Polskie drogi...
Moderatorzy: boncek, Zolt, Turtles
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Polskie drogi...
A milosciwie panujacy nam Tuskus stwierdzil ze bramki na A1 nad morze beda otwarte a straty firmy pokryje budzet... myslicie ze moge wystapic o zwrot oplaty za przejazd w lipcu + ewentualnie odszkodowanie za stanie w korkach?
I jeszce bedzie 6 m-cy na opracowanie nowej strategii poboru oplat... a wystarczy wziac przyklad z Czechow i wprowadzic winiety
I jeszce bedzie 6 m-cy na opracowanie nowej strategii poboru oplat... a wystarczy wziac przyklad z Czechow i wprowadzic winiety
Re: Polskie drogi...
Tia, a jak Pol chciał w 2003 roku wprowadzić winiety to go wszyscy wyśmiali, ochrzcili mianem Winietu, a Wprost, ten "dobry" za Króla dał mu złamanego grosza za "najgłupszy pomysł gospodarczy". Teraz wszyscy za winietami płaczą. Classic Poles, aż chce się napisać.
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Polskie drogi...
Nie przypominam abym go wysmiewal za winiety...
- Crowley
- Pan Bob Budowniczy Kierownik
- Posty: 7589
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
- Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków
Re: Polskie drogi...
Taaa. Z tym, ze Pol chciał chyba wprowadzić winiety nie tylko za używanie autostrad ale i ekspresówek.
Jestem ciekaw jak oni przekonają prywatnych operatorów autostrad do zniesienia opłat jednorazowych na rzecz winiet. Przecież to oznaczałoby dla nich gigantyczne zyski, chyba że te winiety kosztowałyby kosmiczne pieniądze. Jest też oczywiście możliwość, że po prostu różnicę w dochodach pokryje budżet jak się panowie gdzieś w restauracji dogadają.
Jestem ciekaw jak oni przekonają prywatnych operatorów autostrad do zniesienia opłat jednorazowych na rzecz winiet. Przecież to oznaczałoby dla nich gigantyczne zyski, chyba że te winiety kosztowałyby kosmiczne pieniądze. Jest też oczywiście możliwość, że po prostu różnicę w dochodach pokryje budżet jak się panowie gdzieś w restauracji dogadają.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
- Matthias[Wlkp]
- purpurowy
- Posty: 7478
- Rejestracja: 17 czerwca 2014, o 15:58
- Lokalizacja: Swarożycu! Rządź!
Re: Polskie drogi...
Myślę, że te bramki to też element walki z bezrobociem. Po co winiety, jak można spokojnie kilkaset osób na bramkach zatrudnić?
Re: Polskie drogi...
i ciągnąć ulgi z tytułu zatrudnienia dodatkowych osób z Urzędu Pracy
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
#sgk 4 life.
Old FŚGK number is 12526
MISTRZ FLEP EURO 2024
Re: Polskie drogi...
To co chciał zrobić Pol i tak ostatecznie wprowadzono w postaci podatku doliczanego do paliwa. Ja już zresztą nie pamiętam jak to wyglądało pod koniec, bo Pol modyfikował projekt pod krytykę. Inna rzecz, że w 2003 roku autostrad było tyle co kot napłakał, więc na co miał nakładać podatek? No i chyba takie rozwiązanie w Czechach funkcjonuje. W sensie z opłatami za ekspresowe i autostrady.
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Polskie drogi...
w Czechach masz za wybrane fragmenty tras koniecznosc wnoszenia oplat. Niektore nawet autostrady sa z nich zwolnione ale nie daj Boze przejedziesz ten fragmentboncek pisze:No i chyba takie rozwiązanie w Czechach funkcjonuje. W sensie z opłatami za ekspresowe i autostrady.
wlasnie to bylo chyba glowna sprawa problemowa. Ze autostrad i nawet wyrobow autostradopodobnych bylo jak na lekarstwo a cena winiety miala byc jakos paradoksalnie wysoka...boncek pisze:. Inna rzecz, że w 2003 roku autostrad było tyle co kot napłakał, więc na co miał nakładać podatek?
Re: Polskie drogi...
Uprawniająca do jazdy roczna winieta dla samochodu osobowego kosztować miałaby 180 zł, 60-dniowa - 54 zł, 10-dniowa - 18 zł, a jednodniowa - 3,6 zł.
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Polskie drogi...
patrzac na to ze w 2002 minimalna krajowa to bylo w/g wiki 800 PLN BRUTTO to przeciez napisalem ze paradoksalnie wysoka jak na ilosc i klase drog na ktorych miala obowiazywac
Re: Polskie drogi...
No ale kto kupi ten za 180zł? Ile razy w miesiącu jeździsz prywatnie ekspesową drogą/autostradą?
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Polskie drogi...
Prywatnie ze 3 tam i spowrotem czyli razem 6. Tak.srednio
- Counterman
- Waniaaa!
- Posty: 4016
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:07
Re: Polskie drogi...
No, ale jak stać Cie na te średnio 6 przejazdów miesięcznie autostradą w tą i we wtą to 180 zł rocznie nie jest wygórowaną ceną raczej.
IRON MAIDEN are KINGS
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Polskie drogi...
No cos Ty . Myslalem ze bonzo rzucil proponowane przez Pola ceny w stosunku do zarobkow 2002
- Crowley
- Pan Bob Budowniczy Kierownik
- Posty: 7589
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
- Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków
Re: Polskie drogi...
