Walking Dead - don't spoilers open inside
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
"Swoją drogą, skoro uznałeś, że zamordowała dzieciaka dlaczego przy pierwszym przejściu zastrzeliłeś Kenny'ego?"
Szczerze? Myślałem, że Clem strzeli w rękę czy coś. Nie zakładałem, że go zabije.
Mam wrażenie, że na Kenny'ego patrzysz chłodno i po prostu go nie lubisz. Nie rozkminiasz tego co ten facet przeszedł
Szczerze? Myślałem, że Clem strzeli w rękę czy coś. Nie zakładałem, że go zabije.
Mam wrażenie, że na Kenny'ego patrzysz chłodno i po prostu go nie lubisz. Nie rozkminiasz tego co ten facet przeszedł
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3898
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
A co on przeszedł? Jak na niego patrze to on grał pewnie w jakieś pacmany, strip pokery i world of tanks. A nawet jakby przeszedł oba baldury to i tak bym go zastrzelił.
Poza tym gdybym to ja tam byl, to wolalbym zasypiac w cieple kruchego ciała Jane, niż spoconego Kennego.
Poza tym gdybym to ja tam byl, to wolalbym zasypiac w cieple kruchego ciała Jane, niż spoconego Kennego.
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
Ja miałem zakończenie z Kenny'm zosatwiającym Clem w Wellington. Innych nie widziałem. Od momentu, kiedy spotykamy brodacza, stałem po jego stronie w każdej, nawet chorej sytuacji (w przeciwieństwie do pierwszego sezonu).
Jeśli chodzi o ilość zakończeń, to tutaj jestem przeciwnikiem takiego rozwiązania, jeśli gra z założenia jest serialem. Oznaczać to może, że trzeci sezon:
- będzie opowiadał historię o zupełnie innej postaci;
- tylko jedno zakończenie będzie kanoniczne;
- między wydarzeniami z drugiego, a trzeciego, minie tak wiele czasu, że żadne zakończenie nie wpłynie to na poprowadzenie fabuły w znacznym stopniu.
Jeśli chodzi o ilość zakończeń, to tutaj jestem przeciwnikiem takiego rozwiązania, jeśli gra z założenia jest serialem. Oznaczać to może, że trzeci sezon:
- będzie opowiadał historię o zupełnie innej postaci;
- tylko jedno zakończenie będzie kanoniczne;
- między wydarzeniami z drugiego, a trzeciego, minie tak wiele czasu, że żadne zakończenie nie wpłynie to na poprowadzenie fabuły w znacznym stopniu.
UWAGA!!! WAŻNE
Właśnie nabiłem sobie kolejnego posta, proszę o pozytywne rozpatrzenie sprawy. Dziękuję.
http://majinfox.blogspot.com/
http://przegralem-zycie.blogspot.com/
Właśnie nabiłem sobie kolejnego posta, proszę o pozytywne rozpatrzenie sprawy. Dziękuję.
http://majinfox.blogspot.com/
http://przegralem-zycie.blogspot.com/
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
+ pierdylion!!!! W końcu ktoś mnie rozumie. Dzięki Majin, miałem identyczne odczucia. Przy wszystkich wadach charakteru Kenny'ego, prawie we wszystkich sytuacjach miał rację.MajinFox pisze:Ja miałem zakończenie z Kenny'm zosatwiającym Clem w Wellington. Innych nie widziałem. Od momentu, kiedy spotykamy brodacza, stałem po jego stronie w każdej, nawet chorej sytuacji (w przeciwieństwie do pierwszego sezonu).
1. Clem nie daje rady sama i jakoś dociera do Wellington. Po drodze zabija kolejnego psa.MajinFox pisze:Jeśli chodzi o ilość zakończeń, to tutaj jestem przeciwnikiem takiego rozwiązania, jeśli gra z założenia jest serialem.
2. Clem i Jane zostają w bazie Carvera, wywiązuje się mała bitwa, bo pogoniona (albo niepogoniona) rodzina okazuje się zła. Giną wszyscy poza Clem i AJem, więc dziewuszka idzie do Wellington.
3. Kenny tuła się z dziećmi, ale nie dają rady. W oko wchodzi gangrena, gość umiera w męczarniach. Jego ostatnim życzeniem jest Clem w Wellington. Tak właśnie się dzieje po śmierci przyjaciela.
Voila, moje rozwiązanie jest idealnie kanoniczne i jest wzorcowym "wyborem gracza" w stylu TTG
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
Wczoraj skończyłem drugi sezon i odczucia co do postaci mam podobne jak Żaba.
Spoiler:
Myślałem po cichu, że tylko ja dostrzegam, iż DaeL jest największym kretynem tego forum, ale wasze posty napawają mnie wiarą w tych smutnych czasach
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
+1Sobies pisze:Kennego zazwyczaj wspierałem już od samego początku, jeszcze w I sezonie. Nie jest to łatwa postać, pełna skrajności, ale jakiś czynnik ludzki zawsze w nim widziałem.
