Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
- Matthias[Wlkp]
- purpurowy
- Posty: 7478
- Rejestracja: 17 czerwca 2014, o 15:58
- Lokalizacja: Swarożycu! Rządź!
Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Dorzucę do tematów nostalgicznych:
Zdarzyło się wam kiedyś, że w wyniku uszkodzenia nośnika, wirusa, kradzieży itp. straciliście grę, którą długo męczyliście i nie mogliście odzyskać?
Ja miałem taką jedną. Zjadł mi ją wirus Delwin i nikt z kolegów już nie miał, żeby przegrać .
To był chyba jedyny RTS w historii, w który sterowało się na klawiaturze i można było grać we dwóch na split screenie.
Zdarzyło się wam kiedyś, że w wyniku uszkodzenia nośnika, wirusa, kradzieży itp. straciliście grę, którą długo męczyliście i nie mogliście odzyskać?
Ja miałem taką jedną. Zjadł mi ją wirus Delwin i nikt z kolegów już nie miał, żeby przegrać .
To był chyba jedyny RTS w historii, w który sterowało się na klawiaturze i można było grać we dwóch na split screenie.
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Stracić grę chyba mi się nie zdarzyło, ale stracić sejwy już tak...
Eat your greens,
Especially broccoli
Remember to
Say "thank you"
Especially broccoli
Remember to
Say "thank you"
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Gaaaaaaaaaaaaaay
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
ryczy z bólu ranny łoś,cns pisze:Gaaaaaaaaaaaaaay
zwierz zdrów przebiega knieje
Eat your greens,
Especially broccoli
Remember to
Say "thank you"
Especially broccoli
Remember to
Say "thank you"
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
+1ThimGrim pisze:Stracić grę chyba mi się nie zdarzyło, ale stracić sejwy już tak...
Myślałem po cichu, że tylko ja dostrzegam, iż DaeL jest największym kretynem tego forum, ale wasze posty napawają mnie wiarą w tych smutnych czasach
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Vampire Masquarade: Redemption. Coś mi krzaczyło w jakichś 7/8 gry i nigdy jej nie przeszedłem. Oddałem ją chyba bukinsowi.
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
#sgk 4 life.
Old FŚGK number is 12526
MISTRZ FLEP EURO 2024
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Szkoda bo trzymała poziom do końca. Ale chyba w pierwotnej wersji były bugi i potrzebny był patch (w gogowej wersji został zintegrowany i nie krzaczyło).Zolt pisze:Vampire Masquarade: Redemption. Coś mi krzaczyło w jakichś 7/8 gry i nigdy jej nie przeszedłem.
Najgorzej wspominam zgubienie płytki ze Star Trek: Armada ;-/ Według mnie jakaś anomalia czasoprzestrzenna musiała ją pochłonąć. Świadkowie mówią, że raczej bałagan.Matthias[Wlkp] pisze: Zdarzyło się wam kiedyś, że w wyniku uszkodzenia nośnika, wirusa, kradzieży itp. straciliście grę, którą długo męczyliście i nie mogliście odzyskać?
- ! Dominick !
- Człowiek-Fotel
- Posty: 455
- Rejestracja: 9 maja 2014, o 17:12
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Przebiega, przebiega, przebiega, przebiega, przebiega.ThimGrim pisze: ryczy z bólu ranny łoś,
zwierz zdrów przebiega...
- Crowley
- Pan Bob Budowniczy Kierownik
- Posty: 7591
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
- Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Ja gdzieś zapodziałem podręcznik do Forgotten Realms. Prawdopodobnie brat komuś pożyczył. Takie ładne wydanie w twardej oprawie. Jaką mendą trzeba być, żeby nie oddać takiej książki?
O i jeszcze 1 i 2 tom Autostopem przez galaktykę mi ktoś zakosił, więc na półce stoi tylko tom 3, bo kolejnych nie kupiłem. Bez sensu.
Z gier "zgubiłem" premierowe wydanie Planescape Torment, które też chyba brat komuś pożyczył. Takie fajne w obwolucie zapinanej na rzep. Na szczęście mam kopię z Legend RPG, w której nie trzeba wachlować płytami ale niesmak pozostał.
