FSGK.PL

To byl spontaniczny i piekny gest, a Ty juz dzielisz i jatrzysz.

GW w poniedziałek:

Jezu Pq... to autentyk? Ja pierdole

nom


źródło (ale Piano): http://wyborcza.pl/1,134154,16562017,Pr ... k_jak.html

Głupio mi było kliknąć, żeby się dowiedzieć co im odpowiada

I jak tu nie kochać natemat.pl

http://natemat.pl/117521,szkola-i-inne-wodotryski

https://www.facebook.com/notes/rafa%C5% ... 7100147917

Normalnie dałbym link do onetu ale jeśli wierzyć doniesieniom, onet jako niezależne medium wycofał felieton, bo tak

podoba mi się jeden komentarz:
"prywatne media mają prawo usuwać, co im się podoba. Handluj z tym wolnorynkowcu."

Nikt nie mówi, że nie mają prawa

Polska najtrudniejszym krajem do zycia na swiecie!
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,167 ... #BoxBizTxt

Oczywiscie chodzi o kraje OECD, czyli 18% populacji ziemi. Te najbogatsze 18%, ale chuj, taki artykul sie nie sprzeda. Nawet nie mozna napisac ze jestesmy najgorsi w Europie przez zakichaną Bulgarie, Rumunie, Ukraine, Bialorus, Rosje, Moldawie, Serbie, Albanię i jeszcze pare innych...

Cierpienie polskim towarem eksportowym! To ze jest (prawie) najgorzej w UE to za malo! Musimy miec najgorzej na swiecie!

Ty nie musisz, mieszkasz w Norwegii

No. Fajnie, że nas zostawiłeś.

Mieszkaj sobie w tej Norwegii już.

Haha, zajebisty komentarz ze strony gościa, który uznał, że z Polski trzeba wypierdalać

Sorry, LLo, bez urazy Ale rozważ powrót, w końcu jest tu lepiej niż w Bułgarii, Rumunii, Ukrainie i gdzie tam jeszcze... Albani. Możesz być częścią tych dumnych i bogatych 18%

Oczywiście, że takie artykuły to gruba przesada ale nigdy nie lubiłem takiego równania w dół. Moim zdaniem w Polsce żyje się trudno na tle innych krajów rozwiniętych.

Ja od jakiegoś czasu staram się nie komentować, bo to nie pierwszy post LLo tym, że nie rozumiemy jak w Polsce jest zajebiście. Tak zajebiście, że aż wyjechał

Dobra, przepraszam, macie racje - pisanie, ze w Polsce jest najgorzej na swiecie to nie jest zadna manipulacja.

Pisanie przeze mnie czegokolwiek pozytywnego o Polsce to tez bzdura, bo przeciez jak jest tak dobrze to bym nie wyjezdzal.

Nie wiem gdzie manipulacja... Nie bede wykupywal prenumeraty GW bo tego nie czytam. To co widze po zalinkowaniu to swierdzenie ze mamy 3 miejsce od konca wsrod OECD. A to niby nie prawda? Nie ma tam ani slowa o "na swiecie"

Razorblade pisze:Nie wiem gdzie manipulacja... Nie bede wykupywal prenumeraty GW bo tego nie czytam. To co widze po zalinkowaniu to swierdzenie ze mamy 3 miejsce od konca wsrod OECD. A to niby nie prawda? Nie ma tam ani slowa o "na swiecie"

"Polska to jedno z najtrudniejszych miejsc do życia? Tak twierdzi OECD w swoim raporciel"

"Tak twierdzi OECD". I ze "jednym z najtrudniejszych miejsc do zycia"... nie ma "na swiecie"

A Pan czytał coś poza nagłówkiem(stworzonym do łowienia klików)?

Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) opublikowała raport podsumowujący, w których krajach mieszkańcom żyje się najlepiej. Raport uwzględnia 34 kraje członkowskie Organizacji.

Dobra, przepraszam, wszystko jest zajebiscie. Tzn w Polsce do dupy, ale ogolnie to macie racje.

