![Obrazek](http://i.imgur.com/74bMjnF.jpg)
Lol
Moderatorzy: boncek, Zolt, Turtles
Taiwan Aviation Safety Council today published Flight Data Recorder data from flight #GE235. It shows that there was an engine flameout on engine #2 about 35 seconds after take off. But according to the Flight Data Recorder data it looks like pilots turned engine #1 off instead, which made that flight #GE235 lost all power and started to loose speed. In order to avoid stall pilots started to descend, made a mayday call and later tried to restart one of the engines. Before they managed to get the engine back the aircraft crashed.
Skąd założenie "ni z tego, ni z owego"? Długi, nieszczęśliwa miłość, jakieś tąpnięcie zawodowe albo osobiste.Matthias[Wlkp] pisze:Ej, no... Nie żebym był jakimś szczególnym miłośnikiem teorii spiskowych, ale wydaje mi się to dziwne, że koleś ni z tego, ni z owego zabiera ze sobą 150 ludzi w zaświaty...
coś się chyba zamotałeśTak, to jest może szowinizm, ale niech pierwszy rzuci kamień ten, który by się ciężko z dziwił jakby się okazało, że drugim pilotem był arab.
Chodziło mi o to, że gdyby okazało się, że to zrobił jakiś arab to łatwiej byłoby mi to przyjąć niż kiedy zrobił to biały Niemiec z dziada pradziada. I nie sądzę, że jestem w tym myśleniu odosobniony.Dragon_Warrior pisze:coś się chyba zamotałeśTak, to jest może szowinizm, ale niech pierwszy rzuci kamień ten, który by się ciężko z dziwił jakby się okazało, że drugim pilotem był arab.
choć ja zawsze myślałem że takie cuda to tylko w breaking bada w prawdziwym życiu piloci maja jednak jakieś psychotesty czy coś.
Znaczy samobójców-niezamachowców? to się aby na pewno różni? W sumie to sam nie wiem na ile intencje mają tutaj znaczenie i czy zła wola jest gorsza od ignorancji.Matthias[Wlkp] pisze:http://news.aviation-safety.net/2013/12 ... t-suicide/
Rzeczywiście, było tego trochę...
Może nie, że łatwiej przyjąć, ale zaskoczenie może byłoby trochę mniejsze. Może wolałbym, żeby tak było, bo bym się mniej bał lecąc jutro Lufthansą...SithFrog pisze:Chodziło mi o to, że gdyby okazało się, że to zrobił jakiś arab to łatwiej byłoby mi to przyjąć niż kiedy zrobił to biały Niemiec z dziada pradziada. I nie sądzę, że jestem w tym myśleniu odosobniony.
Zgadza się, zwłaszcza z perspektywy pasażera. Jednak samobójcy przerażają mnie bardziej, bo takich nie da się wychwycić wcześniej.DW pisze:Znaczy samobójców-niezamachowców? to się aby na pewno różni? W sumie to sam nie wiem na ile intencje mają tutaj znaczenie i czy zła wola jest gorsza od ignorancji.
Tak czy inaczej wcale nie tak dużo moim zdaniem.
149Larofan pisze:jedyne wyjasnienie dla ktorego ktos chcialby zabic siebie i przy okazji, detal, 130 przypadkowych osob
eee nie wiem czy tylko ja tak mam ale wydaje mi się, że spokojnie można by nakreślić sporo sytuacji/historii/postaw prowadzących do czegoś takiego, plus jeszcze więcej zaburzeń psychicznych i teorii półspiskowych dających się wpasować w takie zakończenie.jedyne wyjasnienie dla ktorego ktos chcialby zabic siebie i przy okazji, detal, 130 przypadkowych osob, to niskie poczucie wartosci i proba sprawienia zeby moja smierc miala znaczenie - ktore to znaczenie nadam za pomoca efektu skali...
Kurde, niskie poczucie wartości to może pasować do jakiegoś bezrobotnego oszołoma nienawidzącego emigrantów albo coś w tym stylu. Jeśli koleś był zawodowym pilotem to znaczy, że musiał się cieszyć znakomitym zdrowiem (fizycznym), w szkole pewnie miał dobre oceny, ponoć był "normalny" i miał takich przyjaciół, pewnie był nieźle sytuowany bo wyobrażam sobie, że pilot Airbusa zarabia trochę więcej od kierowcy taksówki itd. itp. Może mam skrzywione wyobrażenie bo w Polsce chyba większość pilotów samolotów pasażerskich to byli piloci wojskowi (chyba?) a on był zawsze cywilem. Mimo wszystko jakbym miał wymienić zawody i zajęcia, które najmniej kojarzą mi się z życiowymi loserami to pewnie pilot byłby gdzies na czele. W końcu ilu ludzi ma przywilej pracy i jednoczesnego spełniania swoich pasji w zawodzie, na który dosłownie można rwać dupy?Larofan pisze:jedyne wyjasnienie dla ktorego ktos chcialby zabic siebie i przy okazji, detal, 130 przypadkowych osob, to niskie poczucie wartosci i proba sprawienia zeby moja smierc miala znaczenie - ktore to znaczenie nadam za pomoca efektu skali...
mysle ze poczucie niskiej wartosci wychodzi na testach.. to nie jest jakas nadzwyczajnie ukryta cecha chyba
nie?
