Walking Dead - don't spoilers open inside
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Luźno o grach
recenzja aby byc recenzja musi spelniac znamiona recenzji a nie "objawiania prawdy oswieconego"... koniec, bo nudne to...
Na ostatnie jest prosta odpowiedz... w internetach szybko pojawily sie informacje ze strzelajac do oszusta Vince pojdzie potem z Tavia. Pewnie dlatego...
Na ostatnie jest prosta odpowiedz... w internetach szybko pojawily sie informacje ze strzelajac do oszusta Vince pojdzie potem z Tavia. Pewnie dlatego...
Re: Luźno o grach
Razorblade pisze:recenzja aby byc recenzja musi spelniac znamiona recenzji a nie "objawiania prawdy oswieconego"... koniec, bo nudne to...
Dziwne. Ja zabiłem pedofila, a i tak poszedł. Wszyscy mi poszli z Tavią. Mam nadzieję, ze ich nie zje. Wyglądała na dobrze odżywionąRazorblade pisze:Na ostatnie jest prosta odpowiedz... w internetach szybko pojawily sie informacje ze strzelajac do oszusta Vince pojdzie potem z Tavia. Pewnie dlatego...
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Luźno o grach
A to moze mi sie cos pojebalo i trzeba bylo odsztrzelic wlasnie pederaste
Pamietaj ze wyszlo to po kryzysie w USA .
Zabski uwazaj, bo Ci na prawde mozg rozjebie od braku zastanowienia sie nad swoim slowem pisanym a byloby szkoda bo ZWYKLE nie mam mu nic do zarzucenia
Edit: U will see
Pamietaj ze wyszlo to po kryzysie w USA .
Zabski uwazaj, bo Ci na prawde mozg rozjebie od braku zastanowienia sie nad swoim slowem pisanym a byloby szkoda bo ZWYKLE nie mam mu nic do zarzucenia
Edit: U will see
- Dragon_Warrior
- Brienne of Tarth
- Posty: 2852
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 18:33
- Lokalizacja: Diuna
Re: Luźno o grach
rozwiń i przypomnijJa wybrałem ukrycie w krzakach i bardzo mnie cieszy, że bijacz dostała to na co zasłużyła.
To był gość z 15stoletnią dziewczyną - więc taki ćwierćpedofil maksymalnieNo i jestem w szoku, że większość graczy odstrzeliła stopę oszustowi finansowemu, a nie pedofilowi. WTF?
a oszust miał na koncie setki baniek - więc ja byłem dla odmiany zaskoczony że byli ludzie, któryz go nie odstrzelili
Re: Luźno o grach
SPOJLER! Russel idzie drogą w lesie. Nadjeżdża auto. Możesz paść w krzaki albo stać i czekać. Ja padłem, a tam obok martwa i nieruchoma Lilly w stanie wtórnego rozkładu. Szkoda, ze nie było opcji, żeby jeszcze jej łeb odciąć albo wsadzić coś w oko.Dragon_Warrior pisze:rozwiń i przypomnijJa wybrałem ukrycie w krzakach i bardzo mnie cieszy, że bijacz dostała to na co zasłużyła.
To chyba on rzucił z tym wiekiem, więc równie dobrze mogła być to dziesięciolatka. Nie wierzę pedofilom. Chociaż dobrze, że napisałeś. Jak na Polskę napadną zombie, jesteś pierwszy do odstrzałuDragon_Warrior pisze:To był gość z 15stoletnią dziewczyną - więc taki ćwierćpedofil maksymalnie
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Luźno o grach
BIG SPOILER
ekhm... to CarleySithFrog pisze:Ja padłem, a tam obok martwa i nieruchoma Lilly w stanie wtórnego rozkładu.
Re: Luźno o grach
SPOJLERY
Kurwa, faktycznie. Skąd Lilly miałaby dziurę w czole. A tak się cieszyłem. KURWAAAA!
Kurwa, faktycznie. Skąd Lilly miałaby dziurę w czole. A tak się cieszyłem. KURWAAAA!
- Dragon_Warrior
- Brienne of Tarth
- Posty: 2852
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 18:33
- Lokalizacja: Diuna
Re: Luźno o grach
no więc właśnieSithFrog pisze:SPOJLERY
Kurwa, faktycznie. Skąd Lilly miałaby dziurę w czole. A tak się cieszyłem. KURWAAAA!
ale co miał kłamać? drugi swoją historyjkę sprzedawał nawet z dumą...To chyba on rzucił z tym wiekiem, więc równie dobrze mogła być to dziesięciolatka. Nie wierzę pedofilom. Chociaż dobrze, że napisałeś. Jak na Polskę napadną zombie, jesteś pierwszy do odstrzału
a Ty Żabski za bardzo ojcem ostatnio podchodzisz w tych dyskusjach - naprawdę możesz się oszukiwać do woli, że Ci córka do 25 roku życia nie będzie wiedziała co ma facet między nogami ale prawda jest taka, że jak się tym nie pobawi do piętnastego roku życia to będziesz się mógł nazywać szczęściarzem
To czy będzie to zabawka rówieśnika czy kogoś pięć/dziesięć lat starszego nie ma jakiegoś mocno druzgocącego znaczenia jak dla mnie... Matki zresztą też z tego co się orientuję jakoś lżej do tego podchodzą.
