[dyskusja wykorzystana w PNK#2] Gry, które nas zawiodły
[dyskusja wykorzystana w PNK#2] Gry, które nas zawiodły
23 maja 2014 roku będziemy obchodzić 14 rocznicę wydania Daikatany. Z tej okazji chcielibyśmy w podcaście porozmawiać o grach, które srodze nas zawiodły.
I tu prośba do Was. Napiszcie o tym, które gry były dla Was największym rozczarowaniem. Czy czekaliście na jakieś tytuły latami, tylko po to, by przekonać się, że nie spełniają one Waszych oczekiwań? Czy idealizowaliście gry, które okazały się knotami? A może pamiętacie sequele, które całkowicie zmarnowały swój potencjał?
Podzielcie się swoimi opiniami.
I tu prośba do Was. Napiszcie o tym, które gry były dla Was największym rozczarowaniem. Czy czekaliście na jakieś tytuły latami, tylko po to, by przekonać się, że nie spełniają one Waszych oczekiwań? Czy idealizowaliście gry, które okazały się knotami? A może pamiętacie sequele, które całkowicie zmarnowały swój potencjał?
Podzielcie się swoimi opiniami.
Ostatnio zmieniony 28 maja 2014, o 21:52 przez DaeL, łącznie zmieniany 1 raz.
CD-Action, RETRO i cdaction.pl
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
Neverwinter Nights 1 - kampania single to była totalna kupa. Spodziewałem sie Baldura w trzy de, a dostałem marnej jakości pokaz mozliwości edytora poziomów. Fabuła i klimat tragedia. A przecież na tym głównie polegała magia Baldurów. Gameplay bardzo montotnny. Aż się dziwie, że dotrwałem do końca kampanii.
All you need is pork!
Pork.
Pork is all you need...
Pork.
Pork is all you need...
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
Neverwinterem wiele osób się zachwycało z tego co pamiętam. Ja zagrałem tylko w demko i na kolana mnie nie rzuciło. Tzn. nie wydawało mi się szczególnie porywające, ale też jakoś nie zraziło. No, ale z drugiej strony - nie grałem przed NWN w Baldur's Gate, więc nie miałem powodu oczekiwać od tej gry czegoś szczególnego.
CD-Action, RETRO i cdaction.pl
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
Darksiders 2 - trudno powiedzieć dlaczego, ale próbowałem w to grać z 2 tygodnie temu i zupełnie nie mogłem się wkręcić. Niby to samo co w jedynce, a jakoś nuda wieje z ekranu.
Bastion - wiele zachwytów i szumu wokół tej gry, a w sumie nie oferuje nic po za tym narratorem. Nie jest zła, ale też żaden wielki hit, na jaki ją kreowały media.
GTA IV - bo jest nudna jak flaki z olejem.
Fez - gra oparta na jednym pomyśle. Braid ze swojej kontroli czasu potrafił korzystać na kilka sposobów, Fez ze swojego głównego "ficzera" potrafi tylko w jeden.
Bastion - wiele zachwytów i szumu wokół tej gry, a w sumie nie oferuje nic po za tym narratorem. Nie jest zła, ale też żaden wielki hit, na jaki ją kreowały media.
GTA IV - bo jest nudna jak flaki z olejem.
Fez - gra oparta na jednym pomyśle. Braid ze swojej kontroli czasu potrafił korzystać na kilka sposobów, Fez ze swojego głównego "ficzera" potrafi tylko w jeden.
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
Zdecydowanie GTA IV. Nasłuchałem się samych superlatyw. Recenzje zebrała na poziomie 98% (!!!) - za metacritic.
Usiadłem, odpaliłem i:
- grafika śliczna
- miasto wielkie
- wolność niesamowita
- sanbox-marzenie
Nie podobał mi się model jazdy. Słabszy niż w trójce. Auta dziwnie pływały i reagowały z opóźnieniem. Pograłem jednak kilka h, zrobiłem kilka misji. Wyłączyłem.
Przekonywałem sam siebie, że to naprawdę dobra i rozbudowana gra... a potem wpadłem w pętlę, która cechuje słabe gry. Tzn. jeśli miałem na granie mniej niż 1-2 h to wmawiałem sobie, że nie ma sensu włączać, bo może jedną misję zrobię. Potem nawet jak miałem więcej czasu to stwierdzałem, że następnym razem, a dziś jakiś film. I tak kilka dni, potem tydzień, dwa. W końcu usiadłem. Zrobiłem dwie misje i stwierdziłem, że gra ma wszystkie opisywane zalety ale mam ją gdzieś. Wydała mi się nijaka, nudna, postaci nieinteresujące.
W takim Red Dead Redemprion potrafiłem misję przejść dwa razy pod rząd specjalnie zawalając końcówkę. Tylko po to, żeby jeszcze raz obejrzeć filmy wprowadzające i Marstona ze swoimi oszczędnymi ale twardymi tekstami. Lubiłem wpadać na 15 minut, żeby polować na króliki, bez posuwania fabuły naprzód.
W GTA IV nie chciało mi się nic robić. Zdałem sobie sprawę, że pierwsze kilka godzin poleciałem na internetowym i medialnym "hajpie". Co ważne - podchodziłem do gry dwa razy i za drugim razem dokładnie ten sam scenariusz tylko straciłem już dużo mniej czasu. Na szczęście.
Usiadłem, odpaliłem i:
- grafika śliczna
- miasto wielkie
- wolność niesamowita
- sanbox-marzenie
Nie podobał mi się model jazdy. Słabszy niż w trójce. Auta dziwnie pływały i reagowały z opóźnieniem. Pograłem jednak kilka h, zrobiłem kilka misji. Wyłączyłem.
Przekonywałem sam siebie, że to naprawdę dobra i rozbudowana gra... a potem wpadłem w pętlę, która cechuje słabe gry. Tzn. jeśli miałem na granie mniej niż 1-2 h to wmawiałem sobie, że nie ma sensu włączać, bo może jedną misję zrobię. Potem nawet jak miałem więcej czasu to stwierdzałem, że następnym razem, a dziś jakiś film. I tak kilka dni, potem tydzień, dwa. W końcu usiadłem. Zrobiłem dwie misje i stwierdziłem, że gra ma wszystkie opisywane zalety ale mam ją gdzieś. Wydała mi się nijaka, nudna, postaci nieinteresujące.
