Rzucanie palenia!
Moderatorzy: boncek, Zolt, Turtles
Rzucanie palenia!
Niniejszy topic jest elementem mojej terapii antynikotynowej - podobno należy mówić o tym wszędzie i często, ponieważ częste powtarzanie zwieksza samoświadomość i utwierdzanie w tym postanowieniu.
Tak więc - rzucam palenie. Od 10 dni nie wypaliłem całego papierosa. Do wczoraj w ogóle nie miałem dziadostwa w ustach, ale po powrocie z wakacji miałem takie ciśnienie, że poprosiłem o jednego. Nie skończyłem, prawdę mówiąc nawet mi nie smakował.
Ale telepie mnie potwornie. Zwłaszcza dzisiaj w robocie. Wiedziałem, że tak będzie - mentalnie byłem na to przygotowany od dawna. Termin też dobrałem w miarę racjonalnie, chociaż troszkę późno - można powiedzieć, że to był ostatni dzwonek, ten Wrzesień. Bo w Październiku wróci uczelnia i mnóstwo stresu, wtedy na pewno nie dałbym rady.
Teraz mówię sobie, że do roku akademickiego zdołam już się trochę uspokoić i przyzwaczaić do radzenia sobie z nerwami w inny sposób.
Prawdą jest, że rzucający nałogowiec zachowuje i czuje się jak baba przed okresem. Co chwile jestem albo pdokurwiony, albo mam wszystko w dupie. Ciężko się myśli o czymś konkretnym. Cięzko podjąć jakąkiekolwiek działanie. Nawet do założenia tego tematu musiałem niejako się zmusić.
Nie boję się, że nie dam rady. Bardziej boje się, że niepalenie mi się nie spodoba. Bo ja tak naprawdę zaczynałem palić jako mały gówniarz robiący na przekór wszystkim i tak te papierosy zostały już moją częścią, wyróżnikiem dla samego siebie. Teraz nie bardzo mam pomysł czym je zastąpić, chociaż niewątpliwie tym razem również postępuje na przekór - ale nie innym, jak kiedy zaczynałem, tylko sobie samemu. Bo rzucam.
Rzucam nałóg, którego nawet nie potrafię dobrze okreslić czasowo. Wydaje mi się, że będzie ponad 15 lat. Pierwszego zapaliłem mając 7 lub osiem. Regularnie zacząłem pociągać w okolicach końca podstawówki/początku gimnazjum. Między innymi dlatego rzucam - nie mogę sobie darować, że siedzę w tym gównie tak długo i że tyle pieniędzy już wydałem na niszczenie własnego ciała.
Boję się, że przytyje. I tutaj pytanie do forumowej autopsji - jak mieliście? Nie obawiam się, że zacznę żreć na potęgę, bo nawyki żywieniowe specjalnie zmieniłem już wcześniej. Powstrzymywałem się od podżerania i uprawiałem aktywność fizyczną. W efekcie jestem wreszcie w miarę zadowolony ze swojego wyglądu i wagi. Ale w Internetach piszą różne rzeczy, niektóre straszne. Generalnie palacze tyją srednio 5 kg w rok po rzuceniu. I nie wiadomo, czy dlatego, że więcej jedzą, czy dlatego że metabolizm się zmienia. Świadectwa w komentarzach są przerażające (5 miesięcy i 10 kilo, na ten przykład), ale tym się nie przejmuję. Bardziej martwi mnie ten metabolizm, że pomimo kontynuacji zdrowego i aktywnego trybu życia sam z siebie przytyje.
Cóż, czas pokaże. Będę musiał się sam przekonać.
To jest największe wyzwanie w moim zyciu, uważam, że jeśli mi się uda - to będzie też największy sukces, jaki osiągnę. Trzymajcie kciuki.
I może podzielcie się swoimi doświadczeniami, jeżeli jakieś się znajdą.
Aha, jeszcze o skali zmiany. Paliłem od 15 do półtorej paczki dziennie. Zależy, czy miałem coś do roboty i co to było. Najgorzej z rana, kiedy do kawy pękały trzy fajki, a był okres że odpalałem papierosa zanim zszedłem z łóżka. Tak jak w tym obrazu u góry - najtrudniej zrezygnować z pierwszego i ostatniego. Nie mam problemu z niepaleniem przy piciu - od dłuższego czasu bardziej wkurwiało mnie to, że muszę wychodzić na fajkę z knajpy.