Najgorsze to jest takie gdzie Jane przeżyje i Clem odchodzi razem z nią Faktycznie to Twoje zupełnie bez sensu. Kenny nie pozwoliłbym Clementine odejść, na pewno nie z AJem.Sobies pisze:Jak sprawdziłem inne zakończenia na YT to stwierdzam, że miałem najgorsze z możliwych zakończeń.
Patrz mój post przed TwoimSobies pisze:Ciekawi mnie jak oni III sezon zaczną zważywszy na tak skrajnie różne zakończenia.
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
Wszystko ok, ale nawet żeby zastosować te pomysły które wypisałeś gra będzie MUSIAŁA znać Twój save z sezonu II. A co z osobami które nie będą miały save'a?SithFrog pisze:Patrz mój post przed TwoimSobies pisze:Ciekawi mnie jak oni III sezon zaczną zważywszy na tak skrajnie różne zakończenia.
Choć to jest też ciekawe... zacząłem II sezon bez zapisu z pierwszego i za nic w świecie nie wiem co się zmieniło. Idąc z założenia, że III sezon nie powstanie prędko to i tak większość zapomni o fabule poprzednich, więc niech szaleją
Te zakończenia z bohaterami, chociaż coś pokazują. A to odejście w samotności jest bardzo otwarte i niesatysfakcjonujące. Co prawda jest to najlepsze zakończenie dla twórców dla kontynuacji...SithFrog pisze:Najgorsze to jest takie gdzie Jane przeżyje i Clem odchodzi razem z nią Faktycznie to Twoje zupełnie bez sensu. Kenny nie pozwoliłbym Clementine odejść, na pewno nie z AJem.Sobies pisze:Jak sprawdziłem inne zakończenia na YT to stwierdzam, że miałem najgorsze z możliwych zakończeń.
Ostatnio zmieniony 12 stycznia 2015, o 15:29 przez Sobies, łącznie zmieniany 1 raz.
Myślałem po cichu, że tylko ja dostrzegam, iż DaeL jest największym kretynem tego forum, ale wasze posty napawają mnie wiarą w tych smutnych czasach
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
Sobies - jak nie bedzie save'a to zrobia random generator tak jak np. z 400 days.
- Dragon_Warrior
- Brienne of Tarth
- Posty: 2852
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 18:33
- Lokalizacja: Diuna
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
też się zabrałem za drugi sezon...
Pierwszy epizodzik był słaby jak 150 i to że gra grała się sama było jeszcze bardziej odczuwalne niż w jedynce.
Drugi był trochę lepszy, choć wybory były w nieco dziwniejszych miejscach niż się spodziewałem...
póki co bawi mnie to - że o ile Lee był jaki był ale tak granie im inteligenta jak i brutala miało sens i wsystkie wybory wydawały się racjonalne.... tutaj czuję się dziwie jak 11latka dokonuje najdojrzalszych wyborów w całej grupie... i właściwie jest warta pod każdym względem więcej niż pozostali
Pierwszy epizodzik był słaby jak 150 i to że gra grała się sama było jeszcze bardziej odczuwalne niż w jedynce.
Drugi był trochę lepszy, choć wybory były w nieco dziwniejszych miejscach niż się spodziewałem...
póki co bawi mnie to - że o ile Lee był jaki był ale tak granie im inteligenta jak i brutala miało sens i wsystkie wybory wydawały się racjonalne.... tutaj czuję się dziwie jak 11latka dokonuje najdojrzalszych wyborów w całej grupie... i właściwie jest warta pod każdym względem więcej niż pozostali
- Dragon_Warrior
- Brienne of Tarth
- Posty: 2852
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 18:33
- Lokalizacja: Diuna
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
bardziej mi chodziło o merytoryczny komentarz do pierwszych odczuć - z cyklu "będzie gorzej" albo coś
ale zombiaki faktycznie przestały się teleportować - no i teraz wszystkich to ludzie muszą zabijać
ale zombiaki faktycznie przestały się teleportować - no i teraz wszystkich to ludzie muszą zabijać
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
To co napisałeś o Clem to w sumie główna wada drugiego sezonu i tak będzie do końca. Tylko ja się nie znam, bo jestem w mniejszości (wolę sezon 2. niż 1.).
- Dragon_Warrior
- Brienne of Tarth
- Posty: 2852
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 18:33
- Lokalizacja: Diuna
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
no ja po dwóch epizodach pierwszy oceniam słabiutko bo jest gorzej niż w poprzedniej części ale drugi już jakieś tam wybory zdawał się mieć nawet - choć nadal mamy z Niną ubaw jak wybieramy w czasie poniżej sekundy opcję "Dont Shoot!!!" po czym widzimy jak Nick pierwszy raz trafia w to co planował... więc przez sporą część czasu my sobie swoje... a gra swoje - ale spotkanie Rednecka faktycznie bardzo pozytywne.
Ostatnio zmieniony 13 stycznia 2015, o 12:52 przez Dragon_Warrior, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
Jak dla mnie cała gra taka jest, oba sezony.Dragon_Warrior pisze:więc przez sporą część czasu my sobie swoje... a gra swoje
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
Tez ostatecznie wole 2SithFrog pisze:To co napisałeś o Clem to w sumie główna wada drugiego sezonu i tak będzie do końca. Tylko ja się nie znam, bo jestem w mniejszości (wolę sezon 2. niż 1.).