W takim Red Dead Redemprion potrafiłem misję przejść dwa razy pod rząd specjalnie zawalając końcówkę. Tylko po to, żeby jeszcze raz obejrzeć filmy wprowadzające i Marstona ze swoimi oszczędnymi ale twardymi tekstami. Lubiłem wpadać na 15 minut, żeby polować na króliki, bez posuwania fabuły naprzód.
W GTA IV nie chciało mi się nic robić. Zdałem sobie sprawę, że pierwsze kilka godzin poleciałem na internetowym i medialnym "hajpie". Co ważne - podchodziłem do gry dwa razy i za drugim razem dokładnie ten sam scenariusz tylko straciłem już dużo mniej czasu. Na szczęście.
- Master of Muppets
- Kill 'Em All
- Posty: 80
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:40
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
Unreal 2
Ostatni Wolfenstein
Ostatni Batman
Ostatni Wolfenstein
Ostatni Batman
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
Diablo 3 - Po setkach godzin spędzonych przy D2 i LoD spodziewałem się czegoś więcej niż gry na 2-3 dni. Dom aukcyjny kompletnie zabił tę grę i radość ze zdobywania lootu. Za grosze można było kupić lepszy ekwipunek niż mógł nam wypaść w najbliższym miesiącu. Dodatkowo niski limit poziomów przez co ten głupi pasek XP dla którego się grało przestał istnieć a razem z nim wrażenie rosnącego w siłę bohatera. Dużo zmian pod względem quality of life, część dobrych, część tragicznych, mnie osobiście przeszkadzało że wszystko działo się automatycznie i nie mogłem sobie wyklikać statystyk/skilli przy każdym levelu.
Dragon's age 2 - Po całkiem niezłej jedynce spodziewałem się bardziej gry bardziej przypominającej stare cRPG. Jakie było moje zdziwienie gdy nie mogłem włączyć widoku izometrycznego, a jedyna kamera była przyklejona do głowy bohaterów. Okropne sterowanie w walce gdzie autocelowanie? przeskakiwało mi kursor na najbliższego przeciwnika gdy jedyna sensowna pozycja rzucenia czaru obszarowego była w ziemie między wrogami. Nigdy nie skończyłem tej gry, w zasadzie to nawet jej nie zacząłem bo moja przygoda skończyła się po jakichś 5h.
Dragon's age 2 - Po całkiem niezłej jedynce spodziewałem się bardziej gry bardziej przypominającej stare cRPG. Jakie było moje zdziwienie gdy nie mogłem włączyć widoku izometrycznego, a jedyna kamera była przyklejona do głowy bohaterów. Okropne sterowanie w walce gdzie autocelowanie? przeskakiwało mi kursor na najbliższego przeciwnika gdy jedyna sensowna pozycja rzucenia czaru obszarowego była w ziemie między wrogami. Nigdy nie skończyłem tej gry, w zasadzie to nawet jej nie zacząłem bo moja przygoda skończyła się po jakichś 5h.
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
GTA IV - dla mnie nuda w cukrowym wydaniu. Sith ładnie podsumował.
Painkiller kontynuacje - wszystko co powstało po Black Edition - to grzech, że gry nosiły ten sam tytuł co jedynka. Zero polotu.
Deus Ex no. 2 - nie wiem czy to dlatego, że jedynka postawiła poprzeczkę bardzo wysoko, ale nie dałem rady skończyć gry.
Quake 4 - każdy poprzedni to był pod różnymi względami przełom (technologiczny albo jakości rozgrywki). Natomiast czwórka to po prostu rzemiosło z plastikowymi odgłosami wystrzałów i błyszczącymi się jak psu jajka giwerami.
Wolfenstein - dramat. Ta gra nie miała mocnych stron. Takie GTA IV tylko dużo bardziej ubogie i z FPP ;p
Painkiller kontynuacje - wszystko co powstało po Black Edition - to grzech, że gry nosiły ten sam tytuł co jedynka. Zero polotu.
Deus Ex no. 2 - nie wiem czy to dlatego, że jedynka postawiła poprzeczkę bardzo wysoko, ale nie dałem rady skończyć gry.
Quake 4 - każdy poprzedni to był pod różnymi względami przełom (technologiczny albo jakości rozgrywki). Natomiast czwórka to po prostu rzemiosło z plastikowymi odgłosami wystrzałów i błyszczącymi się jak psu jajka giwerami.
Wolfenstein - dramat. Ta gra nie miała mocnych stron. Takie GTA IV tylko dużo bardziej ubogie i z FPP ;p
+4k postów since 02/2005
- Master of Muppets
- Kill 'Em All
- Posty: 80
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:40
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
Aaaa i oczywiście Doom 3.
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
Dragon's Age 2
Witcher
Lord of the Rings Online
Witcher
Lord of the Rings Online
- Crowley
- Pan Bob Budowniczy Kierownik
- Posty: 7591
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
- Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
Halo - w zapowiedziach miała być strzelanina nowej generacji, z obłędną grafiką i niesamowitymi możliwościami dotyczącymi przemieszczania się różnymi pojazdami. Jak wyszła w końcu na PC była 2 lata za murzynami we wszystkich możliwych kwestiach a do tego straszyła poziomami prostymi jak budowa cepa - pomieszczenie z kosmitami, korytarz, pomieszczenie z kosmitami, korytarz - zapętlić. Beznadziejna gra, nie skończyłem.
Final Fantasy VII - ołołoło, najlepsze jrpg na świecie... Gra była obrzydliwa, mechanika gdzie stworki wyskakują na ciebie z krzaków bez składu i ładu idiotyczna, walki niepoważne i nudne. Zawiodłem się, a nie byłem wtedy jeszcze skażony RPGami od Black Isle.
Mass Effect 3 - gra sama w sobie nie była oczywiście zła, chociaż chyba najsłabsza w serii. Niestety po fantastycznej przygodzie, zebraniu do kupy całej galaktyki okazało się, że w finale wszystko sprowadzało się do kilku cyferek. No i sam koniec i trzy zakończenia, różniące się... kolorami. Zawiodłem się, chociaż może głównie dlatego, że po pierwszych dwóch częściach spodziewałem się nie wiadomo czego.
