Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

... recenzje i inne takie

Moderatorzy: boncek, Zolt, Pquelim, Voo

Awatar użytkownika
ThimGrim
Heavy Metal Troll
Posty: 5845
Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:47

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: ThimGrim »

Zolt pisze:
ThimGrim pisze:Aaa, bo to remake jest :P. Dzieki Pquelim. No tak, teraz to co w tej scenie gadali ma sens... :P
jaki kurde remake? O_o Przecież Depp mówi, że sam brał udział w tym projekcie policyjnym ileśtam lat temu. Rimejk to by był jakby grali tę samą postać.

Zolt, to jest remake filmu a nie postaci granej przez Deepa.. :P
Eat your greens,
Especially broccoli
Remember to
Say "thank you"
Awatar użytkownika
Zolt
menda+
Posty: 5061
Rejestracja: 4 maja 2014, o 15:19
Lokalizacja: Tír na nÓg

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Zolt »

jak, kurwa, film może być rimejkiem filmu, jak nie było wcześniej filmu, tylko serial? Wyjaśnij proszę.

To jest film nawiązujący do serialu. Takie 21 Jump Street: 25 years later.
Obrazek
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
#sgk 4 life.
Old FŚGK number is 12526
MISTRZ FLEP EURO 2024 :cool:
Awatar użytkownika
Lite
Puszek Okruszek
Posty: 101
Rejestracja: 5 maja 2014, o 17:31
Kontakt:

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Lite »

Efekt Motyla (The Butterfly Effect)

Film w porządku, choć nie podobał mi się happy end - wolałbym by wszystko na koniec doszczętnie się spierdoliło. Co gorsza, Ashton Kutcher zawsze mnie wkurwiał i nie inaczej jest w tym przypadku. No, ale warto obejrzeć jak coś.

7/10
Awatar użytkownika
ThimGrim
Heavy Metal Troll
Posty: 5845
Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:47

Re: Odp: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: ThimGrim »

Zolt pisze:jak, kurwa, film może być rimejkiem filmu, jak nie było wcześniej filmu, tylko serial? Wyjaśnij proszę.

To jest film nawiązujący do serialu. Takie 21 Jump Street: 25 years later.
W takim razie rimejk serialu w formie filmu. Ja tylko powtarzam po Pquelim, jak się nie zgadzasz to dawaj! Chcesz tutaj się napierdalać?! Na gołe klaty?! Chcesz wpierdol?! Remake! Remake! Remake! Wkurwia Cię to? No i co mi zrobisz?
Obrazek
Eat your greens,
Especially broccoli
Remember to
Say "thank you"
Awatar użytkownika
Pquelim
rooooooooooki
Posty: 5043
Rejestracja: 4 maja 2014, o 23:09

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Pquelim »

remake z nawiązaniem - tak bym to nazwał. albo restart, chociaż restart musiałby dotyczyć serialu.
pax!
A może to luksus, żyć tylko pięć lat?

since 22/4/2003
Awatar użytkownika
Crowley
Pan Bob Budowniczy Kierownik
Posty: 7589
Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Crowley »

Efekt Motyla (The Butterfly Effect)

Film w porządku, choć nie podobał mi się happy end - wolałbym by wszystko na koniec doszczętnie się spierdoliło.
Obejrzyj wersję reżyserską. :>
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
Awatar użytkownika
Lite
Puszek Okruszek
Posty: 101
Rejestracja: 5 maja 2014, o 17:31
Kontakt:

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Lite »

To nie jest film, który mam ochotę obejrzeć po raz drugi. :P
Awatar użytkownika
SithFrog
Król Sucharów
Posty: 15419
Rejestracja: 5 maja 2014, o 09:00

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: SithFrog »

Wiesz, poszukaj nawet w necie/na yt. Warto. Wersja reżyserska ma kilka zmian ale zakończenie to ta najważniejsza.
Obrazek
Awatar użytkownika
SithFrog
Król Sucharów
Posty: 15419
Rejestracja: 5 maja 2014, o 09:00

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: SithFrog »

Strażnicy Galaktyki (Guardians of the Galaxy) - Do wczoraj nie wiedziałem kim jest James Gunn. Dziś postawiłbym mu pomnik… albo chociaż skrzynkę piwa. Komiksu o Strażnikach Galaktyki nie znam w ogóle. Zwiastun z gadającym zwierzakiem wydawał się bardziej infantylny niż inne produkcje Marvela. Tymczasem dostałem (prawie) doskonały film przygodowy. Ciekawy, oryginalny i cholernie zabawny. Sam nie wiem jak zakwalifikować ten tytuł… Na usta ciśnie mi się angielskie słowo „scoundrel”. Może zawadiacki? Łotrzykowski? Łobuzerski? Wiecie, takie kino przygodowe w starym dobrym stylu. Podczas seansu na myśl przychodziła mi masa świetnych tytułów, że wymienię tylko Firefly, Indiana Jones, pierwsze Star Wars, Riddick, John Carter czy Piąty element.
Jakby mi ktoś powiedział, że tak naprawdę film nazywa się „Przygody młodego Hana Solo” – uwierzyłbym bez dyskusji. Nawet plakat, mam wrażenie, stylizowany jest na stare postery z Gwiezdnych Wojen: klik. Referencji do SW jest zresztą masa. Ot, choćby jeden z bohaterów niczym Hodor z gry o Tron ma tylko jedną kwestię „I am Groot”. Natomiast jego przyjaciel, szop Rocket bez problemu interpretuje każdą wypowiedź i dyskutuje z Grootem jak gdyby nigdy nic. Wypisz wymaluj Luke i popiskujący R2D2.
Nie będę rozpisywał się na temat fabuły. Przypadek łączy ze sobą piątkę oryginałów, a są nimi: łowca nagród, zabójczyni, ent, gadający szop-mutant i wielki mięśniak. Jak przystało na Holywood mają, rzecz jasna, uratować galaktykę przed wielkim i złym Ronanem. To pierwsza z wielu zalet. Bohaterowie są nietuzinkowi. Żaden z nich nie posiada spektakularnych super-mocy (Groota ciężko nazwać herosem w typie Thora czy Hulka). Każdy za to posiada niebanalny charakter, nietuzinkową osobowość i mimo wspólnego celu – każdy ma inna motywację. To wielki plus w porównaniu z Avengersami. Nie ma tu odliczonego, równego czasu na ekspozycję każdej postaci. Jest spójna i ciekawa historia, która przy okazji pokazuje nam kto kim jest i po co robi to co robi.
Przy okazji wykreowano fantastyczny świat. Galaktyka jest po prostu pięknym miejscem. Kolorowym, różnorodnym, a projektowania lokacji, statków i strojów od twórców GotG powinien uczyć się każdy twórca s-f. Lucas na pewno. Widać w wielu scenach, że ekipa używała zapomnianych i starożytnych technik takich jak plany zdjęciowe, dekoracje, charakteryzacja, rekwizyty. Po prostu czuć, że to się dzieje w pewnym sensie naprawdę. Nie ma takiego fałszu i wyczuwalnego wszędzie green boxa jak ma to miejsce choćby w epizodzie drugim SW. Kolejny raz: pozdro dla Geroge’a.
Na osobny akapit zasługuje humor. Jest go masa. Seans był zabawny praktycznie od początku do końca. Najważniejsze – wszystko jest jakieś takie, sam nie wiem, naturalne? We wspomnianych Avengersach scenariusz pisany był wg określonego algorytmu i kilka sekund przed wiedziałem gdzie będzie jakiś „zabawny” tekst. Normalnie leci scena i wiesz: oho, zaraz padnie one-liner. Strażnicy są jak dobra komedia. Humor pojawia się w dialogach, scenach, minach, reakcjach bohaterów, w detalach na drugim planie. Co więcej, wszędzie pasuje i nie powoduje dysonansu. Bo wbrew pozorom kilka poważnych i wzruszających scen też oglądamy. Znów – wplecione są w całość tak zgrabnie, że nie walą po oczach tandetą albo jakimś „hamerykańskim” nadęciem. Na parę słów zasłużyła też wykorzystana muzyka. Hity z lat 80tych i 70tych idealnie pasują do „oldschoolowej” stylizacji na kino z tamtych czasów.
Długo zastanawiałem się czy dać dychę i byłem naprawdę blisko. Będzie jednak tylko dziewiątka (z plusem!), bo znalazłem dwa zasadnicze minusy. Po pierwsze, tradycyjnie u Marvela 99% filmu jest o bohaterach dobrych, a główny antagonista to generyczny, zły everyman. Pojawia się rzadko, jest nijaki i straszy głównie wyglądem i groźnymi minami. Wygląd to w ogóle ciekawa sprawa, bo znów mam skojarzenia z GW: koleś i jego popleczniczka wyglądają jak żywcem wyjęci z gier Star Wars: Knigths of the Old Republic. Druga rzecz to oryginalność głównego wątku: ZNÓW musi być jakiś token, jakiś artefakt, którym można zniszczyć świat. W Transformersach jest AllSpark, w Avengersach Tesseract, a tu jakiś kamień nieskończoności czy inny minerał mocy. Mogliby się nad tym zastanowić i pokusić o coś odrobinę bardziej oryginalnego.
James Gunn stworzył rewelacyjny film przygodowy. Nie bawiłem się tak w kinie od czasów pierwszej odsłony Piratów z Karaibów. Strażnicy Galaktyki to dowód na to, że wciąż da się robić filmy w stylu jakim urzekły nas kiedyś tytuły takie jak Indiana Jones czy Gwiezdne Wojny. To także nadzieja na to, że nowe Star Warsy mogą być więcej niż dobre. Tzn. gorsze niż Ep 1-3 nie będą ale jeśli okażą się choć w połowie tak dobre jak Guardians of the Galaxy to będę bardzo, bardzo szczęśliwym człowiekiem. Dodam jeszcze, że nie chcę Avengers 2 tylko sequela Strażników. Najbardziej martwi mnie obecność Thanosa i Collecotra. To może oznaczać corss over z ekipą Avengersów czego bardzo bym nie chciał. Mam jednak nadzieję, że nikt już jednak nie czyta mojego marudzenia i wszyscy są w kinie. Polecam całym sobą!!! 9/10