Resort zdrowia zarządził, że badania lekarskie przed kursem na prawo jazdy mają kosztować nie maksymalnie 200 zł a minimalnie 200 zł i określił, co mają obejmować. Zmiany są poważne, bo teraz oprócz wzroku, słuchu i równowagi, układu ruchu, układu sercowo-naczyniowego, nerwowego, czynności nerek, cukrzycy, stanu psychicznego, objawów uzależnień od alkoholu i podobnych, używanych leków i sprawdzenia innych potencjalnie groźnych zaburzeń lekarz będzie musiał jeszcze zbadać układ oddechowy oraz czy pacjent, znaczy potencjalny kierowca nie ma padaczki. Brakuje chyba jedynie kolonoskopii, tylko skąd w takim razie za kółkiem ludzie mylący kierunki, stopy, alkoholicy i cała zgraja innych indywiduów?
Jak widać gospodarka centralnie sterowana ma się dobrze a za zmierzenie ciśnienia i dotknięcie palcem nosa będzie trzeba zapłacić 4 razy więcej niż dotychczas.
Jak widać gospodarka centralnie sterowana ma się dobrze a za zmierzenie ciśnienia i dotknięcie palcem nosa będzie trzeba zapłacić 4 razy więcej niż dotychczas.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
- Counterman
- Waniaaa!
- Posty: 4016
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:07
Re: Polskie drogi...
Naczy oni tak formalnie ustawili minimum ile ma kosztować badanie?
IRON MAIDEN are KINGS
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
- Crowley
- Pan Bob Budowniczy Kierownik
- Posty: 7589
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
- Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków
Re: Polskie drogi...
Tak. Do tej pory była ustalona stawka maksymalna, a teraz ta sama będzie minimalna.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
- Counterman
- Waniaaa!
- Posty: 4016
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:07
Re: Polskie drogi...
Heh, paranoja.
IRON MAIDEN are KINGS
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Polskie drogi...
Jak wiekszosc rzeczy u nas obecnie...
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6414
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Polskie drogi...
Haha, dobre. Ale jak masz 75 lat i jesteś wpół ślepy to nadal możesz sobie popierdalać samochodem jeśli tylko masz na to ochotę
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Re: Polskie drogi...
Meanwhile in Russia...
Eat your greens,
Especially broccoli
Remember to
Say "thank you"
Especially broccoli
Remember to
Say "thank you"
- Counterman
- Waniaaa!
- Posty: 4016
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:07
Re: Polskie drogi...
Trzeba mieć refleks. I zręczność. I farta. No i kask.
IRON MAIDEN are KINGS
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
Re: Polskie drogi...
i pół mózgu żeby bez ochraniaczy jeździć. No i kamerzysta też świetny, wlecze się lewym.
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
#sgk 4 life.
Old FŚGK number is 12526
MISTRZ FLEP EURO 2024
- Counterman
- Waniaaa!
- Posty: 4016
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:07
Re: Polskie drogi...
Opowiem Wam historię nocnej jazdy przez piękne miasto Rzeszów i malowniczą trasą numer 9 na Radom. Zaznaczam, że opowieść będzie przepełniona żywmi jeszcze emocjami, więc osoby wrażliwe, sercowcy i nietolerujące porównań do fekaliów czytają dalszą część posta na własną odpowiedzialność.
A zatem! Udałem się wczoraj po południu w podróż niemałą, 415 km z Bieszczad do Warszawy. W tym celu, tak się jakoś złożyło, przejeżdżałem przez wspominane już piękne miasto Rzeszów. Czyniłem tak, aby udać się w dalszą drogę malowniczą trasą numer 9 na Radom. Pomijam fakt, że góry postanowiły pożegnać mnie (po jednym marnym weekendzie) opadami, burzami, wiatrem i w ogóle "weź spierdalaj i tu nie wracaj". Myślałem sobie radoścnie - dojadę do Rzeszowa, tam ładny objazd miasta i hajda na malowniczą trasę numer 9 na Radom, jeszcze za dnia. Och jakże się myliłem w swej naiwności.
Otóż obecnie oznaczenie malownicej drogi numer 9 na Radom w pięknym mieście Rzeszów (od strony południowej) można śmiało porównać do śmierdzącej kupy wyjątkowo żadkiego gówna. Gnoja, który w swoim kmiotkowym umyśle wykoncypował, że można postawić jeden znak "Objazd" na trasie, a potem już trafią (przecież wszyscy znają piękne miasto Rzeszów!), to bym utopił w gnoju. Po wjechaniu do miasta i skręceniu zgodnie z oznaczeniem na objazd zrobiłem (bez mojej świadomości) praktycznie pełne kurwa koło wokół tego pierdolonego Rzeszowa i wyjechałem nie na trasę 9, tylko na 4 i to jeszcze w stronę granicy z Ukrainą. Zanim się zorientowałem, co i jak to straciłem ponad godzinę i przejchałem dodatkowe 50 km (w sumie). Obesraniec odpowiedzialny za oznaczenia powinien iść się powiesić na kurwach rzucanych przez przeróżnych kierowców, bo poza kiwatkiem z znakime "objazd" na licznych rondach zasranego Rzeszowa znajdują się braki w oznaczeniach. Albo w ogóle brak oznaczenia dróg. Albo oznaczenie drogi, która ni chuja tam nie biegnie.
