy to było trudne? Bo czytałem o tym, i sobie darowałem bo podobno to droga przez mękę żeby ją dostać. Na razie zdrowy jestem i nigdy jeszcze nie czekałem w kolejce. Nie miałem motywacji żeby się o nią pofatygować.
Razorblade pisze:Ale ZHDK jest wiec lekarze nawet w PL mi nie straszni
Znaczy się masz odznakę ZHDK? Czy to było trudne? Bo czytałem o tym, i sobie darowałem bo podobno to droga przez mękę żeby ją dostać. Na razie zdrowy jestem i nigdy jeszcze nie czekałem w kolejce. Nie miałem motywacji żeby się o nią pofatygować.
Yup. Mam.
Droga przez meke? Możliwe... musialem wejsc na piechote na 4 pietro do siedziby i poczekac tam 10 minut
Zamówiłem sobie na 5 lutego rozpoczęcie kompleksowego programu badań profilaktycznych. Będą mnie kłuć, prześwietlać i macać. Dam znać, czy było fajnie.
IRON MAIDEN are KINGS
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
Jak wam ktoś kiedyś powie, że dziecko to fajny pomysł a jak pójdzie do przedszkola to już w ogóle hajlajf, to jebnijcie im z ryj. Od października nie było u nas w domu dwóch tygodni jeden po drugim, podczas których wszyscy byliby zdrowi. Mnie rozłożyło już kut wie, który raz. Młody trochę posmarka, trochę pokaszle, tydzień posiedzi w domu, potem tydzień w przedszkolu i od nowa. Ale ja z żoną w życiu tak nie chorowaliśmy. I nie że weźmie człowiek trochę proszków, poleży dwa dni i mija. O nie, te kurestwa trzymają co najmniej tydzień, a potrafią cały miesiąc. Ostatnie pół roku robię głównie na leki i lekarzy. Musiałem się wypłakać, przepraszam.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
Spoko. Przy drugim masz wprawe w dzwonieniu z rezerwowaniem wizyt u lekarza a kobiety w rejestracji witaja Cie na ulicy. Takze przy jednym to nie wiesz jeszcze co to choroby
Anyway, sprawdzcie u mlodego migdaly. Powaznie. Obecnie te kurestwa niszczą je momentalnie. U mnie po wycieciu bylo miliard razy lepiej, a sam migdal byl "najwiekszy dzieciecy w tym roku". Dosc powiedziec ze wycinanego mloda miala w grudniu. Znaczy bylo lepiej do czasu kiedy sukinkot nie odrosl .
Wiadomix.
O migdałach właśnie czytałem. Znajomi właśnie są w trakcie dopinania formalności u swojego syna. Zobaczymy jak będzie po.
A drugie dziecko? Łooooo! Prrr. To już masochizm pierwszej kategorii.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
Z drugiej strony wycinanie migdałków to teraz przemysł.
My przetrzymaliśmy trudny okres i dzieciak po prostu przestał w pewnym momencie chorować.
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Ja miałem przez 4 lata problemy z nawracającymi przeziębieniami, okropnymi bólami gardła. Również w lato- jak tylko napiłem się czegoś zimnego. Poszedłem do specjalisty prywatnie i diagnoza "do wycięcią" itp.
Dokswierało mi to mega, bo co rok eliminowało 3 miesiące z treningów biegowych/.
Wahałem się, nie było czasu, problem nie ustawał.
Po roku zacząłem od jesieni przyjmować zimą witaminę D, wyciskać dziennie rano sok z pomarańczy i już mam drugi rok spokoju, nawet przeziębienia, mogę trenować w grudniu, styczniu, lutym gdzie zwykle miałem kilka nawrotów wirusa. Nawet jak córka miała atomową szkolną grypę to jedynie kichałem przez dwa dni.
Na razie olewam te wycinanie, szczególnie, że nie jest to tanie a nie chce mi się stać w kolejkach.
Voo pisze:My przetrzymaliśmy trudny okres i dzieciak po prostu przestał w pewnym momencie chorować.
U mnie było tak samo.
A po przedszkolu najgorzej jest jak dzieciak ma te naście lat i łazi półgoły przez cały rok, bez czapki w zimę itp. Noż kurwicy można dostać, jak prawie bez przerwy przeziębiony, smarka, łyka lekarstwa a wszystko to i tak bez sensu, bo gnój czapki i tak nie założy i go na przystanku i tak przewieje.
"Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka" - Alexis de Tocqueville
"Wszyscy mamy dwa życia. Drugie zaczyna się, kiedy zdamy sobie sprawę, że mamy tylko jedno" - Konfucjusz
Ja mam porownanie jak to w Polsce i w Norwegii dziala z lekarzami i przedszkolakami. W Polsce wiadomo - antybiotyk itp. W Norwegii kaza zostac pare dni w domu az samo przejdzie. I voila, samo przechodzi
LLothar pisze:W Norwegii kaza zostac pare dni w domu az samo przejdzie.
W Afryce też tak robią. Dlatego Czerwony Krzyż do nich jeździ.
Oplułem się
Theeck pisze:
Voo pisze:My przetrzymaliśmy trudny okres i dzieciak po prostu przestał w pewnym momencie chorować.
U mnie było tak samo.
U mnie też. Pół roku hardkorowego chorowania, a teraz raz na sezon coś poważniejszego się przyplącze z gorączką. Poza tym raz na czas katar 3-4 dni i nic poza tym.
I nie żebym coś sugerował z powodu pracy w skrajnie prawicowych mediach, ale do Polski w ostatnich latach przyjechało sporo osób z krajów, gdzie gruźlica szaleje. Mapka poglądowa:
Spoiler:
Stawiajcie przed sobą większe cele. Ciężej chybić.
Dostałem dzisiaj telefon że jestem wstępnie zakwalifikowany dla kogoś jako dawca szpiku. Jest szansa 1 na 10 że będę zgodny. Niestety mieszkam teraz w UK. Tak jak mi babka mówiła, możliwe że mogę te szczegółowe badania zrobić jeszcze w UK. Zobaczymy. Najwyżej wybiorę się do Polski na własny koszt. 1/10 * 3/5 szansy na uratowanie życia jest chyba tego warte. Dam znać co z tego wyjdzie.
U mnie w pracy był kolega chory na gruźlicę, chyba nawet o tym pisałem tutaj. Musieliśmy robić zdjęcia, ogólnie była spora panika. Brak obowiązkowych szczepień (kiedyś były, ja jeszcze mam bliznę na ramieniu), brak profilaktyki (kiedyś były obowiązkowe RTG), głupota ludzi itd. itp. to główny powód nawrotu gruźlicy. I Odry. Ale jasne, lepiej pisać, że to wina Ukraińców.
bonzo, ale nawet jesli ludzoe sa glupi ale spora czesc spoleczenstwa byla szczepiona, to masz odpornosc "stadna". Jesli do glupoty dodasz spory naplyw ludzi z regionu ktory nie podlegal tym konkretnym szczepieniom, a choroba tam szaleje, to odpornosc zbiorowa jest obnizana i wzrost zachorowalnosci postepuje dalej. Czy jest wiec to "wina" przyjezdzajacych? No po czesci tak... Nie wiem co nieprawdziwego jest w takim stwierdzeniu. Akurat z nawrotem odry spory problem mieli Niemcy bodaj 2 lata temu, co mocno bylo zwiazane z naplywem imigrantow. Mozna sie zaklinac ze nie, ani troche, ale jest to jednak powiazane. Wzrost ilosci antyszczepionkowych idiotow + duza ilosc przyjezdnych z krajow majacych ogniska chorobowe = blaganie o nawrot choroby