Ortopeda powiedział mi dzisiaj, że zakończyliśmy współpracę, kości się pozrastały i mam się już tylko rehabilitować do odzyskania sprawności.
Dał mi też skierowanie na operację - wyjęcie złomu z nogi. Poleciałem do szpitala się zarejestrować. Termin - maj 2018
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
platynowe to chyba się robi(ło) protezy, to jest zwykła stal chirurgiczna. Fun fact - te protezy się wynajmowało kiedyś, po śmierci wracała do szpitala
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
#sgk 4 life.
Old FŚGK number is 12526 MISTRZ FLEP EURO 2024
Miałem dzisiaj gastroskopię. Za dużo się w życiu do lekarzy nie nachodziłem, więc nie mam za bardzo porównania, ale nie wydaje mi się żeby były jakieś gorsze badania. Serio, myślałem, że oszaleję jak mi tą rurą kręcił w żołądku
Gastroskopia (dla mnie) nie była kompletnie odczuwalna fizycznie w sensie bólu. Zero. Natomiast uczucie niemożności złapania oddechu i długiego dławienia się - tak musi się czuć człowiek, którego duszą/torturują*. Pamiętam, że miałem jakieś krwawe wybroczyny, bo mi pod oczami jakieś naczynka popękały z wysiłku.
* - albo laski od deep throat, tym większy szacun dla ich pracy
Tak jak Sith pisze najgorsze było to uczucie dławienia się. Do tego jak lekarz próbował nakierować sondę pojawiały się odruchy wymiotne i wtedy to już była zabawa na całego. W pewnym momencie na serio zastanawiałem się czy nie wstać i samemu sobie tej rurki nie wyciągnąć bo już naprawdę miałem dosyć. A teraz półtora miesiąca łykania Controlocu i odpowiednia dieta. Akurat przed świętami
Każdy ma swój fetysz, ale dla mnie to było tak, jakby ktoś Ci wciskał do nosa basen. W skład mieszanki wchodzi sól i soda oczyszczona, niby jakoś szczególnie oczyszczona, że BROŃ BOŻE nie wolno stosować własnych mieszanek. Na opakowaniu jest napisane, że to jest taka "przyjemna i naturalna" metoda... Tia...
Każdy ma swój fetysz, ale dla mnie to było tak, jakby ktoś Ci wciskał do nosa basen. W skład mieszanki wchodzi sól i soda oczyszczona, niby jakoś szczególnie oczyszczona, że BROŃ BOŻE nie wolno stosować własnych mieszanek. Na opakowaniu jest napisane, że to jest taka "przyjemna i naturalna" metoda... Tia...
Czekam teraz na nowy gatunek porno...
Pewnie już jest, tylko sikawka jest żylasta i czarna.
Żarty żartami, ale przechodziłem przez to i wciąż często stosuję. Rok temu ledwo mogłem oddychać przez nos, w marcu miałem robioną przegrodę nosową. Pierwsze wrażenia po wyjęciu wszystkiego po tygodniu - o rany, ja mogę oddychać! Hiperwentylowałem się każdym oddechem, serio, ogromna różnica.
A jeśli chodzi o płukanie zatok - na początku jest to super dziwne uczucie, ale po pewnym czasie się przyzwyczaisz
A i serio to zdecydowanie lepsze niż zastrzyki, których szczerze nie cierpię.
W sumie to pierwsze pół butelki było najgorsze, a teraz już się przyzwyczaiłem. Najlepsze jest to, że całkiem dobrze to działa. Już po piewszym dniu ból gardła odpuścił, chociaż głowa mnie bolała na maksa. Teraz, po dwóch dniach, czuje się całkiem ok.
BTW, dostałem też ten niesławny narkotyczny syrop na kaszel . Myślałem, że będzie co opisywać, ale lipa była. Za to na prawde dobrze się spało.
Yggor pisze:Żarty żartami, ale przechodziłem przez to i wciąż często stosuję. Rok temu ledwo mogłem oddychać przez nos, w marcu miałem robioną przegrodę nosową. Pierwsze wrażenia po wyjęciu wszystkiego po tygodniu - o rany, ja mogę oddychać! Hiperwentylowałem się każdym oddechem, serio, ogromna różnica.