Call of Duty: Modern Warfare 2 - omujborze, ta gra była tak słaba, że brak słów. Pierwszy Modern Warfare chyba wszystkich zachwycił dynamiką, filmowością i intensywnością rozgrywki. Dwójka zmieniła się w idiotyczny, napakowany nieudolnymi skryptami celowniczek, w którym nowi terroryści pojawiali się dopóki nie podeszło się do konkretnego punktu.
Final Fantasy VII - ołołoło, najlepsze jrpg na świecie... Gra była obrzydliwa, mechanika gdzie stworki wyskakują na ciebie z krzaków bez składu i ładu idiotyczna, walki niepoważne i nudne. Zawiodłem się, a nie byłem wtedy jeszcze skażony RPGami od Black Isle.
Mass Effect 3 - gra sama w sobie nie była oczywiście zła, chociaż chyba najsłabsza w serii. Niestety po fantastycznej przygodzie, zebraniu do kupy całej galaktyki okazało się, że w finale wszystko sprowadzało się do kilku cyferek. No i sam koniec i trzy zakończenia, różniące się... kolorami. Zawiodłem się, chociaż może głównie dlatego, że po pierwszych dwóch częściach spodziewałem się nie wiadomo czego.
Call of Duty: Modern Warfare 2 - omujborze, ta gra była tak słaba, że brak słów. Pierwszy Modern Warfare chyba wszystkich zachwycił dynamiką, filmowością i intensywnością rozgrywki. Dwójka zmieniła się w idiotyczny, napakowany nieudolnymi skryptami celowniczek, w którym nowi terroryści pojawiali się dopóki nie podeszło się do konkretnego punktu.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
Widać wyraźnie (sprawdza się to też u mnie), że najbardziej zawodzą nas nieudane sequele.
O Dragon Age 2 już parę osób mowiło - ja także nie dałem rady pograć dłużej niż kilka godzin. Jedynka była niezła - chociaż fabularnie najwyżej byle jaka, to dawała posmak staroszkolnego gejmpleju. Dwójka była dramatycznie słaba.
No i oczywiście Mass Effect 3, jak dla mnie najgorsze roczarowanie od baaaardzo dawna. Po absolutnie genialnej dwójce, trzecia część była jak strzał w pysk - uproszczony fabularnie (powtórka z 10 innych gier Bioware - zbieranie sojuszu), skrócone historie, ograniczony świat no i fatalne zakończenie - koszmar.
Z najnowszych gier najbardziej rozczarował mnie nowy Thief - jestem wielkim fanem dwóch pierwszych części, a nowa część zrobiła z tajemniczego Garetta jakiegoś emo ninje - rzyg.
Zdarza się jednak że część gier też jest strasznie rozczarowująca przy pierwszym podejściu, ale potem jak się podchodzi do niej jeszcze raz to się okazuje nie taka zła. Dla mnie taki był właśnie Deus Ex 2 - w porównaniu do jedynki był może słaby, ale ogólnie to całkiem fajna giera i polecam każdemu by spróbował raz jeszcze. Podobnie było z Heroes of Might and Magic 4 - przy trójce ta część była ogromnym krokiem wstecz, ale jak się trochę w nią pograło (szczególnie w singlu) to pokazywała sporo własnego charakteru.
A poza sequelami to mnie też rozczarował pierwszy Wiedźmin (skończyłem grać po godzinnym bieganiu bez celu po jakichś bagnach), Borderlands, oczywiście Daikaszana, rozczarowało mnie też stareńkie Dreams to reality.
Jednym wielkim rozczarowaniem (wciąż się powtarzającym niestety) jest cały gatunek MMORPG - z WOWem, LOTRO i TORem na czele. Kolejne gry obiecują coraz więcej historii, bardziej singlowy tryb rozgrywki itd, a ciągle okazuje się że nie ma tam za grosz satysfakcji z grania - nie wiem co miliony w tym widzą, ale dla mnie to jedna z największych zagadek współczesnego grania.
O Dragon Age 2 już parę osób mowiło - ja także nie dałem rady pograć dłużej niż kilka godzin. Jedynka była niezła - chociaż fabularnie najwyżej byle jaka, to dawała posmak staroszkolnego gejmpleju. Dwójka była dramatycznie słaba.
No i oczywiście Mass Effect 3, jak dla mnie najgorsze roczarowanie od baaaardzo dawna. Po absolutnie genialnej dwójce, trzecia część była jak strzał w pysk - uproszczony fabularnie (powtórka z 10 innych gier Bioware - zbieranie sojuszu), skrócone historie, ograniczony świat no i fatalne zakończenie - koszmar.
Z najnowszych gier najbardziej rozczarował mnie nowy Thief - jestem wielkim fanem dwóch pierwszych części, a nowa część zrobiła z tajemniczego Garetta jakiegoś emo ninje - rzyg.
Zdarza się jednak że część gier też jest strasznie rozczarowująca przy pierwszym podejściu, ale potem jak się podchodzi do niej jeszcze raz to się okazuje nie taka zła. Dla mnie taki był właśnie Deus Ex 2 - w porównaniu do jedynki był może słaby, ale ogólnie to całkiem fajna giera i polecam każdemu by spróbował raz jeszcze. Podobnie było z Heroes of Might and Magic 4 - przy trójce ta część była ogromnym krokiem wstecz, ale jak się trochę w nią pograło (szczególnie w singlu) to pokazywała sporo własnego charakteru.
A poza sequelami to mnie też rozczarował pierwszy Wiedźmin (skończyłem grać po godzinnym bieganiu bez celu po jakichś bagnach), Borderlands, oczywiście Daikaszana, rozczarowało mnie też stareńkie Dreams to reality.
Jednym wielkim rozczarowaniem (wciąż się powtarzającym niestety) jest cały gatunek MMORPG - z WOWem, LOTRO i TORem na czele. Kolejne gry obiecują coraz więcej historii, bardziej singlowy tryb rozgrywki itd, a ciągle okazuje się że nie ma tam za grosz satysfakcji z grania - nie wiem co miliony w tym widzą, ale dla mnie to jedna z największych zagadek współczesnego grania.