Jeśli to się potwierdzi, to będę w ciężkim szoku.Crowley pisze:Spiegel podał ponoć, że facet przerwał szkolenie na pilota, bo leczył się z depresji.
Gdyby tym samolotem lecial prezydent Francji, to teorie spiskowe lataly by tak samo jak w przypadku tupolewa. Gdyby w tupelewie zginela garstka trzeciplanowych dziennikarzy to nikt by nie kwestionowal mgły, brzozy i błędu pilota.Crowley pisze:Dwa dni po katastrofie Francuzi potrafia okreslic, czy oddech pilota, nagrany na czarnej skrzynce wskazuje na jakies dolegliwosci i czy facet byl w stresie. U nas po paru latach od katastrofy prezydenckiego samolotu nadal nie mamy w 100% pewnosci, co kto mowil w kabinie pilotow. Czujecie ten dyskomfort i niesmak co ja?
My jeszcze nie mamy tak zle... niektorzy zgubili samolot ponad rok temu i dalej nikt nic nie wie na ten temat...Crowley pisze:Pewnie tak. Chodzi mi tylko o to, że nawet na forum się dziwiliśmy, ze w XXI wieku jest problem z zamontowaniem w kabinie porządnego mikrofonu, przez co trzeba się domyślać co jest na nagraniach. Tymczasem Niemcy w jakichś podrzędnych maszynach mają rejestratory, które pozwalają ocenić po oddechu, co robi pilot. To smutne.
Tak zwane (potocznie) samobójstwo rozszerzone ... chociaż najczęściej chodzi o przypadki gdzie tatuś ma zły humor i chce sobie strzelić w łeb, ale najpierw zabiera dzieci i mamusie. Nie taka rzadka sprawa. Czekam na informacje o zyciu tego Niemca.Cherryy pisze:Chcieć popełnić samobójstwo, a zabić przy tym 150 osób to dwie różne sprawy.
Mhm. Co więcej, parę słynnych strzelanin w amerykańskich szkołach (na czele z Columbine) miało właśnie znamiona samobójstwa rozszerzonego. Najpierw zapada decyzja, że człowiek chce ze sobą skończyć, a potem, że kogoś ze sobą zabierze - czasem ukochaną osobę, czasem wroga, czasem po prostu osoby postronne.Turtles pisze:Tak zwane (potocznie) samobójstwo rozszerzone ... chociaż najczęściej chodzi o przypadki gdzie tatuś ma zły humor i chce sobie strzelić w łeb, ale najpierw zabiera dzieci i mamusie. Nie taka rzadka sprawa. Czekam na informacje o zyciu tego Niemca.Cherryy pisze:Chcieć popełnić samobójstwo, a zabić przy tym 150 osób to dwie różne sprawy.
Te, które pierwsze przyszły mi do głowy Silk/LAM/Egyptian to akurat liniowce i każdy liczbę ofiar miał powyżej 100, a Egyptian chyba ponad 200.DaeL pisze:Turtles pisze: Zresztą nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, ale przypadków takich samobójstw pilotów samolotów pasażerskich było w ostatnim dwudziestoleciu kilka. Tylko zazwyczaj nie dotyczy to wielkich liniowców.
Nie wiem co napisać. Na zdrowy rozsądek - wydawało mi się, że jakikolwiek incydent z depresją dyskwalifikuje kandydata na pilota całkowicie i na zawsze. Posadzili za sterami AirBusa gościa z depresją. Szok.Jak pisze "Bild", powodem przerwy w szkoleniu na pilota były problemy psychiczne. Podczas nauki w szkole Lufthansy w Phoenix w Arizonie uznano go wręcz za czasowo niezdolnego do latania.
Tabloid twierdzi, że Lubitz znajdował się łącznie przez półtora roku pod opieką psychiatrów. Wielokrotnie musiał ze względu na depresje powtarzać poszczególne etapy szkolenia, jednak w końcu zakończył kurs z wynikiem pozytywnym pomimo "ciężkiego depresyjnego incydentu".
Na psychiczne problemy pilota wskazuje też zapis w jego teczce personalnej przechowywanej w Federalnym Urzędzie Lotnictwa. W dokumentach znajduje się oznaczenie "SIC" wskazujące na konieczność "szczególnych, regularnych badań medycznych". Symbol "SIC" znajduje się ponadto w pozwoleniu na kierowanie samolotami Lubitza.
Zaakceptowanie, że to prawda, bez wątpliwości i dociekania. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie.SithFrog pisze:W jakim sensie akceptacja?
Wiesz, są tak silne przesłanki i dowody póki co, że ciężko o szukanie na siłę potwierdzania innych tez.Cherryy pisze:Zaakceptowanie, że to prawda, bez wątpliwości i dociekania. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie.
pamiętaj powiedzieć pilotowi że ładnie wyglądaMatthias[Wlkp] pisze:Za 2 godziny lecę Toronto-Frankfurt. Podobno będzie internet w czasie lotu... We shall see...
Dragon_Warrior pisze:pamiętaj powiedzieć pilotowi że ładnie wyglądaMatthias[Wlkp] pisze:Za 2 godziny lecę Toronto-Frankfurt. Podobno będzie internet w czasie lotu... We shall see...