FSGK.PL

LLothar pisze:(ja to ciągle pamiętam!)

Można siedzieć za granicą kupę lat, ale mentalność polaka się nie zmienia Pamiętamy!

LLothar pisze:Ty misiek uważaj, bo masz w swojej historii dość słabe żarciki (ja to ciągle pamiętam!)

Pro tip: zarciki zbyt blisko prawdy są mało śmieszne, a w bieganiu to ja jestem odpowiednikiem grubasa na siłowni.

Co z tego, jak nie jesteś gruby? Ważne że biegasz a nie w jakim czasie.
Jakbyś był i gruby i wolny, to wtedy bym się powstrzymał od insynuowania, iż biegasz po alkoholu co ugodziło w twoją wrażliwość

LLo: :*

koobik pisze:Jakbyś był i gruby i wolny, to wtedy bym się powstrzymał od insynuowania, iż biegasz po alkoholu co ugodziło w twoją wrażliwość

HIPOKRYTA!!!!

ale to bieganie jest głupie...
ja pitole tak bardzo nie potrafię się przemieszczać w ten sposób zupełnie nie naturalny dla białych ludzi...

Dla mnie siedzenie cały dzień za biurkiem albo w aucie też jest nienaturalne

A ja płynnie wskakuje od dzisiaj w trening Gallowaya na maraton. 14.09.

Gregor pisze:A ja płynnie wskakuje od dzisiaj w trening Gallowaya na maraton. 14.09.

Kilku moich znajomych w ten sposób przygotowywało się tą metodą i z tego co wiem byli bardzo zadowoleni.

Natomiast ja dzisiaj, w "Dziesiątce Unisławskiej" pobiłem życiówkę, która teraz wynosi 43.35. Czas podaje za endomondo;) Równo rok temu w tym samym biegu miałem 49..., przez rok udało mi się zrobić całkiem spory postęp

Super czas! Ja niestety nie mogłem dojechać wcześniej do Torunia i do Unisławia sie nie wybrałem.

Jarecki, jesteś z Bydgoszczy? Że Dogy jest to wiem.

Jest z Bydgoszczy! Ale, że Dogy jest z Bydgoszczy to nie słyszałem

Tak mi się wydawało.

Cherryy pisze:Jarecki, jesteś z Bydgoszczy? Że Dogy jest to wiem.

Jeżeli przez noc Bydgoszcz podbiła i wcieliła Toruń to co do mnie masz racje

Dogy pisze:Fajny pomysł Voo !

Moje czasy:
5km - 22:35 - 19/05/2014
10km - 47:36 - 31/05/2014

No to dziś "obalony" rekord na 5K, miałobyć spokojne wybieganie na koniec miesiąca, ale zjadłem dziś 2kg bananów i za dużo energii było A więc chwalę się:
5km - 21:32 - 30/06/2014
Jak widać poprawa o ponad minute, co prawda trasa głupia bo zawracałem i miałem jeden ostry zakręt więc kilkanaście sekund w plecy, ale i tak jest super!

Uff, teraz już nie jestem tak zażenowany jak przy rekordzie Jareckiego Świetny wynik DOGY!

Ostatnio odkryłem jak ważna jest dieta, bo bardzo sumiennie zacząłem traktować organizm. Wydawało mi się, że będzie super a był dramat (właśnie przez zbyt słabe śniadanie... chyba)
A więc:
3x mocne interwały 5 km
Potem 5 dni przerwy
w tym czasie regularny sen, mnóstwo owoców, zero alkoholu, regenracja, brak fast foodu...
... i na dystansie 10 km pobiegłem o 8 minut gorzej od rekordu życiowego.
Następnego dnia, chciałem sobie pobiec na lajcie 21,6 km no i... wyłączyły mi się baterie po 16 km. Po prostu, nie miałem energii by biec dalej! Nie zadyszka, nie ból mięsni.... Tylko totalny brak energii.
Ok, było pełne słońce i 27 stopni Celsjusza temperatury, ale zdarzało się tak biegać wcześniej.

Zastanawia mnie to.
Dlatego plan jest taki by w środę- czwartek usadzić mocne 5 km (po 22- 25 minut) a potem znów się szarpnąć na 21,6 km. Tyle, że się z rana nażrę bananami (fakt, że te słabe biegi po regeneracji usadzałem po lekkich małych śniadaniach w klimacie jogurt naturalny+ banan.