- Crowley
- Pan Bob Budowniczy Kierownik
- Posty: 7591
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
- Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
This.Halaster pisze:Jednym wielkim rozczarowaniem (wciąż się powtarzającym niestety) jest cały gatunek MMORPG - z WOWem, LOTRO i TORem na czele. Kolejne gry obiecują coraz więcej historii, bardziej singlowy tryb rozgrywki itd, a ciągle okazuje się że nie ma tam za grosz satysfakcji z grania - nie wiem co miliony w tym widzą, ale dla mnie to jedna z największych zagadek współczesnego grania.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
- Counterman
- Waniaaa!
- Posty: 4016
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:07
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
Dungeon Siege III.
Liczyłem na fajny przyjemny cRPG z dobrym i rozbudowanym systemem lvlowania. Dostałem prostacką grę z ujowym (naprawdę strasznym) interfejsem, tragicznym movmentem postaci i wariująca kamerą.
Liczyłem na fajny przyjemny cRPG z dobrym i rozbudowanym systemem lvlowania. Dostałem prostacką grę z ujowym (naprawdę strasznym) interfejsem, tragicznym movmentem postaci i wariująca kamerą.
IRON MAIDEN are KINGS
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
Trochę mnie dziwi wasze zdziwienie. Kolejne gry "obiecują coraz więcej historii, bardziej singlowy tryb rozgrywki"?
Mówimy o MMORPG czy o singlu? Pogubiłem się. Zagrywałem się swego czasu w GW, teraz lubię multi w Diablo, bo fajnie się bije stwory w ekipie. Czasem losowo trafią się fajni ludzie, czasem ma się zgraną ekipę. W MMORPG nie chodzi o fabułę i singlowe tryby tak jak w CoD nie chodzi o kopanie piłki
Mówimy o MMORPG czy o singlu? Pogubiłem się. Zagrywałem się swego czasu w GW, teraz lubię multi w Diablo, bo fajnie się bije stwory w ekipie. Czasem losowo trafią się fajni ludzie, czasem ma się zgraną ekipę. W MMORPG nie chodzi o fabułę i singlowe tryby tak jak w CoD nie chodzi o kopanie piłki
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
This.SithFrog pisze:Trochę mnie dziwi wasze zdziwienie. Kolejne gry "obiecują coraz więcej historii, bardziej singlowy tryb rozgrywki"?
Mówimy o MMORPG czy o singlu? Pogubiłem się. Zagrywałem się swego czasu w GW, teraz lubię multi w Diablo, bo fajnie się bije stwory w ekipie. Czasem losowo trafią się fajni ludzie, czasem ma się zgraną ekipę. W MMORPG nie chodzi o fabułę i singlowe tryby tak jak w CoD nie chodzi o kopanie piłki
MMO ma wiele grzechów i sam nie pojmuję motywacji wielu ludzi, łupiących dalej w WoWa, ale na pewno nie chodzi w nich o Single Player i, przy tak długim gameplayu, ciężko też o świetną fabułę (chociaż np. taka fabuła GW2 nie jest tragiczna).
Ja łupałem w WoWa przez 4 lata, głównie dlatego bo w pierwszym miesiącu gry spotkałem zajebistych ludzi z zajebistej gildii i głównie przez nich miałem nadal ochotę wchodzić do gry i łupać non stop mobki.
O moich rozczarowaniach opowiem dzisiaj na podcaście .
What Darwin was too polite to say, my friends, is that we came to rule the earth not because we were the smartest, or even the meanest, but because we have always been the craziest, most murderous motherfuckers in the jungle.
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
Wlasnie tego lupania nie rozumiem - dla mnie to jest totalna strata czasu. Gram po to zeby zwiedzac swiaty, poznawac historie, robic cos fajnego - wszystkie mmo obiecuja to a efekt jest zaskakujaco mdly!
Chyba tylko guild wars spelnil moje oczekiwania w tym zakresie
Chyba tylko guild wars spelnil moje oczekiwania w tym zakresie
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
A ja mam mieszane uczucia dotyczące SimCity.
Z początku byłem podekscytowany możliwościami, jakie daje gra - małe szczegóły w postaci bud dla psów w biedniejszych dzielnicach, leżących tu i ówdzie pustych beczek po oleju w dzielnicy przemysłowej, dowolność w budowie dróg, modułowość budynków. Cud i miód.
Ale prędko się nudzi. Bardzo małe tereny pod zabudowę praktycznie przekreślają tę grę w trybie offline. Można skrupulatnie budować miasto, żeby i tak na końcu mieć kwadratowego kloca, zabudowanego do granic możliwości wieżowcami. Jedno spore miasto buduje się w kilka godzin i... można sobie zacząć od nowa, bo zabawa po prostu się kończy. Nie ma co robić.
Do tego z czasem dostrzega się coraz więcej bugów, szczególnie widocznych w grafice: źle łączące się tory i ulice, na pochyłych terenach tekstury się rozjeżdżają, itd.
Dlatego SimCity tak bardzo mnie rozczarowało, mimo początkowego zachłyśnięcia. Aczkolwiek, jak powiększą w końcu mapy i poprawią pomniejsze bugi - wtedy to będzie gra bliska ideału.
Z początku byłem podekscytowany możliwościami, jakie daje gra - małe szczegóły w postaci bud dla psów w biedniejszych dzielnicach, leżących tu i ówdzie pustych beczek po oleju w dzielnicy przemysłowej, dowolność w budowie dróg, modułowość budynków. Cud i miód.
Ale prędko się nudzi. Bardzo małe tereny pod zabudowę praktycznie przekreślają tę grę w trybie offline. Można skrupulatnie budować miasto, żeby i tak na końcu mieć kwadratowego kloca, zabudowanego do granic możliwości wieżowcami. Jedno spore miasto buduje się w kilka godzin i... można sobie zacząć od nowa, bo zabawa po prostu się kończy. Nie ma co robić.
Do tego z czasem dostrzega się coraz więcej bugów, szczególnie widocznych w grafice: źle łączące się tory i ulice, na pochyłych terenach tekstury się rozjeżdżają, itd.
Dlatego SimCity tak bardzo mnie rozczarowało, mimo początkowego zachłyśnięcia. Aczkolwiek, jak powiększą w końcu mapy i poprawią pomniejsze bugi - wtedy to będzie gra bliska ideału.