Ale! Wyjechałem w końcu z pięknego miasta Rzeszów na malowniczą drogę numer 9. Nic to, że byłem wkurwiony i zmęczony. Jadę! Niestety plan zakładający, że wjadę na "dziewiątkę" jeszcze za dnia poszedł się jebać ceglaną, żółtą drogą. Dlatego też jechałem po ciemku w towarzystwie wielu miejscowych i za-miejscowych przerażonych, kurwa, proszę o wybaczenie, chujowych kierowców, którzy na widok ciemności i mżawki z nieba zaczynają przejawiać instynkt stadny. Zbierają się w stadka po 4-8 osobników, porszuają się blisko siebie (a żeby nikt nie mógł między stadko wejść, bo to zgroza i morderstwo), a prędkość na trasie krajowej zachowują bezpieczną dla stada, czyli jebane 50 km/h. Dlatego też nocną jazdę trasą numer 9 wspominam jako ciąg skokowych manewrów wyprzedzania takich pierdolonych grupek, przetkaną momentaki soczystych kurw sypanych na moje ulubione zjawisko w taką pogodę - hamowanie na zakrętach.
Matko i córko, 415 km jechałem 7 i pół godziny. Masakra.
A zatem! Udałem się wczoraj po południu w podróż niemałą, 415 km z Bieszczad do Warszawy. W tym celu, tak się jakoś złożyło, przejeżdżałem przez wspominane już piękne miasto Rzeszów. Czyniłem tak, aby udać się w dalszą drogę malowniczą trasą numer 9 na Radom. Pomijam fakt, że góry postanowiły pożegnać mnie (po jednym marnym weekendzie) opadami, burzami, wiatrem i w ogóle "weź spierdalaj i tu nie wracaj". Myślałem sobie radoścnie - dojadę do Rzeszowa, tam ładny objazd miasta i hajda na malowniczą trasę numer 9 na Radom, jeszcze za dnia. Och jakże się myliłem w swej naiwności.
Otóż obecnie oznaczenie malownicej drogi numer 9 na Radom w pięknym mieście Rzeszów (od strony południowej) można śmiało porównać do śmierdzącej kupy wyjątkowo żadkiego gówna. Gnoja, który w swoim kmiotkowym umyśle wykoncypował, że można postawić jeden znak "Objazd" na trasie, a potem już trafią (przecież wszyscy znają piękne miasto Rzeszów!), to bym utopił w gnoju. Po wjechaniu do miasta i skręceniu zgodnie z oznaczeniem na objazd zrobiłem (bez mojej świadomości) praktycznie pełne kurwa koło wokół tego pierdolonego Rzeszowa i wyjechałem nie na trasę 9, tylko na 4 i to jeszcze w stronę granicy z Ukrainą. Zanim się zorientowałem, co i jak to straciłem ponad godzinę i przejchałem dodatkowe 50 km (w sumie). Obesraniec odpowiedzialny za oznaczenia powinien iść się powiesić na kurwach rzucanych przez przeróżnych kierowców, bo poza kiwatkiem z znakime "objazd" na licznych rondach zasranego Rzeszowa znajdują się braki w oznaczeniach. Albo w ogóle brak oznaczenia dróg. Albo oznaczenie drogi, która ni chuja tam nie biegnie.
Ale! Wyjechałem w końcu z pięknego miasta Rzeszów na malowniczą drogę numer 9. Nic to, że byłem wkurwiony i zmęczony. Jadę! Niestety plan zakładający, że wjadę na "dziewiątkę" jeszcze za dnia poszedł się jebać ceglaną, żółtą drogą. Dlatego też jechałem po ciemku w towarzystwie wielu miejscowych i za-miejscowych przerażonych, kurwa, proszę o wybaczenie, chujowych kierowców, którzy na widok ciemności i mżawki z nieba zaczynają przejawiać instynkt stadny. Zbierają się w stadka po 4-8 osobników, porszuają się blisko siebie (a żeby nikt nie mógł między stadko wejść, bo to zgroza i morderstwo), a prędkość na trasie krajowej zachowują bezpieczną dla stada, czyli jebane 50 km/h. Dlatego też nocną jazdę trasą numer 9 wspominam jako ciąg skokowych manewrów wyprzedzania takich pierdolonych grupek, przetkaną momentaki soczystych kurw sypanych na moje ulubione zjawisko w taką pogodę - hamowanie na zakrętach.
Matko i córko, 415 km jechałem 7 i pół godziny. Masakra.
IRON MAIDEN are KINGS
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.
"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
Re: Polskie drogi...
Brak oznaczen to przygotowanie na przyjecie zaborcy. Wiem o czym mowisz, w czerwcu tez tam bladzilem ze znajomymi wracajac znad Soliny. Bez GPSa bysmy krazyli do dzis.
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
#sgk 4 life.
Old FŚGK number is 12526
MISTRZ FLEP EURO 2024
- Crowley
- Pan Bob Budowniczy Kierownik
- Posty: 7589
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
- Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków
Re: Polskie drogi...
