FSGK.PL

w Poznaniu AKURAT KONIECZNIE musieli odpalic mi remonty, tj. zerwali asfalt w jednym i zwężyli pasy w dwóch kolejnych miejscach, akurat na mojej trasie do pracy narzeczonej (wożę, bo kontuzjowana). I kutwa w ten sposób czas przejazdu z 20-30 min w jedną stronę podwoił mi się rano, a popołudniami to już dwa razy dużo ponad godzinę sobie postałem.

Nie obraz sie Pq ale śmiem twierdzić że plany remontu były od conajmniej miesiąca jak nie dłużej znane opinii publicznej

Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka

no może i były, tylko co ja miałbym z tą wiedzą zrobić? w tym miescie jest dosłownie 5 przelotowych ulic, remont na jednej z nich to gwarantowany korek dla duzej czesci mieszkancow i dojezdzajacych. mogli to w wakacje zrobic!

mogli to w wakacje zrobic!

no a kto wtedy by narzekał? Łatwo powiedzieć! A to listopad miesiącem robót drogowych!

Pquelim pisze:no może i były, tylko co ja miałbym z tą wiedzą zrobić? w tym miescie jest dosłownie 5 przelotowych ulic, remont na jednej z nich to gwarantowany korek dla duzej czesci mieszkancow i dojezdzajacych. mogli to w wakacje zrobic!

No widocznie nie mogli... a tak powaznie to zapraszam do Opola a potem pogadamy jak to zle jak JEDNA wazna droge remontuja

Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka

My jeszcze nie Londyn, u nas jeszcze trochę takie remonty będą.
W londynie widziałem jak robią remonty dróg - napieprzają w nocy, a w dzień kładą takie metalowe łaty, po których jeżdżą auta. Wolniej, ale jadą.
Inna sprawa, że a) nie robią tym naprawdę dużych prac b) ludzie śpiący obok mają przesrane.

potwierdzam, też mnie tym Londyn swego czasu zaskoczył. Nawet zwrotnice na liniach metra potrafią w jedną noc ogarnąć, żeby od 6 rano już ludzie mogli do pracy jechać.

https://tiny.pl/wdwv1

No nie wiem. Ostatnio byłem pierwszy raz w Krakowie i miałem wrażenie, że tak okrąg o promieniu kilometra to skansen dla turystów z cenami w sklepach x2 względem Wrocławia.

Jako turystyczna stonka bywam co roku w Gdańsku. Ostatnio spałem na takiej budującej się dzielnicy przy terenach Stoczni. Już nie pamiętam nazwy ulicy ale i do dawnej bramy stoczni miałem kilka minut na piechotę i na Stare Miasto. Miejsce oceniłem jako raczej przygnębiające. Estetyka ponura, zero zieleni, jakieś wąskie pzrejścia między budynkami. Budynek, w którym mieszkałem zaprojektowany pod wynajem - wąskie korytarze, jak w jakimś tanim hotelu, mieszkania typowo weekendowe, zero praktyczności (w tym oczywiście brak przedpokoju i wejście od razu do kuchni), byle upchnąć jak najwięcej lokali. Betonoza, straszliwy upał, bez włączonej klimatyzacji nie można było zasnąć. Strasznie głośno, bo to była chyba pierwsza strefa od starego miasta bez żadnago ograniczenia w ruchu więc robi chyba za coś w rodzaju "obwodnicy" starówki. Nie wyobrażam sobie tam mieszkać na stałe. Jakby kiedyś cała ta branża turystyczna pierdykła to nie wiem co się będzie działo z takimi budynkami. Mieszkania w nich do normalnego zamieszkania nigdy bym nie kupił.