O i jeszcze 1 i 2 tom Autostopem przez galaktykę mi ktoś zakosił, więc na półce stoi tylko tom 3, bo kolejnych nie kupiłem. Bez sensu.
Z gier "zgubiłem" premierowe wydanie Planescape Torment, które też chyba brat komuś pożyczył. Takie fajne w obwolucie zapinanej na rzep. Na szczęście mam kopię z Legend RPG, w której nie trzeba wachlować płytami ale niesmak pozostał.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
- Killashandra
- Wzgórza Łodzi
- Posty: 557
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:11
- Lokalizacja: Łódź
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Donkey Kong na GB classic
heh i tak jak u Crowleya Planscape Torment, które kiedyś ktoś pożyczył i nigdy nie oddał...
heh i tak jak u Crowleya Planscape Torment, które kiedyś ktoś pożyczył i nigdy nie oddał...
- Crowley
- Pan Bob Budowniczy Kierownik
- Posty: 7591
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
- Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Może to jakaś zorganizowana akcja? O_oKillashandra pisze:heh i tak jak u Crowleya Planscape Torment, które kiedyś ktoś pożyczył i nigdy nie oddał...
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Pewnie z 10 lat temu grałem w Arcanum. Byłem w okolicach drugiej połowy głównego wątku, a powiadam Wam, że jest to gra olbrzymia i rozległa, niczym Baldur czy inny Torment. Dotarłem do momentu, w którym zostałem wysłany gdzieś do wioski w górach, którą można było opuścić tylko przez zaczarowane Wrota zbudowane przez krasnoludów. Wrota można było zobaczyć tylko za pomoca specjalnych krasnoludzkich okularów. Tych samych, które nosiłem w ekwipunku tak długo i były przez cały czas tak bezużyteczne, że... tuż przed wyprawą do tej wioski wypieprzyłem je gdzieś w pizdu żeby nie zajmowały miejsca w ekwipunku.
W ten sposób sam pozbawiłem siebie możliwości przejścia gry. Nie miałem też sejwa na tyle niedawnego, żeby mi się chciało wrócić i przechodzić wioskę jeszcze raz.
Do dzisiaj wmawiam sobie, że kiedyś jednak skończę Arcanum.
Innym razem, mając wolny weekend jeszcze na studiach, postanowiłem w końcu przejsc Fallouta 2. Usiadłem w sobotę w okolicach 10 rano i grałem. Dorobiłem się samochodu, pojeździłem po mapie wykonując questy, zbierając fanty i kapsle - generalnie cały dzień grania. W końcu postanowiłem ruszyć do New Reno. Przy wejściu do miasta zaczepili mnie jacyś gangsterzy, a ja coś odpyskowałem w dialogu - wywiązała się jatka. Po zmasakrowaniu wrogów okazało się, ze całe miasto albo przede mną ucieka, albo chce mnie zastrzelić. W tym momencie była już pewnie 19. Wyszedłem więc do menu głównego, żeby zaliczyć "świeży start" w Reno. Tylko, że okazało się że przez te x godzin grania...
... nie zrobiłem sejwa.
Ani jednego sejwa.
Fallout 2 wyleciał z mojego dysku kilka minut później. Do dzisiaj nie wrócił.
W ten sposób sam pozbawiłem siebie możliwości przejścia gry. Nie miałem też sejwa na tyle niedawnego, żeby mi się chciało wrócić i przechodzić wioskę jeszcze raz.
Do dzisiaj wmawiam sobie, że kiedyś jednak skończę Arcanum.
Innym razem, mając wolny weekend jeszcze na studiach, postanowiłem w końcu przejsc Fallouta 2. Usiadłem w sobotę w okolicach 10 rano i grałem. Dorobiłem się samochodu, pojeździłem po mapie wykonując questy, zbierając fanty i kapsle - generalnie cały dzień grania. W końcu postanowiłem ruszyć do New Reno. Przy wejściu do miasta zaczepili mnie jacyś gangsterzy, a ja coś odpyskowałem w dialogu - wywiązała się jatka. Po zmasakrowaniu wrogów okazało się, ze całe miasto albo przede mną ucieka, albo chce mnie zastrzelić. W tym momencie była już pewnie 19. Wyszedłem więc do menu głównego, żeby zaliczyć "świeży start" w Reno. Tylko, że okazało się że przez te x godzin grania...