http://zabimokiem.pl/tego-nie-spodziewa ... nkwizycja/
Obrazek
Awatar użytkownika
ThimGrim
Heavy Metal Troll
Posty: 5845
Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:47

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: ThimGrim »

To już jest koniec (This Is The End)

Cholera to już trzeci film pod rząd, który oglądałem i który jest śmieszny. Naprawdę nie rozumiem tych ocen na filmwebie, bo albo ktoś nie zczaił tego filmu albo polska wersja z lektorem jest naprawdę skopana. Albo jedno i drugie. W każdym razie fabuła jest taka, że nadciąga apokalipsa i grupa "przyjaciół" musi sobie jakoś poradzić z tym problemem. I tak Seth Rogen, którego gra Seth Rogen spotyka się z dawno niewidzianym znajomym Jay Baruchelem (granym przez Jay Baruchela) i razem idą na imprezę do Jamesa Franco, granego przez Jamesa Franco. A na imprezie wydarza się apokalipsa. W międzyczasie przez film przewija się jeszcze cała masa znanych aktorów z najsłabszym (ale najprzyjemniejszym dla oka) ogniwem, czyli Emmą Watson (graną przez Emmę Watson) na czele. Oprócz tego jest jeszcze np. Channing Tatum (gra go Channing Tatum), któremu jednak przypadła rola Groota... ;)

I jeżeli jeszcze się ktoś nie skapnął, wyjaśniam - to jest film o aktorach grających samych siebie i o wzajemnych relacjach budowanych pewnie też trochę (albo przede wszystkim) na bulwarowych plotkach (żeby było "realistycznie"). Czyli kto kogo nie lubi i kto jest głupi. Przede wszystkim szacun za to z jakim dystansem potrafią do siebie podejść aktorzy. Wątpię żeby na naszym gównianym polskim poletku, ktoś umiałby zrobić tego typu film. :P Druga sprawa, że humor, który w komedii musi występować, tutaj wylewa się z wanny, w której śpi Danny McBride (grany przez Dannego McBride'a). Ja po oglądnięciu trailera miałem wątpliwości ale okazało się, że trailer nie oddaje nawet miligrama tego co oni palą w tym filmie. Oczywiście humor jest niski i wulgarny ale przecież aktorzy tacy są. Kłótnia o to kto na kogo się spuści to już jest majstersztyk! Delicja kina. :cool:

Polecam ten film. Nie oglądajcie przy dzieciach.

7/10
Eat your greens,
Especially broccoli
Remember to
Say "thank you"
Awatar użytkownika
Crowley
Pan Bob Budowniczy Kierownik
Posty: 7589
Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Crowley »

SithFrog pisze:Druga rzecz to oryginalność głównego wątku: ZNÓW musi być jakiś token, jakiś artefakt, którym można zniszczyć świat. W Transformersach jest AllSpark, w Avengersach Tesseract, a tu jakiś kamień nieskończoności czy inny minerał mocy. Mogliby się nad tym zastanowić i pokusić o coś odrobinę bardziej oryginalnego.
No niestety w Marvelofilmach tak teraz będzie, bo wszystko zmierza do finału, w którym Thanos zbierze wszystkie kamienie i uruchomi power fista, który daje godmode na stałe. ;) Pierwszym kamieniem był właśnie Tesseract, drugim Aether z Thora, trzeci jest w Strażnikach. I tak niestety będzie aż do Avengers 3 prawdopodobnie.
SithFrog pisze:Najbardziej martwi mnie obecność Thanosa i Collecotra. To może oznaczać corss over z ekipą Avengersów czego bardzo bym nie chciał.
I have a lot of ideas for stories and characters that are going to appear, and there are documents written up." Gunn added he hoped to explore more about Quill's father, Yondu, Drax and Nebula, as well as expand on Xandarian, Kree, Krylorian and Ravager culture.[88] Gunn also said he was exploring a potential crossover with the Avengers, saying, "We talked about all sorts of possibilities [for a crossover] and I kind of know what the basic plan is. It could always change at any minute. That could or could not include a couple of Avengers and a couple of Guardians meeting up, or all of the Avengers and all of the Guardians. But, we do inhabit the same universe and they’re pretty big personalities that are likely to, at some point or another, run into each other."
;)

Mnie bardzo ciekawi inna rzecz. W dodatkowej scenie w czasie napisów Zimowego Żołnierza widać Quicksilvera i Scarlet Witch, którzy chociaż przewijali się przez historię Avengers, to są mutantami, dziećmi Magneto. Albo więc coś jest na rzeczy w sprawie praw do postaci i serii (X-Menów robi Fox), albo, co bardziej prawdopodobne, rodzeństwo w filmach nie będzie mutantami, tylko czymś w rodzaju mutantów. Trochę kijowo.
Czy kobiety w Polsce aż tak bardzo nie lubią s-f, że takie pytania w ogóle padają?
Tak, nawet bardziej od fantasy.
Ani nic nie mogliśmy razem obejrzeć, ani w nic pograć ani o niczym pogadać, bo ile można mówić o sobie albo o polityce
Może jemu nie chodziło o rozmawianie.
Obrazek
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
Awatar użytkownika
SithFrog
Król Sucharów
Posty: 15419
Rejestracja: 5 maja 2014, o 09:00

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: SithFrog »

