W trybie hard nie polecam - jak umierasz to postać wypada z ligi do zwykłego standardu (czyli tam gdzie pewnie teraz grasz), a sam poziom trudności się wcale nie zmienia.
Generalnie to kampania jako taka przez niektórych nazywana jest długim tutorialem
![;) ;)](./images/smilies/2.gif)
Z poziomem trudności to jest trochę tak, że po 4 akcie robi się delikatnie trudniej, potem boss z 5 aktu jest już ciężki i po jego przejściu dostajesz 'klątwę' -30% do elemental (i chaos) resistów. I teraz zaczyna się trochę trudniej do czasu podgonienia z resistami - bosowie są trudni tylko o tyle, że trzeba się nauczyć ich mechanik (historycznie, to gra dopiero niecały rok temu dostała 6 nowych aktów i to widać jak się porówna bossów
![;) ;)](./images/smilies/2.gif)
- wcześniej były 4 akty, które robiło się potem na wyższym poziomie trudności (tzn. -30 i -60 % do resistów - potwory skalują się normalnie)).
Koniec X aktu to miejsce gdzie trudność tak na moment maleje, żeby chwilę później robić problemy. No i jeśli już się pobawiłeś nawet tym prostym craftowaniem, to na podobnej zasadzie możesz sobie podbijać poziom trudności endgame'u...
Jak jesteś już wyjadaczem, to gra nie stanowi problemu i w ramach wyzwania grasz na hardcorze
![;) ;)](./images/smilies/2.gif)
Po wbiciu 90lvlu zaczyna się już ostry grind, bo do kolejnych lvli potrzeba dużo więcej XP, a monster lvl cap jest na 83 chyba, więc dostajesz też mniej PD za ich ubijanie.