Jeśli się nie mylę to UPR był jedyną w Polsce partią, w której zdarzyła się autentyczna defenestracja. Także różne wolty w ogóle mnie nie dziwią, bo są u nich cykliczne.
W latach 90-tych jeszcze Korwin się lubił bić o swój ukochany UPR, organizować przewroty i tego typu sprawy. Były przypadki okupacji biura, procesy sądowe, wspomniana defenestracja (serio, ponoć kogoś wywalili z biura przez okno - choć na parterze). Ale od jakiegoś czasu wygląda to inaczej. Jak Korwina usuwają ze stanowiska (albo jak jego protegowany, którego namaścił na prezesa się usamodzielnia), to Korwin po prostu bierze zabawki i idzie do innej piaskownicy.
Żeby nie być gołosłownym - po UPR była Platforma JKM (konkurująca z UPR-em i wystawiająca Korwina, który zresztą do partii nie wstąpił i pozostał członkiem UPR
), potem była partia Wolność i Praworządność, potem powstała jeszcze inna partia o nazwie Unia Polityki Realnej - Wolność i Praworządność, która po jakimś czasie zmieniła nazwę na Kongres Nowej Prawicy (a obecnie chyba Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikke - chociaż niewykluczone, że to nie nazwa partii tylko ich komitetu w wyborach samorządowych).
Innymi słowy - tam takie odjazdy to jest chleb codzienny.
Nb. chodzą słuchy, że cała ta wolta wzięła się z tego, że Korwin zadekretował, iż europosłowie mają zrezygnować z mandatów (na rzecz osób na dalszych miejscach na ich liście) i wziąć udział w wyborach parlamentarnych. Jak się zapewne domyślacie, nikt się do tego nie pali.