Re: Luźno o grach
Baczniej dobieraj słowa DW.Dragon_Warrior pisze:czy będzie to zabawka
A co do reszty: wiem jak wygląda świat, nie urodziłem się wczoraj. Jedyna nadzieja to, że wychowam ją na osobę na tyle odpowiedzialną, że pewnych błędów nie popełni.
Poza tym widzę kolosalną różnicę w ewentualnych zabawach 15stki z rówieśnikiem, a 15stki z 25latkiem. Rówieśnika kopnąłbym w dupę, a starego wsadził do więzienia.
- Dragon_Warrior
- Brienne of Tarth
- Posty: 2852
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 18:33
- Lokalizacja: Diuna
Re: Luźno o grach
Ale dla przykładowej 15stolatki różnica będzie raczej minimalna... ba przy 20+ letnim facecie miałaby chyba nawet większą szansę na jakieś poważniejsze traktowanie czy długoterminowe plany niż w przypadku rówieśnika z gimnazjum.Poza tym widzę kolosalną różnicę w ewentualnych zabawach 15stki z rówieśnikiem, a 15stki z 25latkiem. Rówieśnika kopnąłbym w dupę, a starego wsadził do więzienia.
Z racji tego że sporo udzielam się powiedzmy wolontariacko z młodzieżą 12-20+ to wiem niestety jak to wygląda i nieraz się we mnie niemal ojcowski instynkt budził na widok pewnych rzeczy - ale dystans to jednak dobra opcja do wyciągania konstruktywnych wniosków.
Re: Luźno o grach
Ma się to cośMatthias[Wlkp] pisze:tego się po SithFrogu nie spodziewałem - http://cloud-4.steamusercontent.com/ugc ... E08FB482B/
Re: Luźno o grach
SPOJLERY
Jeśli w drugim sezonie nie pojawi się wreszcie możliwość zajebania Carvera w jakiś bolesny i krwawy sposób - będę bardzo, bardzo zły.
Jeśli w drugim sezonie nie pojawi się wreszcie możliwość zajebania Carvera w jakiś bolesny i krwawy sposób - będę bardzo, bardzo zły.
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Luźno o grach
SPOILERY
oj tam oj tam... mysle ze "bedziesz Pan zadowolony"SPOJLERY
Jeśli w drugim sezonie nie pojawi się wreszcie możliwość zajebania Carvera w jakiś bolesny i krwawy sposób - będę bardzo, bardzo zły.
Re: Luźno o grach
Może wydzielimy wątek łoking dedowy?
Skończyłem drugi sezon. Spojlery.
Bardziej mi się podobała historia, ale końcówka wyszła trochę z czapy. Poza tym jestem w szoku jak wielu graczy (>70%) wybrało pójście z Jane na koniec.
Skończyłem drugi sezon. Spojlery.
Bardziej mi się podobała historia, ale końcówka wyszła trochę z czapy. Poza tym jestem w szoku jak wielu graczy (>70%) wybrało pójście z Jane na koniec.
-
- sraczkowaty
- Posty: 909
- Rejestracja: 1 stycznia 2015, o 21:56
Re: Luźno o grach
spoilery
Jak dla mnie to zdecydowanie bardziej logiczny jest wybór Jane, która pokazała, że potrafi przeżyć w tych warunkach, nie traci głowy, ratowała Clem życie niż podróż nie wiadomo gdzie (nie wiadomo było czy Wellington faktycznie istnieje) z niestabilnym psychicznie kolesiem, któremu nie wiadomo co odwali i który absolutnie nie przyjmuje innego zdania
Jak dla mnie to zdecydowanie bardziej logiczny jest wybór Jane, która pokazała, że potrafi przeżyć w tych warunkach, nie traci głowy, ratowała Clem życie niż podróż nie wiadomo gdzie (nie wiadomo było czy Wellington faktycznie istnieje) z niestabilnym psychicznie kolesiem, któremu nie wiadomo co odwali i który absolutnie nie przyjmuje innego zdania
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Luźno o grach
Popieram to wydzielenie.
Spoilers:
Jak ja gralem zaraz po wypuszczeniu to w miare rowno sie rozkladaly opcje.
grel - niby tak, ale jak zobaczylem co odstawila Jane z dzieciakiem (zamiec, walery w okol a ona zostawia placzace dziecko?) tylko celem sprowokowania Kennego (i tutaj jego reakcja mnie NIE dziwila) to wolaletm isc sam...
Zabski - czemu tym razem z czapy koniec?
Spoilers:
Jak ja gralem zaraz po wypuszczeniu to w miare rowno sie rozkladaly opcje.
grel - niby tak, ale jak zobaczylem co odstawila Jane z dzieciakiem (zamiec, walery w okol a ona zostawia placzace dziecko?) tylko celem sprowokowania Kennego (i tutaj jego reakcja mnie NIE dziwila) to wolaletm isc sam...
Zabski - czemu tym razem z czapy koniec?