To jest dramat i zmora wszystkich polskich dróg. Lokalny folklor, któremu się nie spieszy i niedzielni kierowcy w kapeluszach, którym też się nie spieszy. Na Pomorzu w wakacje to jest jakieś 30% samochodów i ja codziennie mam ochotę zjeść kierownicę a potem wyrzygać ją na tych ludzi. I ekspresówki ani dwupasmowe jezdnie nic nie pomagają, bo wyjeżdżanie na lewy pas z prędkością 60 km/h żeby zacząć wyprzedzanie tira, hamowanie przed każdym możliwym zakrętem albo podczas mijania jadącej z naprzeciwka ciężarówki albo zupełny brak umiejętności włączania się do ruchu czy korzystania z pasów do rozpędzania. Trójmiejska obwodnica w wakacje praktycznie codziennie stoi w korku, przez cymbałów, którzy zamiast płynnie włączać się do ruchu, wymyślają dziwne figury, które na ogół kończą się zatrzymaniem dwóch pasów. Wypadki na prostej, dwupasmowej drodze to praktycznie codzienność. Ludzie nie potrafią ani wyprzedzać, ani skręcać, ani nawet jechać prosto. Jedno co dobre, to że w Gdańsku i Gdyni kierowcy na ogół się wpuszczają, bo w Warszawie albo Poznaniu jest jazda na zderzaku, żeby broń boże się żaden cwaniak i barbarzyńca nie wepchnął.Counterman pisze:Dlatego też jechałem po ciemku w towarzystwie wielu miejscowych i za-miejscowych przerażonych, kurwa, proszę o wybaczenie, chujowych kierowców, którzy na widok ciemności i mżawki z nieba zaczynają przejawiać instynkt stadny. Zbierają się w stadka po 4-8 osobników, porszuają się blisko siebie (a żeby nikt nie mógł między stadko wejść, bo to zgroza i morderstwo), a prędkość na trasie krajowej zachowują bezpieczną dla stada, czyli jebane 50 km/h. Dlatego też nocną jazdę trasą numer 9 wspominam jako ciąg skokowych manewrów wyprzedzania takich pierdolonych grupek, przetkaną momentaki soczystych kurw sypanych na moje ulubione zjawisko w taką pogodę - hamowanie na zakrętach.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
- Crowley
- Pan Bob Budowniczy Kierownik
- Posty: 7589
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
- Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków
Re: Polskie drogi...
Wracając dziś z roboty stanąłem na zakupy w Tesco. Kulturalnie zaparkowałem moje terenowe monstrum na miejscu, którego nikt nie chciał zająć, bo jakiś pajac zostawił na nim wózek sklepowy. A że mam krótki samochód, to hyc i już stałem blisko wejścia, jak porządny inwalida. Po zakupach wracam i widzę, że obok mojego służbowego Suzuki Jimny zaparkowała Toyota Land Cruiser ale pod takim kątem, że samochody prawie stykały się tylnymi zderzakami (miejsca było wystarczająco, żeby stanąć jak biały człowiek). Nie mając naklejki z karnym kutasem pod ręką, podczas otwierania, wsiadania i zamykania drzwi niechcący trzy razy jebnąłem tą nieszczęsną Toyotę, że się podkład pod lakierem pokazał w dwóch miejscach. Czy jestem złym człowiekiem?
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
- Matthias[Wlkp]
- purpurowy
- Posty: 7478
- Rejestracja: 17 czerwca 2014, o 15:58
- Lokalizacja: Swarożycu! Rządź!
Re: Polskie drogi...
Tak. Powinieneś był wybaczyć...
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6414
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Polskie drogi...
Brawo Crowley, zachowałeś się jak tęgi chuj i tak jak ja zawsze chciałbym się zachować w takiej sytuacji tylko mi żal mojego samochodu poza tym przecież jestem inteligentnty a tam pewnie przyjechała jakaś niepełnosprawna kobieta itd.
Od czasu jak gdzies się kurewsko spieszyłem a jakaś kurwa zaparkowała mi dosłownie przed garażem i potem musiałem oblecieć wszystkie bloki w okolicy i obdzwonić wszystkie domofony ( ) zanim się znalazł i nawet nie przeprosił tylko wyburkał coś w stylu "gdzie mam kurwa stawać" mój mokry sen to stara wielka amerykańska terenówka V8, 5 litrów, z przodu wielkie orurowanie i ja wyjeżdżam tą terenówką i przestawiam gościowi samochód i jadę w siną dal i tylko niestety potem się budzę
Niestety właściciele dużych samochodów często stają jak kutasy. mój osobisty hicior to SUV zaparkowayny pod marketem "w poprzek" przez trzy miejsca parkingowe
A jak tam twój Jimny? Mam takie małe marzenie w temacie jakiejś małej weekendowej terenówki, na razie nic nie mówię żonie ale za parę lat... Na liście kandydatów jest m.in Jimny no i Niva
Od czasu jak gdzies się kurewsko spieszyłem a jakaś kurwa zaparkowała mi dosłownie przed garażem i potem musiałem oblecieć wszystkie bloki w okolicy i obdzwonić wszystkie domofony ( ) zanim się znalazł i nawet nie przeprosił tylko wyburkał coś w stylu "gdzie mam kurwa stawać" mój mokry sen to stara wielka amerykańska terenówka V8, 5 litrów, z przodu wielkie orurowanie i ja wyjeżdżam tą terenówką i przestawiam gościowi samochód i jadę w siną dal i tylko niestety potem się budzę
Niestety właściciele dużych samochodów często stają jak kutasy. mój osobisty hicior to SUV zaparkowayny pod marketem "w poprzek" przez trzy miejsca parkingowe
A jak tam twój Jimny? Mam takie małe marzenie w temacie jakiejś małej weekendowej terenówki, na razie nic nie mówię żonie ale za parę lat... Na liście kandydatów jest m.in Jimny no i Niva
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
- Crowley
- Pan Bob Budowniczy Kierownik
- Posty: 7589
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
- Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków
Re: Polskie drogi...
