W Doomie na Vive też klikasz gdzie chcesz iść. To jest po prostu sposób na obejście problemu rzygania. Jeśli nie masz jakiegoś punktu odniesienia (kokpit czy coś takiego) to swobodne poruszanie się przy pomocy np. analoga jest sporym wyzwaniem dla błędnika i ogłupia mocno mózg. Niektórzy developerzy wrzucają np. wirtuany nos, bo przecież normalnie widzimy go całe życie, tylko nie zwracamy na niego uwagi. PS VR śledzi ruch w pełnym zakresie, oczywiście jest on ograniczony polem widzenia kamery, ale można dość swobodnie poruszać sięw obszarze gdzieś tak ~2,5-3 metrów kwadratowych. Wiadomo, że nie jest to taka swoboda jak w VIVE, ale też nie bardzo wyobrażam sobie jakbyś miał się poruszać w Batmanie kiedy trzeba zejść z z balkonu na drugim piętrze na ziemię. Będziesz skakać z szafy? Do każdej gry dostaniesz zestaw mebli, które będziesz musiał układać przed każdym levelem?
Swoją drogą dostałem Rush of Blood. Bardzo fajna gierka, nieco straszna, ale w takim stylu, że coś Ci wyskoczy przed nos, a nie jak w Kitchen, że czujesz autentyczny niepokój i strach (przynajmniej za pierwszym razem). Ale nie ukrywam, że są stresujące momenty. Po jednej walce normalnie byłem tak zniszczony, że musiałem nalać sobie pigwówki i walnąć kielicha, żeby trochę się uspokoić.
![;) ;)](./images/smilies/2.gif)
Kilka razy też wydarłem się na cały głos prawie że zrywając hełm, bo tutaj często wyskakują przed nos potwory.