Nie. Oo prostu naglowek to nie manipulacja jesli nie wypacza sensu. A ten nie manipuluje tylko nie doprecyzowuje (widzialem tez gorsze pod tym wzgledem). A Ty jeczysz wiec faktycznie cierpienie dobrem eksportowym. Potwierdzasz to takim zrzedzeniem jak po wypunktowaniu Twoich uzewnetrznien jak to nami "manipuluja".

Razor, po prostu zaironizowalem sobie z "niedopowiedzianego" naglowka. Gdybym jeczal napisalbym wiecej niz te kilka zdan. No ale zostalem postawiony do pionu, bo przeciez wyjechalem i nie mam prawa glosu.

Dlaczego ci, ktorzy uwazaja ze jest tak zle maja prawo glosu, mimo iz z Polski (tej takiej tragicznej) nie wyjezdzaja - nie wiem.

Pewnie jak sie cos wypowiem o komunikacji miejskiej tez bedzie beka, bo jezdze samochodem.

Llo. Manipulacja to jest wtedy jak tygodnik opinii daje zdjęcie szefa opozycji na okładkę. Dobra manipulacja to taka, która dotyczy partii Jarosława Kaczyńskiego. Ewentualnie jak jest artykuł, który nie objeżdza Tuska od góry do dołu to wtedy też jest manipulacja.

Przez ostatnie kilka lat mielismy propagande suckesu. Zielona wyspa i te sprawy. Premier kazal cieszyc sie Polakom, ze ciepla woda leci z kranu.

Nie napiszę nic odkrywczego, ale tak ekstremalne zróżnicowanie opinii nt. jakości życia w Polsce wynika z postępującego rozwarstwienia społecznego: część żyje już po europejsku, nie odczuwając znaczących różnic między mieszkaniem w Poznaniu/Warszawie/Wrocławiu/itp. a Paryżem/Berlinem/Londynem/itp., a część zatrzymała się w latach '90, jedząc na obiad ziemnioki, albo nie jedząc nic.

W Polsce żyje się bardzo dobrze, jeżeli ma się za co. W kwestii dostępności usług i infrastruktury przeskoczyliśmy wiele krajów europejskich. Niestety - z różnych względów, o których nie ma sensu tu teraz wspominać - mamy też tę drugą Polskę, która nie opuściła lat '90. Dlatego jedni drugim się dziwią, bo żyją obok siebie, a jakby w dwóch różnych miejscach. Czasem ściana w ścianę.

Cherryy - chyba trafiłeś w sedno. Ja wcale nie wyjezdzalem dla pieniedzy, tylko dla rozwoju wlasnego, bo "zachodnie" firmy oferuja jednak pod tym wzgledem duzo wiecej. Jesli chodzi o jakosc zycia to latwiej mi kupic nowego laptopa czy smartfona, ale juz z samochodem czy jedzeniem na miescie jest trudniej niz w Polsce. Sytuacja mieszkaniowa wczesniej na duzy minus, dopiero od pol roku na plus.

LLothar pisze: ale juz z samochodem czy jedzeniem na miescie jest trudniej niz w Polsce. Sytuacja mieszkaniowa wczesniej na duzy minus, dopiero od pol roku na plus.

Co to znaczy?

To znaczy, ze w Polsce moglem sobie kupic Lancera, tutaj stac mnie bylo tylko na Polo - podatki na samochody sa tutaj z kosmosu i Polo kosztuje 100 000zl.
Na miescie w Polsce jadalem z 2 razy w tygodniu. Tutaj jak wyjde raz na miesiac to jest dobrze. Dlaczego? Bo w Polsce mozna zjesc obiad z piwem za 25zl. W Norwegii obiad z piwem to wydatek rzedu 350 koron od osoby, czyli 150zl. 6 razy wiecej, a kasy w portfelu pod koniec miesiaca wcale nie mam 6 razy wiecej niz w Polsce. Wyjscie do Pubu? LOL. Jak piwo jest ponizej 80zł to jest tanio. Taksowka do domu - Poznan to bylo 45zl (a mieszkalem poza Poznaniem), tutaj jest to 400zł. Nie ma nocnego autobusu.