Szfak :( Nie miałbym nic przeciw spotkaniu IM i Guardiansów ale Czarna Wdowa, Hawkeye, Kapitan Rajtuz, Młotkowy... oh god, why? :(
Obrazek
Awatar użytkownika
boncek
Wielki Pan Bonzo
Posty: 3988
Rejestracja: 4 maja 2014, o 14:38

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: boncek »

Crow z XMenami crossovera nie będzie, bo prawa ma 20th Century Fox. Jednak Quicksilver i Scarlet Witch są też oryginalnie w Avengersach, stąd chyba ich miejsce w filmie. Ale chyba nie będzie można o nich mówić "mutanci". Z tego co pamiętam, to na końcu Winter Soldiers byli jako superhumans czy jakoś tak.
Obrazek
Awatar użytkownika
Crowley
Pan Bob Budowniczy Kierownik
Posty: 7589
Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Crowley »

Von Strucker mówi, że wkraczamy w erę cudów. Podejrzewam, że może to być zapowiedź filmu Doctor Strange, który ma mieć premierę w przyszłym roku. Możliwe, że zamiast mutantami (Marvel nie ma praw do tego słowa :D), będą jakimiś ludźmi z nadprzyrodzonymi mocami - na razie nikt taki się w filmach nie pojawił, może poza Thorem (ale to bóg :D), stąd ta era cudów.
A o crossoverze X-Men/Avengers coś na wiosnę ktoś przebąkiwał ale nic z tego nie wyszło. Disney/Marvel od jakiegoś czasu skupował prawa do różnych postaci i w tej chwili nie mają X-Men, Spidermana (z całym dobrodziejstwem inwentarza) i Fantastycznej Czwórki, która zostanie niedługo zrestartowana. Cała reszta wróciła do domu.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
Awatar użytkownika
Voo
Stary Człowiek, A Może
Posty: 6414
Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Voo »

W ogóle nie rozumiem o czym Wy piszecie ale wiem jedno - niech ta cała zgraja cudaków spada jak najdalej od Strażników Galaktyki. Jedyna słabowita rzecz w tym filmie to moja świadomość, że oni lecą sobie tym swoim zajebistym statkiem, słuchają jakiegoś fajnego kawałka z lat 80-tych i nagle mogą potrącić Thora jak leci do Asgardu czy dokądś tam :P Chyba, że z tego co pisaliście wynika, że jednak nie mogą, to sorry ;)
Moja żona, dla przykładu, nie uważa, że to głupie ale nie lubi ani fantasy ani s-f
A moja chyba uważa, że to głupie ale nie mówi tego na głos ;) Ale ja ją rozumiem, dobrze jak pary mają swoje odrębne tematy. Od wspólnych zainteresowań ma się swoich znajomych i jest to dobry powód żeby czasem zrobić coś samemu.
Obrazek
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Awatar użytkownika
Lite
Puszek Okruszek
Posty: 101
Rejestracja: 5 maja 2014, o 17:31
Kontakt:

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Lite »

Szósty zmysł (The Sixth Sense)

Ktoś mi chyba kiedyś musiał zaspoilerować "Szósty zmysł", bo nie wyobrażam sobie, że jestem na tyle inteligentny by samodzielnie wywnioskować zakończenie już na początku filmu. I przez to oceniam niżej, bo chyba finał miał być taki "wow, dam dwa oczka w górę na Filmwebie". Poza tym wieje trochę nudą. Obejrzałem raz, wystarczy.

6/10
Awatar użytkownika
Larofan
Social Media Ninja
Posty: 3932
Rejestracja: 5 maja 2014, o 10:15
Lokalizacja: Poznań, Poland

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Larofan »

Niezgodna (Divergent)

Wizja post-apokaliptycznego swiata, w ktorym spoleczenstwo podzielono utopijnie na frakcje wedlug jednostkowych cech charakteru. Okazuje sie ze bohaterka nie czuje sie emocjonalnie zwiazana z zadna z frakcji i nie pasuje nigdzie.. albo pasuje wszedzie i sie robi dym.
Wlasciwie najciekawsze w tej historii jest koncept swiata i spoleczenstwa oraz strategia, ktora wybiera bohaterka. Pol filmu spedzilem zastanawiajac sie, do ktorej frakcji sam bym siebie przydzielil gdyby dano mi taki wybor, badz ktora frakcja dalaby mi najwieksze szanse przetrwania bedac takim tytulowym 'niezgodnym'.
Ogolnie film bez orgazmu ale muzyka Woodkida przyjemnie pasuje.

6/10
Lobofc
Minion Korwina
Posty: 281
Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:02

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Lobofc »

Dopóki piłka w grze
Film z Eastwoodem z 2012 r. Ostatni film Eastwooda.
Jest 2014 r. Kolejny dowód na to, że nie należy przegapiać filmów z Eastwoodem.
9/10
Awatar użytkownika
Cherryy
Biedaklasa Manager
Posty: 2755
Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:36
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Cherryy »

Ida

Nasz kandydat do Oscara w 2015 roku. Historia Anny, sieroty z zakonu, która wbrew swojej woli musi poznać jedyną krewną - dobrze "ustawioną" w realiach PRL-u ciotkę, niejaką "Krwawą Wandę". Mimo początkowej wzajemnej niechęci, między kobietami rodzi się więź, która wykracza poza "śledztwo" związane ze śmiercią ich rodziny.

Krytycy w Polsce i zagranicą zachwalają film, a informacja o zgłoszeniu tytułu do nagród Akademii ostatecznie mnie przekonała, że należy zrobić sobie seans. "Ida" jest króciutka (~80 min.), czarno-biała i nakręcona w 4:3. Ogląda się to momentami, jak kronikę ze względu na rzadko spotykaną w polskim kinie dbałość o scenografię otwartych lokacji. Nie ma sztuczności, towarzyszącej niejednej produkcji. Kawał dobrej roboty scenografów. Pytanie tylko, czy zabiegi techniczne (szarość, zwężenie obrazu) były w tym przypadku naprawdę niezbędne? Osobiście wolałbym "Idę" kolorową i panoramiczną.

Zagrany niebywale dobrze, także przez postaci pojawiające się na ekranie na kilkadziesiąt sekund. Warsztatowo piątka z plusem. Zgrzytem są bardzo cicho wypowiadane przez aktorów kwestie. W tym przypadku zdaje się to zabieg świadomy, a nie wina techników od dźwięku.

I tylko fabuła mnie nie przekonała. Zbyt nachalnie pokazano różnice w podejściu do wiary obu kobiet. W dodatku ta część relacji wypada nad wyraz miałko, mimo, że w filmie mała chyba odgrywać ważną rolę charakterotwórczą. Nie czuje się, że akcja "płynie" - w zasadzie non stop panie gdzieś chodzą, kogoś o coś pytają, a w międzyczasie prowadzą krótki dialog, który ma nam pokazać jak różnią się od siebie. Na Annę i jej ciotkę się patrzy, a nie im towarzyszy. Za mało w tym wszystkim emocji, ale może to ja jestem po prostu kinowym barbarzyńcą i to do mnie nie trafiło.

Ale pomimo wszystko - jest to niezły film, nadrabiający znakomitą Kuleszą i ogólnie aktorstwem, bardzo dobrym klimatem i ogólną perfekcją stylistyczną. Do tego podejmuje drażliwy temat i aż dziwię się, że w mediach tak mało się o "Idzie" dyskutuje. Na Oscara nie liczę. Polecam raczej konkretnym kinomanom, jako ciekawostkę.