... nie zrobiłem sejwa.
Ani jednego sejwa.
Fallout 2 wyleciał z mojego dysku kilka minut później. Do dzisiaj nie wrócił.
A może to luksus, żyć tylko pięć lat?
since 22/4/2003
since 22/4/2003
- LLothar
- A u nas w Norwegii
- Posty: 5655
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 13:40
- Lokalizacja: Stavanger, Norwegia
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Patrz, moj brat komus Grim Fandango pozyczyl i tez nigdy nie wrociloCrowley pisze:też chyba brat komuś pożyczył.
- Killashandra
- Wzgórza Łodzi
- Posty: 557
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:11
- Lokalizacja: Łódź
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Ktoś teraz siedzi w swoim domu wypełnionym "pożyczonymi" kopiami Planscape'a i szyderczo się śmieje odpinając i zapinając rzepy cały dzieńCrowley pisze:Może to jakaś zorganizowana akcja? O_oKillashandra pisze:heh i tak jak u Crowleya Planscape Torment, które kiedyś ktoś pożyczył i nigdy nie oddał...
- Crowley
- Pan Bob Budowniczy Kierownik
- Posty: 7591
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
- Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Been there. Seen that.Pquelim pisze:Pewnie z 10 lat temu grałem w Arcanum. Byłem w okolicach drugiej połowy głównego wątku, a powiadam Wam, że jest to gra olbrzymia i rozległa, niczym Baldur czy inny Torment. Dotarłem do momentu, w którym zostałem wysłany gdzieś do wioski w górach, którą można było opuścić tylko przez zaczarowane Wrota zbudowane przez krasnoludów. Wrota można było zobaczyć tylko za pomoca specjalnych krasnoludzkich okularów. Tych samych, które nosiłem w ekwipunku tak długo i były przez cały czas tak bezużyteczne, że... tuż przed wyprawą do tej wioski wypieprzyłem je gdzieś w pizdu żeby nie zajmowały miejsca w ekwipunku.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
- Counterman
- Waniaaa!
- Posty: 4016
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:07
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
A wiecie, że ja nigdy w Arcanum nie grałem? Muszę to nadrobić w końcu.
IRON MAIDEN are KINGS
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
warto, to bardzo niedoceniona gra - przynajmniej takie mam wrażenie. O ile w momencie premiery zbierała pozytywne opinie, to dzisiaj już mało kto o niej mówi. a jest bardzo rozbudowana, niesie ze sobą powiew Falloutowej rozgrywki, ma świetnie skonstruowany, orginalny świat, rewelacyjną ścieżkę dźwiękową i niepowtarzalny klimat oraz bardzo fajne poczucie humoru. do tego nikt nie prowadzi Cię za rączkę, co czasami skutkuje zagubieniem w gąszczu przeróżnych wątków (zwłaszcza w Tarancie - ogromnym miescie-stolicy, gdzie można się zwyczajnie... zgubić), ale generalnie jest cholernie przyjemne.
To z pewnością jeden z najciekawszych cRPG-ów w historii. Dlatego ciąglę sobie powtarzam, że kiedyś go skończe
To z pewnością jeden z najciekawszych cRPG-ów w historii. Dlatego ciąglę sobie powtarzam, że kiedyś go skończe
A może to luksus, żyć tylko pięć lat?
since 22/4/2003
since 22/4/2003
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
A Arcanum nie mialo orzez przypadek zablokowanego maksymalnego poziomu bohatera? Bo tak sie mnie kojarzy. No i dodawali w SGK swego czasu wiec musiala byc w deche!
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
był level cup na .50 poziomie, ale cieżko go osiągnąć przed końcem gry. Ja byłem chyba powyżej 20 poziomu i już byłem dosyć potężny. A w internetach ludzie piszo, że powyżej 50 to już zadna różnica.
A może to luksus, żyć tylko pięć lat?
since 22/4/2003
since 22/4/2003
- Matthias[Wlkp]
- purpurowy
- Posty: 7478
- Rejestracja: 17 czerwca 2014, o 15:58
- Lokalizacja: Swarożycu! Rządź!