- Dragon_Warrior
- Brienne of Tarth
- Posty: 2852
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 18:33
- Lokalizacja: Diuna
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
ja pierdolę... skończyłem 3 epizod, zacząłem 4ty... i wyłączyłem po minucie... lecenie w chuja z wyborami naprawdę powinno mieć swoje granice...
Ja rozumiem że inwazyjne udzielanie pierwszej pomocy nie jest może bezpieczne ale jak już umożliwili odegranie tak absurdalnej sceny w samej końcówce 3ciego epizodu to w kolejnym choć pięć-dziesięć minut mogło polecieć inaczej... ale nie - pokażmy że kolejny wybór był kompletnie bez znaczenia bo przecież dwukrotnie krótsze niż w poprzednim sezonie epizody nie mogą zawierać mniej walenia gracza w kakao...
Co za bzdura.
Ja rozumiem że inwazyjne udzielanie pierwszej pomocy nie jest może bezpieczne ale jak już umożliwili odegranie tak absurdalnej sceny w samej końcówce 3ciego epizodu to w kolejnym choć pięć-dziesięć minut mogło polecieć inaczej... ale nie - pokażmy że kolejny wybór był kompletnie bez znaczenia bo przecież dwukrotnie krótsze niż w poprzednim sezonie epizody nie mogą zawierać mniej walenia gracza w kakao...
Co za bzdura.
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
rany... nie graj... po co sie meczysz z gra ktora Ci zwyczajnie nie odpowiada?Dragon_Warrior pisze:ja pierdolę... skończyłem 3 epizod, zacząłem 4ty... i wyłączyłem po minucie... lecenie w chuja z wyborami naprawdę powinno mieć swoje granice...
Ja rozumiem że inwazyjne udzielanie pierwszej pomocy nie jest może bezpieczne ale jak już umożliwili odegranie tak absurdalnej sceny w samej końcówce 3ciego epizodu to w kolejnym choć pięć-dziesięć minut mogło polecieć inaczej... ale nie - pokażmy że kolejny wybór był kompletnie bez znaczenia bo przecież dwukrotnie krótsze niż w poprzednim sezonie epizody nie mogą zawierać mniej walenia gracza w kakao...
Co za bzdura.
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
Podziwiam DW, że dopiero teraz. Ja ten moment miałem z Carley, potem już mi było wszystko jedno. W tej grze odczuwalny wybór jest tylko raz, na koniec sezonu drugiego. Wszystkie inne to nic innego jak walenie w kakao
- Dragon_Warrior
- Brienne of Tarth
- Posty: 2852
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 18:33
- Lokalizacja: Diuna
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
No ja tam też... tylko tam to walenie było choć rozciągnięte w czasie... o jakieś dialogi czy inny wątek. Teraz też liczyłem na przynajmniej pół epizodu różnicy... które to pół epizodu różnicy dostałem chwilę później zresztą tylko z tą małąPodziwiam DW, że dopiero teraz. Ja ten moment miałem z Carley, potem już mi było wszystko jedno
Zresztą skończyłem właśnie 4ty (one są naprawdę 2 jak nie 3 razy krótsze niż w jedynce) i widzę, ze i tak wszystkich wystrzelali pewnie bo przecież i tak trzeba było sprowokować strzelaninę
Bo przyzwyczaiłem się kończyć gry... tak jak książki czy filmy. Jak już do czegoś siadam to mam nie do końca zdrowy nawyk dawania temu kolejnych i kolejnych szans zwykle.rany... nie graj... po co sie meczysz z gra ktora Ci zwyczajnie nie odpowiada?
- Dragon_Warrior
- Brienne of Tarth
- Posty: 2852
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 18:33
- Lokalizacja: Diuna
Re: Luźno o grach
Dograłem jednak wczoraj i też mam mieszane uczucia po końcówce ale trochę inaczej niż wy.
Raz, że konflikt na koniec był za bardzo na siłę, a dwa to możliwości wyboru też były mocno ograniczone.
Inna sprawa, że sam fakt braku możliwości zostawiania dziecka wcześniej był wyraźnym krokiem w kierunku udelikatnienia gry czy może raczej jej uliniowienia większego - zważywszy na to, że temat dziecka Christy nawet nie był poruszany wcześniej.
Ewentualnie najsensowniej byłoby oddać dziecko Kennemu i uciec z Jane.
Wybór Jane był moim zdaniem dużo rozsądniejszy - dobrzy psychopaci to w takim świecie najlepsi nauczyciele jednak. Nawet jeśli to zakończenie nie było tak kolorowo-filmowe jak z Kenym, to było jednak dużo bardziej wiarygodne i cieszę się, że wybrałem je jako główne.
Jak zrobią z niej nastolatkę to już ani nie będzie nietykalna ani słodka... ba nawet nie będzie z niej takiej Jane bo nie pozwolą sobie zrobić z bohaterki psychopatki - tylko pewnie ją upośledzą do poziomu jakiejś zakochanej idiotki czy czegoś równie złego.