Jimny ma ochronne plastiki do takiej roboty.
Ogólnie fajne autko ale w teren. Na trasie jest głośny, wolny, trzęsie nim i buja i ma się wrażenie, że przewróci go każdy silniejszy podmuch wiatru, a hamulce ma chyba od roweru. Tylna kanapa to taka trochę atrapa, chociaż kiedyś dojechałem na niej z Gdańska do Grudziądza i nie amputowano mi nóg. No i jeszcze blachy łapie rdza (rocznik 2011), a przednie zawieszenie trzeba było już dość kosztownie leczyć.
Poza tym fajowe pudełko do toczenia się. Siedzisz jak w traktorze, wszystko widzisz. Klima jest, podgrzewane fotele są, koło zapasowe na klapie, więc łatwo się dostać, elektryczne szyby i lusterka są, tylna klapa otwiera się na bok, więc po złożeniu foteli masz całkiem sporo miejsca na bagaż no i przede wszystkim prześwit i zdolności terenowe tego autka są rewelacyjne. Jest króciutki, napęd na przednią oś dołącza się jednym guzikiem (także w czasie jazdy, standardowo napęd jest na tył), jest reduktor do bardziej ekstremalnych zadań, cała dolna część błotników i drzwi jest chroniona plastikiem, więc nie szkoda wjechać w jakieś krzaczory, benzynowy silnik 1.3 pali do 8 litrów na sto ale ja go naprawdę nie oszczędzam. Pewnie gdyby był mój, spokojnie zszedłbym poniżej 7.
Ogólnie fajne autko ale w teren. Na trasie jest głośny, wolny, trzęsie nim i buja i ma się wrażenie, że przewróci go każdy silniejszy podmuch wiatru, a hamulce ma chyba od roweru. Tylna kanapa to taka trochę atrapa, chociaż kiedyś dojechałem na niej z Gdańska do Grudziądza i nie amputowano mi nóg. No i jeszcze blachy łapie rdza (rocznik 2011), a przednie zawieszenie trzeba było już dość kosztownie leczyć.
Poza tym fajowe pudełko do toczenia się. Siedzisz jak w traktorze, wszystko widzisz. Klima jest, podgrzewane fotele są, koło zapasowe na klapie, więc łatwo się dostać, elektryczne szyby i lusterka są, tylna klapa otwiera się na bok, więc po złożeniu foteli masz całkiem sporo miejsca na bagaż no i przede wszystkim prześwit i zdolności terenowe tego autka są rewelacyjne. Jest króciutki, napęd na przednią oś dołącza się jednym guzikiem (także w czasie jazdy, standardowo napęd jest na tył), jest reduktor do bardziej ekstremalnych zadań, cała dolna część błotników i drzwi jest chroniona plastikiem, więc nie szkoda wjechać w jakieś krzaczory, benzynowy silnik 1.3 pali do 8 litrów na sto ale ja go naprawdę nie oszczędzam. Pewnie gdyby był mój, spokojnie zszedłbym poniżej 7.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
Re: Polskie drogi...
Generalnie zachowałeś się gorzej niż ten typ, więc nie wiem czy jest się czym chwalić.
Re: Polskie drogi...
Zgadza się ale smutna prawda jest taka, że jak nie przerysujesz chamowi samochodu to się nie nauczy. Nawet teraz jest mała szansa, że się nauczy ale może może...boncek pisze:Generalnie zachowałeś się gorzej niż ten typ
- Crowley
- Pan Bob Budowniczy Kierownik
- Posty: 7589
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
- Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków
Re: Polskie drogi...
Myślę, że do debila trafia tylko argument na poziomie debila. Mogłem poczekać i zwrócić uprzejmie uwagę na parkowanie nierównolegle do linii i zastawianie innych. Mogłem też jechać do domu. I chuj, ostatnio mam ochotę wszystkim wpierdolić, więc jakoś nie mam wyrzutów sumienia.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6414
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Polskie drogi...
Jak napisałem - ja bym się na coś takiego nie zdobył (nie mam służbowej terenówki ) ale doskonale Crowleya rozumiem. Ktoś w takiej sytuacji zachowuje się lekceważąco wobec otoczenia a potem to ta druga strona musi się gimnastykować. Jak te sytuacje gdy ktoś nie patrzy ile zostawia miejsca dla kierowcy samochodu zaparkowanego po prawej stronie. I przychodzisz i musisz wsiadać od strony pasażera Mi kapelusz z głowy nigdy jakoś nie spada jak się wycofam kawałek i poprawię parkowanie.
Oczywiście, w wyniku takich działań jak Crowleya nikt się kultury nie nauczy ale przynajmniej nabędzie obawy o swój samochód i w przyszłości straci cenne 15 sekund swojego życia na prawidłowe parkowanie.