A jeśli chodzi o płukanie zatok - na początku jest to super dziwne uczucie, ale po pewnym czasie się przyzwyczaisz
A i serio to zdecydowanie lepsze niż zastrzyki, których szczerze nie cierpię.
Czyli nawet po zrobieniu przegrody musisz coś takiego robić?
Ja mam zdaje się to samo z kwalifikowaniem się do poprawiania przegrody ale jakoś się całe życie męczę i bez tego i bez jakiś płukań czy coś. Jedyne co po ostrym żarciu trochę mi się poprawia
Zacząłem z ludźmi tutaj gadać nt. płukania zatok i wychodzi na to, że jest to właściwie cudowne lekarstwo na wszelkie infekcje (zwłaszcza wirusowe) górnych dróch oddechowych. A ja myślałem, że to kolejne czary-mary...
Prawie. W paczce masz butelkę i saszetki (w moim przypadku 50szt). Wsypujesz zawartość saszetki do butelki, zalewasz wodą destylowaną albo przegotowaną i gotowe.
W saszetce jest mieszanka soli i sody oczyszczonej.
Ej, uważajcie bo lewatywa też ponoć miała być cudownym lekarstwem na wszystko
Zresztą jakiś czas temu też ponoć była modna.
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Śmiej sie Voo ale o ile w siedzeniu na dupie oddychanie ustami mi średnio przeszkadza to w rekonstrukcji nie dorobiłem się ksywki Vader tylko dlatego że byłaby jednak zbyt zajebista jak na kogoś kto tylko dyszy spod hełmu
ja z płukaniem zatok miałem niezbyt udaną przygodę, bo po tygodniu użytkowania złapałem prawie 39 stopni gorączki i antybiotyk na tydzień, tak więc wybaczcie, ale nie będę stosował się do Waszych porad w tym zakresie
All you need is pork!
Pork.
Pork is all you need...
Nie, no ja nie chcę. Ja tam się nie płukam z żadnej strony
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Yggor pisze:Żarty żartami, ale przechodziłem przez to i wciąż często stosuję. Rok temu ledwo mogłem oddychać przez nos, w marcu miałem robioną przegrodę nosową. Pierwsze wrażenia po wyjęciu wszystkiego po tygodniu - o rany, ja mogę oddychać! Hiperwentylowałem się każdym oddechem, serio, ogromna różnica.
A jeśli chodzi o płukanie zatok - na początku jest to super dziwne uczucie, ale po pewnym czasie się przyzwyczaisz
A i serio to zdecydowanie lepsze niż zastrzyki, których szczerze nie cierpię.
Czyli nawet po zrobieniu przegrody musisz coś takiego robić?
Ja mam zdaje się to samo z kwalifikowaniem się do poprawiania przegrody ale jakoś się całe życie męczę i bez tego i bez jakiś płukań czy coś. Jedyne co po ostrym żarciu trochę mi się poprawia
To akurat było bezpośrednio po operacji, w ramach gojenia trzeba to co dwie godziny płukać, potem się stopniowo odstawia.
Zabieg daje naprawdę dużo, wprawdzie czuję teraz potrzebę wizyty u laryngologa i jakiejś kontroli przeglądu, ale u mnie to ma jeszcze związek z jakimiś alergiami, przez co gorzej mi się oddycha - nie zmienia to faktu, że po zrobieniu przegrody oddycha się o wiele lepiej, niż przed.
Z tą przegrodą to mocno skomplikowana sprawa? Bo już od dłuższego czasu się noszę z zamiarem zajęcia się tą sprawą. Oddycham tylko jedną stroną nosa i to nie za dobrze. W lecie jest w miarę ale w zimie nie mogę spać na lewym boku, bo bym się po prostu udusił.
Można z czymś takim iść od razu do laryngologa, czy najpierw do ogólnego? Długo się czeka na państwowy zabieg, czy lepiej zapłacić i mieć z bani? Jak to w ogóle wygląda od strony technicznej? Bo podejrzewam, że po zabiegu będę w takim szoku, że mi się mózg przesyci tlenem z nadmiaru powietrza.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
Ha, poczujesz dopływ tlenu i pójdziesz kupić konsolę!