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Z takich rodzinnych wspominek to pamiętam jak mój brat kiedyś pożyczył, Heroes of Might and Magic III - edycję ze wszystkimi dodatkami, która jak wróciła, przestała działać. Kolega się przejął i odkupił, ale... bez dodatków... Już się nie czepiałem, bo i tak było mu przykro.LLothar pisze:Patrz, moj brat komus Grim Fandango pozyczyl i tez nigdy nie wrociloCrowley pisze:też chyba brat komuś pożyczył.
- LLothar
- A u nas w Norwegii
- Posty: 5655
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 13:40
- Lokalizacja: Stavanger, Norwegia
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Wiec jesteśmy kwita
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
aż poszedłem poodpinać i pozapinać rzep na mojej kopiiKillashandra pisze:Ktoś teraz siedzi w swoim domu wypełnionym "pożyczonymi" kopiami Planscape'a i szyderczo się śmieje odpinając i zapinając rzepy cały dzieńCrowley pisze:Może to jakaś zorganizowana akcja? O_oKillashandra pisze:heh i tak jak u Crowleya Planscape Torment, które kiedyś ktoś pożyczył i nigdy nie oddał...
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
#sgk 4 life.
Old FŚGK number is 12526
MISTRZ FLEP EURO 2024
- Crowley
- Pan Bob Budowniczy Kierownik
- Posty: 7591
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
- Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Arcanum nie było w ŚGK. Mogło ci się pomylić z Might & Magic VI, która była na płycie w numerze z recką Arcanum. Gra była za to na płytce w magazynie Game Star i stamtąd ją mam.Razorblade pisze:No i dodawali w SGK swego czasu wiec musiala byc w deche!
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Co do Arcanum, to na dodatek rozgrywka porządnie się różni w zależności od parametrów postaci (np. inteligencja, charyzma, czy jak to się tam nazywało), i tego czy gramy magiem czy technologiem. Inne postacie chcą dołączyć, inne mamy questy (lub co najmniej ich rozwiązania), inne przedmioty się przydają, itd.
O, książek to sporo mi zginęło. Chyba najczęściej w sytuacjach, gdy między pożyczeniem a oddaniem coś konkretnie się zmieniało w życiu, typu: zakończenie tej czy innej szkoły, zmiana pracy, przeprowadzka - bo wtedy kontakt z częścią osób się, chcąc nie chcąc, urywa. Ale działa to w dwie strony, i u mnie też by się na tej zasadzie znalazło parę książek pożyczonych kilkanaście czy więcej lat temu.Crowley pisze: O i jeszcze 1 i 2 tom Autostopem przez galaktykę mi ktoś zakosił, więc na półce stoi tylko tom 3, bo kolejnych nie kupiłem. Bez sensu.
- Dragon_Warrior
- Brienne of Tarth
- Posty: 2852
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 18:33
- Lokalizacja: Diuna
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Ja miałem pół życia traumę przez wieczny Amigowy problem z przygodówkami - błędy na dyskietkach. Najbardziej odczułem to na The Secret of Monkey Island gdzie przez taki błąd nie wczytywała mi się jedna z lokacji na małpiej wyspie - uniemożliwiając skończenie gry.
Szczęśliwie pół życia później wyszła odnowiona wersja i jakoś udało się odtraumować.
Co do strat to pożyczonego Emperor battle for Dune nie odzyskałem a kilkukrotnie później miałem ochotę w niego pograć. Od tamtej pory pożyczałem jedynie gry do których wracać już nie zamierzałem.
Szczęśliwie pół życia później wyszła odnowiona wersja i jakoś udało się odtraumować.
Co do strat to pożyczonego Emperor battle for Dune nie odzyskałem a kilkukrotnie później miałem ochotę w niego pograć. Od tamtej pory pożyczałem jedynie gry do których wracać już nie zamierzałem.