Inna sprawa, że czasem mam wrażenie, że np. kobiety nie robia tego ze złośliwości albo buractwa tylko dlatego, ze lepiej nie potrafią
Oczywiście, w wyniku takich działań jak Crowleya nikt się kultury nie nauczy ale przynajmniej nabędzie obawy o swój samochód i w przyszłości straci cenne 15 sekund swojego życia na prawidłowe parkowanie.
Inna sprawa, że czasem mam wrażenie, że np. kobiety nie robia tego ze złośliwości albo buractwa tylko dlatego, ze lepiej nie potrafią
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
- Crowley
- Pan Bob Budowniczy Kierownik
- Posty: 7589
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
- Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków
Re: Polskie drogi...
Dlatego żona mojego kolegi parkuje gdzieś na peryferiach zawsze, zajmując przy tym 4 miejsca, żeby jej nikt nie zastawił.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
- Dragon_Warrior
- Brienne of Tarth
- Posty: 2852
- Rejestracja: 5 maja 2014, o 18:33
- Lokalizacja: Diuna
Re: Polskie drogi...
ja się staram parkować kulturalnie a i tak mi ktoś drzwi obił ostatnio.
a co do
a co do
to kiedyś mnie ktoś tak na mieście zastawił na parkingu... poczekałem grzecznie 10 minut a później pozbierałem kamyki różnych wielkości z okolicy i zacząłem je wrzucać w kratki wentylacyjne od najmniejszych do największych... gość miał farta bo jeszcze przed połową się znalazł i zaczął tłumaczyć że nie wiedział że mu się tyle w urzędzie zejdzie...Od czasu jak gdzies się kurewsko spieszyłem a jakaś kurwa zaparkowała mi dosłownie przed garażem i potem musiałem oblecieć wszystkie bloki w okolicy i obdzwonić wszystkie domofony ( ) zanim się znalazł i nawet nie przeprosił tylko wyburkał coś w stylu "gdzie mam kurwa stawać" mój mokry sen to stara wielka amerykańska terenówka V8, 5 litrów,
Re: Polskie drogi...
Dokładnie tak. Buraka tak parkującego nie nauczysz kultury nigdy, ale nauczysz go strachu o jego własny samochód. Jest to lekkie skurwysyństwo, ale ja jestem jednak zdania, że trzeba z tym jakoś walczyć i uczyć ludzi, że takie parkowanie może mieć konsekwencje.Voo pisze:Oczywiście, w wyniku takich działań jak Crowleya nikt się kultury nie nauczy ale przynajmniej nabędzie obawy o swój samochód i w przyszłości straci cenne 15 sekund swojego życia na prawidłowe parkowanie.
What Darwin was too polite to say, my friends, is that we came to rule the earth not because we were the smartest, or even the meanest, but because we have always been the craziest, most murderous motherfuckers in the jungle.
Re: Polskie drogi...
Przepraszam, ale ja nie do końca rozumiem. Gośc stanął tak, że crowleyowi trudo było wsiąść (ale i wsiąść i wyjechać sie dało, wiec de facto go nie zastawił) i crow mu zaczał rozwalać karoserię? I macie nadzieje, że gośc wyjdzie po zakupach, zobaczy wgniecenia i obok auto stojące inne auto w normalnej odległości (albo zadnego samochodu) i ogarnie go refleksja "hmm faktycznie jak stawałem to zostawiłem gościowi obok mnie mało miejsca...
Czy po prostu przy otwieraniu drzwi jebnie to co akurat stoi obok niego. I tak się napędza spirala nienawiści..
Czy po prostu przy otwieraniu drzwi jebnie to co akurat stoi obok niego. I tak się napędza spirala nienawiści..
#sgk 4 life.
Re: Polskie drogi...
Ja rozumiem, że nie dało się wejść do swojego auta bez napierdalania o tą Toyotę drzwiami albo przez meijsce pasażera. Tzn. dałoby się jakby Crowley miał 40 cm obwodu w pasie i 45 cm w klacie.Crowley pisze:Po zakupach wracam i widzę, że obok mojego służbowego Suzuki Jimny zaparkowała Toyota Land Cruiser ale pod takim kątem, że samochody prawie stykały się tylnymi zderzakami (miejsca było wystarczająco, żeby stanąć jak biały człowiek).
Z takim myśleniem Rzuff to jak masz cabrio to mogą się prawie dotykać drzwiami, a i tak "wsiąść i wyjechać" będzie się dało. Przecież kabriolet, możesz wskoczyć górą
Re: Polskie drogi...
To chyba następnym razem jak mnie zablokuje babka z wózkiem w windzie, to wyjmę jej tego malucha i trzy razy jebnę o ścianę windy. Chama inaczej nie nauczysz.
- Crowley
- Pan Bob Budowniczy Kierownik
- Posty: 7589
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
- Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków
Re: Polskie drogi...
Nauczysz dopiero jak jej jeszcze potem nasrasz do tego wózka. Inaczej się nie liczy.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
Re: Polskie drogi...
i musisz ten obsrany wózek ukraść. Potem oddać i ukraść raz jeszcze!
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
#sgk 4 life.
Old FŚGK number is 12526
MISTRZ FLEP EURO 2024
Re: Polskie drogi...
To chyba "ździebko" inna sytuacja. Równie dobrze możesz najebać lasce z wielkim brzuchem, bo w kolejce się wpycha, co cię obchodzi, że w ciążyboncek pisze:To chyba następnym razem jak mnie zablokuje babka z wózkiem w windzie, to wyjmę jej tego malucha i trzy razy jebnę o ścianę windy. Chama inaczej nie nauczysz.
