Chłopaki, dyskusja na temat naszej ustawy w kontekście tego co się stało w Stanach jest trochę bez sensu z kilku powodów:
1. Posiadanie broni maszynowej w Stanach jest cholernie utrudnione. Prawie niemożliwe. M16 nie kupisz w supermarkecie. Nigdzie nie kupisz. W supermarkecie możesz sobie kupić AR15, czyli wersję cywilną, czyli tak naprawdę karabin samopowtarzalny, a nie maszynowy. On wygląda groźnie, ale gdybyście broń o tych samych parametrach zobaczyli "w drewnie", to by się Wam kojarzyła z bronią myśliwską.
Anyway, pisałem o tym jak wygląda kwestia broni maszynowej w innym topicu, ale to jest istotne w tej dyskusji, więc tu przekopiuję.
Broni maszynowej produkowanej po 1986 w ogóle nie można kupić na rynku cywilnym, natomiast broń starsza (w praktyce różne kałachy z demobilu) wymaga specjalnych background checków przez jeszcze jedną agencję rządową (ATF). Ale nawet jak przejdziesz background check, to kupić nie jest łatwo, bo Amerykanie mają limity ilości broni z demobilu jaką można importować w ciągu roku. Więc generalnie więcej kałachów się psuje niż jest sprowadzanych (stąd ich wysokie ceny). A ich ceny rosną do niebotycznych rozmiarów (po kilkanaście tysięcy dolarów za sztukę).
Tak więc możliwości są IMO dwie:
1. Mieliśmy do czynienia z gościem, który kompletnie nie pasuje do klasycznego wizerunku psychola. Musiał być stosunkowo zamożny (jeśli rzeczywiście miał kilka sztuk broni maszynowej) i przejść przez dość restrykcyjne badania prowadzone przez ATF.
2. Mieliśmy do czynienia z przemytem albo nielegalną przeróbką broni. Niektóre rodzaje karabinów samopowtarzalnych można przerobić na maszynowe. W takim wypadku wydaje mi się, że w grę może wchodzić jakieś powiązanie terrorystyczne, bo czy to do przemytu, czy do przeróbki, prawdopodobnie potrzebne jest pewne zaplecze logistyczne.
2. Dobra, teraz w temacie Polski.
Po pierwsze - nikt nie postuluje wprowadzenia w Polsce mechanizmów takich jak w Stanach. Propozycje Kukiza (a tak naprawdę to ROMB-u) to jest de facto wprowadzenie rozwiązań czeskich i niemieckich na naszą cudowną ziemię. To nie wolna amerykanka. Nadal będą pozwolenia na broń. Nadal będą badania lekarskie.
Ba, w niektórych kwestiach jest nawet zaostrzenie. Trzy przykłady:
- broni nie będzie mogła dostać osoba skazana prawomocnym wyrokiem - obecnie może!
- egzamin wymagany do noszenia broni jest w propozycji Kukiza dużo trudniejszy od obecnych egzaminów, bo wymaga umiejętności strzelania dynamicznego.
- badania lekarskie (w tym psychologiczne) mają być powtarzane co 3 lata.
"Liberalizacja" polegać ma na tym, że do niektórych typów broni (np. strzelby z amunicją śrutową, broń bocznego zapłonu) dostęp będzie łatwiejszy. Broń ma być pogrupowana na cztery kategorie, począwszy od niewymagających pozwolenia (gazowa, alarmowa, czarnoprochowa), poprzez wymagającą pozwolenia uproszczonego (broń małokalibrowa, strzelby śrutowe) i wymagającą pozwolenia pełnego (reszta), aż po zakazaną w obrocie cywilnym (broń maszynowa, przeciwpancerna, etc...). Mają też być trzy rodzaje pozwoleń - uproszczone, standardowe i rozszerzone. Rozszerzone od standardowego różni się tym, że załadowaną broń można nosić przy sobie.
Zresztą zmiany są częściowo wymuszone przez dyrektywę KE, bo nasza ustawa była tak debilna, że nawet nie kategoryzowała broni.
Po drugie - jesteśmy obok Litwy najbardziej rozbrojonym krajem Europy. Takie są fakty. Czesi mają ponad 10 razy więcej sztuk broni palnej na głowę niż my. Niemcy czy Szwedzi - prawie 30 razy więcej. Szwajcarzy ponad 40 razy więcej.
Po trzecie - bez względu na to, co ktoś sądzi o liberalizacji przepisów, jest absolutnie oczywiste, że obecna ustawa jest debilna.
Najlepszy przykład debilizmu: pozwolenia nie są wydawane na typy broni, tylko na ich przeznaczenie. To jest tak, jakby wydawać prawo jazdy nie na samochód osobowy, motocykl, ciężarówkę, tylko na dojazd do pracy albo do sklepu. To jest bulwa trochę różnica, czy ktoś ma pozwolenie na broń w kalibrze 22LR, czy na coś ładowanego 5,56mm. Ale nie w myśl obecnej ustawy. Żeby było zabawniej, jak masz broń kupioną na jedno pozwolenie, to nie możesz jej użyć do innego celu. Nawet jak masz inne pozwolenie. Innymi słowy, jak ktoś sobie kupił dwururkę na pozwolenie myśliwskie, to nie może jej zabrać na turniej strzelecki (nawet jeśli jest strzelcem sportowym), bo straci pozwolenie na broń. Myślicie, że to żart? Nie, to jest akurat autentyk, taka sytuacja miała w Polsce miejsce.
Drugi przykład debilizmu: w Polsce jest obecnie wolny dostęp do broni czarnoprochowej. Absolutnie wolny, bez pozwoleń. To znaczy, że każdy z Was może sobie teraz iść do sklepu i kupić na przykład czarnoprochowy karabin Sharps. To był karabin dla strzelców wyborowych w czasie wojny secesyjnej. Takim karabinem można spokojnie zabić nawet z 1000m. Przeładowanie trwa może 15 sekund. Ale jednostrzałowego karabinu bocznego zapłonu na amunicję 22LR, z którego można zabić wiewiórkę oddaloną o 20-30 metrów, to już nie kupicie. Bo to "śmiertelnie groźna broń palna".
Dlatego sądzę, że propozycje zmian proponowane przez Kukiza są naprawdę sensowne.
3. Kwestia tego, czy broń palna jako taka przyczynia się do wzrostu przestępczości. Zdania są podzielone. I niestety możemy tu polegać tylko na opiniach. Twardych danych nie ma, bo trudno znaleźć dwa kraje o identycznej sytuacji społecznej, ekonomicznej, kulturowej, demograficznej, itd..., które miałyby zupełnie różne podejście do broni palnej. W UK mają w tej chwili absolutnego hopla na punkcie ograniczania dostępu do wszystkich niebezpiecznych przedmiotów (również noży, kijów, itd...). Rezultat jest taki, że dają w dupę kolekcjonerom i ludziom lubiącym nosić scyzoryki. Bo bandziory i tak najbardziej lubią stosować kwas. A przestępczość rośnie.
4. Doświadczenie jakie mamy z liberalizacją dostępu do broni czarnoprochowej są bardzo pozytywne. Z tego co się orientuję mieliśmy w ciągu ponad 10 lat jedno zabójstwo przy użyciu tej broni, kilka przypadków użycia jej do ochrony mienia. Prawdopodobnie było też kilka samobójstw. O właśnie, to jeszcze do poprzedniego punktu. Liberalizacja dostępu do broni na pewno sprawiłaby, że próby samobójcze byłyby bardziej skuteczne (chyba, że ktoś jest prokuratorem wojskowym, to wtedy nie).