To tyle pasty. Chaotycznie, jak w mojej głowie teraz.
Będzie dobrze, prawda?
A może to luksus, żyć tylko pięć lat?
since 22/4/2003
since 22/4/2003
- Larofan
- Social Media Ninja
- Posty: 3932
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 10:15
- Lokalizacja: Poznań, Poland
Re: Rzucanie palenia!
gratulacje co do decyzji
ja rzucalem chyba z 5 lat temu po bodaj 9 latach palenia - zmotywowala mnie dziewczyna i nagla panika przed rakiem i rzucilem
pierwsze 2-3 tygodnie byly trudne.. tj ja nie pamietam zeby bylo jakos zle ale dziewczyna mowi ze bylem nie do zniesienia - potem zaczelo mnie motywowac do utrzymania sie w niepaleniu myslenie ze 'kurwa nie pale juz miesiac glupio teraz wrocic' i dalej 'wow juz 2 miechy bylbym debilem gdybynm teraz wrocil' i dalej 'pol roku a ja bez fajki - ide jak burza!'
nie przytylem wcale.. fakt ze ja ogolnie niewiele waze i liczylem ze uda mi sie przytyc a tu nic. jezeli robisz cos sportowo to mysle ze ogarniesz to latwo - podejrzewam ze tycie po rzuceniu jest wypadkowa jedzenia wiecej (z nudow, zeby zajac rece, czipsy do piwska itd) i chwiejnego metabolizmu... tak czy siak mnie to nie roszylo kompletnie
natomiast pamietam ze w pewnym momencie wrocil mi zmysl powonienia i zaczalem czuc mocno wszystko, trawe, deszcz, smrod spalin, smaki robia sie intensywniejsze tez dzieki temu - to jest fajne
w pewnym momencie strasznie STRASZNIE smierdzial mi dym papierosow innych.. do dzisiaj zreszta tak mam ze po prostu mam ochote w pysk strzelic jak idzie przedemna taki kocmołuch.. ale byly tez chwile slabosci ze lapalem sie na tym ze teskno mi pachnialy fajki.. to jednak szybko przechodzilo i zdarzalo sie bardzo sporadycznie
z rad umiem tylko zebys zastapil sobie fajki czyms innym, do kawy fajka i do piwa trudno zastapic niestety... wo piwa moga byc paluszki solone a do kawy nie wiem... fakt ze w pubach i kawiarniach nie mozna palic teraz jest zbawienny - latwiej bez cisnienia
dasz rade
jak ja dalem to kazdy da.. generalnie mocne postanowienie ze chcesz rzucic to juz polowa sukcesu - troche sie pomeczysz i bedzie luz
potem juz jest taniej i lepiej sie oddycha, mniej gardlo boli i nie trzeba zima wychodzic na faje przed pub
ja rzucalem chyba z 5 lat temu po bodaj 9 latach palenia - zmotywowala mnie dziewczyna i nagla panika przed rakiem i rzucilem
pierwsze 2-3 tygodnie byly trudne.. tj ja nie pamietam zeby bylo jakos zle ale dziewczyna mowi ze bylem nie do zniesienia - potem zaczelo mnie motywowac do utrzymania sie w niepaleniu myslenie ze 'kurwa nie pale juz miesiac glupio teraz wrocic' i dalej 'wow juz 2 miechy bylbym debilem gdybynm teraz wrocil' i dalej 'pol roku a ja bez fajki - ide jak burza!'