Since 2001.
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
Z przygodówek: Syberia i The Longest Journey - długo szukałem tego, co wszyscy ponoć znaleźli od samego początku. Nie potrafiłem się wczuć w klimat tych gier, sequeli nawet nie tknąłem. Dwa przeciętne tytuły, które "wbiły się" w dobry moment.
Z RTS: C&C - EA spieprzyło na całej linii. O ile fabuła jeszcze kuleje, to sama rozgrywka żenująca od pierwszej misji. Mowa o serii Tiberian, bo Red Alert 3 to gówno extraklasy.
Turówki: Disciples III - na poprzednim forum pisałem o tym, od 1999 roku nie poczułem się tak oszukany, gdy kupiłem grę. Wszystko, za co pokochałem jedynkę i dwójkę (i nie tylko ja!) zostało gwałtem usunięte i zastąpione hirołsami.
Half-Life 2 - nie ważne jak dobra to gra, w Black Mesa czułem się jak w domu.
Z RTS: C&C - EA spieprzyło na całej linii. O ile fabuła jeszcze kuleje, to sama rozgrywka żenująca od pierwszej misji. Mowa o serii Tiberian, bo Red Alert 3 to gówno extraklasy.
Turówki: Disciples III - na poprzednim forum pisałem o tym, od 1999 roku nie poczułem się tak oszukany, gdy kupiłem grę. Wszystko, za co pokochałem jedynkę i dwójkę (i nie tylko ja!) zostało gwałtem usunięte i zastąpione hirołsami.
Half-Life 2 - nie ważne jak dobra to gra, w Black Mesa czułem się jak w domu.
UWAGA!!! WAŻNE
Właśnie nabiłem sobie kolejnego posta, proszę o pozytywne rozpatrzenie sprawy. Dziękuję.
http://majinfox.blogspot.com/
http://przegralem-zycie.blogspot.com/
Właśnie nabiłem sobie kolejnego posta, proszę o pozytywne rozpatrzenie sprawy. Dziękuję.
http://majinfox.blogspot.com/
http://przegralem-zycie.blogspot.com/
- Dragon_Warrior
- Brienne of Tarth
- Posty: 2852
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 18:33
- Lokalizacja: Diuna
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
Z wymienionych wyżej nie zgodzę się z Bambusowym Bastionem - owszem bez narratora gra by nie zaistniała ale to jak powiedzieć ze portal bez glados/morona byłby cienki fabularnie No i z Majnowym marudzeniem na HL2 - moze to nie była Black Mesa ale było różnorodniej i dramatyczniej dzięki temu - klimaty Black Mesy częściowo przejęły Portale.
Teraz moje typy:
Największym zawodem był dla mnie Might & Magic 9, po olbrzymiej 7ce i nieco mniejszej i słabszej ale wciąż przyjemnej 8ce była gra kulejąca niemal pod każdym względem. Słaba fabuła, słaba rozgrywka, mały i spłycony świat a do tego wszystko jakieś takie bardziej na siłę... w zestawieniu z 7ką to była masakra.
C&C4 - Dramat nad dramaty... Po genialnej 2ce i słabszej ale wciąż niezłej 3ce pojawiła się gra o ambicjach i grywalności poniżej flashowych tower defenderów.
Neverwinter 1 - miało być RPG na miarę Baldurów czy P:T a był taki co najwyżej Icewind skupiony na rąbaniu ja jakiejś szczątkowej fabule. Nie był to taki upadek jak w dwóch wyższych przykładach ale dla mnie pierwszy Never właśnie rozpoczął upadek komputerowych RPGów po którym więcej już było rąbania niż postaci, fabuły czy decyzyjności.
Teraz moje typy:
Największym zawodem był dla mnie Might & Magic 9, po olbrzymiej 7ce i nieco mniejszej i słabszej ale wciąż przyjemnej 8ce była gra kulejąca niemal pod każdym względem. Słaba fabuła, słaba rozgrywka, mały i spłycony świat a do tego wszystko jakieś takie bardziej na siłę... w zestawieniu z 7ką to była masakra.
C&C4 - Dramat nad dramaty... Po genialnej 2ce i słabszej ale wciąż niezłej 3ce pojawiła się gra o ambicjach i grywalności poniżej flashowych tower defenderów.
Neverwinter 1 - miało być RPG na miarę Baldurów czy P:T a był taki co najwyżej Icewind skupiony na rąbaniu ja jakiejś szczątkowej fabule. Nie był to taki upadek jak w dwóch wyższych przykładach ale dla mnie pierwszy Never właśnie rozpoczął upadek komputerowych RPGów po którym więcej już było rąbania niż postaci, fabuły czy decyzyjności.
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
To ja popieram Bambuska w Bastionie. Tylko dla fanów hacków i slashów, bo poza rżnięciem nic tam super nie było.
+4k postów since 02/2005
- Crowley
- Pan Bob Budowniczy Kierownik
- Posty: 7591
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
- Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
Dodam jeszcze:
Empire: Total War. Po pierwsze zabugowana do granic możliwości. Po drugie tak wielka i rozwlekła, że nie chciało mi się w nią grać. Poprzednie Total Wary były cudowne, m.in dlatego, że w gruncie rzeczy ich mechanika była bardzo prosta i przejrzysta. Empire dorzucił cała masę udziwnień, a do tego dał gigantyczną mapę. To nie było już to samo.
Need for Speed: Hot Pursuit. Ten stary, część 6 bodajże. NFSY uwielbiam od części 2. 4 i 5 to były w swoim czasie wyścigówki doskonałe. 6 wyglądała obłędnie ale co z tego, skoro była nudna i nie dawała żadnej przyjemności z jazdy. To był pewien szok, bo do tej pory każda kolejna część była lepsza od poprzedniej.
Homeworld 3. Bo go jeszcze nie ma a powinien być dawno temu.
Empire: Total War. Po pierwsze zabugowana do granic możliwości. Po drugie tak wielka i rozwlekła, że nie chciało mi się w nią grać. Poprzednie Total Wary były cudowne, m.in dlatego, że w gruncie rzeczy ich mechanika była bardzo prosta i przejrzysta. Empire dorzucił cała masę udziwnień, a do tego dał gigantyczną mapę. To nie było już to samo.