Mieszkanie - Polska - 75m^2 (placilem tylko oplaty, mieszkanie rodzicow), Norwegia - wynajmowałem przez 3 lata stare mieszkanie 38m^2 za 5000zł miesiecznie. Teraz moglismy sobie kupic szeregowiec niecale 100m2. Owszem, gdybym w Norwegii tez mial mieszkanie za friko to byl mial kupe kasy. No ale mowimy teraz konkretnie o mnie a nie jak sie zyje dla przecietnego kowalskiego.

Czy ogolnie rzecz biorac jest mi tutaj lepiej finansowo? Jasne. Czy roznica jest duza? Duzo mniejsza niz by sie moglo wydawac. Duza wieksza roznice odczuje ktos kto jest np kierowca autobusu, gdzie w Polsce to jest kiła i mogiła, a tutaj mozna jezdzac autobusem zarobic 80% tego co inżynier.

Ja mam podobne spostrzeżenia.

Ech LLo. czyli to Twoje biadolenie, a nie ogólna sytuacja. Mogłeś sobie pozwolić na niecałe 100 m2 DOPIERO po pół roku. Możesz sobie kupić JEDYNIE polo, nowe z salonu. W sumie nie wiem jak to skomentować.

Aha, i nie podawaj mi cen w złotówkach tylko w koronach. Sprawdzę sobie ile wynoszą tam pensje i dopiero wtedy podliczę. Przeliczenie na złotówki brzmi dramatycznie tylko jak przyłożysz do tego polskie pensje.

Sith, wez 3 oddechy, przeczytaj jeszcze raz co napisalem. Pisalem ze bylo mi dobrze i ze teraz jest mi lepiej. Pisze, ze dla przecietnego kowalskiego kierowcy autobusu bedzie duzo duzo lepiej. Ty wyczytałes biadolenie.

No kurwa.

No bo napisałeś, że w Norwegii "Jesli chodzi o jakosc zycia to latwiej mi kupic nowego laptopa czy smartfona, ale juz z samochodem czy jedzeniem na miescie jest trudniej niz w Polsce. Sytuacja mieszkaniowa wczesniej na duzy minus, dopiero od pol roku na plus.".

Trudniej niż w Polsce, bo 100-metrową szeregówkę kupiłeś dopiero po pół roku. Wiesz ile ludzi w Polsce stać na taki luksus?

Wiesz, to brzmi jak problemy 1szego świata. Masz jedynie Polo z salonu i 100 m kw. po pół roku. Faktycznie, niewiele lepiej niż w Polsce w tej Norwegii

LLothar pisze: Jesli chodzi o jakosc zycia to latwiej mi kupic nowego laptopa czy smartfona, ale juz z samochodem czy jedzeniem na miescie jest trudniej niz w Polsce. Sytuacja mieszkaniowa wczesniej na duzy minus, dopiero od pol roku na plus.

Widzisz tam takie slowkio "mi" ? Pogrubione. Ciagle pisze o SWOJEJ WLASNEJ sytuacji i zaznaczam, ze dla przecietnego znadacza chleba bedzie ZUPELNIE INACZEJ. Ty wyczytujesz, ze uwazam ze na zmywaku w Polsce sie kupuje wille po miesiacu.

I doprecyzuje - Szeregowiec po 3 latach odkladania na wklad wlasny. Teraz mam kredytu na lat 30.

Sith wez sie skup.

Nie wiem w ogóle o czym my w ogóle tutaj dyskutujemy. Jest cały szereg wskaźników ekonomicznych, które odpowiadają na te pytania.

Możemy wziąć np. PKB per capita i podzielić go przez taki sam koszyk dóbr konsumpcyjnych. Hint: w Norwegii można kupić kilka razy więcej takich koszyków za PBK per capita.

