134h na GOGu, 98h wewnątrz sejwa.
Trzeba przyznać, że Wiesiek musiał mnie trochę znużyć, bo nawet w wyjątkowo rzadkich wolnych chwilach zdarzyło mi się odpalić CeeMa, a Geralt trochę sobie poczekał. Koniec końców w maju jakoś do gry wróciłem i mając świadomość, że będę mógł się nią zajmować nieregularnie i z doskoku - postanowiłem trochę posprzątać questy.
Koniec końców dotarłem do zamierzonego etapu.
Plan był taki, żeby wyczyścić sobie te wszystkie zebrane questy do poziomu, w którym zostaną same "aktywne" zadania poboczne i wiedźmińskie zlecenia. Czytaj: zrobiłem wszystkie które były "na szaro", dogoniłem expa, czy jak to tam nazwać.
Ostatecznie stanęło na 24 poziomie, a najniższe dostępne zadanie mam na 21 (nie licząc łapiącego się jeszcze w limit zadania głównego które jest na 19).
Najniższe poza ostatnim dla Triss ("Teraz albo nigdy"), którego jeszcze nie zrobiłem. A że skończyłem poprzednie, udałem się na chaszcze wokół Rezydencji Vegelbundów, na samym płn-wsch krańcu mapy mam jeszcze ostatnią tablicę ogłoszeń do obejrzenia.
W Skellige sytuacja jest taka, że zbadałem pół tej większej i bodaj ze dwie mniejsze wyspy archipelagu. Łącznie zrobiłem kilkanaście zadań (pobocznych i wiedźmińskich). Na oko oceniam, ze została mi jeszcze połowa zadań ze Skellige, nie mówiąc już o znakach zapytania. Tutaj Redzi zdecydowanie przesadzili. Nawet nie licząc tych zatopionych w wodzie, przecież to jest teren większy niż Velen
Trzeba przyznać, że developer naprawdę dorzucił do pieca. Zwłaszcza w porównaniu z poprzedniczkami, które były w porównaniu z Gonem naprawdę kameralnymi produkcjami. Rozumiem zachwyty nad ogromem tej gry, zaiste - większej na oczy chyba nie widziałem. Nawet licząc Baldury, z którymi Wieśka porównywałem wcześniej pisząc, że mniejszy. Myliłem się. Choć w tym miejscu nasuwa się też pytanie, o równomierny podział gry na Akty. Z tego co się orientuje, to Skellige wciąż należy do Aktu I. A dalej chyba nie ma już tak wielkich map. Prawda? (wiem o Touissant, ale to dodatek).
Że wspomnę jeszcze o questach na Wyspach, które naprawdę zapadają w pamięć. Szczególnie w me gusta trafiły historie Morkvarga, "Władca Undvik" oraz świetne zadanie z prastarym Leszym. Jest klimat na Skellige, a twierdza Kaer Trolde to naprawdę orginalny pomysł. Dodać należy do tego dobry scenariusz i fakt, że na rozwój historii władców na wyspach Geralt ma bezpośredni wpływ, a otrzymamy naprawdę eleganckie dopełnienie głównego scenariusza.
Teraz przechodzę beztrosko w tryb freeride. Pójdę tam, gdzie mnie oczy poniosą. A potem zajrzę w dziennik i zdecyduje co tam porobić. Na pewno wciąż odpuszczam Poszukiwania - nawet ich tam nie sprawdzałem, zostawiam ewentualnie na freeride po creditsach, który jak rozumiem jest dostępny.
Ale i tak czy siak, powoli będę ciukał questy, jeszcze nawet nie wiem czy te, które zostały mi w Novigradzie (kusi Hattori i coś tam jeszcze w Oxenfurcie mam), czy może wyczyszczę niezbadane wycinki mapy. Mam jeszcze Kłomnicę w Velen (ćześciowo), właśnie tereny na wschód od Vegelbudów i całkiem sporo na Skellige. Ogólnie Wyspy są docelowym kierunkiem, mam tam jeszcze połowę mapy do przejścia. Więc generalnie pytanie tylko jak długo zabawię na kontynencie.
Spodziewam się, że na główny wątek wrócę w okolicach 30 poziomu. I pewnie pod koniec wakacji, jeśli nie później.
Co niniejszym zanotowałem.