Need for Speed: Hot Pursuit. Ten stary, część 6 bodajże. NFSY uwielbiam od części 2. 4 i 5 to były w swoim czasie wyścigówki doskonałe. 6 wyglądała obłędnie ale co z tego, skoro była nudna i nie dawała żadnej przyjemności z jazdy. To był pewien szok, bo do tej pory każda kolejna część była lepsza od poprzedniej.
Homeworld 3. Bo go jeszcze nie ma a powinien być dawno temu.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
/Odróżniajmy zaistnienie od bycia gorszą grą, bo nie ma jakiegoś ficzera. Portal bez GlaDOS by sporo tracił, ale gameplayowo to nadal byłaby dobra gra. Tymczasem Bastion to jest narrator i tyle, zabrać go i nie zostaje absolutnie nic.Dragon_Warrior pisze:Z wymienionych wyżej nie zgodzę się z Bambusowym Bastionem - owszem bez narratora gra by nie zaistniała ale to jak powiedzieć ze portal bez glados/morona byłby cienki fabularnie
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
Już miałem nie pisać, bo podejrzewałem, że będę jedyny, ale widzę, że nie tylko ja miałem takie odczucia. Bardzo, bardzo się rozczarowałem SimCity. Może kwestia za wysokich oczekiwań, ale jednak rozbudzonych przez twórców, które sprawiły, że spodziewałem się "ostatecznego" symulatora budowania miasta.Cherryy pisze:A ja mam mieszane uczucia dotyczące SimCity.
Z początku byłem podekscytowany możliwościami, jakie daje gra - małe szczegóły w postaci bud dla psów w biedniejszych dzielnicach, leżących tu i ówdzie pustych beczek po oleju w dzielnicy przemysłowej, dowolność w budowie dróg, modułowość budynków. Cud i miód.
Ale prędko się nudzi. Bardzo małe tereny pod zabudowę praktycznie przekreślają tę grę w trybie offline. Można skrupulatnie budować miasto, żeby i tak na końcu mieć kwadratowego kloca, zabudowanego do granic możliwości wieżowcami. Jedno spore miasto buduje się w kilka godzin i... można sobie zacząć od nowa, bo zabawa po prostu się kończy. Nie ma co robić.
Do tego z czasem dostrzega się coraz więcej bugów, szczególnie widocznych w grafice: źle łączące się tory i ulice, na pochyłych terenach tekstury się rozjeżdżają, itd.
Dlatego SimCity tak bardzo mnie rozczarowało, mimo początkowego zachłyśnięcia. Aczkolwiek, jak powiększą w końcu mapy i poprawią pomniejsze bugi - wtedy to będzie gra bliska ideału.
Jako że urbanistyka i projektowanie miast podpada zasadniczo nie tylko pod moje zainteresowania, ale i skończone już studia, miałem ogromną ochotę "zaszaleć" w SimCity, a przeżyłem tylko rozczarowanie. Od instalacji, która kompletnie nie chciała mi pójść, aż do samej gry. I chyba zgadzam się, że największe rozczarowanie to strasznie mała powierzchnia miast. Co z tego, że wizualnie jest nawet fajnie, że zwrócono uwagę na sporo kwestii dotyczących zrównoważonego rozwoju i oddziaływania na środowisko, tak teraz aktualnych, gdy po prostu efekt był strasznie rozczarowujący. W sumie do końca nie wiem, co tu poszło nie tak, ale chyba moja wizja gry rozminęła się z tym, co zaproponowali twórcy.
Yggor.
- Dragon_Warrior
- Brienne of Tarth
- Posty: 2852
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 18:33
- Lokalizacja: Diuna
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
Jak by książkom zabrać tekst to tez by były o niczym
swoją droga skończyłem właśnie ostatnią Deponię i czuje się mocno rozczarowany zakończeniem...
...jakoś zupełnie nie w konwencji się skończyło.
swoją droga skończyłem właśnie ostatnią Deponię i czuje się mocno rozczarowany zakończeniem...
...jakoś zupełnie nie w konwencji się skończyło.
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
Dla mnie Empire było jedna z lepszych części serii. Bitwy na muszkiety, które wprowadzały wiecej taktyki do rozgrywki niż "włócznicy na konnice, konnica na łuczników, piechota z mieczami na tych samych i jedziemy". W dużym skrócie, ale wlasnie wyrównane jednostki strzelające dodały masę zabawy w próbowaniu ustawień itp. A do tego były bitwy morskie! I to jakie! Nie jakies pierdu pierdu jak w kolejnym shogunie II, tylko prawidziwe potyczki żaglowcami liniowymi. Stawianie kreski nad T...
Dużo bardziej nudził mnie shogun II.
A H-L 2 był po prostu zajebistą grą. Nie wiem czy nie jest to mój ulubiony FPS. Kiedyś na forum DaeL wykladał, że to dlatego, że jedna z ostatnich robionych tylko na pc.
Dużo bardziej nudził mnie shogun II.
A H-L 2 był po prostu zajebistą grą. Nie wiem czy nie jest to mój ulubiony FPS. Kiedyś na forum DaeL wykladał, że to dlatego, że jedna z ostatnich robionych tylko na pc.
#sgk 4 life.
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
Ogromne dzięki za wszystkie Wasze opinie. Chyba wszystkie trafiły do podcastu, choć ze względu na ramy czasowe część będziemy musieli wyciąć. W szczególności te, na które to my nie mieliśmy zbyt wiele do powiedzenia
A co do Shoguna 2 - kampania jak kampania. Ale w multi wymiata.
Empire miało ogromny problem polegający na najgorszej AI w historii tej serii. Ale Napoleon to - mniej więcej - naprawił. Niestety Napoleon nie oferował wielkiej kampanii jak Empire. Także coś za coś.Turtles pisze:Dla mnie Empire było jedna z lepszych części serii. Bitwy na muszkiety, które wprowadzały wiecej taktyki do rozgrywki niż "włócznicy na konnice, konnica na łuczników, piechota z mieczami na tych samych i jedziemy". W dużym skrócie, ale wlasnie wyrównane jednostki strzelające dodały masę zabawy w próbowaniu ustawień itp. A do tego były bitwy morskie! I to jakie! Nie jakies pierdu pierdu jak w kolejnym shogunie II, tylko prawidziwe potyczki żaglowcami liniowymi. Stawianie kreski nad T...