nie przytylem wcale.. fakt ze ja ogolnie niewiele waze i liczylem ze uda mi sie przytyc a tu nic. jezeli robisz cos sportowo to mysle ze ogarniesz to latwo - podejrzewam ze tycie po rzuceniu jest wypadkowa jedzenia wiecej (z nudow, zeby zajac rece, czipsy do piwska itd) i chwiejnego metabolizmu... tak czy siak mnie to nie roszylo kompletnie
natomiast pamietam ze w pewnym momencie wrocil mi zmysl powonienia i zaczalem czuc mocno wszystko, trawe, deszcz, smrod spalin, smaki robia sie intensywniejsze tez dzieki temu - to jest fajne
w pewnym momencie strasznie STRASZNIE smierdzial mi dym papierosow innych.. do dzisiaj zreszta tak mam ze po prostu mam ochote w pysk strzelic jak idzie przedemna taki kocmołuch.. ale byly tez chwile slabosci ze lapalem sie na tym ze teskno mi pachnialy fajki.. to jednak szybko przechodzilo i zdarzalo sie bardzo sporadycznie
z rad umiem tylko zebys zastapil sobie fajki czyms innym, do kawy fajka i do piwa trudno zastapic niestety... wo piwa moga byc paluszki solone a do kawy nie wiem... fakt ze w pubach i kawiarniach nie mozna palic teraz jest zbawienny - latwiej bez cisnienia
dasz rade
jak ja dalem to kazdy da.. generalnie mocne postanowienie ze chcesz rzucic to juz polowa sukcesu - troche sie pomeczysz i bedzie luz
potem juz jest taniej i lepiej sie oddycha, mniej gardlo boli i nie trzeba zima wychodzic na faje przed pub
- Counterman
- Waniaaa!
- Posty: 4016
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:07
Re: Rzucanie palenia!
Gratuluję, papierosy śmierdzą. Trzymaj się twardo, a jak na uczelni ręce zaczną Ci chodzić to polecam coś innego na stres. Np. lizaki. Serio. Swego czasu non-stop pomykałem po uczelni z lizakiem w paszczęce. Doszło nawet do tego, że na urodziny od znajomych, prócz prezentu, dostałem furę lizaków. Świetnie się sprawdza.
IRON MAIDEN are KINGS
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
Re: Rzucanie palenia!
Mam wrażenie, że rzuciłem wieki temu, ale jak to szybko przeanalizowałem, to wychodzi na to, że gdzieś w okolicy lutego 2012. Dziwne.
Co do rzucania to moim zdaniem do tego trzeba dojrzeć. Ja zawsze lubiłem palić, zawsze Lucky Light, z całą otoczką, Zippo itd., ale w pewnym momencie zacząłem palić coraz mniej. Aż pewnego dnia po prostu nie kupiłem już papierosów.
Fakt, że przed rzuceniem paliłem już w zasadzie tylko do alkoholu. Inna rzecz, że nigdy nie lubiłem palić z rana, ani na czczo. Pracowałem też w domu, więc odchodził wątek towarzyski, a wśród moich znajomych była moda na niepalenie. Weszła też ustawa, coraz mniej chciało mi się wychodzić na fajkę. Mieszkałem też przez dwa lata z hardkorowym palaczem i miałem już dosyć tego smrodu.
Teraz w ogóle mnie nie ciągnie, lubię tylko czasem powąchać świeżo otwartą paczkę, albo nabite Zippo. Właśnie, heh, ostatnio nawet znalazłem jakąś swoją Zippo i ze zdziwieniem przypomniałem sobie, że ja przecież paliłem prawie 15 lat! Teraz jakoś w ogóle nie wyobrażam sobie siebie z papierosem.
Co do rzucania to moim zdaniem do tego trzeba dojrzeć. Ja zawsze lubiłem palić, zawsze Lucky Light, z całą otoczką, Zippo itd., ale w pewnym momencie zacząłem palić coraz mniej. Aż pewnego dnia po prostu nie kupiłem już papierosów.
Fakt, że przed rzuceniem paliłem już w zasadzie tylko do alkoholu. Inna rzecz, że nigdy nie lubiłem palić z rana, ani na czczo. Pracowałem też w domu, więc odchodził wątek towarzyski, a wśród moich znajomych była moda na niepalenie. Weszła też ustawa, coraz mniej chciało mi się wychodzić na fajkę. Mieszkałem też przez dwa lata z hardkorowym palaczem i miałem już dosyć tego smrodu.
Teraz w ogóle mnie nie ciągnie, lubię tylko czasem powąchać świeżo otwartą paczkę, albo nabite Zippo. Właśnie, heh, ostatnio nawet znalazłem jakąś swoją Zippo i ze zdziwieniem przypomniałem sobie, że ja przecież paliłem prawie 15 lat! Teraz jakoś w ogóle nie wyobrażam sobie siebie z papierosem.
- Matthias[Wlkp]
- purpurowy
- Posty: 7477
- Rejestracja: 17 czerwca 2014, o 15:58
- Lokalizacja: Swarożycu! Rządź!
