![;) ;)](./images/smilies/2.gif)
Sobies, ja nie rozumiem jak można stawiać SP ponad FG. Niby nic się nie wyklucza, chociaż wśród znajomych raczej rzadko znajduje fanów obu serialów.
Moderatorzy: Zolt, boncek, Voo, Pquelim
Glengarry Glen Ross
Film z 1992.
Film powinien być hitem. Świetni aktorzy, świetny scenarzysta i...
Wyszło to co wyszło. Parę dobrych dialogów i to wszystko.
Ciężko powiedzieć o czym jest ten film.
Nie urzekła mnie ta historia.
6/10
Dodaj angielski tytuł w nawiasie.Alexandretta pisze:Na skraju jutra
You're not my real momSithFrog pisze:Nie mów jej jak ma żyć!!!
Ile się od tego czasu zmieniło patrząc na urywek z Jennifer Lawrence!We saw your boobs na Oscarowej gali
Widzisz Pq, może problem w tym, że ja nie znam Setha, nie znam Family Guy'a[*] i dlatego nastawiałem się na film komediowy, a dostałem zestaw skeczy w większości śmiesznych - zgadzam się z wymienionymi przez ciebie przykładami, ale np. scena z Indianami i odlotem była dla mnie właśnie jedną z żałośniejszych w całym filmie (coś trzeba było nakręcić więc wrzucimy dziwne gówno). Podobało mi się jak gadali o Indianach (trochę wcześniej), że mimo, że dzielą się z nimi ziemią 50/50 to oni i tak są selfish...Pquelim pisze:wrote, wrote, wrote
TAK BARDZO NIE!Ostatni Samuraj (The Last Samurai)
Hameryka pełną gębą. Trochę ten film wygląda na gwałt popełniony na Japonii - oto ostatnim bastionem i obrońcą najstarszych i bezlitośnie tępionych przez postęp wartości tysiącletniego cesarstwa zostaje amerykański weteran wojny secesyjnej, do tego pijak i Tom Cruise w jednej osobie. Z jednej strony - kompletna żenua i niesmaczny wybryk chorej fascynacji twórców
Sam jesteś ręczny.Pquelim pisze:zamiast Piętaszka mamy milczącą piłkę ręczną Wilsona
+ wchujdylionOstatni Samuraj (The Last Samurai)
Hameryka pełną gębą. Trochę ten film wygląda na gwałt popełniony na Japonii - oto ostatnim bastionem i obrońcą najstarszych i bezlitośnie tępionych przez postęp wartości tysiącletniego cesarstwa zostaje amerykański weteran wojny secesyjnej, do tego pijak i Tom Cruise w jednej osobie. Z jednej strony - kompletna żenua i niesmaczny wybryk chorej fascynacji twórców
http://fsgk.pl/recenzje/reviews/details/2924Snowpiercer
O k***a. Dlaczego ten film jest tak słabo oceniany? Dlaczego przeszedł bez echa? Postapo rated R, niektóre sceny walki przypominały mi Oldboya (no i rzeczywiście reżyser z południowej Korei!), wszyscy aktorzy na piątkę, ba, nawet protagonista (czyli Chris Evans) nie jest mdławy i nijaki, jak to się często zdarza w superprodukcjach, efekty dają radę, ale to nie o efekty chodzi, tylko historię, budowanie napięcia, klimat, cud, miód i orzeszki, dużo rzeczy upchali w tym filmie, ale wszystko mi pasowało i nawet się nie dłużyło. Jedna bzdura w całym filmie, zasadnicza, można powiedzieć - pociąg-Arka zapieprzający przez zlodowaciałą ziemię jako perpetuum mobile. C'mon.
Nie lubię oceniać, ale chciałbym, żeby inni też się wypowiedzieli, bo ten film to prawdziwa perełka, zwłaszcza, że dostępna jest już dobra jakość.
9/10
Mówiłem, że mnie kręci, a nie że jest to must have w każdym filmie.SithFrog pisze:No to Braveheart do kosza, bo gdyby zrobili jak mówicie to bez napisów nie zrozumieliby tego nawet obecni Szkoci
+pierdylionalonzo pisze:Oglądnąłem właśnie Mrocznego Rycerza po raz chyba piąty po kilkuletniej przerwie.
Ten film jest doskonały pod każdym względem. Nawet nie wiem kiedy te 2,5 minęły. Jak sobie pomyślę, że trójka była tak wielkim rozczarowaniem to trochę mi smutno. Może nie na taką skalę jak 2 i 3 Matrix, ale jednak wielkim.
Taka mnie mysl naszla, co czuje zawodowy morderca gdy oglada filmy o zawodowych mordercach?Crowley pisze:ale jako budowlaniec czułem się jak informatyk oglądający film o hakerach