Jeśli nie chcemy się trudzić z całym koszykiem, to patrzymy na indeks Big Maca. Notabene Big Maki są w Norwegii bardzo wysoko opodatkowane (chyba tylko alkohol i papierosy mają wyższy udział podatków w cenie).

PKB per capita w Norwegii: 71371 euro
Cena Big Maca w Norwegii: 5,76 euro
Ilość Big Maców które możne kupić przeciętny mieszkaniec to ok. 12390 sztuk.

PKB per capita w Polsce: 9139 euro
Cena Big Maca w Polsce: 2,22 euro
Ilość Big Maców które możne kupić przeciętny mieszkaniec to ok. 4117.

Wzięliśmy jeden z najwyżej opodatkowanych w Norwegii towarów i nadal wyszło nam, że przeciętny Norweg może sobie kupić ich trzy razy więcej niż Polak.


Możemy też spojrzeć na wskaźnik siły nabywczej na obywatela - tzn. kwotę, jaka każdego roku zostaje obywatelowi do wydania po zaspokojeniu podstawowych potrzeb. Hint: w Norwegii pozostaje ok. 32 tys. euro, w Polsce niecałe 6 tys. euro (na VW Polo nie starczy).

1. Przecietny obywatel w Norwegii ma duzo lepiej niz w Polsce.
2. Jesli miales dobre zarobki w Polsce i mieszkanie za darmo, to w Norwegii wcale nie bedziesz miec duzo lepiej.

Czy naprawde tak ciezko to zrozumiec? Czy nie widzicie, ze to nie sa dwie wykluczajace sie tezy?

edit: a z reszta, czego nie napisze, jak by nie bylo, bedziecie mnie widziec tak:

Raczej widzimy dlaczego z Twojej perspektywy - osoby z wlasnym mieszkaniem na start i pensja inzyniera (nie, nie zazdroszcze bo tez nie mam na co narzekac), nie potrafisz zrozumiec ze przecietnemu Polakowi nie zyje sie duzo lepiej pod wzgledem ekonomicznym niz takiemu przecietnemu Bialorusinowi czy Serbowi wbrew pozorom. Bo przecietny Polak zarabiajacy 2k i majacy zone zarabiajace 1.5k sporo ponad 1/2 pensji przeznacza na oplacenie mieszkania (kredyt/wynajem + media - i jak kredyt to raczej na 35 lat a nie 20 jak moglem sobie pozwolic ja na ten przyklad). I nawet o Polo z salonu moze zapomniec nie wspominajac o Lancerze.

A rzuciles po prostu linkiem z tylka ktory w ZADEN sposob nie zmanipulowal w tytule/tresci czegokolwiek i teraz masz focha bo ktos Ci to wypunktowal...

A ze Tobie nie jest duzo lepiej (ale jest) to znaczy ze:
a) wszystkim w PL jest zajebiscie,
b) Tobie bylo dobrze ALE jak widac moze byc lepiej (na tyle ze bardziej oplaca Ci sie dalej tam byc - zreszta dajesz swoj przyklad. Ciekawe bardziej byloby porownanie tego co Twoja zona miala tutaj i ma tam, ale to taki tylko offtop),
c) w PL jest chujowo.

Ja twierdze ze odpowiedz B jest prawidlowa. Jak jednak nie raz czytam co wypisujesz to zastanawiam sie co Ty w Norwegii jeszcze robisz jak PL to kraj mlekiem i miodem plynacy. Jestesmy w ogonie OECD. To nie znaczy ze mamy nedze totalna. Ale nie znaczy tez ze "jest dobrze" - chyba ze chcesz patrzec jak Ukrainiec czy Egipcjanin. Ja nie chce...

Nie wkurwiajcie LLo, bo zamknie to forum w pizdu i nic wtedy nie napiszecie

Dzięki Ci Cherryy, ze zrozumiałeś o co chodzi, bo bym tutaj chyba zwariował.