Gdyby dało się ginąć fabularnie to już w ciężarówce ludzie Carvera mogli ich przez niego wystrzelać.
Ale faktycznie to ciekawe co piszesz.
aaaa tutaj mi jeszcze przypomniałeś większą absurdalność tego motywu... nie dość że czy się torbę zabrało czy nie to ruscy atakowali... do tego nie ważne czy się ją zabrało czy nie to i tak leki nie były nikomu potrzebne - mimo że mieli samych rannych
Tutaj powinno być twardo i jednoznacznie - jak weźmiesz leki ktoś dzięki temu przeżyje ale ruskie (nawet i tą samą postac do diabła) później odstrzelą... byłoby jak z Carley ale przynajmniej byłaby jakakolwiek różnica krótkoterminowo...
Raz, że konflikt na koniec był za bardzo na siłę, a dwa to możliwości wyboru też były mocno ograniczone.
Znów z Ciebie tatuś wyłazi nadgorliwy - to dziecko i tak było unieśmiertelnione dość sztucznie już wcześniej, żyjąc cholera wie ile bez sensownego jedzenia, upadając i marznąc w drodze więc rozważanie nad tym jak bardzo je naraziła jest trochę na siłę...SithFrog pisze:Spojlers+milionRazorblade pisze:grel - niby tak, ale jak zobaczylem co odstawila Jane z dzieciakiem (zamiec, walery w okol a ona zostawia placzace dziecko?) tylko celem sprowokowania Kennego (i tutaj jego reakcja mnie NIE dziwila) to wolaletm isc sam...
Inna sprawa, że sam fakt braku możliwości zostawiania dziecka wcześniej był wyraźnym krokiem w kierunku udelikatnienia gry czy może raczej jej uliniowienia większego - zważywszy na to, że temat dziecka Christy nawet nie był poruszany wcześniej.
Kwestia dla mnie oczywista - jedyną alternatywą było pokazania tego jak zakopuje/zostawia dzieciaka albo umiera jeszcze przed nim... Zresztą i tak motyw tego gdzie Clem Zawsze przyjmuje kulke i w sumie niewiele z tego wynika - jest mało rozsądny biorąc pod uwagę fakt że i tak 9 dni popyla piechotą czy to sama czy z Kenym/JaneSithFrog pisze:No bo wybrałem ścieżkę "alone" i pokazują 9 dni później czy ileś tam. Clem sobie idzie, dziecko na rękach. Przecież ona sama była wycieńczona, postrzelona i wyziębiona, skąd dodatkowo wzięła jedzenie dla dzieciaczka? To już się robi bajeczka na maksa.Razorblade pisze:Zabski - czemu tym razem z czapy koniec?
No tutaj połowiczna racja, bo niby starałem się iść wątkiem altruistycznej dziewczynki psychopatki (znaczy małej genialnej manipulantki z którą robiła z niej gra dając 30 letnim ludziom możliwosć decydowania o jej reakcjach) ale koniec końców to przyznaję, że gdyby Jane faktycznie porzuciła dziecko to byłoby chyba najrozsądniejsze wyjście - a przynajmniej jedyne wyglądające wiarygodnie bo cały czas żyło ono chyba tylko jedząc śnieg...Piotro pisze:Mnie irytowało, że tego noworodka nie można było w pizdu zostawić...
Poszedłem z Jane, z przyjemnością odstrzeliłem Kennego, który już w pierwszym sezonie mnie wkurwiał.
Ale ja ogólnie jestem dziwny, bo uratowałem Douga, a nie tą dziennikarkę.
Sam bym próbował doprowadzić do sytuacji, w której Kennemu by odjebało; a już generalnie, to bym go zostawił w tym pomnikowym parku, by mógł sobie samotnie kontemplować śmierć bliskich.
Ewentualnie najsensowniej byłoby oddać dziecko Kennemu i uciec z Jane.
No ogólnie zakończenia z Kenym były dużo bardziej filmowe... tylko tak jakby mocno przekolorowane względem tego co się działo wcześniej......jak Kenny ukatrupią tą psychopatkę, dochodzą do Wellington i dzieciaki zostają w bezpiecznej przystani, a Kenny zachowuje się jak prawdziwy bohater. Tak to się powinno było skończyć! Chociaż jak znam TTG, za murami czeka kolejny Carver
Wybór Jane był moim zdaniem dużo rozsądniejszy - dobrzy psychopaci to w takim świecie najlepsi nauczyciele jednak. Nawet jeśli to zakończenie nie było tak kolorowo-filmowe jak z Kenym, to było jednak dużo bardziej wiarygodne i cieszę się, że wybrałem je jako główne.