Ostatnio znajoma miała tak, że baba ewidentnie jej zastawiła auto i jak wróciła to jeszcze z pretensjami, że o co w ogóle problem robić. Tylko 5 min jej nie było. Oczywiście nie było jej 25 minut, a kumpela chciała jechać do pracy na czas.
Druga sytuacja podobna, koleś zastawił drzwi do garażu podziemnego. Żona czekała 15 min, nic. Zadzwoniła na straż miejską (to nie ich problem), a potem na policję (dwa razy, za drugim postraszyła, że z nerwów urodzi). Po jakiejś godzinie (!!!) wrócił właściciel, akurat przyjechała policja. Facet naturalnie miał pretensje do żony (po chuj na psy dzwonić) i do mundurowych (jaki kurwa mandat, za co?).
Sory ale z takimi ludźmi próba kulturalnego załatwienia sprawy to jak walenie głową w ścianę. Ogarnięty człowiek jak już nie ma wyjścia i zastawi to zostawia np. kartkę z nr tel. za wycieraczką.
Re: Polskie drogi...
Kwestia wpierdalania się do pełnej windy (przerabiam to kilka razy w miesiącu w Renomie) z wózkiem i wjeżdżanie nim w nogi, przez co zmusza się pasażerów do wyjścia i zaczekania na następną windę, bo kurwa jestem mamusią i mi się należy to "ździebko" co innego niż kolejka do kasy.
Re: Polskie drogi...
Wjeżdżanie na chama do windy pełnej ludzi chyba nie zdarza się często? A jak stoi grupa ludzi i matkę z dzieckiem wpuszcza na końcu, cóż. To już kwestia kultury całej reszty. W sensie - nie popieram akurat taranowania czyichś kostek wózkiem ale jeśli czeka kobita z małym dzieckiem to powinna z windy korzystać priorytetowo
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wiem jak czasem żona ma. Czeka na windę po 3 pełne przeładunki zanim ktoś ją łaskawie wpuści. Chociaż może nie znam się na windziarskim "sawuławiwrze", jak to nie budynek =>10 pięter to zapierdalam po schodach.bo kurwa jest mamusią
Re: Polskie drogi...
Ale ja nie piszę o sytuacji, kiedy czekamy wspólnie na windę, tylko kiedy jadę windą pełna ludzi, ta zatrzymuje się na piętrze, i pani mama, bez mrugnięcia okiem, zaczyna się do tej windy wpychać taranując drogę wózkiem i zmuszając część ludzi do wyjścia. Zdarza się to często. W ogóle wielmożne panie mamy i ich rozkapryszone dzieciaki to temat na osobną dyskusje.
- Razorblade
- Mr. Kroper
- Posty: 4892
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:56
Re: Polskie drogi...
W ogole kwestia kultury w naszym przepieknym kraju to temat na osobna dyskusje bo sloma goni slome a chuj chuja...
- Voo
- Stary Człowiek, A Może
- Posty: 6414
- Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
- Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)
Re: Polskie drogi...
Z kobietami i dzieciakami jest w ogóle specyficzna sprawa. Podobnie moim zdaniem np. z osobami starszymi. W społeczeństwie istnieją pewnie niepisane zasady odnoszenia sie do okreslonych osób często pewne jeszcze wywodzące się gdzies z międzywojnia. Np. mnie wychowywano, że starszym ludziom się ustępuje, przepuszcza, pomaga itd. I np. jako szczeniak zawsze w autobusie ustępowałem starszym a kobietom to chyba wszystkim. Przy czym dla mnie "starsza osoba" to był już pewnie ktoś koło 50-ki.
Juniorowi nie wbijam do głowy tego zbyt nachalnie. Weźmy takiego dzieciaka w autobusie - zajęcia od 8 do 16, w tym dwa wf-y i dwa treningi. Plecak o wadze = 1/3 masy ciała I babcia, która własnie wyszurała z domu i jedzie jeden przystanek na różaniec, czy coś tam. Albo na standardową, cotygodniową wizyte u lekarza na postękanie i po recepty. Nie mówię o kimś kto ma 80 i więcej lat i problem z wejsciem do autobusu ale o ludziach na wczesnej emeryturze, 60+, których jest coraz więcej i będzie coraz więcej. Nie da się tak, żeby połowa społeczeństwa ustępowała drugiej połowie społeczeństwa, pewne zasady muszą się zmienić a starsi ludzie muszą starać się mentalnie odmłodnieć a przynajmniej nie oczekiwać, że ktoś potraktuje ich wyjątkowo.