6/10
Since 2001.
Awatar użytkownika
Pquelim
rooooooooooki
Posty: 5043
Rejestracja: 4 maja 2014, o 23:09

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Pquelim »

Chłopaki też płaczą (Forgetting Sarah Marshall)
Oscar za tłumaczenie tytułu, chociaż po seansie wydaje sie adekwatny do treści. W skrócie: wyważony dowcip + infantylny od zawsze Jonah Hill + dwie piękne kobiety + ekscentryczny Russel Brand + historia miłosna bez rzygania romantyzmem = całkiem udany film. Warto obejrzeć, ja wpisuje na listę niezobowiązujących przyjemności.
6/10
A może to luksus, żyć tylko pięć lat?

since 22/4/2003
Awatar użytkownika
eddina
zielony
Posty: 45
Rejestracja: 7 maja 2014, o 20:03

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: eddina »

Ida

A propos "Idy", podpisuję się po opinią Cherryy'ego. Film znakomity warsztatowo, ale poza tym zostawia duży niedosyt. Fabularnie i emocjonalnie nic specjalnego. A przecież Pawlikowski pokazał już kiedyś, że potrafi robić świetne, porywające emocjonalnie kino, patrz "My Summer of Love". Ale kciuki będę trzymać za nominację do Oscara.

6/10
Awatar użytkownika
Cherryy
Biedaklasa Manager
Posty: 2755
Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:36
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Cherryy »

Lucy

Słaby fabularnie, aktorsko poprawnie (zero momentów, w których Johansson i Freeman mogliby się wykazać), okropnie nielogiczny. Takie kino akcji a'la pierwsza połowa lat '90. Oparte na nieprawdziwej tezie, dużo skrótów, żeby całość zmieściła się w 90 minutach. Pseudonaukowa gadka-szmatka, która nie podchodzi nawet pod popularną. Taka wydmuszka. Trailer był fajny, więc zawód tym większy. Szkoda.

3/10
Since 2001.
Awatar użytkownika
Crowley
Pan Bob Budowniczy Kierownik
Posty: 7589
Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Crowley »

Niesamowity Spider-Man 2 (The Amazing Spider-Man 2)

Pierwszy Spiderman (ten pierwszy-pierwszy z Maguire i Dunst)) był niezłym filmem i słabą adaptacją komiksu. Amaizing Spider-Man, chociaż jest kompletnie niepotrzebnym restartem, to film słabszy a jednocześnie dużo lepsza ekranizacja. W nowym filmie jest dużo głupkowatego humoru, typowego dla przygód pajęczaka, jest urocza Gwen Stacy, centralna postać drugiej części, są bardzo komiksowe walki, które wyglądają jakby żywcem przeniesiono je z kreskówki. Bardzo szkoda, że powycinano sporo rzeczy w stosunku do pierwotnej wersji scenariusza. Powstało przez to parę dziur fabularnych, wywalono sporo smaczków i mrugnięć okiem do komiksiarzy (wywalono postać Mary Jane, matkę Dillona, Jamesona i redakcję Daily Bugle, zupełnie zmieniono, historię kostiumu Goblina).
Aktorsko jest przeciętnie. Emma Stone chociaż bardzo ją lubię, nie błyszczy (ale i nie straszy), Garfield jest kompletnie nijaki, Foxx średnio pasuje do roli, Sally Field jakoś dziwnie wygląda w roli ciotki, no i przede wszystkim Harry'ego Osborne'a gra jakiś pedziowato-emowaty koleś, który stara się być tak straszny, że wywaliliby go z Teletubisiów.
Sceny walk tak jak pisałem, wyglądają jak wyjęte z kreskówki albo gry komputerowej. Niby zgodnie z duchem komiksu ale w teoretycznie poważnym filmie kłuje to w oczy. Reszta zrobiona całkiem sprawnie.
Nie jest to wybitny ani nawet dobry film ale da się go obejrzeć bez bólu zębów. Ocenę na pewno podwyższa wiadoma kulminacyjna scena pod koniec. Wiedziałem co się stanie, zmieniono scenerię w stosunku do komiksu ale poza tym jest wiernie, smutno i wzruszająco. Podobało mi się, że od początku filmu widz dostaje delikatne sugestie co może się stać ale chyba ktoś, kto nie zna komiksów, może być trochę zaskoczony i dopiero po czasie zacznie kojarzyć fakty. Jedno z najważniejszych wydarzeń w świecie Marvela dostało całkiem niezłą oprawę w mocno przeciętnym filmie. Mogło być gorzej ale pozostał niedosyt, zwłaszcza po całkiem niezłym Zimowym Żołnierzu.

5/10


Ściśle tajne (Top Secret!)

Film Zuckerów, nakręcony między Czy leci z nami pilot? a Nagą bronią, a do tego debiut Vala Kilmera - Double win. Fabuła opowiada o przyjeździe amerykańskiego gwiazdora piosenki do Niemiec Wschodnich na wielki koncert (zaproszono go przez pomyłkę). Przez przypadek wplątuje się w aferę szpiegowską i udaremnia spisek, mający na celu zajęcie Niemiec Zachodnich przez NRD. Realia są pokręcone, bo Niemcy są żywcem wyjęci z lat 30tych, gwiazdor śpiewa rockandrolla, a niemiecki spisek na terytorium Niemiec udaremnia francuski ruch oporu. :D
Jak przystało na film Zuckerów absurd goni absurd, debilne gagi pojawiają się co kilka minut, dialogi bywają idiotyczne, postacie kretyńskie do bólu a wszystko to zrobione z poważnymi minami. Niektóre sceny to ponadczasowe klasyki komedii, które sprawiają, że można opluć ekran ze śmiechu. Były jednak momenty dłużyzn, w dodatku niezbyt zabawne, dlatego ocena będzie na pewno niższa, niż w przypadku Nagiej broni. Nie zmienia to faktu, że film trzeba znać, a strzelanina w domku ruchu oporu to absolutne mistrzostwo świata i jedna z najlepszych scen w historii kina.

6/10
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
Awatar użytkownika
SithFrog
Król Sucharów
Posty: 15419
Rejestracja: 5 maja 2014, o 09:00

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: SithFrog »

Bez jaj, 6/10 dla tego klasyka? Załamałem się :P Naga Broń to dycha ale TS jako jeden z prekursorów - co najmniej osiem. Chociażby za "farma pomidorowa" :D
Obrazek
Awatar użytkownika
Larofan
Social Media Ninja
Posty: 3932
Rejestracja: 5 maja 2014, o 10:15
Lokalizacja: Poznań, Poland

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Larofan »

Lucy

Przyzwoity. To znaczy spodziewalem sie wiekszego wow ale jest przyzwoity :)
Scarlet zaszywaja w brzuchu jakis nowy narkotyk ktory po drodze peka jej w bebechach (nie bez pomocy kopiacego ja w brzuch azjaty) i okazuje sie ze zaczyna uzywac coraz wiekszego obszaru swojego mozgu. To z kolei prowadzi do Morgana ktory prowadzi nad tym tematem badania.
Scarlet kontrouje coraz wiecej wszystkiego dookola, po wylaczeniu bolu, kontroli siebie przychodzi kolej na kontrole fal magnetycznych, elektrycznych az w koncu w ogole materii.
Spoko film ale przypomina skrzyzowanie matrixa z transcendencja i laduje gdzies pomiedzy jednym a drugim.