No jak trójkę zaczęliby od razu od uśmiercenia tego kogo wybrała mała to przynajmniej miałbym solidny powód żeby się w ten syf znów nie wciągać.Telltale potwierdziło. Wydaje mi się, że jeśli nadal będziemy kierować Clementine (a pewnie tak) to sprowadzenie wszystkiego do jednego miejsca nie będzie specjalnie trudne-zapewne zostanie sama z noworodkiem. Wellington jest przeludnione, bezpieczeństwo w byłej bazie Carvera jest mocno względne, to implikuje śmierć/odejście Kenny'ego/Jane ale to w zasadzie pewne. Chyba, że mocno skoczą w czasie
Tylko przy starszej Clem to cały dowcip drugiego sezonu się rozmyje... tutaj jej główną siłą była totalna nietykalność dziecka pozwalająca wstawiać się za każdym po kolei i zasadniczo byś ultra pozytywną genialną manipulatorką, której tylko liniowość przeszkadzała uratować niemal wszystkich...Tak bym stawiał. Clem nastolatka i jazda dalej.
Jak zrobią z niej nastolatkę to już ani nie będzie nietykalna ani słodka... ba nawet nie będzie z niej takiej Jane bo nie pozwolą sobie zrobić z bohaterki psychopatki - tylko pewnie ją upośledzą do poziomu jakiejś zakochanej idiotki czy czegoś równie złego.
Keny był burakiem a nie psychopatą... poczciwym bo poczciwym alb burakiem... psychopaci są opanowani i inteligentniA psychopatą to był Kenny
No tak bo Jane to planowałą tam mieszkaćNo tak, jedyny chciał uciekać z piekła Carvera
Gdyby dało się ginąć fabularnie to już w ciężarówce ludzie Carvera mogli ich przez niego wystrzelać.
Ja ten wątek trochę przez palce oglądałem bo o ile sam mu leki zabrałem to i tak niczego to w kwestii ich ataku nie zmieniało... co jest kolejnym absurdem i co gorsza powieleniem bzdury z pierwszego sezonu i samochodu w lesie (Który to rodzina Kennego opierdzielała jako pierwsza) itd itpNiemal (SŁUSZNIE!!!) zatłukł na śmierć gnoja i ścierwo, które sprowadziło na ich grupę stado ruskich z kałachami, przez którego pośrednio zginął Luke. Ba, gdyby zatłukł śmiecia to Clem nie zostałaby postrzelona.
Plus zamiast do bezpiecznego Wellington
o tym nie pomyślałem... faktyczniePrawdopodobnie tak samo rzuciłby się na Clem, gdyby dziecku coś się stało.
O popatrz. Ja nawet nie wpadłem na to żeby niczego nie powiedzieć. Za bardzo wszedłem w rolę 11letniej genialnej przywódczyni grupyPo powrocie do bazy, jeśli Clem nic nie powie decyduje się wpuścić rodzinę,
Ale faktycznie to ciekawe co piszesz.
względem Clem - tak. Choć szczerze mówiąc już nie pamietam gdzie i jak jej ratowała życie.Nie ma żadnego powodu by kwestionować lojalność Jane
Żabson pisze:No tak, przecież gdyby nie Kenny to Arvo nie mściłby się na nich za nic (ja mu oddałem torbę) i na pewno nie miałby im za złe wystrzelania wszystkich kompanów łącznie z Nataszą.
aaaa tutaj mi jeszcze przypomniałeś większą absurdalność tego motywu... nie dość że czy się torbę zabrało czy nie to ruscy atakowali... do tego nie ważne czy się ją zabrało czy nie to i tak leki nie były nikomu potrzebne - mimo że mieli samych rannych
Tutaj powinno być twardo i jednoznacznie - jak weźmiesz leki ktoś dzięki temu przeżyje ale ruskie (nawet i tą samą postac do diabła) później odstrzelą... byłoby jak z Carley ale przynajmniej byłaby jakakolwiek różnica krótkoterminowo...
Sam pisałeś, że jedyne co jest groźne w zombie w WD to teleportacja za plecy... bez tego to jedynym zagrożeniem dla ludzi są ludzie - i ich własna głupota...i, że zostawili tam dopiero co wielkie stado zombie.
Drogi pamiętniczku - Żaby nie zabieramy ze sobą w zombieapokalipsęZamordował Jane, bo myślał, że zabiła dziecko. Ja też tak pomyślałem i też bym ją za to zamordował.
na tym też polegał cały sensowny gameplay Clem...kłamiąc, manipulując
w tej grze?Szczerze? Myślałem, że Clem strzeli w rękę czy coś. Nie zakładałem, że go zabije.
Akurat ja go lubiłem i w chatce w górach się dosiadłem do niego a nie Lucka... i zasadniczo też trzymałem z nim cały czas... ale od pewnego momentu nie sposób było odmawiać innym racji co do tego, że Kenny odlatuje... to akurat zrobili dobrze bo naprawdę strzelałem do niego baaaardzo niechętnie i przyparty do muru... tak jak wcześniej stawałem po jego stronie nawet wiedząc, że nie ma racji do końca licząc, że może się opamięta.Mam wrażenie, że na Kenny'ego patrzysz chłodno i po prostu go nie lubisz. Nie rozkminiasz tego co ten facet przeszed
w tej grze to i tak mało co miało wpływa na mało co więc nic się za bardzo w tej kwestii nie zmieni nawet jak akcja będzie się działa tydzień później a ktokolwiek poszedł z Clem jest juz martwy...między wydarzeniami z drugiego, a trzeciego, minie tak wiele czasu, że żadne zakończenie nie wpłynie to na poprowadzenie fabuły w znacznym stopniu.