Re: Luźno o grach
Spojlers
Zostawiła noworodka w zimnym samochodzie, wkręciła Kenny'ego w atak szału, a mnie/Clem w zastrzelenie go, żeby tylko coś pokazać? Serio? Szkoda, że nie było opcji, żeby post factum też ją odstrzelić.
+milionRazorblade pisze:grel - niby tak, ale jak zobaczylem co odstawila Jane z dzieciakiem (zamiec, walery w okol a ona zostawia placzace dziecko?) tylko celem sprowokowania Kennego (i tutaj jego reakcja mnie NIE dziwila) to wolaletm isc sam...
Zostawiła noworodka w zimnym samochodzie, wkręciła Kenny'ego w atak szału, a mnie/Clem w zastrzelenie go, żeby tylko coś pokazać? Serio? Szkoda, że nie było opcji, żeby post factum też ją odstrzelić.
No bo wybrałem ścieżkę "alone" i pokazują 9 dni później czy ileś tam. Clem sobie idzie, dziecko na rękach. Przecież ona sama była wycieńczona, postrzelona i wyziębiona, skąd dodatkowo wzięła jedzenie dla dzieciaczka? To już się robi bajeczka na maksa.Razorblade pisze:Zabski - czemu tym razem z czapy koniec?
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Luźno o grach
aaaa... o to chodzi... to masz racje. Choc w sumie nie wiemy co bylo na tej stacji benzynowej tak do konca, no i to tylko ma symbolizowac "etap zakonczenia" a nie faktyczne wydarzenie chyba. Ale to juz dorabianie mojej ideologiiSithFrog pisze:No bo wybrałem ścieżkę "alone" i pokazują 9 dni później czy ileś tam. Clem sobie idzie, dziecko na rękach. Przecież ona sama była wycieńczona, postrzelona i wyziębiona, skąd dodatkowo wzięła jedzenie dla dzieciaczka? To już się robi bajeczka na maksa.
-
- sraczkowaty
- Posty: 909
- Rejestracja: 1 stycznia 2015, o 21:56
Re: Luźno o grach
To zakończenie jest po prostu głupie, samotna podróż z dzieckiem, nawet gdyby była w pełni sił. W ogóle sam pomysł ciągania ze sobą noworodka w danej sytuacji jest niezbyt mądry, no, ale wiadomo, że nie może zginąć.
Co do akcji z dzieckiem-to faktycznie było przegięcie, chociaż...dziecko było względnie bezpieczne (niedaleko i w zamkniętym samochodzie), a był to być może jedyny sposób by pozbyć się Kenny'ego, który stanowił zagrożenie dla otoczenia i miał obsesję na punkcie dzieciaka. Dziwne tylko, że Jane zaryzykowała walkę z silniejszym mężczyzną, dość idiotycznie ryzykowała życie.
Co do akcji z dzieckiem-to faktycznie było przegięcie, chociaż...dziecko było względnie bezpieczne (niedaleko i w zamkniętym samochodzie), a był to być może jedyny sposób by pozbyć się Kenny'ego, który stanowił zagrożenie dla otoczenia i miał obsesję na punkcie dzieciaka. Dziwne tylko, że Jane zaryzykowała walkę z silniejszym mężczyzną, dość idiotycznie ryzykowała życie.
Re: Luźno o grach
I to jeszcze z jakim mężczyzną! Impulsywnym redneckiem, który był już w sytuacji "nic do stracenia" jak szczur zagoniony w róg. Zamordowanie Jane, zemsta za małego AJ'a była jedyną rzeczą, ba, ostatnią rzeczą, którą uznał za sensowną.
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Luźno o grach
I to akurat wydaje mi sie bardzo zyciowe...SithFrog pisze:I to jeszcze z jakim mężczyzną! Impulsywnym redneckiem, który był już w sytuacji "nic do stracenia" jak szczur zagoniony w róg. Zamordowanie Jane, zemsta za małego AJ'a była jedyną rzeczą, ba, ostatnią rzeczą, którą uznał za sensowną.
Kurde, zalowalem przy pierwszym przejsciu swojej decyzji... oj, zalowalem...
A tak btw - proponuje przejsc po raz drugi i pojsc z Kennym (nie samemu). Albo znalezc na YT taka opcje i obejrzec... POLECAM!
Wydziel ktos bo tu SPOILERY lataja jak szalone
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3896
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: Luźno o grach
Spoilers!
Spoiler:
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Luźno o grach
Sezon 3 podobno ma byc... zobaczymy...
Re: Luźno o grach
Przestań, mówisz jakby homoseksualizm był na forum jakoś szczególnie piętnowany.PIOTROSLAV pisze:Ale ja ogólnie jestem dziwny, bo uratowałem Douga, a nie tą dziennikarkę.
P.S. Też myślałem o ratowaniu Douga (taka złota rączka, mógł się przydać), ale Carley świetnie strzelała. Wbrew pozorom płeć miała mniejsze znaczenie. Założyłem, że częściej będziemy walczyć niż potrzebować inżyniera.
Re: Luźno o grach
Poszedłem za radą Razora i obejrzałem wszystkie zakończenia. Zaraz odpalę grę i popatrzę z dziką rozkoszą...