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Niestety to prawda... To jest w ogóle ogólny problem związany z grami komputerowymi - nigdy tak naprawdę nie wiadomo, że uda się grę ukończyć, bo zawsze może się pojawić jakiś bug, niezgodność sprzętowa czy awaria nośnika. Oczywiście w czasach dyskietek to było wręcz nagminne, ale teraz także nie ma nic pewnego. A najgorsze jest to, że nawet takie płyty CD czy DVD, to nośniki w gruncie rzeczy bardzo, bardzo nietrwałe. Mam w piwnicy całą szafę oryginałów zbieranych już przez ponad dwadzieścia lat i muszę przyznać, że świadomość tego, iż prawdopodobnie część z nich (i to pewnie znaczna) jest już obecnie popsuta, jest niezbyt komfortowa Książki są jednak pod tym względem lepsze o lata świetlne...
- Matthias[Wlkp]
- purpurowy
- Posty: 7478
- Rejestracja: 17 czerwca 2014, o 15:58
- Lokalizacja: Swarożycu! Rządź!
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Ja miałem kilka takich przypadków, że oryginalna gra po ugrade sprzętu nie chciała ruszyć... Z tego powodu w pewnym momencie przestałem kupować oryginały (pierwsze zachłyśnięcie się stałym łączem i odkrycie Kazaa), a potem przerzuciłem się na XBOXa 360 i PS3. Kolejna generacja konsol mnie rozczarowała i wróciłem do grania na PC, który w erze Steam-a odpowiedział chyba na wszystkie te problemy męczące nas kiedyś.TexMurphy pisze:niezgodność sprzętowa
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
To prawda z tymi płytami. Psują się od leżenia. Zero rys, kurzu etc. ale odpalić się nie da.
Eat your greens,
Especially broccoli
Remember to
Say "thank you"
Especially broccoli
Remember to
Say "thank you"
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Pamiętam, jak na Amidze zepsuła mi się Mega-Lo-Mania... Tata ratował, kładł na telewizorze, czy jakieś inne czary mary. Gry nie było, ostał się jeno płacz.
UWAGA!!! WAŻNE
Właśnie nabiłem sobie kolejnego posta, proszę o pozytywne rozpatrzenie sprawy. Dziękuję.
http://majinfox.blogspot.com/
http://przegralem-zycie.blogspot.com/
Właśnie nabiłem sobie kolejnego posta, proszę o pozytywne rozpatrzenie sprawy. Dziękuję.
http://majinfox.blogspot.com/
http://przegralem-zycie.blogspot.com/
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Jezusicku, to była gra! Uważam, że trochę niezasłużenie słuch po niej (prawie) zaginął.
- Counterman
- Waniaaa!
- Posty: 4016
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:07
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
No co by złego na steam nie mówić, możliwość przechowywania gier na serwerach w chmurze + aktualizacje pod nowy software to wygodna sprawa.
IRON MAIDEN are KINGS
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Yup i jasne można z paranoją płakać, że w każdej chwili mogą serwery wyłączyć i wpizdu, ale IMO jest na to mniejsza szansa niż na to, że grę, jak za dawnych czasów, pożyczysz/zgubisz .
Ja z bratem pogubiliśmy mnóstwo gier, na szczęście w większości nie aż tak bardzo ważnych. Największą tragedią było, nie pamiętam czy zaginięcie czy uszkodzenie Baldur's Gate i potem zniknięcie złotej kolekcji, ale ostatecznie wyhaczyliśmy jeszcze jedną sztukę złotej i teraz jest.
Ja z bratem pogubiliśmy mnóstwo gier, na szczęście w większości nie aż tak bardzo ważnych. Największą tragedią było, nie pamiętam czy zaginięcie czy uszkodzenie Baldur's Gate i potem zniknięcie złotej kolekcji, ale ostatecznie wyhaczyliśmy jeszcze jedną sztukę złotej i teraz jest.
What Darwin was too polite to say, my friends, is that we came to rule the earth not because we were the smartest, or even the meanest, but because we have always been the craziest, most murderous motherfuckers in the jungle.
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6418
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Straciliście kiedyś grę, po której płakaliście?
Z lektury tematu wynika, że największym zagrożeniem dla gracza i jego kolekcji jest brat. Jako jedynak nigdy nie zetknąłem się z tym problemem, nikt nie pożyczał moich rzeczy ani ich nie psuł ani nie gubił. Muszę podziękować rodzicom
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]