Ja 400 daysów kompletnie nie odczułem poza Rudą, która tak czy inaczej się przyłączała a była tak drastycznie mało bystra że aż nie chciało się z nią trzymać.Sobies - jak nie bedzie save'a to zrobia random generator tak jak np. z 400 days.
Re: Luźno o grach
"Znów z Ciebie tatuś wyłazi nadgorliwy - to dziecko i tak było unieśmiertelnione dość sztucznie już wcześniej, żyjąc cholera wie ile bez sensownego jedzenia, upadając i marznąc w drodze więc rozważanie nad tym jak bardzo je naraziła jest trochę na siłę..."
Albo przyjmujesz konwencję i się wczuwasz albo nie. Ja się wczułem mimo głupotek. Nie podchodziłem do kolejnych scen myśląc "to dziecko powinno umrzeć wcześniej". Równie dobrze mogłeś przestać grać w ogóle, bo Clem po postrzale w ramię powinna się wykrwawić na śmierć i już by nie żyła
"Ewentualnie najsensowniej byłoby oddać dziecko Kennemu i uciec z Jane."
To niegłupie.
"Keny był burakiem a nie psychopatą... poczciwym bo poczciwym alb burakiem... psychopaci są opanowani i inteligentni "
+1
"No tak bo Jane to planowałą tam mieszkać "
Póki grupa nie zaczęła kombinować to Jane zajmowała się głównie siedzeniem i nicnierobieniem w niewoli.
"Gdyby dało się ginąć fabularnie to już w ciężarówce ludzie Carvera mogli ich przez niego wystrzelać."
Nie, bo od początku widać, że Carverovi nie chodzi o wybicie ich.
"
No co, nadal można zakładać, że jest bezpieczniejsze niż las.
"Drogi pamiętniczku - Żaby nie zabieramy ze sobą w zombieapokalipsę"
Spoko, chyba dam sobie radę
Albo przyjmujesz konwencję i się wczuwasz albo nie. Ja się wczułem mimo głupotek. Nie podchodziłem do kolejnych scen myśląc "to dziecko powinno umrzeć wcześniej". Równie dobrze mogłeś przestać grać w ogóle, bo Clem po postrzale w ramię powinna się wykrwawić na śmierć i już by nie żyła
"Ewentualnie najsensowniej byłoby oddać dziecko Kennemu i uciec z Jane."
To niegłupie.
"Keny był burakiem a nie psychopatą... poczciwym bo poczciwym alb burakiem... psychopaci są opanowani i inteligentni "
+1
"No tak bo Jane to planowałą tam mieszkać "
Póki grupa nie zaczęła kombinować to Jane zajmowała się głównie siedzeniem i nicnierobieniem w niewoli.
"Gdyby dało się ginąć fabularnie to już w ciężarówce ludzie Carvera mogli ich przez niego wystrzelać."
Nie, bo od początku widać, że Carverovi nie chodzi o wybicie ich.
"
"Plus zamiast do bezpiecznego Wellington
No co, nadal można zakładać, że jest bezpieczniejsze niż las.
"Drogi pamiętniczku - Żaby nie zabieramy ze sobą w zombieapokalipsę"
Spoko, chyba dam sobie radę
- Dragon_Warrior
- Brienne of Tarth
- Posty: 2852
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 18:33
- Lokalizacja: Diuna
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
To mówisz, że na ilu zombich starczy Ci trzymany w domu zapas?Spoko, chyba dam sobie radę
Mój na jakiś 20-30 zanim będę musiał wyjąć z kieszeni kombinerki i odnowić zapas... a to i tak tylko o dystansie mowa bo tak to życzę im powodzenia w gryzieniu hartowanej blachy ;p
poza tym faktycznie twoja zabawka wydaje się bardziej atrakcyjna... na pewno nikt nie będzie chciał jej zabrać
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
W grze wyważają drzwi razem z futryną, jakieś metalowe kraty. Na pewno by Cię z tej puszki jakoś wyłuskaliDragon_Warrior pisze:życzę im powodzenia w gryzieniu hartowanej blachy
- Dragon_Warrior
- Brienne of Tarth
- Posty: 2852
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 18:33
- Lokalizacja: Diuna
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
Jak już jestem po walking deadach to zabrałem się za Wolf among us...
Rozgrywka jest podobna ale minimalnie bardziej interaktywna a sama historia... jakaś taka bardziej klimatyczna. Niby taki dość mocno bajkowy urban ale konwencja wydaje się cięższa i przez nawiązania do detektywistycznych klimatów wydaje się bardziej przygodówkowa. Nie wiem jeszcze jak jest z liniowością, bo w pierwszym epizodzie nic nie skurzyło mnie na tyle, żebym ją sprawdzał ale wybory wydają się ciekawsze i co ważniejsze wszystkie wydają się procentować raczej długoterminowo (albo wcale - ale to się okaże).