Spoiler:
Re: Luźno o grach
Misiaczki, a jak wygląda sytuacja dla osoby, która nie ma zapisu z przejścia sezonu pierwszego i chce zacząć drugi? Raczej nie spotka mnie żaden szok w czasie? Najwyższa pora skończyć ten drugi sezon...
Myślałem po cichu, że tylko ja dostrzegam, iż DaeL jest największym kretynem tego forum, ale wasze posty napawają mnie wiarą w tych smutnych czasach
- Crowley
- Pan Bob Budowniczy Kierownik
- Posty: 7589
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
- Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków
Re: Luźno o grach
Niech ktoś w końcu wydzieli temat o Walking Dead, bo to się robi nudne.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Luźno o grach
Chyba dostajesz "losowe decyzje"...Sobies pisze:Misiaczki, a jak wygląda sytuacja dla osoby, która nie ma zapisu z przejścia sezonu pierwszego i chce zacząć drugi? Raczej nie spotka mnie żaden szok w czasie? Najwyższa pora skończyć ten drugi sezon...
Re: Luźno o grach
Pograłem trochę w Far Cry 3: Blood Dragon. Klimat fajny, teksty fajne, nawiązania fajne ale sama rozgrywka słaba i nużąca. Poleciał z dysku na amen.
-
- sraczkowaty
- Posty: 909
- Rejestracja: 1 stycznia 2015, o 21:56
Re: Luźno o grach
Telltale potwierdziło. Wydaje mi się, że jeśli nadal będziemy kierować Clementine (a pewnie tak) to sprowadzenie wszystkiego do jednego miejsca nie będzie specjalnie trudne-zapewne zostanie sama z noworodkiem. Wellington jest przeludnione, bezpieczeństwo w byłej bazie Carvera jest mocno względne, to implikuje śmierć/odejście Kenny'ego/Jane ale to w zasadzie pewne. Chyba, że mocno skoczą w czasieRazorblade pisze:Sezon 3 podobno ma byc... zobaczymy...
Re: Luźno o grach
SPOJLERY
Tak bym stawiał. Clem nastolatka i jazda dalej. Odpaliłem finał raz jeszcze, Clem z małym trafia do Wellington, a Kenny się poświęca. A wcześniej wpakowuje nóż po samą rękojeść w psychopatkę Janegrel3gargamel pisze:Chyba, że mocno skoczą w czasie
Re: Luźno o grach
Ludzie, serio, wypad z tą dyskusją do osobnego topicu. Ja nie grałem w sezon 2, a na dzień dobry dostałem w pierwszym poście na tej podstronie mega spoilera.
CD-Action, RETRO i cdaction.pl
Re: Luźno o grach
Zolt i boncek się opierdalają i tyle. O ile bonca ostatnio sporo nie ma, o tyle Zolt zamiast wydzielić topic o Walking Dead, niszczy komiksy z Donaldem. Psiakrew!
Re: Luźno o grach
no już, już. Nawet sobie zniszczyć paru komiksów nie można...
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
#sgk 4 life.
Old FŚGK number is 12526
MISTRZ FLEP EURO 2024
- Ptaszor
- zielony
- Posty: 1881
- Rejestracja: 4 września 2014, o 17:06
- Lokalizacja: Forum SGK dodaje mi otuchy, gdy brakuje mi jej w czasie dnia.
Re: Luźno o grach
Spoilery!
Dla mnie tę grę można podsumować w tym zdaniu od 2:08.
Dla mnie tę grę można podsumować w tym zdaniu od 2:08.
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
dobra, jak coś pominąłem to dajcie znać.
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
#sgk 4 life.
Old FŚGK number is 12526
MISTRZ FLEP EURO 2024
-
- sraczkowaty
- Posty: 909
- Rejestracja: 1 stycznia 2015, o 21:56
Re: Luźno o grach
To czego piszesz w recenzji, GoT, że magia Walking Dead poniekąd powróciła w drugim sezonie, a?DaeL pisze: Ja nie grałem w sezon 2, a na dzień dobry dostałem w pierwszym poście na tej podstronie mega spoilera.
A psychopatą to był Kenny
Re: Luźno o grach
Drugi sezon moim zdaniem: http://fsgk.pl/forum/viewtopic.php?p=27733#p27733
Na koniec jakaś ździra udaje, że zabiła noworodka i nazywa go psycholem. Faktycznie, gość powinien zachować poker face i iść dalej.
Dla mnie i tak wytrzymał 100x więcej niż normalny człowiek jest w stanie, a zakończenie, które ostatecznie wybrałem tylko pokazuje jakim człowiekiem był i o co mu chodziło. No i miał rację, bo bez niego Clem zostaje sama albo z egoistką, która w każdej chwili może ją zostawić. Plus zamiast do bezpiecznego Wellington zaprowadza ją do zniszczonej "twierdzy Carvera" gdzie czeka ich ch wie co.