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Polecam wizytę u laryngologa (gubię się, na co potrzeba skierowanie a na co nie...), tomografię głowy i jeszcze pewnie badanie taką sondą zrobią. Wtedy zresztą powiedzą, co dokładnie potrzeba, może problem jest w czym innym (obrzęki, zapalenia, cokolwiek).
Ciężko mi powiedzieć, ile się teraz czeka na zabieg. Sama operacja pod narkozą, około godzina zależnie od zakresu i skomplikowania.
Z tego co słyszałem z opowieści osób, które miały powiedzmy 10 lat temu, to postęp technologiczny jest bardzo duży - mogłem od razu oddychać przez nos, na drugi dzień wypisali mnie do domu. Operację miałem w środę, w poniedziałek poszedłem na pierwsze zajęcia, ale było to jeszcze trochę wcześnie. Polecam liczyć tydzień na dojście do siebie - zresztą po 7 dniach wyjmują stabilizatory, gąbki i takie tam. Po miesiącu kontrola.
Jest jeszcze jeden zabieg, który pomaga udrożnić nos - Ravor (nie mylić z Razor). Polega on na wypaleniu małżowin w nosie. Ja miałem to robione w związku z zapchanymi zatokami, nawet klinową, przez co łeb mnie bolał przy najmniejszym drgnięciu (jazda na rowerze przez wartepy to była masakra). Ale ten zabieg daje również lepszą wentylację. Mówię o tym dlatego, że przegroda musi być najpierw mocno skrzywiona, żeby w ogóle ją prostować. Mi nikt nie chciał jej robić, bo się tylko lekko wygła.
Eat your greens,
Especially broccoli
Remember to
Say "thank you"
Ja też oddycham jedną dziurką, do tego katar sienny i czasami nos zapchany kompletnie (do tego stopnia, że głos mi się zmienia). Używam czasem tego magicznego czegoś do płukania nosa - pomaga, ale na jakąś godzinkę. Ale jak pomyślę o operacji, to mam ciarki na plecach. Chyba już się przyzwyczaiłem do takiego stanu, jak jest.
A, no baj de łej. Ten Ravor to się robi na kolanie. Laryngolog bierze takie dłuuugie elektrody, wkłada do nosa i grilluje małżowiny. Czuć swąd spalenizny, ale jest ok. Jeśli oczywiście wcześniej znieczuli nos...
Eat your greens,
Especially broccoli
Remember to
Say "thank you"
ThimGrim pisze:A, no baj de łej. Ten Ravor to się robi na kolanie. Laryngolog bierze takie dłuuugie elektrody, wkłada do nosa i grilluje małżowiny. Czuć swąd spalenizny, ale jest ok. Jeśli oczywiście wcześniej znieczuli nos...
Teraz mnie w końcu przekonałeś. Biere dwa razy!
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
ThimGrim pisze:Jest jeszcze jeden zabieg, który pomaga udrożnić nos - Ravor (nie mylić z Razor). Polega on na wypaleniu małżowin w nosie. Ja miałem to robione w związku z zapchanymi zatokami, nawet klinową, przez co łeb mnie bolał przy najmniejszym drgnięciu (jazda na rowerze przez wartepy to była masakra). Ale ten zabieg daje również lepszą wentylację. Mówię o tym dlatego, że przegroda musi być najpierw mocno skrzywiona, żeby w ogóle ją prostować. Mi nikt nie chciał jej robić, bo się tylko lekko wygła.
What he said. Najczęściej to wystarcza, ale to tomografia jest potrzebna, żeby pokazać co i jak. U mnie było na tyle gorzej, że samo wypalanie nic by nie dało (co nie zmienia faktu, że też było robione w trakcie operacji).
takie heheszki ale przeciez np. te jakies zatory czy inne tetniaki w mozgu sie 'naprawia' wprowadzajac do zyly jakas dluga rurke i od pachwiny (!) jedzie sie do mozgu
Macie jakieś wypróbowane sposoby i lekarstwa, które szybko postawią na nogi przy 38*C, zawalonym gardle i zatokach? Do jutra muszę być zdrowy, dzisiaj mam dzień, żeby się wykurować. Wiadomo, wszystko ma prawie te same składniki, ale może jednak? W robocie nikt mnie nie zastąpi.