"jaka różnica czy "oklepujesz Podbeskidzie" w Ekstraklasie, skoro on tam poszedł oklepywać Hung Xiao Mingów w drugiej lidze? Różnica jest mimo wszytko w perspektywach - on w Legii za rok znów stawałby w szranki z Ajaxami, czy Celticami, w chińskim noname-ie stanie co najwyzej w kolejce po ryż jaśminowy"
Wolisz stać w kolejce po ryż jaśminowy za 20 mln złotych czy mierzyć się raz w roku z poważną drużyną za 4 czy 3 mln złotych? Wiedząc, że jesteś za stary, żeby jeszcze się "wypromować" nawet na przegranym meczu z lepszą ekipą?
"W tej sytuacji powinien być przygotowany transfer alternatywny na poziomie co najmniej zbliżonym (nie jakiśtam Masłowski)."
Z tego co wiem, spuszczali sensowne oferty od Chinoli w kiblu, nie spodziewali się, ze tamci nagle rozbija bank.
"Z porównaniem do Realu nie będę się rozwodził, bo nie porównywałem Legii do żadnego Realu, ale sposoby zarządzania i myślenia strategicznego opartego na zasadzie rozszerzonego kapitalizmu/dominacji rynkowej. W tym ujęciu zarówno Legia jak i Real odgrywają podobne role, tylko w innej skali: lokalna/globalna."
Oczywiście, że nie. Do Realu nie przyjdzie jutro Szejk i nie kupi CRa za 250 mln euro i nie da mu 6-krotnej podwyżki, a sam CR nigdzie nie pójdzie po z Realu sportowo nie da się awansować wyżej. Można do innej ekipy z absolutnego topu, ale wyższej półki nie ma.
Jeśli te dwie rzeczy (ceny i zarobki + poziom sportowy) nie wpływają na sposób zarządzania to nie wiem co wpływa
Legia powinna kupować tanio mało znane nazwiska, ogrywać 2-3 lata i sprzedawać drogo dalej. W międzyczasie stworzyć filary drużyny na zawodnikach solidnych, ale takich, którzy raczej nie odejdą.