Weź mnie nie wkurzaj grel
No tak, jedyny chciał uciekać z piekła Carvera. Dał się prawie zatłuc na śmierć w obronie Clem. Chciał za wszelką cenę ocalić Saritę, powiedział dwa słowa za dużo w gniewie do Clem, za które przeprosił. Potem robił wszystko by uratować AJ'a. Niemal (SŁUSZNIE!!!) zatłukł na śmierć gnoja i ścierwo, które sprowadziło na ich grupę stado ruskich z kałachami, przez którego pośrednio zginął Luke. Ba, gdyby zatłukł śmiecia to Clem nie zostałaby postrzelona. Wcześniej stracił syna, który umierał powoli na jego oczach i żonę, która stojąc obok strzeliła sobie w łeb.grel3gargamel pisze:A psychopatą to był Kenny
Na koniec jakaś ździra udaje, że zabiła noworodka i nazywa go psycholem. Faktycznie, gość powinien zachować poker face i iść dalej.
Dla mnie i tak wytrzymał 100x więcej niż normalny człowiek jest w stanie, a zakończenie, które ostatecznie wybrałem tylko pokazuje jakim człowiekiem był i o co mu chodziło. No i miał rację, bo bez niego Clem zostaje sama albo z egoistką, która w każdej chwili może ją zostawić. Plus zamiast do bezpiecznego Wellington zaprowadza ją do zniszczonej "twierdzy Carvera" gdzie czeka ich ch wie co.
Weź mnie nie wkurzaj grel
-
- sraczkowaty
- Posty: 909
- Rejestracja: 1 stycznia 2015, o 21:56
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
Luke pośrednio zginął właśnie przez Kenny'ego, bo możliwe, że gdyby traktował Arvo normalnie nie poprowadziły ich przez jezioro. Nie przyjmował żadnych argumentów (już nawet w pierwszym sezonie, był w stanie zostawić Lee na pastwę zombiaków, gdy ten go wcześniej nie poparł w sporze o ojca Lily), doprowadził do rozpadu grupy. Wobec AJ'a miał obsesję, zabierał go matce. Był niestabilny psychicznie, to czym było to spowodowane to inna sprawa, na koniec nie czekając na żadne wyjaśnienia rzuca się na Jane. Prawdopodobnie tak samo rzuciłby się na Clem, gdyby dziecku coś się stało.
Jane wcale nie jest egoistką. Gdyby była-po postrzale olałaby Clementine i nie wsiadała do samochodu z niestabilnie psychicznym kolesiem. Wcześniej dwukrotnie ratowała jej życie. Po powrocie do bazy, jeśli Clem nic nie powie decyduje się wpuścić rodzinę, tak nie postępuje osoba bez serca. A powrót do bazy był w tamtym momencie racjonalnym wyborem-była pewność, że istnieje, natomiast Wellington było palcem na wodzie pisane. Zresztą okazało się, że jest przepełnione.
Nie ma żadnego powodu by kwestionować lojalność Jane, jest natomiast powód by nie ufać kolesiowi, który jest tykającą bombą zegarową i ma despotyczny charakter. Poza tym Kenny sam przyznaje jak się go postrzeli, że Clem dokonała słusznego wyboru
Jane wcale nie jest egoistką. Gdyby była-po postrzale olałaby Clementine i nie wsiadała do samochodu z niestabilnie psychicznym kolesiem. Wcześniej dwukrotnie ratowała jej życie. Po powrocie do bazy, jeśli Clem nic nie powie decyduje się wpuścić rodzinę, tak nie postępuje osoba bez serca. A powrót do bazy był w tamtym momencie racjonalnym wyborem-była pewność, że istnieje, natomiast Wellington było palcem na wodzie pisane. Zresztą okazało się, że jest przepełnione.
Nie ma żadnego powodu by kwestionować lojalność Jane, jest natomiast powód by nie ufać kolesiowi, który jest tykającą bombą zegarową i ma despotyczny charakter. Poza tym Kenny sam przyznaje jak się go postrzeli, że Clem dokonała słusznego wyboru
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
"Luke pośrednio zginął właśnie przez Kenny'ego, bo możliwe, że gdyby traktował Arvo normalnie nie poprowadziły ich przez jezioro."
No tak, przecież gdyby nie Kenny to Arvo nie mściłby się na nich za nic (ja mu oddałem torbę) i na pewno nie miałby im za złe wystrzelania wszystkich kompanów łącznie z Nataszą.
"Nie przyjmował żadnych argumentów (już nawet w pierwszym sezonie, był w stanie zostawić Lee na pastwę zombiaków, gdy ten go wcześniej nie poparł w sporze o ojca Lily), doprowadził do rozpadu grupy."
Dla niego zawsze rodzina była na pierwszym miejscu. A rozpad grupy to niby gdzie?
"Wobec AJ'a miał obsesję, zabierał go matce."
Miał ciągoty jak młody ojciec ale nie było to niebezpieczne i zawsze przywoływał się do porządku.
"na koniec nie czekając na żadne wyjaśnienia rzuca się na Jane. Prawdopodobnie tak samo rzuciłby się na Clem, gdyby dziecku coś się stało."
Zbity, głodny, zastraszony pies w kącie dostaje pod żebro dźgnięcie kijem i rzuca się na tego co trzyma kij, a nie czeka na wyjaśnienia, pfffff... Facet był na granicy, a ona przekroczyła ją z rozmysłem. Kłamiąc i manipulując.
"A powrót do bazy był w tamtym momencie racjonalnym wyborem-była pewność, że istnieje"
...i, że zostawili tam dopiero co wielkie stado zombie.