Ktoś grał? tylko bez spoilerów proszę.
Rozgrywka jest podobna ale minimalnie bardziej interaktywna a sama historia... jakaś taka bardziej klimatyczna. Niby taki dość mocno bajkowy urban ale konwencja wydaje się cięższa i przez nawiązania do detektywistycznych klimatów wydaje się bardziej przygodówkowa. Nie wiem jeszcze jak jest z liniowością, bo w pierwszym epizodzie nic nie skurzyło mnie na tyle, żebym ją sprawdzał ale wybory wydają się ciekawsze i co ważniejsze wszystkie wydają się procentować raczej długoterminowo (albo wcale - ale to się okaże).
Ktoś grał? tylko bez spoilerów proszę.
-
- sraczkowaty
- Posty: 909
- Rejestracja: 1 stycznia 2015, o 21:56
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
Ja jestem TWaU zachwycony, podoba mi się bardziej niż drugi sezon Walking Dead. Ciekawsze uniwersum, super główny bohater. Co do tych wyborów-mają większe znaczenie, wiem np. że w zależności od tego co zrobimy pewna postać może przeżyć do końca gry albo nie. Mało znacząca, ale zawsze. Poza tym w zależności od tego, gdzie najpierw się udamy, gdy mamy do wyboru kilka miejsc, akcja potoczy się nieco inaczej, chociaż efekt końcowy będzie w zasadzie taki sam.
Gra jest dość krótka, chyba nawet krótsza od drugiego sezonu Walking Dead. Trochę mnie niepokoi liczba projektów, którymi TT się zajmuje. Np. teraz-Gra o Tron, Tales from Borderlands plus jeszcze powstaje gra w świecie Minecrafta (WTF?) i pewnie 3 sezon TWD.
Co do TWD-wolę pierwszy sezon, bo nie pamiętam tak ewidentnych kretynizmów jak wiatrak, czy niezniszczalna Clementine.
Przeczytałem, że podobno w oryginalnym scenariuszu drugiego sezonu końcowy wybór miał być pomiędzy Lukiem i Kennym, ale potem zmienili na mniej oczywisty.
Gra jest dość krótka, chyba nawet krótsza od drugiego sezonu Walking Dead. Trochę mnie niepokoi liczba projektów, którymi TT się zajmuje. Np. teraz-Gra o Tron, Tales from Borderlands plus jeszcze powstaje gra w świecie Minecrafta (WTF?) i pewnie 3 sezon TWD.
Co do TWD-wolę pierwszy sezon, bo nie pamiętam tak ewidentnych kretynizmów jak wiatrak, czy niezniszczalna Clementine.
Przeczytałem, że podobno w oryginalnym scenariuszu drugiego sezonu końcowy wybór miał być pomiędzy Lukiem i Kennym, ale potem zmienili na mniej oczywisty.
- Dragon_Warrior
- Brienne of Tarth
- Posty: 2852
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 18:33
- Lokalizacja: Diuna
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
No od razu drugi epizod zrobiłem i nadal jestem pod lepszym wrażeniem... niby znamiona bycia grą dalej są szczątkowe ale faktycznie wybory wydają się bardziej zagadkowe a przez to ciekawsze... jeśli do tego jeszcze faktycznie będzie jakaś nieliniowość to będzie już dużo dużo lepiej niż WD. A uniwersum pomiędzy Lost Girl a Grimmem naprawdę fajnie działa... urbanów czytałem niewiele ale klimat Wojny o Dąb zawsze mi się podobał.grel3gargamel pisze:Ja jestem TWaU zachwycony, podoba mi się bardziej niż drugi sezon Walking Dead. Ciekawsze uniwersum, super główny bohater. Co do tych wyborów-mają większe znaczenie, wiem np. że w zależności od tego co zrobimy pewna postać może przeżyć do końca gry albo nie. Mało znacząca, ale zawsze. Poza tym w zależności od tego, gdzie najpierw się udamy, gdy mamy do wyboru kilka miejsc, akcja potoczy się nieco inaczej, chociaż efekt końcowy będzie w zasadzie taki sam.
.
No w chatce przy wyciągu właśnie na coś takiego się zanosiło. Sam wybór może nie byłby bardziej oczywisty ale podobniejszy mimo wszystko - tak tali cały przekrój w tej decyzji.Przeczytałem, że podobno w oryginalnym scenariuszu drugiego sezonu końcowy wybór miał być pomiędzy Lukiem i Kennym, ale potem zmienili na mniej oczywisty
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
TWaU mnie osobiscie wciagnal mniej ale nadal jest fajnie...