A ładowałeś się węglowodanami? Najlepiej ze dwa-trzy dni przed biegiem już jeść sporo ciemnego makaronu i kaszy, same bananki to mogą starczyć na krótki bieg, przed dłuższym bieganiem warto się naładować .
Ja ogólnie jadam po treningach ciemny makaron i jest to dla mnie super sprawa bo przestałem tracić masę.
Makaron i kasza trawi się wolno więc tak tuż przed bieganiem nie polecam, tylko minimum godzinę przed, tuż przed biegiem można owoca wszamać .

Mi sporo w śrubowaniu czasów pomaga koszykówka, zamiast treningu interwałowego jak znalazł

Pierwsze w życiu 22km spokojnym treningowym tempem (2:21)

GRATZ!
Ja chciałem w ten weekend ale plany pokrzyżowało mi przeziębienie poklimatyzacyjne. Treningu nie olałem, ale przebiegłem standardowe 10 w kiepskim tempie (61 minut)

Dzięki:) Żeby wyrobić się z programem muszę za tydzień na kolejny rekord pójść:P W każdym razie ten Galloway to jednak dobry jest. Najdłuższy dystans w życiu, a jeszcze dzisiaj byłem spokojnie się pokręcić rowerem i wcale nie podpieram się nosem, no i mam zupełnie normalny weekendowy dzień

Wczoraj treningowo przebiegłem około 22 km w 1.40..., forma rośnie

O kurde. Ja wczoraj przebiegłem 21 w 2:15 :p

Ale masz fajny wynik.

Pół roku temu przestałem palić i są tego efekty Pod koniec września na 99% wystartuje w maratonie warszawskim. Jako, że to będzie mój pierwszy tego typu bieg to postanowiłem sobie za cel złamać 4h.

He, he- ale ja nie palę w ogóle i wokół takich długich biegów długo nie pijam alkoholu.

Posądzam się o rozleniwienie. Tzn. dużo biegam, ale coraz rzadziej się 'dociskam' i biegnę na lajce tempem 5.30- 6.08


Chyba muszę z jakiegoś treningu skorzystać.
Chociaż... waga dalej leci;) Ważę już 72 kg a optycznie to jednak tłuszcz a nie mięsień. (183 cm wzrostu)

Dobry trening nie jest zły

Co polecacie? Tego Gallowaya?

Jaki jest mój cel? Biegać szybciej i chudnąć z fettu nie z mięśnia

Może spróbujesz metodę Skarżyńskiego?

Jarecki pisze:Wczoraj treningowo przebiegłem około 22 km w 1.40..., forma rośnie

Kozak!

Koob: to dosyć dziwne, że tak nie możesz przeskoczyć takiej bariery. Jeśli biegasz regularnie nie powinieneś mieć problemu z dokładaniem dystansu/jednorazowym wbici kilku kilometrów więcej. Ja bym obstawiał bardziej na jakiś opór w głowie niż brak fizycznych sił...

Co do Gallowaya: to jest trening fajny dla ludzi, którzy chcą przestać spinać poślady, a jednocześnie dalej się rozwijać i nie umierać całego dnia po wbiciu rekordu odległości. Ja teraz jadę tak:
-wtorek i czwartek to komfortowe godzinne biegi bez zatrzymywania i przeciążania, dzięki czemu mogę bez problemu przyspieszyć i się wyszaleć,
- co 2ga niedziela długi bieg powolniutkim marszobiegiem na robienie wytrzymałości,
- w międzyczasie rowerek, kalistenika i takie tam.
Efekty są takie, że poślady są zluzowane, nie padam nigdy na ryj i robię dalsze postępy bez rezygnowania z innych hobby

Korzystając z okazji, że będę w okolicy w sobotę pobiegnę 5 km na Helu
http://www.gohel.pl/wydarzenie-1763-bie ... ego_o.html

Ja jeżeli nie załapie się do pracy za granicą na sierpień to 9.08 startuje na 10km w Słupcy.

Ogólnie intesywny treningowo miesiąc, po dzisiejszym biegu mam 103 km w tym miesiącu, a to przecież ledwo za połową . Czuje się jakbym cały rok przygotowywał się na biegowy lipiec.