"Nie ma żadnego powodu by kwestionować lojalność Jane"
Jej wahania nastrojów, alienowanie się od wszelkich grup i znikanie, a potem rozmyślanie się i powrót to dla mnie wystarczające powody. Poza tym jak pisałem: ryzykowała życie AJ'a i postawiła w dramatycznej sytuacji Clem tylko po to, żeby dowieść swojej racji. To dopiero psychopatka.
A swoją drogą zgadzam się z tym co pisałeś w recenzji: co to był w ogóle za plan? Nie pomyślała, że może przegrać walkę z silnym, wściekłym facetem? Nie pomyślała (skoro zakładała, ze Kenny jest psychopatą) co się stanie jak Kenny wygra walkę i zostanie sam na sam z Clem, która przecież jako jedyna była w aucie z Jane i juniorem? Hm?
Rozumiem zabicie Kenny'ego, rozumiem odejście samej Clem ale pójście z Jane to dla mnie ostatnia rzecz, jaką dziewczynka i AJ powinni zrobić.
No tak, przecież gdyby nie Kenny to Arvo nie mściłby się na nich za nic (ja mu oddałem torbę) i na pewno nie miałby im za złe wystrzelania wszystkich kompanów łącznie z Nataszą.
"Nie przyjmował żadnych argumentów (już nawet w pierwszym sezonie, był w stanie zostawić Lee na pastwę zombiaków, gdy ten go wcześniej nie poparł w sporze o ojca Lily), doprowadził do rozpadu grupy."
Dla niego zawsze rodzina była na pierwszym miejscu. A rozpad grupy to niby gdzie?
"Wobec AJ'a miał obsesję, zabierał go matce."
Miał ciągoty jak młody ojciec ale nie było to niebezpieczne i zawsze przywoływał się do porządku.
"na koniec nie czekając na żadne wyjaśnienia rzuca się na Jane. Prawdopodobnie tak samo rzuciłby się na Clem, gdyby dziecku coś się stało."
Zbity, głodny, zastraszony pies w kącie dostaje pod żebro dźgnięcie kijem i rzuca się na tego co trzyma kij, a nie czeka na wyjaśnienia, pfffff... Facet był na granicy, a ona przekroczyła ją z rozmysłem. Kłamiąc i manipulując.
"A powrót do bazy był w tamtym momencie racjonalnym wyborem-była pewność, że istnieje"
...i, że zostawili tam dopiero co wielkie stado zombie.
"Nie ma żadnego powodu by kwestionować lojalność Jane"
Jej wahania nastrojów, alienowanie się od wszelkich grup i znikanie, a potem rozmyślanie się i powrót to dla mnie wystarczające powody. Poza tym jak pisałem: ryzykowała życie AJ'a i postawiła w dramatycznej sytuacji Clem tylko po to, żeby dowieść swojej racji. To dopiero psychopatka.
A swoją drogą zgadzam się z tym co pisałeś w recenzji: co to był w ogóle za plan? Nie pomyślała, że może przegrać walkę z silnym, wściekłym facetem? Nie pomyślała (skoro zakładała, ze Kenny jest psychopatą) co się stanie jak Kenny wygra walkę i zostanie sam na sam z Clem, która przecież jako jedyna była w aucie z Jane i juniorem? Hm?
Rozumiem zabicie Kenny'ego, rozumiem odejście samej Clem ale pójście z Jane to dla mnie ostatnia rzecz, jaką dziewczynka i AJ powinni zrobić.
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3896
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
Jasne, lepiej być samą małą dziewczynką w środku apokalipsy zombie, niż mieć za towarzyszkę kobietę, która umie o siebie zadbać.
I jeszcze targać za sobą bachora, którego trzeba grzać, karmić i modlić się, żeby akurat nie zaczął drzeć ryja (czyt. ściągnąć na głowę hordę zombie)
I jeszcze targać za sobą bachora, którego trzeba grzać, karmić i modlić się, żeby akurat nie zaczął drzeć ryja (czyt. ściągnąć na głowę hordę zombie)
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
Biorąc pod uwagę historię Clementine, ona nie potrzebuje specjalnie pomocy w dbaniu o siebie. Poza tym Jane udowodniła, że jest socjopatką i samotniczką. W każdej chwili może znów nawiać.PIOTROSLAV pisze:Jasne, lepiej być samą małą dziewczynką w środku apokalipsy zombie, niż mieć za towarzyszkę kobietę, która umie o siebie zadbać.
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3896
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
Najwyżej nawieje. Samodzielnie mam mniejsze szanse przetrwania. Poza tym, ja bym nie przesadzał z tym dbaniem o siebie, bo jest dla mnie niezrozumiałe jak ona mogłaby sama, już bez Christy, Kennego, czy innej grupy ogarnąc sobie chociażby wystarczającą ilość jedzenia. (już sam fakt '9 days later' jak biega z tym AJ, który dawno powinien zdechnąć z głodu mnie irytuje)
Zresztą o co chodzi - Ty jesteś zadowolony ze swojego wyboru; ja jestem zadowolony ze swojego - kazdy z nas uważa że wybór inny jest głupi i niezrozumiały. Więc generalnie przybijmy piątkę, bo zdanie mamy takie samo.