A co do Shoguna 2 - kampania jak kampania. Ale w multi wymiata.
Mhm. Może nie wyłącznie na PC, ale z PC jako domyślną platformą. Bez wygodnie ustawionych zasłon, regenerującego się zdrowia i celowników mechanicznych. HL2 wymuszał też - częściej niż współczesne shootery - szukania wrogów gdzieś wysoko ponad Gordonem (albo poniżej). Po prostu z każdej linijki kodu czuć było, że to gra, w którą powinno się grać myszką i klawiaturą.Turtles pisze: Kiedyś na forum DaeL wykladał, że to dlatego, że jedna z ostatnich robionych tylko na pc.
CD-Action, RETRO i cdaction.pl
Re: [materiał do podcastu] Gry, które nas zawiodły
Dla mnie mapa strategiczna z Empire + cała reszta z Napoleona to przepis na idealnego Total Wara
Po taktycznej głębi bitew z Napoleona (moim zdaniem najlepsze w serii) naparzanie na miecze w Shogunie 2 było jakieś takie zbyt prostackie i dające za mało możliwości kombinowania.
Po taktycznej głębi bitew z Napoleona (moim zdaniem najlepsze w serii) naparzanie na miecze w Shogunie 2 było jakieś takie zbyt prostackie i dające za mało możliwości kombinowania.
Re: [dyskusja wykorzystana w PNK#2] Gry, które nas zawiodły
Shogun 2 w wersji vanilla to był kamień-nożyce-papier. Ale już DLC znacząco rozszerzyło spektrum rozwiązań. A dodatek Fall of the Samurai uczynił z tej gry równorzędną Napoleonowi. No i kurka wodna, nic nie pobije tych bitew sieciowych kiedy jedna strona walczy feudalną armią z podstawki, a druga nowoczesnym wojskiem japońskim. Bomba.Gregor pisze:Po taktycznej głębi bitew z Napoleona (moim zdaniem najlepsze w serii) naparzanie na miecze w Shogunie 2 było jakieś takie zbyt prostackie i dające za mało możliwości kombinowania.
CD-Action, RETRO i cdaction.pl
- Stalker1984.pl
- zielony
- Posty: 383
- Rejestracja: 27 maja 2014, o 21:31
Re: [dyskusja wykorzystana w PNK#2] Gry, które nas zawiodły
Aliens Colonial Marines - gra która miała zjeść AvP 2010 na śniadanie. Wyszedł gniot o gorszej fabule, grafice itd. Kupiłem wiele w życiu gier, ale żadna mnie tak nie zawiodła jak Colonial Marines.
Mass Effect 3 - miało to być wisienką na torcie, wspaniałym zakończeniem fajnej trylogii science fiction. Dostałem coś na miarę Matrix Reloaded. Zmarnowany potencjał, mechanika zaczynała być już ok, ale co z tego skoro miałem poczucie braku konsekwencji wyborów z poprzednich części. Beznadziejna fabuła, będąca klasycznym schematem Bioware - zbierz sojuszników i spuść łomot tym złym. I oczywiście zakończenie, które sprowadzono do wyboru twojego ulubionego koloru. Po tej grze moje zaufanie do Bioware całkowicie umarło.
Diablo 3 - czekałem na godnego następcę Diablo II, a nie grę w której będę musiał zabić wróżkę z Power Rangers. Dom aukcyjny zabił przyjemność ze znajdowania przedmiotów. Brak możliwości wpływu na rozwój własnej postaci. Konieczność bycia nonstop podpiętym pod net. Dopiero przy okazji premiery dodatku naprawiono część największych wad. Generalnie Blizzard podobnie jak Bioware stoczył się i nie zasługuje na zaufanie jakim obdarzyli go gracze.
Mass Effect 3 - miało to być wisienką na torcie, wspaniałym zakończeniem fajnej trylogii science fiction. Dostałem coś na miarę Matrix Reloaded. Zmarnowany potencjał, mechanika zaczynała być już ok, ale co z tego skoro miałem poczucie braku konsekwencji wyborów z poprzednich części. Beznadziejna fabuła, będąca klasycznym schematem Bioware - zbierz sojuszników i spuść łomot tym złym. I oczywiście zakończenie, które sprowadzono do wyboru twojego ulubionego koloru. Po tej grze moje zaufanie do Bioware całkowicie umarło.
Diablo 3 - czekałem na godnego następcę Diablo II, a nie grę w której będę musiał zabić wróżkę z Power Rangers. Dom aukcyjny zabił przyjemność ze znajdowania przedmiotów. Brak możliwości wpływu na rozwój własnej postaci. Konieczność bycia nonstop podpiętym pod net. Dopiero przy okazji premiery dodatku naprawiono część największych wad. Generalnie Blizzard podobnie jak Bioware stoczył się i nie zasługuje na zaufanie jakim obdarzyli go gracze.
,,Semper homo bonus tiro est"-Dobry człowiek jest wiecznym nowicjuszem
"Szczęście ma się wtedy, gdy przygotowanie spotyka się z okazją" - Seneka
Being a game tester is a crucial and important job. It’s not about eating pizza, drinking beer and playing computer games, so sorry guys.
"Sometimes people deserve to have their faith rewarded" - Dark Knight
"Night Stalkers Don't Quit"
"Szczęście ma się wtedy, gdy przygotowanie spotyka się z okazją" - Seneka
Being a game tester is a crucial and important job. It’s not about eating pizza, drinking beer and playing computer games, so sorry guys.
"Sometimes people deserve to have their faith rewarded" - Dark Knight
"Night Stalkers Don't Quit"
Re: [dyskusja wykorzystana w PNK#2] Gry, które nas zawiodły
W ME 3 wybory są bez znaczenia, bo dla Bio (chociaż raczej EA, ale "mistrzowie cRPG" nie są już niczym powyżej posłusznych piesków molocha) ważniejszy jest przeciętny John, który z jakiegoś powodu postanawia zacząć przygodę z trylogią od ostatniej części niż fani grający od pierwszej. Ja w swojej liście rozczarowań nie wymieniłem ME 3 bo po prostu nie spodziewałem się po tej grze niczego dobrego, a już po tekście, że "dla nas nowi gracze są ważni tak samo jak starzy" (coś w tym stylu w każdym razie) kogoś z Bio byłem pewny, że będzie dupa a nie wpływ wyborów na cokolwiek.