+1 za glos Morgana Freemana

8/10
Awatar użytkownika
Crowley
Pan Bob Budowniczy Kierownik
Posty: 7589
Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Crowley »

Larofan pisze:Spoko film ale przypomina skrzyzowanie matrixa z transcendencja i laduje gdzies pomiedzy jednym a drugim.
W zasadzie 95% filmów ląduje między genialnym Matrixem a beznadziejną Transcendencją. :P
SithFrog pisze:Bez jaj, 6/10 dla tego klasyka? Załamałem się
Przepraszam. Trochę za dużo dłużyzn i tańczenia tak obiektywnie rzecz biorąc.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
Awatar użytkownika
Cherryy
Biedaklasa Manager
Posty: 2755
Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:36
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Cherryy »

Laro, serio? 8/10 dla tego badziewia?
Since 2001.
Awatar użytkownika
Crowley
Pan Bob Budowniczy Kierownik
Posty: 7589
Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Crowley »

Dwugłowy rekin atakuje (2 Headed Shark Attack)

Nie dałem rady obejrzeć całego ale z kronikarskiego obowiązku muszę wspomnieć o tym fascynującym filmie. Fabuła przedstawia się następująco: Edukacyjny rejs, w który wybrał się profesor Babish wraz ze swoimi studentami kończy się tragicznie, gdy statek zostaje zaatakowany przez dwugłowego rekina i zaczyna nabierać wody. Rozbitkowie są zmuszeni płynąć na znajdującą się w pobliżu wysepkę. Dwugłowa bestia nie ustaje w wysiłkach, aby ich wszystkich pożreć. Czas działa na jej korzyść, gdyż skrawek ziemi, na której schronili się bohaterowie zaczyna pogrążać się w oceanie.
Jakieś pytania? Gra aktorska ogranicza się w większości do machania cyckami, rekina namalowano w Paincie, a animowano za pomocą kuchenki mikrofalowej. Niestety film jest przy tych wszystkich wspaniałościach strasznie nudny. Nie ma mowy o takich perełkach jak piła łańcuchowa z Sharknado. ;]

0/10
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
Awatar użytkownika
snt
złoty
Posty: 2141
Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:41

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: snt »

Machania cyckami? W takim razie film zasługuje co najmniej na solidną czwórę ;P ;P
All you need is pork!
Pork.
Pork is all you need...
Awatar użytkownika
Cherryy
Biedaklasa Manager
Posty: 2755
Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:36
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Cherryy »

Chyba solidne D.
Since 2001.
Awatar użytkownika
Crowley
Pan Bob Budowniczy Kierownik
Posty: 7589
Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Crowley »

Byle jakie porno ma lepszą fabułę i jest lepiej zagrane od Rekina. A i cycków więcej.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
Awatar użytkownika
Voo
Stary Człowiek, A Może
Posty: 6414
Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Voo »

Ostatnio miałem indyjsko-kulinarne filmowe kombo, z różnym skutkiem...

Smak curry (The Lunchbox)

W 17-milionowym Bombaju funkcjonuje jedyny w swoim rodzaju system - kilka tysięcy ubranych na biało dostawców codziennie dostarcza kilkaset tysięcy pojemników z gorącymi posiłkami. Menażki startują z barów lub domów i następnie na rowerach, skuterach, rozklekotanych ciężarówkach, pociągami, przekazywane od jednego pośrednika do drugiego, rozwożone są do adresatów. System nie korzysta z komputerów, jest praktycznie nieomylny i stanowi badany przez naukowców fenomen. Z systemu tego korzysta także główny bohater filmu, który jest szarym urzędnikiem w wieku przedemerytalnym, wdowcem, generalnie dość zgorzkniałym i zamkniętym w sobie człowiekiem. Może dlatego, że swoją "menażkę" zamawia w lichym barze, gdzie serwują na okrągło kalafior? Pewnego dnia dostaje jednak niesamowity posiłek, na widok którego przeciera za zdumienia oczy a widz odruchowo sprawdza w internecie adres najbliższej restauracji indyjskiej. Bohater nie wie jeszcze, że nastąpił właśnie błąd w "systemie", jeden na kilka milionów przesyłek i właśnie dostał posiłek przeznaczony dla kogoś innego. To młoda żona chciała się przypodobać swojemu zapracowanemu i niezwracającemu na nią uwagi mężowi. Pomyłka wychodzi na jaw, tzn. zarówno nadawca jak odbiorca przesyłki zdają sobie z niej sprawę, jednak system działa dalej i menażka wciąż trafia do naszego bohatera. Następuje listowny kontakt, dosłownie kilka słów na kartce dołączonej do menażki, dziewczyna pisze o swoich zmartwieniach, urzędnik jej doradza, w końcu postanawiają się spotkać... Bardzo klimatyczny filmik, smutno-optymistyczny. Ale chyba jednak bardziej optymistyczny. Na szczęście "indyjskość" nie jest nachalna - nikt tu nie tańczy i nie śpiewa a Indie wcale nie są kolorowe i szczęśliwe, tylko koszmarnie zatłoczone, biedne i zapracowane. Dobre kino, które daje wrażenie, że widzimy autentyczny kawałek życia ludzi z innej kultury a nie tylko jakąś wyretuszowaną filmową pocztówkę. 8/10


Podróż na sto stóp (The Hundred-Foot Journey)

Bajeczka o hinduskiej rodzinie, która wiedziona przez zdeterminowanego seniora emigruje do Europy, trafia do małego miasteczka na południu Francji i zakłada tam tradycyjną hinduską restaurację. Dokładnie naprzeciwko eleganckiej francuskiej restauracji, zarządzanej przez oschłą i bardzo niechętną obcym wdowę. Reżyserem jest Lasse Hallstrom, który jakby powtarza swój pomysł z "Czekolady" - małomiasteczkowa społeczność, utarte zachowania i tradycje i przybysze, którzy "rozsadzają" to jakby od środka. Do tego wątek hinduskiego chłopaka, który chce zostać szefem kuchni i zobaczyć wielki świat. Także tym razem to nie poważny dramat a raczej pogodna, prawie komediowa opowieść, która od pierwszych do ostatnich minut toczy się dokładnie tak jak sobie wyobrażamy i kończy się dokładnie tak jak się spodziewamy. Można zobaczyć, bardzo neutralny, relaksujący filmik ale jednak wrażenie płytkości i reżyserskiej drogi na łatwiznę pozostaje. Wiecie, to ten rodzaj kina, w którym jak bohaterowi na południu Francji zepsuje się samochód to na bank pierwsza podjedzie do niego śmiesznym samochodzikiem śliczna Francuzeczka w jasnej sukience ;) Jak dla mnie to miało być podwójnie egzotycznie dla anglosaskiego widza (Francja + Indie) a wyszło za bardzo przesłodzone. 6/10
Obrazek
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Lobofc
Minion Korwina
Posty: 281
Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:02

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Lobofc »

W 17-milionowym Bombaju funkcjonuje jedyny w swoim rodzaju system - kilka tysięcy ubranych na biało dostawców codziennie dostarcza kilkaset tysięcy pojemników z gorącymi posiłkami. Menażki startują z barów lub domów i następnie na rowerach, skuterach, rozklekotanych ciężarówkach, pociągami, przekazywane od jednego pośrednika do drugiego, rozwożone są do adresatów. System nie korzysta z komputerów, jest praktycznie nieomylny i stanowi badany przez naukowców fenomen.
Dla mnie wygląda to film z cyklu "jak będzie w akapie" :D
Awatar użytkownika
Voo
Stary Człowiek, A Może
Posty: 6414
Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Voo »

Gotów byłbym zaprzeczyć lub zgodzić się z tym co piszesz, gdybym tylko wiedział o co Ci chodzi ;)



Histeria - Romantyczna historia wibratora (Hysteria)

Przyznam szczerze, że to pierwszy w moim życiu film, który w pewnym momencie musiałem zatrzymać i zerknąć do internetu czy przypadkiem nie marnuję czasu na jakieś koszmarne, wyssane z palca bzdurne historie :D No i sprawdziłem, że w wiktoriańskiej Anglii faktycznie zarówno poważane damy jak i panie z niższych warstw społecznych chodziły do lekarzy, którzy leczyli je z "histerii" wprawnymi ruchami nawilżonej dłoni a taką fachową masturbację uważano za zabieg leczniczy. Prowadzący do "histerycznego paroksyzmu" i leczący z wielu schorzeń, np. z natrętnych myśli. Zarówno polski tytuł jak i skrót fabuły sugerują jakieś sprośności a tymczasem film jest w zasadzie lekką, kostiumową i zaskakująco grzeczną opowiastką, która funduje nam wycieczkę o 130 lat i o całą epokę mentalności i podejścia do seksualności wstecz. Jeśli chodzi o przebieg fabuły i poziom realizacji to w zasadzie bardzo przeciętna produkcja ale za sam temat i ekhm.. nomen omen dowcipne podejście do niego podwyższę o jedno oczko. 7/10
Obrazek
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Awatar użytkownika
Crowley
Pan Bob Budowniczy Kierownik
Posty: 7589
Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Crowley »

Voo pisze:Histeria - Romantyczna historia wibratora (Hysteria)
Polski tłumacz strikes back! With a vengenance. :D
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
Awatar użytkownika
SithFrog
Król Sucharów
Posty: 15419
Rejestracja: 5 maja 2014, o 09:00

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: SithFrog »

Voo pisze:nomen omen dowcipne
I see what you did there ;P
Obrazek
Awatar użytkownika
Lite
Puszek Okruszek
Posty: 101
Rejestracja: 5 maja 2014, o 17:31
Kontakt:

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Lite »

Podróż na sto stóp (The Hundred-Foot Journey)

Hinduska rodzina przenosi się na francuską prowincję, gdzie otwiera knajpę na przeciwko ekskluzywnej restauracji szczycącej się gwiazdką Michelina.