Zresztą o co chodzi - Ty jesteś zadowolony ze swojego wyboru; ja jestem zadowolony ze swojego - kazdy z nas uważa że wybór inny jest głupi i niezrozumiały. Więc generalnie przybijmy piątkę, bo zdanie mamy takie samo.
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
"Najwyżej nawieje. Samodzielnie mam mniejsze szanse przetrwania."
Jasne ale ja na tym etapie za mocno się zaangażowałem emocjonalnie i nie kalkulowałem tak na chłodno.
"Zresztą o co chodzi - Ty jesteś zadowolony ze swojego wyboru; ja jestem zadowolony ze swojego - kazdy z nas uważa że wybór inny jest głupi i niezrozumiały. Więc generalnie przybijmy piątkę, bo zdanie mamy takie samo."
Nie no, jasne. Fajnie jednak jeszcze trochę o tym podyskutować
Jasne ale ja na tym etapie za mocno się zaangażowałem emocjonalnie i nie kalkulowałem tak na chłodno.
"Zresztą o co chodzi - Ty jesteś zadowolony ze swojego wyboru; ja jestem zadowolony ze swojego - kazdy z nas uważa że wybór inny jest głupi i niezrozumiały. Więc generalnie przybijmy piątkę, bo zdanie mamy takie samo."
Nie no, jasne. Fajnie jednak jeszcze trochę o tym podyskutować
- Jutsimitsu
- Człowiek-Reklamówka
- Posty: 2930
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 22:51
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
Fix'd,SithFrog pisze:Nie no, jasne. Fajnie jednak jeszcze trochę o tym ponabijać posty jak spamerzy
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
Jutsimitsu pisze:Reklamówk'd,SithFrog pisze:Nie no, jasne. Fajnie jednak jeszcze trochę o tym ponabijać posty jak spamerzy
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
A ja tam serio nie bardzo ogarniam jak mozna bylo isc z Jane...
Swoja droga jak spojrzycie na jej rysy, to nie przypomina ona troche kobiety prze ktora "padlo Crawford"?
Swoja droga jak spojrzycie na jej rysy, to nie przypomina ona troche kobiety prze ktora "padlo Crawford"?
-
- sraczkowaty
- Posty: 909
- Rejestracja: 1 stycznia 2015, o 21:56
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
W zasadzie od początku? Cały czas dążył do zwarcia z innymi członkami grupy, nieustannie wybuchał gniewem, bezmyślnie pospieszał grupę z kobietą świeżo po porodzieSithFrog pisze:
Dla niego zawsze rodzina była na pierwszym miejscu. A rozpad grupy to niby gdzie?
Jak nie było niebezpieczne i jak przywoływał się od porządku, skoro z jego powodu był w stanie zamordować Jane?SithFrog pisze: Miał ciągoty jak młody ojciec ale nie było to niebezpieczne i zawsze przywoływał się do porządku.
Właśnie o tym pisze. Gość był niestabilny psychicznie i niebezpieczny dla otoczeniaSithFrog pisze: Zbity, głodny, zastraszony pies w kącie dostaje pod żebro dźgnięcie kijem i rzuca się na tego co trzyma kij, a nie czeka na wyjaśnienia, pfffff... Facet był na granicy, a ona przekroczyła ją z rozmysłem. Kłamiąc i manipulując.
Przecież zombie nie stoją w miejscu, tylko się przemieszczają nie wiem czy mądrzejsze było przebijanie się nie wiadomo gdzie przez śnieżycęSithFrog pisze: ...i, że zostawili tam dopiero co wielkie stado zombie.
Jej wahania nastrojów są niczym przy skrajnie agresywnym zachowaniu Kenny'egoSithFrog pisze: Jej wahania nastrojów, alienowanie się od wszelkich grup i znikanie, a potem rozmyślanie się i powrót to dla mnie wystarczające powody. Poza tym jak pisałem: ryzykowała życie AJ'a i postawiła w dramatycznej sytuacji Clem tylko po to, żeby dowieść swojej racji. To dopiero psychopatka.
Ten powrót to raczej właśnie potwierdził, że nie jest nieczułą egoistką. Dziecku nie groziło szczególnie duże niebezpieczeństwo, poza tym chodziło o prostą rzecz-o pozbycie się psychopaty, który stanowił zagrożenie dla otoczenia. Że wybrała głupi sposób to prawda, sama przyznaje, że to było nieprzemyślane. Inna sprawa, że kilkakrotnie dawała Kennemu szansę, żeby się opamiętał.
Odejście samemu to realnie powinno być samobójstwo. Clem była postrzelona i nie miała szans przeżyć mając na głowie noworodka. Jane udowodniła kilkakrotnie ratując życie Clem i nie zostawiając jej na pastwę psychopaty, że można na niej polegać.SithFrog pisze: Rozumiem zabicie Kenny'ego, rozumiem odejście samej Clem ale pójście z Jane to dla mnie ostatnia rzecz, jaką dziewczynka i AJ powinni zrobić.
