W moim przypadku po kilku bitwach jakoś już mi się odechciewa grać. Więcej rzeczy mnie już teraz w grze irytuje niż pociąga. A zwłaszcza arta, bo miałem ostatnio kilka fajnych bitew zrujnowanych przez artylerię - takie fajne prawie udane wyciągi, które - gdyby te gówna nie dostały buffa do szybkostrzelności i zasięgu splasha - mogłyby być moimi najlepszymi bitwami ever. W moim przypadku jeśli przestanę grać to właśnie przez artę - mam już dosyć spinania się przez kilka minut żeby zostać zatłuczonym przez jebanego klikera - dawniej jak taki GW E100 strzelił to przynajmniej można było przez 40 sekund strzelić, zmienić miejscówkę, schować się. A teraz - a idź pan w p.izdu.
A jak jeszcze poczytam na forum jakie pomysły na rozwój gry mają ludzie z WG, to zastanawiam się czy ci goście w ogóle grają w WoTa. Już nawet QB w jednym ze swoich ostatnich filmików o nowym Fochu mówił kilka razy, że nie wie czy wprowadzenie takiego czołgu było dobrym pomysłem (w kontekście frajdy z gry ludzi, którym przyszło walczyć przeciwko), a w jego ustach to oznacza ostrą krytykę. Tak samo mówił, że ten nerf penetracji arty, ale połączony z jej poprawioną celnością, szybkostrzelnością, większym splashem i ogłuszeniem sprawi, że arta będzie more annoying.
Ech, ewidentnie cierpię na syndrom wypalenia.
Ale jak będziecie umawiać się na plutona, to dajcie znać, chętnie dołączę. Razem łatwiej zniosę te arty.
"Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka" - Alexis de Tocqueville
"Wszyscy mamy dwa życia. Drugie zaczyna się, kiedy zdamy sobie sprawę, że mamy tylko jedno" - Konfucjusz