27 km

kurcze 3 tygodnie wyłączenia z jakiś wiekszych aktywności fizycznych przez kontuzję sklepanego uda - i ledwo dyszę po 2km

Znajdź sobie jakiś program marszów przeplatanych kawałkami biegiem. Nie od razu Sosnowiec zbudowano

wiem rozumiem - ale i tak jestem genetycznie zmodyfikowany żeby nienawidzić biegania

poza tym wiem też że mogłem sobie nogi nie dać rozwalić

Ej, czemu endomondo jest zjebane i po nastawieniu dystansu do przebiegnięcia nie wyłącza zegara po przebiegnięciu tego dystansu tylko liczy dalej, kurwa?

Te runkeepery czy runastiki są lepsze w wersji free?

ThimGrim pisze:Ej, czemu endomondo jest zjebane i po nastawieniu dystansu do przebiegnięcia nie wyłącza zegara po przebiegnięciu tego dystansu tylko liczy dalej, kurwa?

Bo dziesięć metrów to nie dystans sieroto

Daję cel, ustaw cel, mogę wybrać czas/kalorie albo dystans, to wybieram dystans, źle?


Trzeba wejść do opcji i zaznaczyć, że ma zatrzymywać jak się nie przemieszczam? Lipa...

Lipiec skończony z wynikiem 203km co jest dużo poza moją dotychczasową średnią miesięczną i jak się okazało wcale się nie przetrenowałem.

zapisałem się już na 10k w słupcy, a jeżeli nie wyjadę to dołączę do Voo i Jareckiego w Ciechocinku.

Bieg wawrzynkowy w Słupcy zaliczony, nowy rekord na 10k - 46:30.

Przedostatni wybieg Gallowaya odhaczony: 37km

W tym tempie to za pięć lat będziecie na forum pisać o supermaratonach w Australii

W niedzielę byliśmy z Jareckim w Ciechocinku. Fajna imprezka, całkiem spora (900 biegaczy). Jarecki poprawił rekord życiowy w półmaratonie na 1.33..coś tam (w deszczu i z przeziębieniem ) a ja pobiegłem 10,5 km w 59 minut (przeliczając to na 10 km wychodzi 56 minut). Wróciliśmy zadowoleni z siebie

Dokładnie moja nowa życiówka w półmaratonie wynosi 1.33.50 Za miesiąc startuję w PZU Martonie Warszawskim.

Gratki panowie! Mnie wyjazd do pracy się wydłużył i nadal jestem na obczyźnie, mam nadzieje ,że już na następnej biegowej imprezie w naszych okolicach się widzimy .

Dogy, trochę biegów w Bydgoszczy, Toruniu i okolicach jeszcze zostało więc pewnie uda nam się gdzieś wspólnie wystartować

Gregor, a Ty w jakim maratonie wystartujesz?

Jarecki pisze:Gregor, a Ty w jakim maratonie wystartujesz?

Wrocławski 14 września jest

Tymczasem skończyłem długie wybiegi dzisiaj. Następny raz 4 dychy za dwa i pół tygodnia

To trzymam kciuki za Twój sukces. Jaki czas chciałbyś zrobić?

Pierwszy maraton, więc staram się olewać czas, ale coś koło 4h powinienem być w stanie zrobić. Poniżej raczej nie zejdę, ale kto wie?

Mój też będzie pierwszy i nastawiam się na złamanie 4h, ale co z tego wyjdzie to się okaże podczas biegu.

Spróbuję wystartować w październiku w półmaratonie.

Z naciskiem na "spróbuję"

Voo pisze:Spróbuję wystartować w październiku w półmaratonie.

Z naciskiem na "spróbuję"

Będziemy Cię mobilizować

Wczoraj z dwoma znajomymi wygraliśmy sztafetę na zawodach triatlonowych na dystansie połowy "ironmena". Przy okazji znowu pobiłem życiówkę w półmaratonie - 1.31.18

Gratulacje jeszcze raz!

Przy okazji zerknijcie do pierwszego posta tematu. Kto chce być na liście niech poda swoje rekordy. Myślę, że nie musimy się spinać na oficjalne wyniki z zawodów - jak ktoś uczciwie sobie zmierzył to też niech podaje Swoje "wyniki" dopiszę jak już będę miał pewność, że nikt nic więcej nie poda, żebym potem nie musiał za dużo edytować moich pozycji w rankingu

Dodawajcie tylko jeśli bieg był przełajowy, to przy wyniku będę dodawał "P" - to jednak ma znaczenie dla czasu jeśli biegnie się w terenie.