Re: Rzucanie palenia!
Gratki! Tak trzymaj!
Ja nie mam żadnych złotych rad, bo sam nigdy nie paliłem, chociaż kiedyś pomagałem kumplowi - kupiłem jakieś gumy do żucia, przerzuciłem je do woreczka i powiedziałem mu, że to są takie nie do końca legalne, antynikotynowe spod lady. Niestety nie pomogło - zjadł wszystkie w 2 dni i powiedział, że mu nie pomaga...
Ja nie mam żadnych złotych rad, bo sam nigdy nie paliłem, chociaż kiedyś pomagałem kumplowi - kupiłem jakieś gumy do żucia, przerzuciłem je do woreczka i powiedziałem mu, że to są takie nie do końca legalne, antynikotynowe spod lady. Niestety nie pomogło - zjadł wszystkie w 2 dni i powiedział, że mu nie pomaga...
Re: Rzucanie palenia!
Gratki i tak trzymaj. Co do tycia, nie słuchaj internetów bo wyjdzie jak z szukaniem "dlaczego boli mnie głowa", przeczytasz zaraz, że tyjesz bo masz raka. Jeżeli zauważysz, że waga jednak podskakuje, to polecam poszukać jakiegoś ogarniętego dietetyka.
What Darwin was too polite to say, my friends, is that we came to rule the earth not because we were the smartest, or even the meanest, but because we have always been the craziest, most murderous motherfuckers in the jungle.
Re: Rzucanie palenia!
Ja sporo przytyłem. Udało mi się część zrzucić, ale kosztuje mnie to sporo wyrzeczeń. Jak wcześniej sięgałem po papieroska przy piwie, tak teraz sięgam po czipsy, paluszki itd. Generalnie je się więcej, bo papierosy trochę oszukują organizm choć na trzeźwo da się to kontrolować.
Re: Rzucanie palenia!
Nie palę już rok (po raz drugi), ale tym razem na dobre. Nic mi się nie przytyło, za to więcej piję.
Re: Rzucanie palenia!
Ja przerzuciłem się na e-papierosa i dzięki temu nie spalam już paczki dziennie, ale w rezultacie... palę więcej, bo e-papieros nie daje tej naturalnej granicy końca "rytuału". No i niestety, zdarza mi się też zapalić normalnego. Wiem, głupio. Ale i tak czuję się o niebo lepiej i zdrowiej, niż wtedy, gdy paliłem pakę dziennie. I nie przytyłem. Także, jak Cię będzie ciągnąć, to może lepiej sobie kupić e-papierosa i dać się porwać nałogowi, ale mimo wszystko zdrowszemu.
Since 2001.
Re: Rzucanie palenia!
Dziękuje za dobre słowa!
Dzisiaj kolejny dzień, mija mi raczej bezproblemowo, bo w robocie trochę zasypali pierdołami.
Nawet Desmoxanu dzisiaj nie wziąłem Nawiasem mówiąc to cholerstwo może i trochę pomaga, ale też utrudnia normalne funkcjonowanie jak się tego więcej nażreć. Po 3-4 tabsach czułem się lekko przyćpany, więc ograniczyłem do jednej tabletki dziennie. I w sumie nawet nie wiem czy to coś zmieniało
Dzisiaj kolejny dzień, mija mi raczej bezproblemowo, bo w robocie trochę zasypali pierdołami.
Nawet Desmoxanu dzisiaj nie wziąłem Nawiasem mówiąc to cholerstwo może i trochę pomaga, ale też utrudnia normalne funkcjonowanie jak się tego więcej nażreć. Po 3-4 tabsach czułem się lekko przyćpany, więc ograniczyłem do jednej tabletki dziennie. I w sumie nawet nie wiem czy to coś zmieniało
A może to luksus, żyć tylko pięć lat?
since 22/4/2003
since 22/4/2003
- Counterman
- Waniaaa!
- Posty: 4016
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:07
Re: Rzucanie palenia!
W sensie przerzucasz się na ćpanie?
IRON MAIDEN are KINGS
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
- Counterman
- Waniaaa!
- Posty: 4016
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:07
Re: Rzucanie palenia!
Ej Pq i jak idzie?
IRON MAIDEN are KINGS
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.