Lubię jedzenie, to żadna tajemnica. Choć przede wszystkim doceniam smak, to aspekty wizualne też są ważne. A w tym filmie jedzenie wygląda obłędnie – w czasie seansu zrobiłem się jakieś tysiąc siedemset osiemdziesiąt sześć razy głodny. Kuchnia hinduska miesza się z francuską, każde danie jest pysznie przepiękne. Ten sam reżyser oszałamiająco pokazał przed laty czekoladę, teraz z restauracyjnymi potrawami wychodzi to mu tylko ciut mniej spektakularnie. W ogóle „Podróż na sto stóp” bardzo przypomina „Czekoladę” – i pod względem fabularnym, i z uwagi na piękno wychodzące z każdego obrazka. Bardziej wymagający widzowie powiedzą, że to już było, że ładnie i nic dalej, ale mi widoczki francuskiego miasteczka i wizualna smakowitość dań wystarcza.

A, Charlotte Le Bon jest ładniutka. Wróżę karierę.

8/10
Awatar użytkownika
Crowley
Pan Bob Budowniczy Kierownik
Posty: 7589
Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Crowley »

Godzilla 2014

Powinienem zacząć grać na wyścigach - pomimo świetnych trailerów przepowiadałem badziewie i nie myliłem się. Miała być nowa jakość, miała być rozpierducha na niespotykaną skalę, miał być efekt ŁAŁ. Może coś przegapiłem, bo przysypiałem z nudów ale nic z powyższego nie miało miejsca. To znaczy owszem, w porównaniu do faceta w gumowym kostiumie jaszczurki, przewracającego tekturowe domki postęp jest ogromny ale tylko w warstwie wizualnej. Poza tym film leży i kwiczy. Zamiast równania z ziemia metropolii mamy wielką ćmę, wielką jaszczurkę rzygającą niebieskim ogniem (to było spoko :D) i wielką ni to ćmę, ni szympansa, które udają, że ze sobą walczą. Udają, bo najpierw przez godzinę nic się nie dzieje, potem chwilę powalczą i ni z tego ni z owego idą sobie do jułesej i tam znowu chwilę walczą. To co w międzyczasie robią ludzie jest tak niewyobrażalnie bezsensowne i głupie, że chyba się przeproszę z Pacific Rim. Tego się nie da opisać. Dodatkowy -1 punkt za aktora, grającego główną rolę. Czy to aby nie jakiś krewny Haydena Christensena?
Na plus niezłe zdjęcia ale w wielu momentach animacje komputerowe i komputerowo dorabiane tła były tak kiepsko zrobione, że prawie przypomniał mi się drugi Hobbit. Najlepsza była ta przewracająca się elektrownia na początku. Najpierw widok na miasteczko z dorobionymi w Photoshopie kominami a potem te same kominy składające się w idiotyczny sposób.

3/10


Pandorum

Zaczęło się obiecująco - statek kosmiczny, dwóch gości budzi się z kriosnu, nie bardzo wiedząc co się dzieje ani kim do końca są. Próbują się dowiedzieć o co chodzi i odnajdują na pokładzie dziwaczne człekokształtne potwory, które polują na ludzi. Gdyby zamiast tych dzikusów byli jacyś kosmici, a do tego statek kosmiczny był bardziej... futurystyczny(?), "kosmiczny(?)", ewentualnie gdyby w grę wchodziły jakieś zjawiska nadprzyrodzone (jak w Event Horizon), to może by mi się bardziej podobało. A tak wyszła typowa nawalanka z szybką wersją zombiaków. Motywacja niektórych postaci wydała mi się co najmniej dziwna i nielogiczna, zaskakująca końcówka wcale taka zaskakująca nie była i ogólnie jakoś tak w żadnym aspekcie Pandorum nie wyróżnia się z tłumu. Da się obejrzeć ale nie oczekujcie nic specjalnego.

4/10
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
Awatar użytkownika
Lite
Puszek Okruszek
Posty: 101
Rejestracja: 5 maja 2014, o 17:31
Kontakt:

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Lite »

Polowanie (Jagten)

Kilkuletnia dziewczynka z duńskiej prowincji oskarża swojego wychowawcę w przedszkolu o molestowanie seksualne. Kłamie.

Na studiach miałem wykładowcę, który zawsze polecał nam bardzo ciekawe filmy, seriale, czy książki. Przez niego obejrzałem „Black Mirror”, które zniszczyło mi głowę. Również polecane duńsko-szwedzkie „Jagten” wywołało podobny efekt. Jedno kłamstwo małej Klary prowadzi do społecznej degeneracji głównego bohatera, w którego wcielił się Mads Mikkelsen, gdzieniegdzie znany jako Hannibal Lecter (muszę w końcu obejrzeć ten serial). Przyciężkawe kino pokazujące, jak łatwo na podstawie błędnych przesłanek można zaszczuć człowieka.

7/10
Awatar użytkownika
DaeL
TR-8R
Posty: 4194
Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:37
Lokalizacja: media polskojęzyczne

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: DaeL »

Lite pisze:Kilkuletnia dziewczynka z duńskiej prowincji oskarża swojego wychowawcę w przedszkolu o molestowanie seksualne. Kłamie.
Ale to wynika z filmu, czy to taka Twoja instynktowna odpowiedź? :>
CD-Action, RETRO i cdaction.pl
Awatar użytkownika
ThimGrim
Heavy Metal Troll
Posty: 5845
Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:47

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: ThimGrim »

:D
Eat your greens,
Especially broccoli
Remember to
Say "thank you"
Awatar użytkownika
Lite
Puszek Okruszek
Posty: 101
Rejestracja: 5 maja 2014, o 17:31
Kontakt:

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Lite »

To wynika z filmu. ;)
Awatar użytkownika
Lite
Puszek Okruszek
Posty: 101
Rejestracja: 5 maja 2014, o 17:31
Kontakt:

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Lite »

Strażnicy Galaktyki (Guardians of the Galaxy)

Było tak, jak się spodziewałem. Fajne, komiksowe sci-fi z nienadętym poczuciem humoru – zwłaszcza duet szop-Groot dawał radę (główny bohater już nieco mniej). Fabuła przewidywalna do bólu, finał bardzo hamerykański, ale to nic, bo na ekranie dzieje się dużo, serio bywa śmiesznie i ogląda się po prostu przyjemnie. Ze wszystkich marvelowskich ekranizacji bardziej podobał mi się tylko pierwszy Iron Man. Ale przegrać z Tony Starkiem i Robertem Downey Juniorem to żaden wstyd.