A zakończenie to był po prostu soczysty kop w tyłek dla najwierniejszych obrońców Bio, od początku twierdzących, że ME to super seria, z ultra ważnymi wyborami i trudnymi pytaniami stawianymi przez autorów. A już późniejsze czytanie fanowskich teorii o tym, ze "to zakończenie to wcale nie zakończenie i poczekajcie do połowy marca to Bio nam za darmo da prawdziwe" (bo niby "mistrzowie" specjalnie je obcięli, żeby biedni Japończycy nie zostali zasypani spoilerami przed zagraniem) - no dawno się tak nie uśmiałem. Wystarczy powiedzieć, ze na oficjalnym forum ktoś, na poważnie, wyszedł z tekstem, że gra zajmuje na dysku mniej niż jest podane na pudełku więc na pewno prawdziwe zakończenie zostało wycięte. No i cała teoria indoktrynacji, przez którą co niektórzy jak mantrę powtarzali "poczekajcie i zobaczycie największy zwrot akcji w historii gier".
A potem wyszło Extended Cut i po prostu załatano większość dziur. Po nim prawie mi było Biodronów żal. Prawie.
A zakończenie to był po prostu soczysty kop w tyłek dla najwierniejszych obrońców Bio, od początku twierdzących, że ME to super seria, z ultra ważnymi wyborami i trudnymi pytaniami stawianymi przez autorów. A już późniejsze czytanie fanowskich teorii o tym, ze "to zakończenie to wcale nie zakończenie i poczekajcie do połowy marca to Bio nam za darmo da prawdziwe" (bo niby "mistrzowie" specjalnie je obcięli, żeby biedni Japończycy nie zostali zasypani spoilerami przed zagraniem) - no dawno się tak nie uśmiałem. Wystarczy powiedzieć, ze na oficjalnym forum ktoś, na poważnie, wyszedł z tekstem, że gra zajmuje na dysku mniej niż jest podane na pudełku więc na pewno prawdziwe zakończenie zostało wycięte. No i cała teoria indoktrynacji, przez którą co niektórzy jak mantrę powtarzali "poczekajcie i zobaczycie największy zwrot akcji w historii gier".
A potem wyszło Extended Cut i po prostu załatano większość dziur. Po nim prawie mi było Biodronów żal. Prawie.
Re: [dyskusja wykorzystana w PNK#2] Gry, które nas zawiodły
Załatało jak załatało. Końcówka nadal była trochę kiszką, tylko że kiszką z uzupełnionymi największymi dziurami. I zresztą to załatywanie to też im wyszło średnio, bo w większości ma miejsce w przesadnie rozbudowanych dialogach w końcówce. Ale sami są sobie winni, bo za bardzo się skupili na focus testach, które im mówiły np. że oryginalne zakończenie (to z czarną energią) jest zbyt skomplikowane. Więc załatali luki przy użyciu deus ex machina, triku, który zawsze znamionuje kiepskie pisarstwo.Bambusek pisze:A potem wyszło Extended Cut i po prostu załatano większość dziur. Po nim prawie mi było Biodronów żal. Prawie.
Swoją drogą, to ME3 bardzo wiele rzeczy zrobił dobrze. Np. miał bardziej rozbudowane mapki niż ME2 (ale mniej niż te rozwleczone z ME1). Miał chyba najlepszy system rozwoju postaci (znów - kompromis pomiędzy trochę nieintuicyjną jedynką i zbyt uproszczoną dwójką). Walka była lepsza niż w dwójce (i o niebo lepsza niż w jedynce). No i wreszcie zrezygnowano z kretyńskiego skanowania albo jeżdżenia łazikiem po zadupiach galaktyki. Także wiele rzeczy przemawiało na korzyść tej gry. Ale już takie dialogi, będące siłą jedynki i dwójki, popsuto znacznie zmniejszając liczbę opcji. Znów - głównie po to, by przyciągnąć bardziej casualowego gracza.
Gdyby Bioware nie próbowało tak na siłę się wszystkim przypodobać, to ME3 byłby znacznie lepszą grą.
CD-Action, RETRO i cdaction.pl
Re: [dyskusja wykorzystana w PNK#2] Gry, które nas zawiodły
No wiadomo, że extended cut cudów nie zrobiło - ot potraktowano kupę dezodorantem, żeby mniej śmierdziała i tyle. Z planetami coś się dało robić, tylko było to szybsze i prostsze niż skanowanie w dwójce.
A w zakończeniu najbardziej ssał fakt, że kosmiczne dziecko miało jedyną słuszną wizję wszystkiego i nie dało się go przekonać, ze nie ma racji (znaczy w extended cut dało radę mu powiedzieć "wal się" - wtedy Żniwiarze po prostu wygrywali wojnę i tyle). Dziecko mówi, że organiczni i syntetyczni muszą się ze sobą tłuc i już. A fakt, że za oknem Gethy walczą po jednej stronie z Quarianami i całą resztą organicznych to taki tam szczegół.
A w zakończeniu najbardziej ssał fakt, że kosmiczne dziecko miało jedyną słuszną wizję wszystkiego i nie dało się go przekonać, ze nie ma racji (znaczy w extended cut dało radę mu powiedzieć "wal się" - wtedy Żniwiarze po prostu wygrywali wojnę i tyle). Dziecko mówi, że organiczni i syntetyczni muszą się ze sobą tłuc i już. A fakt, że za oknem Gethy walczą po jednej stronie z Quarianami i całą resztą organicznych to taki tam szczegół.
Re: [dyskusja wykorzystana w PNK#2] Gry, które nas zawiodły
BTW, dla wszystkich, którzy chcieliby poczytać o oryginalnej wersji scenariusza ME3 - warto zerknąć tutaj:
http://rabidgames.wordpress.com/2012/04 ... inal-plot/
http://rabidgames.wordpress.com/2012/04 ... inal-plot/
CD-Action, RETRO i cdaction.pl