Odwrotnie jest z kobietami w ciąży i kobietami z małymi dziećmi. Kiedyś dzieciaków bylo od zajebania, ciąża nie była chorobą. Ulg dla kobiet nie było, chyba, że w kolejce po masło albo papier toaletowy. Jeszcze dawniej na wiosce dzieciaka brało się na plecy i szło do roboty. Jednoczesnie dzieciaki były trzymane krótko, miały być cicho, nie wtrącać się, nie drzec ryja a jakby co to zawsze można było po prostu przypier... przy akceptacji otoczenia A z windami w wieżowcu było tak - najpierw na dziesiąte pietro niosło się dzieciaka a potem wracało po wózek, bo winda akurat nie działała
Tylko teraz tak.... Generalnie rodziły znacznie młodsze kobiety, nie koło 30-ki tylko raczej koło 20-ki. Łatwiej przechodziły ciążę, chodziły długo do pracy itd. Teraz kobiety szybciej idą na zwolnienie, często zdażają się przykre sytuacje z utzrymaniem ciąży itd. Zmienia się podejście do kobiet i macierzyństwa bo zaczynamy rozumieć, że nikt nie narobi tych dziecioków i przyszłych podatników na morgi. Kobiety też wyczuwają, że ich stan jest w jakiś sposób "wyjątkowy" i może trochę to wykorzystują (ale ja to rozumiem i nie potępiam). Zresztą kobieta z wózkiem, jakąś torbą i czasem jeszcze drugim dzieciakiem za rękę ma po prostu p r z e j e b a n e. Osobiście wolałbym iśc do pracy niż np. iśc zrobić zakupy z takim pakietem. Małym dzieciakom daje się znacznie większy luz niż kiedyś. Mogą sobie hasać, hałasować. Nie mieszkamy w Norwegi ale pewnie za publicznego klapsa możnaby miec już jakies nieprzyjemności także i u nas. Mnie też często irytuje zachowanie dzieciaków, rodziców, zwłaszcza w miejscach publicznych ale rozumiem, że czasem już po prostu nie da się inaczej jak np. wjebac się tym wózkiem do windy czy dać się drzec temu dzieciakowi.
A zaparkować prosto samochód zawsze się da
Juniorowi nie wbijam do głowy tego zbyt nachalnie. Weźmy takiego dzieciaka w autobusie - zajęcia od 8 do 16, w tym dwa wf-y i dwa treningi. Plecak o wadze = 1/3 masy ciała I babcia, która własnie wyszurała z domu i jedzie jeden przystanek na różaniec, czy coś tam. Albo na standardową, cotygodniową wizyte u lekarza na postękanie i po recepty. Nie mówię o kimś kto ma 80 i więcej lat i problem z wejsciem do autobusu ale o ludziach na wczesnej emeryturze, 60+, których jest coraz więcej i będzie coraz więcej. Nie da się tak, żeby połowa społeczeństwa ustępowała drugiej połowie społeczeństwa, pewne zasady muszą się zmienić a starsi ludzie muszą starać się mentalnie odmłodnieć a przynajmniej nie oczekiwać, że ktoś potraktuje ich wyjątkowo.
Odwrotnie jest z kobietami w ciąży i kobietami z małymi dziećmi. Kiedyś dzieciaków bylo od zajebania, ciąża nie była chorobą. Ulg dla kobiet nie było, chyba, że w kolejce po masło albo papier toaletowy. Jeszcze dawniej na wiosce dzieciaka brało się na plecy i szło do roboty. Jednoczesnie dzieciaki były trzymane krótko, miały być cicho, nie wtrącać się, nie drzec ryja a jakby co to zawsze można było po prostu przypier... przy akceptacji otoczenia A z windami w wieżowcu było tak - najpierw na dziesiąte pietro niosło się dzieciaka a potem wracało po wózek, bo winda akurat nie działała
Tylko teraz tak.... Generalnie rodziły znacznie młodsze kobiety, nie koło 30-ki tylko raczej koło 20-ki. Łatwiej przechodziły ciążę, chodziły długo do pracy itd. Teraz kobiety szybciej idą na zwolnienie, często zdażają się przykre sytuacje z utzrymaniem ciąży itd. Zmienia się podejście do kobiet i macierzyństwa bo zaczynamy rozumieć, że nikt nie narobi tych dziecioków i przyszłych podatników na morgi. Kobiety też wyczuwają, że ich stan jest w jakiś sposób "wyjątkowy" i może trochę to wykorzystują (ale ja to rozumiem i nie potępiam). Zresztą kobieta z wózkiem, jakąś torbą i czasem jeszcze drugim dzieciakiem za rękę ma po prostu p r z e j e b a n e. Osobiście wolałbym iśc do pracy niż np. iśc zrobić zakupy z takim pakietem. Małym dzieciakom daje się znacznie większy luz niż kiedyś. Mogą sobie hasać, hałasować. Nie mieszkamy w Norwegi ale pewnie za publicznego klapsa możnaby miec już jakies nieprzyjemności także i u nas. Mnie też często irytuje zachowanie dzieciaków, rodziców, zwłaszcza w miejscach publicznych ale rozumiem, że czasem już po prostu nie da się inaczej jak np. wjebac się tym wózkiem do windy czy dać się drzec temu dzieciakowi.
A zaparkować prosto samochód zawsze się da
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [100%] Spłacić kredyt [60%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Re: Polskie drogi...
This:
And this:Voo pisze:Zresztą kobieta z wózkiem, jakąś torbą i czasem jeszcze drugim dzieciakiem za rękę ma po prostu p r z e j e b a n e. Osobiście wolałbym iśc do pracy niż np. iśc zrobić zakupy z takim pakietem.
Przy czym dorzuciłbym "prawie" przed "zawsze". Czasem jeden baran zajmuje po pół miejsca z każdej strony linii i kolejni się doklejają z braku innych przestrzeni do parkowania. Potem baran odjedzie i sytuacja wygląda jakbyś to ty był idiotą, który wszystko zaczął.Voo pisze:A zaparkować prosto samochód zawsze się da