![Obrazek](http://i.imgur.com/PYcUUe6.jpg?1)
Shaman, Red Summer Ale z browaru Kingpin
Słody- pale ale, cara blond, cara ruby, arome, żytni, pszeniczny, palony jęczmień
Chmiele - Simcoe, Centennial, Willamette, Cascade, Citra
Ekstrakt - 10,5%
Alkohol - 4,5% obj.
IBU - takie se
Dodatek owoców dzikiej róży i kwiatów hibiskusa
Kolejne piwo z Kingpina, bo ostatnio mi zasmakowała nieziemska gorycz w tym Mandarynie. Tym razem Summer Ale z dziką różą i hibiskusem. Z wyglądu to znowu zdjęcie w zasadzie tylko, żeby się pochwalić butelką i kieliszkiem bo koloru piwa nie widać. Jest podobnie mętne jak Mandarin z tym, że pianę ma zupełnie bez jaj. Szybko opada, nie zostawia żadnych wzorków na szkle. Do dupy.
Aromat jest dość delikatny, czuć nieco tych żytnich słodów i takiego słodkiego toffi. Rewelacja żadna się nie dzieje. Odrobinę może tego palonego słodu się przebija, aaaale bez przesady. W smaku czuć za to mocno hibiskus, róży za to prawie w ogóle. Szkoda, bo liczyłem właśnie na dominację różanego aromatu. Nie jest aż takie gorzkie jak Mandarin, ale też ma taką herbacianą, ściągającą usta goryczkę. Ogólnie mogłoby być nawet uznane za nieco orzeźwiające, bo nie jest jakieś ciężkie w smaku i z bujnym aromatem.
A Phantoma nie było akurat w sklepie, także nie miałem okazji spróbować.