Nie jest żadną socjopatką. Mało prawdopodobne by uciekła-miała okazję zostawić Clementine po tym jak została postrzelona i gdyby byłą tak egoistyczna jak ją przedstawiasz to by tak zrobiła. Ale nie chciała jej zostawiać samej z psychopatą.Poza tym Jane udowodniła, że jest socjopatką i samotniczką. W każdej chwili może znów nawiać.
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
"Cały czas dążył do zwarcia z innymi członkami grupy, nieustannie wybuchał gniewem, bezmyślnie pospieszał grupę z kobietą świeżo po porodzie"
Tą grupę co powstała po tym jak on sobie spokojnie żył w górach, po czym zwaliła mu się na głowę ekipa przez którą skończył jako jednooki kaleka, bez kolejnej ukochanej, za to w objęciach psychopaty-dyktatora, a potem w środku stada zombie? Dziwne, że miał do nich takie mieszane uczucia, zaiste.
"Jak nie było niebezpieczne i jak przywoływał się od porządku, skoro z jego powodu był w stanie zamordować Jane?"
Zamordował Jane, bo myślał, że zabiła dziecko. Ja też tak pomyślałem i też bym ją za to zamordował. Ona zresztą specjalnie go podpierdzielała, że niby "it was an accident".
Tą grupę co powstała po tym jak on sobie spokojnie żył w górach, po czym zwaliła mu się na głowę ekipa przez którą skończył jako jednooki kaleka, bez kolejnej ukochanej, za to w objęciach psychopaty-dyktatora, a potem w środku stada zombie? Dziwne, że miał do nich takie mieszane uczucia, zaiste.
"Jak nie było niebezpieczne i jak przywoływał się od porządku, skoro z jego powodu był w stanie zamordować Jane?"
Zamordował Jane, bo myślał, że zabiła dziecko. Ja też tak pomyślałem i też bym ją za to zamordował. Ona zresztą specjalnie go podpierdzielała, że niby "it was an accident".
Wkręciła Clem w zabicie przyjaciela kłamiąc, manipulując, przy okazji narażając życie swoje i dwójki dzieci. Piszesz, że ryzyko było niewielkie. Serio? A jakby Clem nie zabiła Kenny'ego? Jane ginie, bo jest za słaba na wściekłego rednecka, AJ nie płacze w aucie od razu, a Clem odchodzi z Kennym. Voila.grel3gargamel pisze:Nie jest żadną socjopatką.
-
- sraczkowaty
- Posty: 909
- Rejestracja: 1 stycznia 2015, o 21:56
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
Przecież nie zakładała, że Kenny ją zabije. Tak samo jak nie chciała wkręcać w to Clem (przecież mówiła, żeby trzymała się z daleka). Nieprzemyślane działania to jeszcze nie socjopatia. Do kłótni zapewne doszłoby prędzej czy później, nie wiem czy zostawienie noworodka na uboczu nie było najbezpieczniejszym dla niego wyjściem
Jane nie zabiłaby AJa. Przecież nawet po tym jak naskoczyła na Arvo, zaraz potem miała wyrzuty sumienia, że chciała obrabować dzieciaka, Kenny'ego też nie chciała zamordować bez powodu. Szczerze mówiąc to Kenny był dużo bardziej bezwzględny, pomijając osoby o które dbał (rodzina, potem AJ, po części Clementine).
I nie wiem dlaczego niby noworodek w otoczeniu pełnym zombie, we mgle i zimnie nie mógłby zginąć w wyniku wypadku, mnie się to wydaje całkiem prawdopodobne. Swoją drogą, skoro uznałeś, że zamordowała dzieciaka dlaczego przy pierwszym przejściu zastrzeliłeś Kenny'ego?
Jane nie zabiłaby AJa. Przecież nawet po tym jak naskoczyła na Arvo, zaraz potem miała wyrzuty sumienia, że chciała obrabować dzieciaka, Kenny'ego też nie chciała zamordować bez powodu. Szczerze mówiąc to Kenny był dużo bardziej bezwzględny, pomijając osoby o które dbał (rodzina, potem AJ, po części Clementine).
I nie wiem dlaczego niby noworodek w otoczeniu pełnym zombie, we mgle i zimnie nie mógłby zginąć w wyniku wypadku, mnie się to wydaje całkiem prawdopodobne. Swoją drogą, skoro uznałeś, że zamordowała dzieciaka dlaczego przy pierwszym przejściu zastrzeliłeś Kenny'ego?
No, że Kenny kierował się emocjami a nie rozumem to jest oczywiste, swoją bezmyślnością i oślim uporem przyczynił się do kilku tragedii. A grupa przez długi czas starała się zachowywać wobec niego wyrozumiale, prosząc Clementine o łagodzenie napięć. Ale się nie dało w końcu on nawet na Clem się rzucił z pretensjami, że to, że jest dzieckiem nie znaczy, że może zbijać kogo się jej podobaTą grupę co powstała po tym jak on sobie spokojnie żył w górach, po czym zwaliła mu się na głowę ekipa przez którą skończył jako jednooki kaleka, bez kolejnej ukochanej, za to w objęciach psychopaty-dyktatora, a potem w środku stada zombie? Dziwne, że miał do nich takie mieszane uczucia, zaiste.