Wybor Luke/Kenny chyba nigdy przez TTG nie byl potwierdzony i jest raczej wymyslem graczy, NATOMIAST w TWaU musieli zmienic main villain bo gracze wylapali juz po pierwszym epie co i jak
Wybor Luke/Kenny chyba nigdy przez TTG nie byl potwierdzony i jest raczej wymyslem graczy, NATOMIAST w TWaU musieli zmienic main villain bo gracze wylapali juz po pierwszym epie co i jak
-
- sraczkowaty
- Posty: 909
- Rejestracja: 1 stycznia 2015, o 21:56
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
Zmiany w TWaU są widoczne gołym okiem i nie chodzi tu nawet o to, że zapowiedzi następnych odcinków nieraz nijak się mają do tego co nastąpi, widać pozostałości pewnych wątków. Inna sprawa, że Telltale też nie potwierdziło powodu zmian
Możliwe, że Luke/Kenny to plotka, chociaż pewną marginalizację postaci Luke'a da się zaobserwować, możliwe, że po prostu planowali dla niego większą rolę w scenariuszu
Możliwe, że Luke/Kenny to plotka, chociaż pewną marginalizację postaci Luke'a da się zaobserwować, możliwe, że po prostu planowali dla niego większą rolę w scenariuszu
- Dragon_Warrior
- Brienne of Tarth
- Posty: 2852
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 18:33
- Lokalizacja: Diuna
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
Faktycznie coś mi nie grało ale i w WD któraś zapowiedź odnosiła się do więcej niż jednego odcinka do przodu.Zmiany w TWaU są widoczne gołym okiem i nie chodzi tu nawet o to, że zapowiedzi następnych odcinków nieraz nijak się mają do tego co nastąpi
No tutaj wszyscy podejrzani byli juz wymieniani w dialogu pierwszego epizodu nawet dwukrotnie - ba nawet procentowo pokazuje kto na kogo stawiał. Przy czym nikt chyba więcej niż 25% teraz nie ma.NATOMIAST w TWaU musieli zmienic main villain bo gracze wylapali juz po pierwszym epie co i jak
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
Właśnie ukończyłem The Walking Dead: Season One. Ta gra zrobiła na mnie tak kolosalne wrażenie, że aż zajrzałem tutaj po raz pierwszy od wielu, wielu miesięcy. Przeczytałem dyskusję - i aż wstyd mi się teraz przyznać, że jest to czwarta przygodówka w moim życiu (a pierwsza od ponad 15 lat), którą oceniam na... 10/10
- Dragon_Warrior
- Brienne of Tarth
- Posty: 2852
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 18:33
- Lokalizacja: Diuna
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
Prosiłbym administratora o interwencję w sprawie tego podszywającego się pod Texa konta...
Choć już samo nazwanie WD przygodówką traktowałbym jako nadużycie
Choć już samo nazwanie WD przygodówką traktowałbym jako nadużycie
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
DW - serio, idz plakac gdzie indziej bo nudnys...
- PIOTROSLAV
- Parmezan
- Posty: 3898
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
A ja jestem chętnie bym sięgnął po te pozostałe przygodówki, bo mam niewielkie doswiadczenie z tym gatunkiem gier. Tylko nie znam tytułów
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"
Zarejestrowany: 8/10/2001
Zarejestrowany: 8/10/2001
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
Dragon_Warrior - to żart, czy na serio? (chodzi o pierwsze zdanie, bo co do drugiego - każdy ma oczywiście prawo do własnej opinii)
- Dragon_Warrior
- Brienne of Tarth
- Posty: 2852
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 18:33
- Lokalizacja: Diuna
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
nawiązanie do tego - http://fsgk.pl/forum/viewtopic.php?f=2&t=318
Choć i tak takich powrotów człowiek spodziewa się w większym stylu. W każdym razie jak WD aż tak Ci podeszło to zdecydowanie polecam 'Wolf Among Us' które mi się wydawało znacznie lepsze mimo, iż wciąż ledwo to uczciwie grą można nazwać
Choć i tak takich powrotów człowiek spodziewa się w większym stylu. W każdym razie jak WD aż tak Ci podeszło to zdecydowanie polecam 'Wolf Among Us' które mi się wydawało znacznie lepsze mimo, iż wciąż ledwo to uczciwie grą można nazwać
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
Już chyba za stary jestem, żeby łapać Wasze żarty
A WAU mam oczywiście w planach, ale kiedy zagram - nie wiadomo.
A WAU mam oczywiście w planach, ale kiedy zagram - nie wiadomo.
- Dragon_Warrior
- Brienne of Tarth
- Posty: 2852
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 18:33
- Lokalizacja: Diuna
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
my też się młodsi nie robimy przypominam
aha i jakie te pozostałe gry z 10ką były? że tak się podepnę pod pytanie Piotro.
aha i jakie te pozostałe gry z 10ką były? że tak się podepnę pod pytanie Piotro.
Re: Walking Dead - don't spoilers open inside
Ale ja jestem już tak stary, że nawet nie zajarzyłem, że Piotroslav pytał mnie
Absolutny numer 1 - Grim Fandango. Poza tym - The Secret of Monkey Island i Little Big Adventure 2. Każda z tych gier jest zupełnie inna. A jednocześnie każda jest (dla mnie) przygodówką z krwi i kości (tak jak i The Walking Dead).
Absolutny numer 1 - Grim Fandango. Poza tym - The Secret of Monkey Island i Little Big Adventure 2. Każda z tych gier jest zupełnie inna. A jednocześnie każda jest (dla mnie) przygodówką z krwi i kości (tak jak i The Walking Dead).