8/10
Awatar użytkownika
SithFrog
Król Sucharów
Posty: 15419
Rejestracja: 5 maja 2014, o 09:00

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: SithFrog »

Crowley: uważam, że należy docenić Cranstona za Godzillę 2014 (grał ojca), bo wygląda jak jedyny zawodowy aktor w tym filmie.
Obrazek
Awatar użytkownika
Voo
Stary Człowiek, A Może
Posty: 6414
Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Voo »

Jack Strong

Na początek trzeba sobie jasno powiedzieć, że scenarzysta i reżyser filmu czyli Władysław Pasikowski przedstawił w nim najbardziej "jasną" z wersji życia Kuklińskiego. Tę, w której robiący błyskawiczną karierę wysokiej rangi oficer WP po 20 latach służby nagle uzmysłowił sobie, że w razie wybuchu wojny światowej Polska zamieni się w atomową pustynię. Tę, w której żona tego oficera z przejęciem opowiada mu o aktach oporu przeciw władzy komunistów a syn robi wyrzuty, że wysługuje się komuchom (w obecności milicjantów i innego oficera WP). Tę, w której oficerowie pija i mają wyrzuty sumienia bo strzelali do robotników. Tę, w której nieźle radzący sobie w systemie, mający szansę na najwyższą karierę oficer pozostaje w głębi duszy idealistą, synem AK-owca, wierzącym patriotą i bezinteresownym współpracownikiem amerykańskich służb. OK, jeśli już to kupimy to okazuje się, że dostajemy sprawnie zrealizowany thriller, momentami kapitalnie trzymający w napięciu aczkolwiek momentami (na szczęście nielicznymi) także po polsku siermiężny (patrz - "pościg" samochodowy). Wydaje mi się, że Pasikowski dobrze oddał realia tych czasów, te wszystkie mordy, żołnierskie wrzaski, ciężki klimat niepokoju i podejrzliwości, ruskie dziadostwo i knajactwo, po którym nietrudno uwierzyć, że ktoś z odrobiną honoru mógł mieć tego dość. Jeśli coś zawodzi to niestety nie zaiskrzyło między aktorami grającymi Kuklińskiego i prowadzącego go agenta. Z fabuły wynika, że się zaprzyjaźnili ale amerykański aktor pewnie uczył się swoich polskich kwestii fonetycznie i choć językowo poradził sobie dobrze to jednak sceny te są sztywne i jak dla mnie mało prawdopodobne. Zwłaszcza, że filmowy Kukliński - sztabowy stary lis trajkoce na nich i jest podekscytowany jak nastolatka podrzucając Amerykanom kolejne tajemnice Układu Warszawskiego. Poza tym jednak jest nieźle, oczywiście jak na możliwości naszego kina. 7/10
Obrazek
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Awatar użytkownika
Crowley
Pan Bob Budowniczy Kierownik
Posty: 7589
Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Crowley »

Crowley: uważam, że należy docenić Cranstona za Godzillę 2014 (grał ojca), bo wygląda jak jedyny zawodowy aktor w tym filmie.
Trafne. Pewnie dlatego tak szybko ginie. ;)

Chinatown

W końcu się zebrałem i obejrzałem. Na pewno spodziewałem się zupełnie innego filmu - bardziej mrocznego, dziejącego się w nocy, w jakichś podejrzanych spelunach. Tymczasem akcja ma miejsce w słonecznej Kalifornii, gdzie prywatny detektyw dostaje zlecenie od kobiety, która podejrzewa męża o zdradę. Kiedy kompromitujące zdjęcia owego dżentelmena dostają się do prasy, u detektywa pojawia się prawdziwa żona, grożąc detektywowi procesem o zniesławienie. Ten postanawia dowiedzieć się, kto wrobił go w całą sytuację i odkrywa przy okazji ciemne interesy pewnych bardzo poważnych ludzi.
Fabuła nie rzuciła mnie na kolana. Niezły kryminał ale taki trochę za mało tajemniczy, trochę zbyt ślamazarny, nie porwał mnie. Dobrze się to ogląda ale może już za bardzo przywykłem do nowoczesnego kina i jego tempa. To tyle z minusów. Tylko i aż tyle.
Reszta to majstersztyk. Kreacje aktorskie Nicholsona i Dunaway to jest kosmos, do którego większość aktorów nigdy się nie zbliży. Mimika, gesty, sposób prowadzenia dialogów, wszystko dopracowane do perfekcji. Do tego absolutne mistrzostwo jeśli chodzi o aspekty techniczne - fantastyczne dekoracje i kostiumy z epoki, te samochody, różne gadżety, kapelusze, ciężko uwierzyć, że było stylizowane a nie autentyczne, z tamtej epoki. Druga sprawa to fantastyczne zdjęcia i muzyka.
Przy okazji prześledziłem sobie Oscary roku 75, kiedy Chinatown było wielkim przegranym gali (11 nominacji, tylko 1 nagroda za scenariusz) i naprawdę ciężko nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że kiedyś to się kręciło filmy. O zwycięstwo walczył wtedy Ojciec chrzestny II, Chinatown, Lenny (z podobno genialnym Dustinem Hoffmanem) i trochę zapomniana ale rewelacyjna Rozmowa Coppoli ze znakomitą rolą Geene'a Hackmana. Dziś takie filmy robią raz na dekadę, wtedy wychodziło po kilka rocznie i to nie jest żadne podniecanie się przeszłością i patrzenie na minioną epokę z jakimś tam rozrzewnieniem, te filmy naprawdę były takie dobre.

8/10


Człowiek w ogniu (Man on Fire)

Zachęcony świetnymi recenzjami i wysokimi ocenami obejrzałem Tony'ego Scotta wariację na temat Życzenia śmierci. Denzel Washington gra wypalonego, uzależnionego od alkoholu faceta, którego bogaty meksykanin wynajmuje jako ochroniarza dla swojej małoletniej córki. Ma ją chronić przed uprowadzeniem, które to stały się w tamtych rejonach świetnym źródłem dochodu. Przez prawie pół filmu widzimy jak sympatyczna małolata zaprzyjaźnia się z zamkniętym w sobie ochroniarzem, co oczywiście powoduje, że jak już ją uprowadzają, widz z całych sił kibicuje Washingtonowi w zabijaniu kolejnych bandytów na czas.
Pomimo kilku banałów, kilku wielkich dziur fabularnych i ckliwości sama fabuła może się podobać, a co najważniejsze trzyma w napięciu. Długo czekamy na scenę porwania i trzeba przyznać, że kulminacyjny moment następuje w odpowiedni sposób i odpowiednią intensywnością. Późniejsze mordowanie zbirów dostarcza jakiejś sadystycznej satysfakcji, dokładnie jak w Życzeniu śmierci, czy Świętych z Bostonu. Nie jest to może mistrzostwo świata ale pomimo ucinanych palców i C4 w odbycie, ogląda się to naprawdę dobrze.
A w zasadzie oglądałoby się dobrze, gdyby nie sposób kręcenia. Mnóstwo ujęć w zwolnionym tempie oraz dużo montażu w stylu teledysków dubstepowych (szybkie migawki, jakieś zatrzymane kadry, szalejąca kamera) skutecznie utrudniają odbiór filmu. Odejmuję za to pełne dwa punkty od oceny, bo niewiele brakowało, żebym przestał oglądać przez te fanaberie montażystów.
Podsumowując, Człowiek w ogniu to przyzwoity film akcji, dobrze zagrany ale bardzo źle nagrany. Osoby lubiące oczopląs w kinie spokojnie mogą podwyższyć ocenę.