Razr - sparafrazowałeś moją wypowiedz

1. Przecietny obywatel w Norwegii ma duzo lepiej niz w Polsce.
2. Jesli miales dobre zarobki w Polsce i mieszkanie za darmo, to w Norwegii wcale nie bedziesz miec duzo lepiej.

I na koniec stwierdziles, ze nic nie wiem jak sie zyje...

Zawsze myslalem, że llo sie wyprowadził do Norwegii bo żona mu kazała...

LLothar pisze:I na koniec stwierdziles, ze nic nie wiem jak sie zyje...

prosze pokaz gdzie?

Razorblade pisze:...nie potrafisz zrozumiec ze przecietnemu Polakowi nie zyje sie duzo lepiej...

Dobra, to bylo na poczatku

tez nie - napisalem ze nie potrafisz zrozumiec ze ekonomicznie nie jest lepiej dla wielu niz na Bialorusi czy Serbii... Nie ze nie wiesz jak sie zyje. Wiesz, oczywiscie ze wiesz... ale chyba zbytnio nie miales "z tym" do czynienia... i bardzo dobrze!

bardzo się cieszę, ze nie musiałem pisać takiego długiego posta, ktory chodzil mi po glowie od wczoraj gdy zobaczylem ten link od Llo. Widzę, że całkiem sprawnie opanowaliście sytuację i nawet dyskusja jest dosyć kulturalna i rzeczowa

W Polsce żyje się chujowo. W Polsce żyje się zajebiście. Oba stwierdzenia są prawdziwe, bo oba są formułowane na podstawie innych doświadczeń. Inna Polska jest w małej miejscowości bez perspektyw na ścianie wschodniej, gdzie kobiety po czterdziestce pracują po tartakach za 1100 złotych (na czarno) żeby wyżywić własne dzieci (zapraszam do Czarnej Białostockiej), a inna jest w Tarnowie Podgórnym, gdzie Amazon nie może znaleźć pracowników do magazynów na umowę o pracę za 2100 brutto i dowozi ich za darmo np z Wągrowca (50km) oferując jeszcze obiady dla każdego za złotówkę. To są kolosalne rozmiary rozwarstwienia społecznego, o którym pisał Cherryy, a nad powodami takie stanu rzeczy można rozprawiać całe tygodnie. Tylko wiecie co się nie zmienia?
Polak. Narzekający na brak środków do życia i ogólną chujowiznę pod każdą szerokoscią geograficzną. Na Podlasiu czy w Lubelskim z wiadomych powodów, a w Wielkopolsce, że na taką wielką międzynarodową korporację jak Amazon to pięniędzy jest za mało (i Niemcy mieli więcej!) i nieludzkie warunki pracy (trzeba zapierdalać 10h i nocki).

na faktycznie 2100 brutto, dobrobyt pełną gębą

LLothar pisze:edit: a z reszta, czego nie napisze, jak by nie bylo, bedziecie mnie widziec tak:

W moich fantazjach masz mniej mięśni, więcej włosów i jesteś bez koszulki, poza tym się zgadza

No to co powiesz na 1100 pod biurkiem za przerzucanie czternastocalowych stosów surowca drzewnego w wymiarach od 1,5 do 3,5 metra? Tak pracuje jakieś półtorej tysiąca osób w mojej miejscowości.
Nie wakacyjnie, "na dobry początek", czy tymczasowo. Cały czas, bo po upadku komunistycznej fabryki pralek i lodówek to są jedyne możliwości zarobku. I te 1100 już uwzględnia rosnące zarobki w Polsce - jak na studia wyjezdzałem szesc lat temu to było 900.

Nie twierdze ze 2100 jest dobrobytem, ale chyba czasem zapominamy że społeczeństwo nie składa się z takich samych kręgów, jak nasze najbliższe środowisko.

Umowy o dzieło? Jak to jest zrobione? Chyba nie da się na dłuższą metę płacić poniżej płacy minimalnej.