5/10


O jeden most za daleko (A Bridge Too Far)

Najlepszy, najbardziej kompletny, zrobiony z największym rozmachem film wojenny. Kropka. To wręcz paradokument o jednej z największych alianckich katastrof drugiej wojny światowej, czyli operacji Market Garden - lądowania alianckich dywizji powietrzno-desantowych w Holandii, których zadaniem było dotarcie do Zagłębia Ruhry. Plan zrodził się w głowie gen. Montgomery'ego, który za wszelką cenę chciał wyprzedzić Pattona, nacierającego od południa. Nic więc dziwnego, że akcja była niedopracowana i popełniono w niej mnóstwo błędów, co doprowadziło do klęski.
W filmie śledzimy losy żołnierzy od pierwszych przygotowań aż po rozbicie sił alianckich w Arnhem, podczas walk o tytułowy most. Przedstawiono je z rozmachem, którego wcześniej nie było i już nigdy nie będzie. Setki statystów, tony sprzętu, tony trotylu, fragmenty miast zbudowane tylko po to, żeby je wysadzić w powietrze, dziesiątki postaci, coś pięknego. Niemcy gadają po niemiecku, Polacy po polsku, wszystko wygląda jakby muzeum II wojny światowej nagle ożyło i wróciło do walki. I do tego TAKA obsada: James Caan, Sean Connery, Geene Hackman, Lawrence Olivier, Anthony Hopkins, Robert Redford, Michael Caine i wszyscy w dużych rolach a nie tylko epizodach.
Może widowiskowością Szeregowiec Ryan przebił O jeden most za daleko ale dla mnie zawsze ten drugi film będzie numerem jeden jeśli chodzi o filmy wojenne.

10/10
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
Awatar użytkownika
Voo
Stary Człowiek, A Może
Posty: 6414
Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Voo »

To wręcz paradokument
I niestety to jest moim zdaniem wada tego filmu - nie ma on indywidualnych bohaterów, których losy śledzimy od początku do końca opowieści. Film jest wyjątkowy, to apogeum kina wojennego w starym stylu, powala rozmachem (gdzieś czytałem taki żart, że kosztował więcej niż prawdziwa operacja ale pewnie nie należy tego brać dosłownie), ale ogląda się go właśnie jak paradokument. Jednak wolę Szeregowca Ryana, gdzie mogłem przezywać los małej grupy bohaterów. Poza tym jednak żadnych zastrzeżeń, szacunek, że chciało się komuś robić taki "paradokument" i pokazać kawałek prawdziwej wojny. Zbliżony charakterem jest dla mnie "Tora Tora Tora", także drobiazgowe pokazanie wydarzeń i też bez jakiś konkretnych pierwszoplanowych bohaterów.
Obrazek
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Awatar użytkownika
Crowley
Pan Bob Budowniczy Kierownik
Posty: 7589
Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Crowley »

Myślę, że po prostu trzeba lubić wojskowość samą w sobie. To trochę taki Wołoszański na sterydach i podniesiony do kwadratu. Podoba mi się, że w każdej minucie filmu widać, że robili go ludzie z pasją. Zresztą to samo można właśnie napisać o Ryanie.
A film kosztował mniej niż Kleopatra czy Superman, więc nie było tak źle. W dodatku to pierwszy film w historii, który zwrócił się, zanim w ogóle trafił do kin, bo jakiś zaradny producent sprzedawał prawa do wyświetlania dystrybutorom na całym świecie, często korzystając z wizerunku gwiazd, występujących w filmie.

Muszę jeszcze obejrzeć Najdłuższy dzień. Ponoć podobny film, tyle że o lądowaniu w Normandii. Też naszpikowany gwiazdami (tyle, że starszego pokolenia) i też z gigantycznym rozmachem.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
Awatar użytkownika
SithFrog
Król Sucharów
Posty: 15419
Rejestracja: 5 maja 2014, o 09:00

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: SithFrog »

Niesamowity Spider-Man 2 (Amazing Spider-Man 2, The) - Po restarcie serii przygód człowieka-pająka zastanawiałem się komu to było potrzebne. Druga część nadal nie odpowiada na to pytanie. Co więcej, znów zaczyna kopiować wzorce poprzedników. Dwójka z Tobey’em Maguire’em była dramatycznie słaba i w podobnie wypada dwójka spod znaku „amazing”. Długo mógłbym pisać o tym co w tym filmie jest złe. Prawie wszystko. Pozytywy wpadają na ekran rzadko i z zaskoczenia. Dwie, może trzy sceny. Niezła Emma Stone, ciekawa Sally Field na trzecim planie i tyle. Reszta to zło. Tzn. może nie zło ale coś zupełnie innego niż bym chciał. Amazing Spider-man 2 to tak naprawdę film dla nastolatków (bardziej 11-12 niż 16) w stylu Zmierzchu ale ubrany dla niepoznaki w komiksowe łaszki. Fabuła kręci się tu wokół dylematu rodem z Beverly Hills 90210. On ją kocha, ona go kocha. Ona chce być razem, on też ale bezpieczniej jest być osobno. Ona zrywa, on jednak kocha, ona też ale wyjeżdża… i tak dwie i pół godziny. Fascynująca historia. Dialogi pisał ktoś, kto na co dzień zajmuje się scenariuszem serialu „Dlaczego ja?”. Romantyczne fiu-bździu przerywa co jakiś czas najgorszy czarnych charakter od czasów… niepamiętnych. Niepozorny i społecznie niedostosowany inżynier Max, ma wypadek z węgorzami i dostaje nagle energetycznego kopa. Może strzelać prądem. Nie jest zły do szpiku kości ale próbuje zniszczyć miasto, bo okazał się być „attention whore”, a Spider-man nie poświęcił mu wystarczająco dużo uwagi. To nie żart. Motywacją głównego paskudnika w tym filmie jest zemsta za to, że Parker śmiał zapomnieć jak ów Max ma na imię. Włącza mu się agresor, rozwala dzielnicę i będzie mordować, bo ma dość bycia szarakiem. Żeby był bardziej potężny i przerażający, nie wiadomo jak, nagle dostaje od losu/mutacji zdolność przesyłania się kablami z prądem. Czapki z głów za pomysł. Witki opadają. Kolejna łyżka dziegciu w tej beczce dziegciu (tak, tak) to poziom gry aktorskiej. Aktor wcielający się w rolę głównego bohatera może spokojnie konkurować z takimi talentami jak Izabela Trojanowska (Klan) czy Hayden Christensen (Star Wars Ep 2 i 3). Jego antagonista – Harry Osborn – grany przez Dane’a DeHaana jest tak przerysowany i tandetny, że nie wiem jak on wyszedł poza casting. W jego groźne miny i pełne pogardy spojrzenia uwierzy chyba tylko zahukany sześciolatek. Na koniec Jamie Foxx – facet, który ma Oscara, ma talent, ma wszystko co powinno go trzymać z daleka od takich produkcji. Niestety zagrał, niestety wypadł tak samo źle jak wymienione młokosy. Dobrze, że prawa do człowieka-pająka ma Sony. Gdyby Spider-man w takiej formie dołączył do Avengersów – film stałby się nieoglądalny. Nawet Thor i cpt. Ameryka (szczególnie z Winter Soldiera) to przy obecnym Parkerze super-interesujące postaci. Nie wiem jaki był zamysł twórców ale druga odsłona Amazing Spider-mana to słabizna. Konwencja komiksowo-młodzieżowo-groteskowa nie zdaje egzaminu. Historia nudzi i usypia. Aktorstwo leży i kwiczy, a efekty specjalne biją po oczach sztucznym i plastikowym CGI. Zdecydowanie odradzam. 3/10

http://zabimokiem.pl/filmowa-arachnofobia/
Obrazek
Awatar użytkownika
Zolt
menda+
Posty: 5061
Rejestracja: 4 maja 2014, o 15:19
Lokalizacja: Tír na nÓg

Re: Ostatnio obejrzane filmy - recenzje

Post autor: Zolt »

Komu potrzebny byl Spider-Man 2? M.in. Sony wlasnie, zeby prawa do marki zatrzymac :)
Obrazek
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
#sgk 4 life.
Old FŚGK number is 12526
MISTRZ FLEP EURO 2024 :cool:
ODPOWIEDZ